tag:blogger.com,1999:blog-67582421733060219142024-03-05T02:28:02.427-08:00Friend ZoningAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/15944249606019150444noreply@blogger.comBlogger73125tag:blogger.com,1999:blog-6758242173306021914.post-36472148945639956262013-12-23T11:32:00.001-08:002013-12-23T11:32:13.762-08:00Something new :D Nie wiem czy zauważyliście, czy nie, ale.. niestety pojawił się już OSTATNI (jak na razie) rozdział Friend Zoning :( Autorka dodaje nowe rozdziały, ale baaardzo rzadko. Oczywiście, gdy tylko pojawi się oś nowego od razu to przetłumaczę i was powiadomię ;) Na tę chwilę, pragnę was zaprosić na... MÓJ NOWY BLOG! Juuhuu :D Wiem, że wszyscy się cieszą :D <span style="background-color: white; font-family: 'Helvetica Neue', Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 24px;"><span style="color: #373737;">→ </span><a href="http://unhealthy-love-tlumaczenie.blogspot.com/"><span style="color: blue;">KLIKNIJ I ZACZNIJ CZYTAĆ :D</span></a><span style="color: #373737;"> </span></span><span style="background-color: white; color: #373737; font-family: 'Helvetica Neue', Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 24px;">← </span><span style="background-color: white; font-family: 'Helvetica Neue', Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 24px;">(Blog o Harry'm, cos innego niż Friend Zoning)</span><br />
<span style="background-color: white; color: #373737; font-family: 'Helvetica Neue', Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 24px;"><br /></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Helvetica Neue, Helvetica, Arial, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 24px;">A teraz kilka slow ode mnie...</span></span></span><br />
Chciałabym z całego serduszka podziękować wam za te wspólne 6 miesięcy :') Dziękuję za każdy komentarz( a było ich sporo bo aż 375 ) za każde wejście na bloga (21 322 ). dziękuję za wsparcie i za cierpliwość. I w ogóle kocham was za to, że jesteście <3<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://31.media.tumblr.com/951eda1ed442993a7c58b8b266fd17ba/tumblr_mraeyklw951snw819o1_500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://31.media.tumblr.com/951eda1ed442993a7c58b8b266fd17ba/tumblr_mraeyklw951snw819o1_500.jpg" width="320" /></a></div>
I tak przy okazji .<br />
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę wam... duuużoooo kasy, miłości, spełnienia marzeń i spotkania waszych idoli <3 A i bogatego mikołaja :D Pijanego sylwestra i żeby 2014 był lepszy niż 2013 :D<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://31.media.tumblr.com/ed2dc09e4f263c91a0faaac65cdeae4c/tumblr_mxyy6dBAR51rxe32uo1_500.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://31.media.tumblr.com/ed2dc09e4f263c91a0faaac65cdeae4c/tumblr_mxyy6dBAR51rxe32uo1_500.png" width="246" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://31.media.tumblr.com/1531e5116bf26a52da054b4d7f5c7d0b/tumblr_mfegrmK1Al1qzt4vjo1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://31.media.tumblr.com/1531e5116bf26a52da054b4d7f5c7d0b/tumblr_mfegrmK1Al1qzt4vjo1_500.gif" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://31.media.tumblr.com/bc08fa52820c93e5c44d8df568e6ef71/tumblr_mxef09fmP41skifipo1_400.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="224" src="https://31.media.tumblr.com/bc08fa52820c93e5c44d8df568e6ef71/tumblr_mxef09fmP41skifipo1_400.gif" width="320" /></a></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15944249606019150444noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6758242173306021914.post-67692835352257453872013-12-23T10:43:00.005-08:002013-12-23T10:43:30.395-08:00Rozdział 68 - Ja będę twoim domemCZYTASZ=KOMENTUJESZ<br />
<br />
Przytargałam swoje walizki, czułam w klatce ucisk na myśl, że zaraz spotkam się z mamą i tatą. W połowie drogi chciałam się odwrócić. Oczywiście, że byłam zadowolona, że zaraz ich zobaczę, ale w mojej głowie panowała, można powiedzieć, wojna między emocjami, jedne były zadowolone drugie wręcz przeciwnie, okropne.... że muszę opuścić Harry'ego. Właśnie po długim locie samolotem wylądowałam w Ameryce i czekam na mojego tatę, który zabierze mnie do domu.<br />
<br />
Na parkingu szukałam czerwonego, trochę zardzewiałego pickup, którego mój tata darzył wielką miłością od kiedy tylko pamiętam, nazywał się Carla. Chociaż to głupio brzmi, on na prawdę zakochał się w tym ponadczasowym pojeździe. Kiedy nie mogłam odnaleźć samochodu, usłyszałam głośny klakson, powodując że odwróciłam się na swoich obcasach aby zobaczyć skąd dobiega dźwięk. na szczęście, to był mój tata. Okna Carli były otworzone a w środku radośnie machał tata z mamą.<br />
<br />
W tym momencie, wszystkie moje zmartwienia zniknęły, i potruchtałam szybko do wozu. Słońce w Teksasie radośnie świeciło.<br />
<br />
-Emily, kochanie, jak się masz?- mama wesoło zapytała wyskakując z samochodu aby pomóc mi z bagażem. Pomimo jej dużego uśmiechu, wiedziałam, że jest zmęczona. Moja nieobecność przez te kilka miesięcy wymęczyła ją... ale ciągle się uśmiechała.<br />
<br />
-Wszystko super wsiadajmy do samochodu, chce pojechać do domu. - westchnęłam obojętnie. Lot tutaj, składał się z kopania mojego siedzenia przez czterolatka przez pół lotu, kiedy podczas druga połowa lotu składał się z jego pytań pod tytułem 'dlaczego' . Już po chwili jazdy wjechaliśmy na podjazd do domu, za którym tak bardzo tęskniłam. Wyszłam z samochodu a zaraz za mną mój tata, który wziął moje bagaże.<br />
<br />
-Oh, tak bardzo za tobą tęskniliśmy - tata złapał moją głową i zostawił na moim czole słodkiego buziaka.Zachichotałam, kiedy poczułam jak znajome uczucie zalewa moje roztrzęsione ciało. Ruszył w kierunku drzwi, w okół, których zaczęły rosnąć różę, podczas mojego wyjazdu. Usłyszałam znajome pobrzękiwanie kluczy i zaraz odrzwi otworzyła moja mama<br />
<br />
-Lepiej zacznę robić obiad. Skarbie idź się rozpakuj. Po wszystkim, to ciągle jest twój dom. - zachichotała, i pobiegła do kuchni, i założyła swój różowy, własnoręcznie robiony fartuch.<br />
<br />
Pokiwałam i krok po korku ruszyłam w stronę mojej sypialni, gdzie wszystko stało na swoim starym miejscu, poza telewizorem, który zazwyczaj stał na komodzie, ale teraz w tamtym miejscu była pusta przestrzeń. Zaciągnęłam się znajomym powietrzem, które pachniało szyszkami sosny. Byłam strasznie głodna, a mój żołądek odzywał się za każdym razem kiedy pomyślałam o jedzeniu.<br />
<br />
Siedziałam na łóżku i patrzyłam się w pustą przestrzeń, nie myśląc o niczym. Nie byłam tutaj przez jeden semestr, który wydawał się dekadami. Ostatnim raz, kiedy tutaj siedziałam, pakowałam swoje rzeczy razem z Brandonem. Obiecywał mi świat i wszechświat. Obiecał mi wspaniałe życie. A na koniec, chyba dotrzymał obietnicę, bo... wepchnął mnie w ramiona kochanego Harry'ego. Nigdy nie będę żałowała mojej wyprowadzki do Londynu. Gdybym tego nie zrobiła, nie poznałabym Harry'ego i chłopców.<br />
<br />
Minute mijały jak sekundy i nie zdążyłam zamknąć oczu a usłyszałam głos mamy.<br />
<br />
-Obiad gotowy!<br />
<br />
***<br />
<br />
Minął zaledwie tydzień od kiedy jestem w Ameryce i już wciągnęłam się atmosferę, która mnie wychowała. Mój tata, chociaż myślałam, ze będzie nudny i nie będzie przyjazny, ogrzewał moje serce nieznacznymi gestami. Zabrał mnie na lunch, do centrum handlowego i na ryby, nas stary staw nad wybrzeżem jak za starych dobrych czasów. Moja mam była taka sama. W domu miała wszystko poukładane i zawsze była gotowa aby gdzieś wyjść, i oczywiście wszędzie brała mnie ze sobą.<br />
<br />
Spotkałam się ze starymi znajomymi ze szkoły, którzy ciągle zadawali te same pytania 'Gdzie jest Brandon? Jak się czuje Brandon? Kiedy się pobierzecie z Brandonem?'. Nie mieli zielonego pojęcia...Nie chciałam aby wiedzieli o moich słabych momentach. .. wystarczyło, że sądzą, że wszystko jest ok a ja jestem szczęśliwa.<br />
<br />
Był zwykły wtorek, kiedy nagle do moich myśli wpadła Rosie, i oh nie, zapomniałam o niej. A co z nami rozmowami przez skype i telefon. Kompletnie zapomniałam.<br />
<br />
Natychmiast, otworzyłam telefon i wybrałam numer do mamy Rosie. Na szczęście od razu odebrała.<br />
<br />
-Emily?- odpowiedziała, w jej głosie słyszalna była słabość.<br />
<br />
-hej, chciałam sprawdzić co tam z moją rosie Posie. Jak się czuje?- oddychałam w miarę szybko, po drugiej stronie usłyszałam jak kobieta przełknęła ślinę. Szukając odpowiednich słów, usłyszałam odpowiedź.<br />
<br />
-Rosie nie czuj sie najlepiej, zwłaszcza kiedy ciebie tu nie ma. Kilka dni temu założyłyśmy skype'a więc jeśli chcesz możemy zadzwonić, Ale tylko na chwilę, bo u nas jest prawie północ. - powiedziała niepewnie.<br />
<br />
-Tak- powiedziałam, nie zamierzając mówić szeptem - Tak, chciałabym. - wyjąkałam, dreszcz przeszedł mnie po kręgosłupie.Nic nie odpowiedziała przez chwilę.<br />
<br />
-Wyślę ci nasz nick.<br />
<br />
***<br />
<br />
-Tak, strasznie za tobą tęsknie Rosie Posie, ale lepiej jak teraz trochę wypoczniesz, skarbie.<br />
<br />
-Nie idź Emily, nie idź- Rosie zaczęła szlochać. Taki widok przyprawiał o ból serca i chyba nie mogłabym normalnie żyć, gdyby ona ciągle tak wyglądała. Jej żółto niebieska bandana była ciasno zawiązana na jej głowie, na jej czole były widoczne żyły. W jej oczach błyszczał strach, a ja dokładnie wiedziałam skąd pochodził. Bała się stracenia tej ciężkiej bitwy.<br />
<br />
Jej małe ciało napięło sie kiedy zaczęła ziewać. Pomimo tego, że nie chciała się wylogować, była śpiąca.<br />
<br />
-Emily, chyba pogadamy innym razem. Żałuje, że tu cie nie ma.- zaśmiała się przez łzy.<br />
<br />
-Też tak sądzę Rosie Posie- zachichotałam, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech kiedy tylko zobaczyłam mały uśmieszek na jej buzi.<br />
<br />
-Cześć- wyjąkała swoim głosikiem. Oczyściłam gardło i pokiwałam głową zanim wyłączyłam rozmowę i pozwoliłam łzom lecieć po policzkach.<br />
<br />
-Rosie Posie? Co to za imię?- spytała sympatycznie moja mama wchodząc. do mojej sypialni i siadając obok mnie. czy słyszała całą rozmowę? -Co się dzieje, skarbie?- próbowała się dowiedzieć, czesała palcami moje włosy, tak jak robiła to w dzieciństwie, kiedy miałam zły dzień.<br />
<br />
-Nic mamo. Ja.. ja pójdę do łóżka.- zamrugałam kilka razy aby odrzucić niechciane łzy.<br />
<br />
***<br />
<br />
Miesiąc mijał za miesiącem, a po między nimi ciągle utrzymywałam kontakt z Harry;m. . Ciągle za nim tęskniłam, za jego ciepłem, które mnie otulało, kiedy leżeliśmy razem w łóżku. Boże, jak ja tęskniłam za tym nieskończonym lenistwem z nim, lekkimi dotykami naszych ciał.<br />
<br />
W końcu nadszedł czas, aby zaryzykować ponownie, i aby ponownie powiedzieć do widzenia rodzicom, którzy byli dla mnie tacy dobrzy.<br />
<br />
Tak bardzo jak bolało mnie opuszczanie rodziców, tak bardzo chciałam znaleźć się już w ramionach Harry'ego. Kolejnym plusem było zobaczenie się z Rosie Posie. Wyszła ze szpitala, i czuła się już o wiele wiele lepiej. Nawet włosy trochę jej odrosły. To nie jest dużo w tej długiej drodze, ale jest to już duży krok do przodu.<br />
<br />
Te kilka miesięcy bez Harry'ego były trudne, ale myśl, że już za kilka godzin znowu się z nim spotkam włączały radosne dzwoneczki. Przed moimi oczami pojawiły się nasze wspólne wspomnienia.<br />
<br />
Jazda autobusem, która doprowadziła mnie do mężczyzny moich marzeń. Spotkanie w restauracji, kilka godzin po magicznej jeździe. I to jak chłopcy wygadali się, że Harry nie mógł skończyć o mnie opowiadać.<br />
<br />
Harry powiedział, że nie chce mieć ze mną nic wspólnego, kiedy powiedziałam mu, że nie opuszczę Brandona. Ale prawda jest taka, że z Brandonem nie byłoby lepiej. teraz jest lepiej. Z Harry'm.<br />
<br />
Osiem godzin i będę z nim w trasie.<br />
<br />
Osiem godzin i wszystko będzie tak jak kiedyś.<br />
<br />
Nie wiem jak mogłam pominąć tyle czasu, ale najlepszą opcją byłoby przespanie się gdzieś na krzesłach z boku lotniska. Oczywiście, to wyglądałoby dziwnie, ale to jest najlepsze wyjście.<br />
<br />
Wyciągając torbę spode mnie, sprawdziłam czy ktoś czegoś nie ukradł kiedy spałam. Przyciągnęłam kolana do klatki piersiowej aby poczuć ciepło, ale tylko ciepło Harry'ego mogło mnie pocieszyć.<br />
<br />
W końcu wszystkie szare odcienie zniknęły, gdy nagle zostałam wyrwana ze snu, nie mogłam być bardziej szczęśliwa.<br />
<br />
jego sylwetka była prawie taka samo jak poprzednio, z różnicą, że pod oczami miał 'wory' i ciągle ziewał, ale ciągle to był mój Harry - ten sam Harry.<br />
<br />
-Kochanie, tak bardzo za tobą tęskniłem - wykrzyczał, tuląc mnie do siebie. Słyszałam bicie jego serca, kiedy przyłożyłam głowę do jego klatki. Zostawiał buziaki od mojego czoła, na nosie aż w końcu dotarł do ust. Po całej wieczności kiedy się witaliśmy, w końcu usiadł obok mnie na krzesełku. Położyłam głowę na jego kolana i zamknęłam oczy.<br />
<br />
-Nawet nie wiesz jak - odpowiedziałam.<br />
<br />
-Coś się działo, kiedy mnie nie było?- w jego głosie słyszalne było 'umph' kiedy próbował dowiedzieć się czy zrobiłam coś głupiego. Albo czy ktoś głupi, Brandon, próbował się ze mnę kontaktować.<br />
<br />
-Nie<br />
<br />
Opuszczanie domu moich rodziców nie było tak bardzo ekscytujące, załzawione oczy mojej mamy powodowała, że w połowie chciałam zostać w domu.<br />
<br />
-Wyglądasz zupełnie inaczej - stwierdził retorycznie.<br />
<br />
-Nie, jestem tylko zmęczona. Nie sądzisz, że powinniśmy pójść do naszego lotu? - zapytałam, zmieniając temat.<br />
<br />
-Taa, to po drugiej stronie lotniska- zaśmiał się, powodując u mnie uśmiech. Ten sam stary Harry. Kochałam to.<br />
<br />
-Więc co się stało kiedy mnie nie było?- ciągle w połowie jeszcze spałam i zapomniałam wszystko co powiedział Harry.<br />
<br />
-Cóż, Niall został aresztowany--najwyraźniej nie można świecić tyłkiem przed córką ambasadora Brazylii. Było zabawnie, ale oczywiście management zrobił nam piekło.<br />
<br />
Zaczęłam się śmiać na samą myśl o wszystkich fanach, którzy strasznie by chcieli aby ich ręka była na zdjęciu tamtego dnia.<br />
<br />
-Niall nie tylko nie miał spodni, był też w kajdankach i wiele fanek już zaczęło planować dla niego pogrzeb.<br />
<br />
-Nie robiłeś żadnych zdjęć, no nie?- zapytałam i zaczęłam się śmiać, kiedy Harry wyjął swojego iPhone'a i rozejrzał się czy nie zaatakują go żadne fanki.<br />
<br />
-Taa, ale nie mów nikomu. Każą mi to skasować i już nie będzie tak śmiesznie - na policzku pokazał się dołeczek co sprawiło, że moje serce zatrzymało się na minute może dwie. Tęskniłam za tymi dołeczkami. Tęskniłam za trzymanie mnie za rękę i mówieniem, ze wszystko będzie okay. Jego usta na moich, Jego ramiona tulące mnie.. tęskniłam za nim.<br />
<br />
Spojrzałam na zdjęcia, zobaczyłam rozczochrane blond włosy i jego ciało popchnięte przez policjanta na samochód, czerwone i niebieska światła odbijały się na zdjęciu, a najlepszą częścią było to, że jego spodnie były ciągle na jego kostkach. Jego twarz było niezwykła. Jeśli nie wiedziałabym, że jest w One Direction pomyliłabym go z jakimś modelem. Miał przekrzywioną szyję i patrzył oczami prosto w twoją duszę. Był oszałamiający.<br />
<br />
-Ta, w ogóle nie byłoby zabawy.- zaśmiałam się patrząc na Harry'ego.<br />
<br />
Harry odwrócił wzrok na mnie, a ja sie zarumienił różnymi odcieniami różu.<br />
<br />
Przysunął głowę do mojej i przechylił w lewo. Jego słodkie usta to to czego brakowało mi najbardziej, teraz wiem, że wszystko przez co przeszliśmy razem, opłacało się.<br />
<br />
Z nim mogę wszystko.<br />
<br />
***<br />
<br />
Dźwięk wiatru uderzającego o szyby samolotu, nieświadomie wysłał mnie jeszcze raz abym zasnęła, tylko po to aby zostać obudzoną przez czyjeś usta na moich, a moje oczy natychmiast się otworzyły. Harry siedział obok mnie, a na jego twarzy był zmieszany uśmieszek, jego roztrzepane loki opadały bezwładnie na czoło.<br />
<br />
-Za co to?- ziewnęłam. Spojrzałam na jego zielone oczy,<br />
<br />
-Cóż, dopiero przelecieliśmy 3 godziny a ty już na mnie zasnęłaś. Dalej kochanie, wstań i porozmawiaj ze mną. Znajdźmy jakiś temat- poprosił.<br />
<br />
-Okay, więc o czym chcesz porozmawiać?- leniwie się uśmiechnęłam. Mój kucyk zakołysał się kiedy niecierpliwe skinęłam głową.<br />
<br />
-Wydajesz się taka .... swobodna? Co się dzieje? - oblizał górną wargę i złączył razem brwi, na jego policzkach pojawił się róż. Ok, to jest to. Harry Styles jest całkowicie uroczy. Nie mogę tego dłużej znieść. Powinnam mu powiedzieć? Powinnam mu się przyznać, że się boję? To był Harry... mój Harry. Mogę mu powiedzieć.<br />
<br />
-Nic...To tylko .. Cóż - bałam się odezwać.<br />
<br />
-Powiedz mi kochanie - ścisnął mi rękę, zapewniając że wszystko będzie w porządku.<br />
<br />
-Cóż, ostatnim razem kiedy leciałam z domu do Londynu...poleciałam z chłopakiem, z którym myślałam, że mnie kocha...którzy potem rzucił wszystko dla jakiejś pięknej dziewczyny i mnie pobił. - wykrztusiłam ostatnie słowa. Wiedziałam, że Harry nigdy ze złości nie położyłby ręki na mnie. -Zapewne, nie mam za dużo szczęścia w wyjazdach z domu.<br />
<br />
-Hej hej - zaczął mówić szeptem - Jesteś moim domem Emily. Nigdy cię nie skrzywdzę. Nie opuszczasz domu, ze względu na mnie. Pamiętaj, ja będę twoim domem. - pocałował mnie delikatnie - A teraz skończ z zamartwianiem się i pokaż mi trochę miłości.<br />
<br />
Uśmiechnęłam się bez entuzjazmu i oparłam głowę.<br />
<br />
-Jesteś taki słodki kiedy się denerwujesz. - powiedział i nachyliłam się aby cmoknąć go w usta.<br />
<br />
Ale on miał inne plany co do pocałunku. Zaczął pogłębiać pocałunek a ja przyłapałam się na ściskaniu jego uda co wywołało jęk z jego ust. Przerwałam pocałunek i pokręciłam głową.<br />
<br />
-Jesteśmy w samolocie, głuptasie - pokręciłam głową. Zaśmiał się i pokiwał głową.<br />
<br />
-Wiem, po prostu strasznie za tobą tęskniłem. - wybełkotał po czym potarł nosem a mój, ale ja odmówiłam i odwróciłam głowę. Znowu zmarszczył brwi i wydął usta.<br />
<br />
-Czy teraz mogę wrócić do snu? Obiecuje, że jak dotrzemy do celu będziemy mogli grać jak dwa zakochane ptaszki., ale teraz idę spać- zaśmiałam się po czym pocałowałam jego policzek, czoło, nos i w końcu usta.<br />
<br />
-Możesz, ale nie zapomnij o obietnicy. - wymamrotał, prawie jak szept i puścił mi oczko.<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15944249606019150444noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-6758242173306021914.post-67295837201354012832013-12-14T08:11:00.001-08:002013-12-14T08:11:11.732-08:00Rozdział 67 - Zaczekaj na mnie...CZYTASZ=KOMENTUJESZ<br />
<br />
---Emily---<br />
(sen)<br />
<br />
Minął tydzień od kiedy jestem w Teksasie. Pogoda tutaj jest kompletnie inna od wiatrów w Londynie. Pomimo, że jest zima, słońce ogrzewa wszystko swoimi ciepłymi promieniami. Pogoda to tylko jedna z różnic między Londynem a Teksasem...a jest ich o wiele wiele więcej. Jedną z nich, mogłabym powiedzieć największą jest... brak Harry'ego. Jeździł w trasie podczas gdy ja byłam z własną rodziną.<br />
<br />
Nie zrozumcie mnie źle, bardzo się cieszyłam znowu być z rodzicami po długim okresie bez rozmów z nimi, ale tak strasznie chciałam być w ramionach Harry'ego. Poczuć jego chroniące ramiona otulające mnie w talii kiedy delikatnie łączy nasze usta. Ale najbliższy kontakt na jaki mogłam sobie pozwolić były wiadomości...<br />
<br />
Obecnie idę przez bazarek. Machałam do wszystkich, których zostawiłam przez moim wylotem z Brandonem. Pomimo, że to był i ciągle jest mój dom, coś tu nie pasowało. Ci wszyscy ludzie, byli przyzwyczajeni, że ja i Brandon chodzimy razem między alejkami. Trzymając się za ręce i śmiejąc się z własnych żartów. Nie mieli pojęcia co zaszło między nami w Londynie. Nie mieli pojęcia o wspaniałym człowieku, którego poznałam i, w którym się zakochałam. Byłam nieznajoma.<br />
<br />
-Emily! Jak się masz? Długo cię nie widziałam.- usłyszałam głos pani Rice dobiegający zza półki.<br />
<br />
-Dzień dobry proszę Pani- uśmiechnęłam się. Wspomnienia z dzieciństwa powróciły, kiedy przychodziłam z mamą do sklepu a ona wręczyła mi jabłko. Obejrzałam jej postać; sukienka sięgała jej kostek, a na stopach miała małe, czarne buty. Przy oczach robiły jej się zmarszczki kiedy się uśmiechała. Chociaż była starszą panią, ciągle była urocza. Wyglądała tak samo jak pół roku temu, kiedy wylatywałam.<br />
<br />
-Wróciłaś z wizytą?- zapytałam z ciekawością co robię w domu.<br />
<br />
-Na jeden semestr- pokiwałam głową. Nie chciałam dużo mówić o tym, dlaczego przyjechałam. Pani Rice uśmiechnęła się i spojrzała na skrzynkę, którą właśnie przyniosła. Uśmiechnęłam się szerzej, bo doskonale wiedziałam co chce zrobić. Wyciągnęła rękę i sięgnęła duże, błyszczące, czerwone jabłko. Poczułam się jak dziecko.<br />
<br />
-Jak za starych czasów- jej ząbki błyszczały kiedy wręczała mi owoc.<br />
<br />
-Dziękuję bardzo, pani Rice.<br />
<br />
-Pozdrów swoją mamę ode mnie. Witaj z powrotem Emily- pokiwałam i odwróciłam się aby kontynuować swój dzień. Może się myliłam..może nie byłam taką kompletną nieznajomą. Rozmowa z panią Rice, zapewniła mnie, że nie straciłam kompletnego kontaktu z tym światem.<br />
<br />
Ugryzłam kawałek jabłka i sięgnęłam do kieszeni. Zauważyłam, że Harry CIĄGLE nie odpisał od wczorajszego ranka. Przez chwilę pomyślałam aby napisać do Nialla, aby powiedział Harry'emu. <i>NIE RÓB TEGO GŁUPKU! POMYŚLI, ŻE JESTEŚ ZAZDROSNĄ DZIEWCZYNĄ, KTÓRA NIE DAJE MU POWIETRZA.! </i>Pokręciłam głową i schowałam iPhona do kieszeni.<br />
<br />
Wiedziałam, że przesadzam. Harry powiedział, że wszystko będzie dobrze pomimo dzielących nas kilometrów.<br />
<br />
Przechodząc obok magazynów z plotkami ze świata gwiazd, napotkałam te zielone oczy. na okładce był Harry, mój Harry...tylko nie był sam.<br />
<br />
Trzymał rękę na ramieniu wysokiej brunetki. Była ładna. Jej niebieskie oczy były skupione na aparacie, a usta złożone w 'dzióbek' wysyłające buziaka do fotografa. Jej policzek był przy policzku Harry'ego. Uśmiechał się...trzymaj jej dłoń...<br />
<br />
Na pierwszej stronie widniał nagłówek " Czy członek One Direction, Harry Styles, znalazł nową miłość podczas trasy? Więcej znajdziesz w środku!!" Szybko odeszłam z tamtego miejsca.<br />
<br />
W kilka sekund poczułam się chora. Żołądek robił kółka, a pokój stał się dziwnie mały. Harry znalazł sobie kogoś nowego, kogoś z o wiele mniejszym bagażem niż ja. Nie winiłam go, ale kurwa byłam wściekła. Mój oddech strasznie przyspieszył. Klatka piersiowa podnosiła się i opadała z każdym kolejnym ruchem, kiedy próbowałam uspokoić oddech. Byłam głupia. Byłam idiotką, myśląc, że to wszystko jest jak w bajce i że wszystko skończy się 'i żyli długo i szczęśliwie'. To był koszmar.<br />
<br />
-Wszystko będzie dobrze- usłyszałam malutki, cichutki głosik za mną. Odwracając się rozpoznałam znaną mi twarz. Rosie. Jej jasny uśmiech uspokoił mnie trochę. Ale zaraz potem, spojrzałam na nią zdziwiona.<br />
<br />
Byłam zmieszana, Rosie była tysiące mil ode mnie. jakim cudem znalazła się w Ameryce. Była w szpitalu więc lekarze mogli obserwować jej zdrowie. Jej rodzice zadzwonili do mnie i powiedzieli, że nie czuję się dobrze. .. nie było żadnego realnego wytłumaczenia, dlaczego przede mną stoi Rosie...<br />
<br />
-Jak ty się tu ...<br />
<br />
-Wszystko będzie dobrze - powtórzyła.<br />
<br />
***<br />
<br />
Obudził mnie dźwięk mojego budzika. To był tylko sen...<br />
<br />
Wzięłam telefon do ręki, była dziesiąta rano. Podniosłam się z poduszki, odrzuciłam na bok zmęczenie i frustrację.<br />
<br />
Pokój Harry'ego i mój wydawał się pusty. Wyjechał na końcówkę trasy dwie noce temu. Wspomnienie jego odlatującego ciągle było świeże.<br />
<br />
***WSPOMNIENIE***<br />
<br />
Nie chciałam wypuścić go z mojego uścisku. Przytulając go jeszcze mocniej, chciałam aby ta chwila się nie kończyła. Łzy lecące po moich policzkach wskazywały na to, że nie byłam gotowa aby wyjeżdżał. Wiedziała, że wyjeżdżał z dobrego powodu. Aby spełniać własne marzenia i uszczęśliwiać miliony. Właśnie za to go kochałam.<br />
<br />
- Wszystko będzie ze mną dobrze kochanie - wyszeptał mi do ucha i zostawił buziaka na moim policzku.<br />
<br />
-Wiem, ale tak bardzo będę za tobą tęskniła. -przytuliłam go mocniej. Niedługo wyjeżdżam do Ameryki, więc będziemy trochę bliżej siebie.<br />
<br />
-Wiem, skarbie ale ja już tam będę zanim wyjedziesz do domu. - obiecał mi - Nie ważne co się stanie, zobacz cię.- pokiwałam głową, na jego obietnicę, wiedząc, że będzie próbował wszystkiego aby tak się wydarzyło.<br />
<br />
-Chodźmy Harry!- krzyknął Louis, klepiąc Harry'ego po plecach, dając mu znak, że musi już iść. -Emily, zaopiekujemy się twoim małym chłopcem.- zaśmiał się.<br />
<br />
-Ja.Jestem. Mężczyzną.- upomniał się, sprawiając że zaśmiałam się na jego ton. Mocno pocałował mnie jeszcze raz i przytulił na do widzenia. Zaraz po tym siedział już w samolocie.<br />
<br />
***KONIEC WSPOMNIEŃ***<br />
<br />
Myślałam teraz o moim śnie. Myśl, że Harry trzyma w swoich ramionach inną dziewczynę, ściskała moje serce w klatce. Tysiące ale to tysiące razy zapewniał mnie, że nigdy by tak nie postąpił. Powtarzał mi, że mnie kocha i, że nie szuka kogoś innego.<br />
<br />
Widok Rosie, w moim śnie, przykuł moją uwagę. Rosie... nie powiedziałam jej, że wracam do Ameryki. Szczerze? Bałam jej się to powiedzieć. Nie chciałam jej smucić, że nie będę mogła jej odwiedzać przez pewien czas. Nie wyjeżdżam na zawsze, tylko na wiosenny semestr. Ale wiedziałam, że dla niej to będzie jak wieczność.<br />
<br />
Wstając z łózka, wzięłam swój telefon. Patrząc na ekran, na mojej buzi pojawił się uśmiech, z powody imienia, które migało na wyświetlaczu. Harry. Każdego dnia trasy, dzwonił do mnie minimum raz. Żeby dowiedzieć się, czy wszystko jest w porządku, czy już się spakowałam. ... i czy przypadkiem nie wpadł ktoś niezapowiedziany.<br />
<br />
-Dzień dobry mi Amor!-przywitałam się.<br />
<br />
-Hola!- zażartowała. Przewróciłam oczami i ruszyłam w stronę szafy.<br />
<br />
-Jak leci? Mieliście już jakieś kłopoty? - Już znałam odpowiedź.<br />
<br />
-Pfff i to ile...Znasz nas. - czyli miałam rację- Tak czy siak, co dzisiaj robisz? - Mój uśmiech nagle zniknął. Przypomniał mi się sen. Harry z inną dziewczyną i Rosie...Musze odwiedzić Rosie.<br />
<br />
-Ja, Chciałam pójść odwiedzić Rosie. Muszę jej powiedzieć, że nie zobaczymy się aż do wiosny.<br />
<br />
-Idź odwiedzić Rosie Posie, kochanie - doskonale wiedział co chodzi mi po głowie- Musze lecieć, zaraz mamy próbę. Kocham cię. Porozmawiamy potem na Skype'ie?<br />
<br />
-Tak. Kocham cię Harry. - przygryzając wargę, chciałam aby powiedział to jeszcze raz. Potrzebowałam usłyszeć to jeszcze raz. Był cicho przez sekundę. I jakby czytał w moich myślach, powtórzył te słowa.<br />
<br />
-Kocham cię na zawsze.<br />
<br />
***<br />
<br />
Szłam wzdłuż korytarza w szpitalu. Każdy krok wydawał się cięższy i cięższy. Ale musiałam to zrobić. Nie wiem jak zniosę tą rozmowę. Nie wiedziałam co robię. Nie tylko z Rosie, ale ze wszystkim.<br />
<br />
W dniu kiedy Harry wyjeżdżał w trasę, rodzice Rosie zadzwonili do mnie. Poinformowali mnie, że Rosie czuje się coraz gorzej. Wróciła na trochę do domu..ale zaraz po powrocie..jej objawy znowu wróciły. Nie odwiedzałam jej, bo bałam się. Bałam się stanu w jakim może być...bałam się załamanie przed nią, kiedy powinnam być silna i ją wspierać. Powinnam być przy niej i mówić, że wyzdrowieje. Ale się bałam.<br />
<br />
Zapukałam w duże drewniane drzwi, które rozdzielały korytarz od pokoju Rosie. Zero odpowiedzi. Oparłam czoło o zimna powierzchnię. <i>Skup się Emily! Bądź silna dla niej!</i> Zapukałam jeszcze raz. Tym razem usłyszałam szumy po drugiej stronie.<br />
<br />
Klamka się przekręciła i zobaczyłam bardzo zmęczoną, wykończoną mamę. Mamę, która siedziała cała noc przy swoim dziecku aby zobaczyć czy czuje się dobrze.... aby zobaczyć czy jej dziecko ciągle żyje.<br />
<br />
-Emily- na jej tworzy pojawił się słaby, lecz kochający uśmiech.<br />
<br />
-Jak ona się trzyma?- zapytałam. Spojrzałam w oczy mamy Rosie, ale nie skupiałam się na nich. Nie chciałam za bardzo myśleć, aby potem się nie rozpaść.<br />
<br />
Spojrzała na mnie. Przygryzała drgającą wargę, nie musiała nic mówić. Wiedziałam, że się boi tak samo jak ja. Owinęłam ją swoimi ramionami, mając nadzieje, że chociaż na kilka sekund....będzie to tarcza przed światem.<br />
<br />
-Czuje się lepiej, Po prostu potrzebuje kilku nowych lekarstw, ale tak bardzo się boje. Jest taka mała.- płakał na moim ramieniu. Nie chciałam jej puszczać, przestraszona tym, że jeśli to zrobię przewróci się na ziemie..- Chciałabym...chciałabym się z nią zamienić miejscami. Chciałabym walczyć za nią. Ona na to nie zasłużyła. - Wyszeptała mi do ucha.<br />
<br />
Kiedy usłyszałam to od kobiety, która ciągle była silna, coraz bardziej obawiałam się przed tą rozmową z małą, kruchą, osobą.<br />
<br />
-Mogę ją zobaczyć?- przełknęłam gule w gardle.<br />
<br />
-Oczywiście, pójdę na dół, na kawę. - małe ciemne kółka, pod jej brązowymi oczami, wskazywał na to, że miała najmniejszą nić nadziei. - Nie śpiesz się skarbie.<br />
<br />
Pokiwałam głowa i patrzyłam jak odchodzi korytarzem. Chciałam ją jeszcze raz przytulić i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze. Ale prawda była taka...że nie wiedziałam, czy wszystko będzie dobrze...ze wszystkim. Z powrotem do Ameryki. Z Harry'm, który jest tak daleko ode mnie. Z Rosie w szpitalu. Nie wiedziałam co przyniesie przyszłość. I to mnie przerażało.<br />
<br />
Przytuliłam się mocniej. Chciałabym aby ktoś teraz przy mnie był i powiedział MI, że wszystko będzie, nawet jeśli miało to być małe kłamstwo... uspokoiłoby mnie. Harry zawsze to robił. Ale teraz był w trasie. Zmartwienie 'zalało' moje ciało kiedy uświadomiłam sobie, że będzie miliony sytuacji, kiedy będę smutna, przestraszona czy zła, a Harry'ego przy mnie nie będzie.<br />
<br />
Potrząsnęłam głową i zapukał w drewniane drzwi. Nie czekając na odpowiedź, weszłam do małego, słabo oświetlonego pokoju. Stół, który stał pod ściana był wypełniony kwiatami,misiami i balonikami z życzeniami szybkiego powrotu do zdrowia. Zapach, który pochodził od kwiatów zamaskował typowy zapach szpitala. Zmiana wyszła na dobre. Wiedziałam, że Rosie ją polubiła.<br />
<br />
Spojrzałam w swoje lewo. Leżała na łózko, z zamkniętymi oczami i rękoma po obydwu stronach swojego ciała. Na twarzy widniało zmęczenie. Chciałam płakać. Chciałam rzucić się na ziemie..krzyczeć...wrzeszczeć...ale najbardziej modlić się. Nie chciałam aby to małe dziecko jeszcze bardziej cierpiało. .. chciałam jej zdrowia. Chciałam żeby żyła jak normalnie dziecko, bez zmartwień. Ale ona w zamian walczyła w największej bitwie. W bitwie o życie.<br />
<br />
Lekarze powiedzieli, że wszystko z nią dobrze, wystarczy, że dostanie nowe leki. Ale ja ciągle się martwiłam co może stać się tej małej dziewczynce...dziewczynce, którą pokochałam jak młodszą siostrę. Spojrzałam na jej ręce. Były takie chuda, strasznie schudła od mojej ostatniej wizyty. na głowie miała granatową bandanę ze złotymi gwiazdkami.<br />
<br />
-Cześć Emily - usłyszałam cichutki głosi. Byłam tak zamyślona, że nie zauważyłam kiedy otworzyła oczy, które teraz błyszczały. Pomimo, że była chora, jej oczy mówiły, ze jeszcze nie jest gotowa aby się poddać.<br />
<br />
-Cześć Rosie Posie- wyjąkałam. Mój głos zdradzał mój uśmiech. Nie chciałam aby ona się dowiedziała, że jestem smutna. Ale moje drżące powitanie mówiło wszystko...<br />
<br />
-Co się dziej?- zapytała zmartwiona. Podparła się swoimi chudziutkimi rękami i usiadła. Pomimo, że potrzebowała trochę pomocy, udało jej się usiąść. Była taka silna.<br />
<br />
-Jak się czujesz?- zapytałam, przygryzając policzek od środek policzka jak najmocniej aby powstrzymać się od płaczu. Jej jasne oczy oceniały moje emocje. Wiedziała, że coś chodzi mi po głowie, zawsze wiedziała.<br />
<br />
-Czuje się lepiej niż ty wyglądasz - uśmiechnęła się, próbując poprawić humor. Lekko się uśmiechnęłam. Była w nastroju do żartowania. Ale nie wiedziała czy to dlatego, że czuła się lepiej czy... próbowała zamaskować to, że czuję się okropnie.<br />
<br />
-Jak się czujesz?- powtórzyłam pytanie, łapiąc za jej kruchą dłoń. Dając jej w ten sposób sygnał, że nie musi przede mną nic ukrywać.<br />
<br />
-Zmęczona- spojrzała na nasze złączone dłonie - Przestraszona.<br />
<br />
-Lekarz powiedział, że leki ci pomagają. Mówił, że jesteś silnym wojownikiem. - uścisnęłam delikatnie jej dłoń, wiedząc że mogę jej coś przez przypadek zrobić.<br />
<br />
-Co się dzieje Emily?- zapytała mnie znowu. Spuściłam wzrok, zanim znowu zaczęłam mówić.<br />
<br />
- Ro..Rosie. Ja..ja - łzy zaczęły lecieć mi po policzkach. Nie byłam pewna czy dam rade to zrobić. Nie chciałam jej opuszczać. nie chciałam aby ona myślała, że się na niej zawiodłam, że już ona mnie nie obchodzi. Tak bardzo się bałam. Chciałam aby wiedziała, że ją kocham, i że ciągle w nią wierzę. Musiałam jej powiedzieć. Powoli. - Moja mma..ma zadzwoniła... i ... onna, ona sądzi, że nnajlepiej bę..będzie jak na razie wwróce do d..domu- cholerne jąkanie się. To sprawiało, że czułam się sto razy gorzej.<br />
<br />
Małe łzy, które pokazały się w oczach Rosie, wskazywały na to, że pomimo tego, że nie czuła się z tym w stu procentach pewna, nadal mnie słuchała.<br />
<br />
-Harry'ego tu nie będzie pprzez jakich cz..czas. Będzie w trasie z chłopcami i .. ja i moi rodzice stwierdziliśmy, że najlepiej będzie jak będę z nimi....dopóki nie przyjdzie wiosna. - zębami przygryzałam wewnętrzną stronę policzka. Próbowałam się nie 'rozkleić'. - K..kiedy wróci Harry..obiecuję ci, że ja też wrócę.<br />
<br />
Był tam, patrzyła prosto w moje oczy. Nie mogłam powiedzieć o czym myślała. Łzy, które teraz spływały jej po policzkach mówiły mi, że nie była zadowolona. ... ale małym uściśnięciem mojej dłoni, zapewniła mnie, że rozumie.<br />
<br />
-Czy wyjeżdżasz na zawsze?- cichutki głosik opuścił jej blade usta - Już nigdy cie nie zobaczę?<br />
<br />
-Nie kochanie...nie na zawsze - płakałam. - Powiem ci coś. Znajdę jakiś sposób aby cię zobaczyć. Może przez rozmowy na skype czy przez telefon. - powtarzałam jej, że jeszcze mnie zobaczy. ... ale najbardziej zapewniałam siebie, że to ja ją jeszcze zobaczę- Chcesz tak zrobić? Chcesz znaleźć jakiś sposób abyśmy ciągle były w kontakcie? Możemy być pen pals (nie mam zielonego pojęcia jak to przetłumaczyć na polski aby było poprawnie gramatycznie :o pen - długopis pal - znajomy, to jest taki znajomy, z którym ciągle piszesz np. listy ).<br />
<br />
-Tak, podoba mi się to.<br />
<br />
-Będzie moją najlepszą pen pal? - uśmiechnęłam się, pokazując jej, że wszystko jest okay.<br />
<br />
-Najlepsze znajome przez Skype.- wyszeptała.<br />
<br />
Usiadłam obok niej, z wielką chęcią zapytania jej. Tak bardzo chciałam aby te słowa opuściły moje usta. Ale nie byłam pewna czy mogę...czy ona może. Tak bardzo chciałam ją zapytać czy może na mnie poczekać. .. żeby nie opuszczała tego świata beze mnie, która ją wspiera.Chciałam ją prosić aby zaczekała na mnie. Chciałam ją prosić aby się nie poddawała. Żeby była silna. Ale to by było strasznie samolubne z mojej strony. Nie mogłam tak na nią naciskać.<br />
<br />
A co jeśli nie mogła poczekać? A jeśli była za bardzo zmęczona aby dłużej walczyć.Tego wszystkiego jest za dużo jak na taką jedną osóbkę. Nie chciałam sprawić aby ona myślała, że MUSI poczekać na mnie.<br />
<br />
Nie chciałam opuszczać Londynu z myślą, że Rosie jest smutna. Chciałam aby myślała, że ją kocham i że jest niesamowitym małym dzieckiem. Pomimo tego, że ona postrzegała mnie jako bohatera, to ja powinnam patrzeć na NIĄ jako bohater. nikt kogo znam nie miał tyle siły co ona. Była silna, była wojowniczką.<br />
<br />
- Ja wytrzymam - wyszeptała jakby wyczytała z mojej twarzy o czym myślałam.<br />
<br />
-Kocham cię Rosie.. cokolwiek się stanie - Musiałam przestać...nie mogłam poddać się na tym dziecku. Ale potrzebowałam aby ona wiedziała, że jestem przy niej, a jeśli nie mogłaby dłużej walczyć.... że ją kochałam i że nikt nie mógłby być na nią zły. - Cokolwiek się stanie, chciałam abyś wiedziała, że cię kocham okay? Nikt nie jest na ciebie zły. Nikt na ciebie nie będzie zły. Słyszysz mnie? - pokiwała głową - Po prostu odpocznij, dla siebie samej. Okay skarbie? Zrób to dla siebie. - Była rozmazana. Moja wizję zasłaniały łzy.<br />
<br />
-A c o z mamusią?- jej cichutko głos zwrócił moją uwagę. - Czy mamusia będzie zła? Ona może myśleć, że się poddałam...że już nie chciało mi się walczyć..Czy ona będzie zła?<br />
<br />
Myślałam nad odpowiedzią, kiedy roztrzęsiony głos zza drzwi mnie wyprzedził<br />
<br />
-Nie kochanie, mamusia nigdy nie będzie na ciebie zła.- to była mam Rosie. Słyszała dużą część naszej rozmowy. Podeszła do córki i otuliła ją ramionami. - Nie ważne co się stanie, mamusia zawsze cię będzie kochać- Moje serce bolało, ale wiedziałam że Rosie jest otoczonymi tymi, którzy ją kochają.<br />
<br />
-Obiecujesz?- wyciągnęła mały paluszek, abyśmy złożyły pinky promise że nigdy nie będziemy na nią złe, gdyby dłużej już nie wytrzymała.<br />
<br />
Zahaczając swój palec o jej, przybliżyłam się aby ją przytulić.<br />
<br />
-Pinky Promise Rosie - zostawiłam buziaka na czubku jej bandany.<br />
<br />
Z powrotem usiadłam obok niej i patrzyłam jak po cichu ziewa. Pomimo, że leki jej pomagały traciła dużo energii.<br />
<br />
-Śpiąca? - jej mama pomogła jej się położyć na szpitalnym łóżku.<br />
<br />
-Nie - uśmiechnęła się do nas, próbując ukryć swoje zmęczenie.<br />
<br />
-A może zaśpiewam ci piosenkę?- zapytałam, przykrywając ją pościelą.<br />
<br />
-Zostaniesz jeszcze trochę? zapytała.<br />
<br />
-Zostanę na noc ... jeśli się pani zgodzi - zapytałam jej mamy. Uśmiechnęła się do nas i pokiwała głową.<br />
<br />
-Będę w kafeterii. Potem do was zajrzę. - wyszła z pokoju.<br />
<br />
Znowu spojrzałam na Rosie, moją Rosie Posie. Wszystko z nią będzie okay. Miała nas wokół siebie, którzy się modlili o jej zdrowie i wspierali ją. To wszystko czego potrzebowała.<br />
<br />
-Gotowa skarbie?- zapytałam. Pokiwała głową. Zaczęłam śpiewać, a jej ciężkie powieki powoli zaczęły się zamykać.<br />
<br />
- <i>Isn't she lovely...</i><br />
<i>Isn't she wonderful ..</i><br />
<br />
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~<br />
<br />
Okay, chciałabym przeprosić, że dodaje rozdział na dwa tygodnie, ale jakoś tak wyszło :/ Ten rozdział miał 5 stron A4 i mało dialogów ( a szczerze mówiąc o wiele szybciej tłumaczę rozdział jak jest jakaś akcja i dialogi), do tego dochodzą próbne egzaminy i bierzmowanie ( wiecie roraty, rekolekcje itp). Mam nadzieję, że zrozumiecie :)<br />
<br />
I dziękuje za tyle komentarzy i odsłon :D Poprzedni rozdział miał 394 odsłony w ciągu 24h *.*Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15944249606019150444noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6758242173306021914.post-13512249705305885522013-12-06T11:51:00.001-08:002013-12-06T11:51:27.493-08:00Liebster Awards x2<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Na prawdę dziękuję za nominację :* To dla mnie wiele znaczy :) </span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Podstawowe zasady : <span style="line-height: 22px; text-align: center;">,,Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za “dobrze wykonaną robotę”. Po odebraniu nominacji należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. </span><u style="line-height: 22px; text-align: center;">Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."</u></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: blue; font-family: Times, Times New Roman, serif;">ZOSTAŁAM NOMINOWANA PRZEZ:</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"> - <a href="http://grenade-tlumaczenie.blogspot.com/">http://grenade-tlumaczenie.blogspot.com/</a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- <a href="http://this-love-i-ll-remember-all-his-life.blogspot.com/">http://this-love-i-ll-remember-all-his-life.blogspot.com/</a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: blue; font-family: Times, Times New Roman, serif;">ODPOWIEDZI (Grenade)</span></div>
<div style="line-height: 16px; text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-family: Times, Times New Roman, serif;">1. Ulubiony kolor?</span></div>
<div style="line-height: 16px; text-align: center;">
<span style="color: orange; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i>Pomarańczowy</i> </span></div>
<div style="line-height: 16px; text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">2. Ile masz lat?</span></span></div>
<div style="line-height: 16px; text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i>15 ^^</i></span></div>
<div style="line-height: 16px; text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">3. Ulubiona potrawa?</span></span></div>
<div style="line-height: 16px; text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Szarlotka na ciepło z lodami i bitą smietaną (A potem dupa rośnie)</span></i></span></div>
<div style="line-height: 16px; text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 16px; text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-family: Times, Times New Roman, serif;">4. Z czego czerpiesz inspirację na tworzenie rozdziałów?</span><br />
<span style="background-color: white;"><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Tłumaczę rozdziały :D</span></i></span></div>
<div style="line-height: 16px; text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 16px; text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-family: Times, Times New Roman, serif;">5. Do jakich fandomów należysz?</span><br />
<span style="background-color: white;"><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Directioners, Roomies i troszkę do Mixers :)</span></i></span></div>
<div style="line-height: 16px; text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 16px; text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-family: Times, Times New Roman, serif;">6. Jaki masz kolor oczu?</span><br />
<span style="background-color: white;"><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Pomieszany :D</span></i></span></div>
<div style="line-height: 16px; text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">7. Czy pisanie bloga sprawia Ci przyjemność?</span></span></div>
<div style="line-height: 16px; text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i>I to wieeelką :D te wszystkie miłe komentarze i tyle wyświetleń *.* Maaagia</i></span></div>
<div style="line-height: 16px; text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 16px; text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-family: Times, Times New Roman, serif;">8. Jak długo prowadzisz bloga?</span><br />
<span style="background-color: white;"><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Od lipca tego roku :)</span></i></span></div>
<div style="line-height: 16px; text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 16px; text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-family: Times, Times New Roman, serif;">9. Co sądzisz o hejtach?</span><br />
<span style="background-color: white;"><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Haters gonna hate. Każdy będzie hejcił i będą jego hejcili. Należy to olewać i iść do </span></i></span></div>
<div style="line-height: 16px; text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i>przodu :)</i></span></span></div>
<div style="line-height: 16px; text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 16px; text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-family: Times, Times New Roman, serif;">10. Dlaczego postanowiłaś/eś założyć bloga?</span></div>
<div style="line-height: 16px; text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i>1) Nudziło mi się w wakacje.</i></span></div>
<div style="line-height: 16px; text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i>2) Chcę poćwiczyć język angielski :)</i></span></div>
<div style="line-height: 16px; text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i>3) Po przeczytaniu FZ stwierdziłam, że polscy fani też powinni poznać historię Emily.</i></span></div>
<div style="line-height: 16px; text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="line-height: 16px;">
<span style="background-color: white; font-family: Times, Times New Roman, serif;">11. Kim chcesz zostać w przyszłości?</span></div>
<div style="line-height: 16px;">
<span style="background-color: white; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i>Jeszcze nie wiem :/ Ale jestem pewna, że będzie to związana praca z językami :) </i></span></div>
<div style="line-height: 16px;">
<span style="background-color: white; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="line-height: 16px; text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 16px; text-align: center;">
<span style="background-color: white; color: blue; font-family: Times, Times New Roman, serif;">ODPOWIEDZI (Tą miłość będę pamiętać przez całe jego życie)</span></div>
<div style="line-height: 18px;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></span></div>
<div style="line-height: 18px;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">1. Co cię skłoniło do założenia bloga ?</span></span></div>
<div style="line-height: 18px;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i>Spójrzmy na pytania powyżej :)</i></span></span></div>
<div style="line-height: 18px;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 18px;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">2. Co lubisz robić w wolnym czasie ?</span></span></div>
<div style="line-height: 18px;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i>Zacznijmy od tego że nie mam w ogóle wolnego czasu :c Ale jak tylko jest chwila siadam przed komputer i tłumaczę :)</i></span></span></div>
<div style="line-height: 18px;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></span></div>
<div>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="line-height: 18px;">3. Kto jest twoim idolem ?</span><br /><span style="line-height: 18px;"><i>Definitywnie One Direction !</i></span></span></span></div>
<div>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="line-height: 18px;"><br /></span></span></span></div>
<div style="line-height: 18px;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">4. Ulubiona piosenka ?</span></span></div>
<div style="line-height: 18px;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i>They Don't Know About Us</i></span></span></div>
<div style="line-height: 18px;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></span></div>
<div style="line-height: 18px;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">5. Co/kto jest dla ciebie najważniejsze ?</span></span></div>
<div style="line-height: 18px;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i>Szczerość, kiedy człowiek nie jest sztuczny</i></span></span></div>
<div style="line-height: 18px;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></span></div>
<div style="line-height: 18px;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">6. Za co cenisz One Direction ?</span></span></div>
<div style="line-height: 18px;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i>Potrafią mnie rozbawić i poprawić humor w kilak sekund. Pokazali mi, że nie wolno zamartwiać się całe życie i trzeba cieszyć się życiem. Cenię ich za to, że pomimo sławy i milionów na koncie nie uważają się za wielkich gwiazdorów i nie robią wokół siebie sztucznego pogłosu. </i></span></span></div>
<div style="line-height: 18px;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></span></div>
<div style="line-height: 18px;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">7. Ulubiony strój ?<br /><i>Legginsy :)</i></span></span></div>
<div style="line-height: 18px;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></span></div>
<div style="line-height: 18px;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">8. Ulubiony film ?</span></span></div>
<div style="line-height: 18px;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i>Catfish i Frontiers .</i></span></span></div>
<div style="line-height: 18px;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></span></div>
<div style="line-height: 18px;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">9. Za co cenisz swoich przyjaciół ?</span></span></div>
<div style="line-height: 18px;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i>Nie mam takich prawdziwych przyjaciół, ale chciałabym żeby byli szczerzy, nie obrabiali mi tyłka za plecami i szanowali moje decyzje. A i żeby byli ze mną na dobre i na złe.</i></span></span></div>
<div style="line-height: 18px;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></span></div>
<div style="line-height: 18px;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">10. Ulubiona książka ?</span></span></div>
<div style="line-height: 18px;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i>13 powdów - Jay Asher</i></span></span></div>
<div style="line-height: 18px;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></span></div>
<div style="line-height: 18px;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">11. Ulubiony blog</span></span></div>
<div style="line-height: 18px;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i>Pamiętnik Diabła i Proces Diabła.</i></span></span></div>
<div style="line-height: 18px;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></span></div>
<div style="line-height: 18px; text-align: left;">
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: blue; font-family: Times, Times New Roman, serif;">NOMINOWANI:</span></span></div>
<div style="line-height: 16px; text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-family: Times, Times New Roman, serif;">http://unmasked-fanfiction.blogspot.com/</span></div>
<div style="line-height: 16px; text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-family: Times, Times New Roman, serif;">http://i-wont-let-you-go-without0me.blogspot.com/</span></div>
<div style="line-height: 16px; text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-family: Times, Times New Roman, serif;">http://hermione-and-draco.blogspot.com/</span></div>
<div style="line-height: 16px; text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-family: Times, Times New Roman, serif;">http://friends-with-benefits-translate.blogspot.com/</span></div>
<div style="line-height: 16px; text-align: center;">
<div style="line-height: 18px;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">.http://take-me-home-tlumaczenie.blogspot.com/</span></span></div>
<div style="line-height: 18px;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">.http://taniec-ponad-wszystko.blogspot.com/</span></span></div>
<div style="line-height: 18px;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">.http://better-thanwords.blogspot.com/</span></span></div>
<div style="line-height: 18px;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">.http://my-place-it-hogward.blogspot.com/</span></span></div>
<div style="line-height: 18px;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">.http://harryadnmai.blogspot.com/</span></span></div>
<div style="line-height: 18px;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></span></div>
<div style="line-height: 18px; text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="color: blue; font-family: Times, Times New Roman, serif;">PYTANIA:</span></span></div>
<div style="line-height: 18px; text-align: left;">
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">1. Czemu zaczęłaś pisać?</span></span></div>
<span style="background-color: white;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">2. Co cię inspiruję?</span></div>
</span></div>
<div style="line-height: 18px; text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">3. W jakich jesteś fandomach i jak długo ?</span></span></div>
<div style="line-height: 18px; text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">4. Film czy książka? Dlaczego?</span></span></div>
<div style="line-height: 18px; text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">5. Motto życiowe?</span></span></div>
<div style="line-height: 18px; text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">6. Ulubiony film i dlaczego?</span></span></div>
<div style="line-height: 18px; text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">7. Masz jakieś uzależnienie?</span></span></div>
<div style="line-height: 18px; text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">8. Co sądzisz o miłości na odległość?</span></span></div>
<div style="line-height: 18px; text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">9. Masz rodzeństwo? </span></span></div>
<div style="line-height: 18px; text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">10. Koty czy psy? Dlaczego?</span></span></div>
<div style="line-height: 18px; text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">11. Co sądzisz o homoseksualistach ?</span></span></div>
</div>
</div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15944249606019150444noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6758242173306021914.post-48021590086431627622013-11-30T10:42:00.000-08:002013-11-30T10:42:11.940-08:00Rozdział 66 - Mogę pojechać do domu? CZYTASZ=KOMENTUJESZ<br />
<br />
---Harry---<br />
<br />
-Sądzę, że najlepiej kiedy wrócę - w jej oczach pojawiły się łzy. Przygryzając dolną wargę, wiedziałem że próbuje powstrzymać się od rozpadnięcia się na milion kawałków...tak jak ja. Otuliła rękami mój tors. Jej włosy pachniały szamponem kokosowym. W moim gardle uformowała się gulka. Myśl o kobiecie w której zakochałem się po uszy.... w ramionach potwora, który posiniaczył jej ciało i dusze...rozbijała mnie na tysiąc kawałeczków.<br />
<br />
Jeśli wróciłaby do Brandona, wszystkie walki które odbyłem dla niej, wszystkie słodka słowa, które szeptałem jej do ucha, całą miłość, którą wymienialiśmy...to wszystko byłoby niczym. Już nigdy nie byłbym w stanie powiedzieć jej dokładnie jak przy niej się czuję. Jak jej uśmiech ocieplał moje serce. Jak jej śmiech zapewniał mnie, że coś robię dobrze. Jak jej pocałunki sprawiały, że czułem jakbym był tym wspaniałym facetem, który zasłużył na cały świat. Ona to dla mnie zrobiła...a jej powrót do Brandona zniszczyłby całe szczęście, które budowałem przez kilka ostatnich miesięcy.<br />
<br />
Nie mogłem trzymać jej dłużej nie wiedząc prawdy...nie mogłem trzymać jej w moich ramionach dopóki nie dowiem się czy ona wraca do tego potwora, który prawie ją zniszczył. Patrząc w jej oczy, szukałem odpowiedzi. Jej lśniące oczy nie pokazywały żadnej prawdy. Musiałem zapytać. W moich oczach zaczęły zbierać się łzy w obawie, że usłyszę niechcianą odpowiedź...że wraca do Brandona.<br />
<br />
-Do niego?- moje gardło się zacieśniło, słowa nie chciały przez nie przejść.<br />
<br />
Zaczęła kręcić głową. Nie...nie wraca do niego. Moje ciało zalał fala ulgi. Do moich oczu napłynęło jeszcze więcej łez, wiedząc że ciągle mnie kocha. Łącząc brwi, zmieszanie pokryło moją twarz. Jej różowe usta uformowały uśmiech.<br />
<br />
-Do mojej rodziny.<br />
<br />
Otworzyłem szerzej oczy...Wraca do Ameryki. Drugi koniec świata miałby się stać domem dla mojej miłości.<br />
<br />
C..co?- udało mi się wyszeptać. Ból i smutek maskowały wszystkie emocje. -T.ty wyjeżdżasz?<br />
<br />
Wiem, że ostatnie dwa tygodnie były dla niej piekłem,ale nie sądziłem, ze opuści Londyn na stałe. Myślałem, że teraz tutaj jest jej dom. Sądziłem, że ja jestem jej domem. Myśl, że już nigdy jej nie zobaczę, przyprawiła mnie o ból serca. Właśnie wygrałem jej serca i sprawiłem, że jest moja...a teraz ona wyjeżdża i zostawia wszystko co razem udało nam się zbudować.<br />
<br />
Jej ręce, delikatnie ujęły moją twarz. Patrzyła na mój wyraz twarzy. Z łatwością mogła powiedzieć, że nie byłem zadowolony z pomysłu wyjazdu z Londynu do Ameryki. Nie chciałem być samolubny, ale chciałem ją mieć tutaj, przy sobie. Chciałem wracać do domu i codzienne widzieć jej twarz. Chciałem się codziennie budzić i widzieć ją śpiącą obok mnie. Widzieć ją tutaj, leżącą na moim łóżku. Nie chciałem, żeby wyjeżdżały na drugi koniec świata.<br />
<br />
-Nie opuszczaj mnie -wyszeptałem, zamykając oczy. Wypuściłem powietrze. Głaskała mnie po twarzy. Pomimo sytuacji, jej dotyk mnie uspakajał.<br />
<br />
Jej następny ruch mnie zaskoczył. Stałem przed nią. Miałem zamknięte oczy, bojąc się ich otworzyć aby nie poleciały z nich łzy. nagle poczułem miękkie usta napierające na moje. Ruch był zaskakujący i ...uspokajający.<br />
<br />
-Nie opuszczam cię Harry- natychmiast otworzyłem oczy. Nie rozumiałem. Jej uśmiech był delikatni i pewny. Wszystko było okay, wszystko JEST okay. - Kiedy byliśmy przyjaciółmi...przyznaję, chciałam więcej. Chciałam być wszystkim..twoim wszystkim. Byłam rozerwana pomiędzy dwoma światami. Pomiędzy jednym, w którym byłam...z Brandonem, gdzie byłam niedoceniana, traktowana jak brud, i nigdy nie kochana...ale to było znajome. Coś d czego musiałam dorosnąć aby zaakceptować swoje życie. Wtedy poznałam ciebie Harry. Pokazałeś mi jak pokochać samą siebie. Pokazałeś mi, że jestem piękna i zasługuje na odwzajemnioną miłość. Przyszedłeś i otworzyłeś mi oczy na cały nowy świat, gdzie byłam kimś zupełnie innym. Jesteś moją skałą Harry. Moim wsparciem.- w jej oczach pojawiły się łzy. Jej tęczówki zaczęły błyszczeć. Przygryzała dolną wargę, która drżała. Płakała, ale wiedziałem, że ze szczęścia.<br />
<br />
-Nie wyjeżdżaj- powtórzyłem, teraz mówiąc o Londynie.<br />
<br />
-Ty też będziesz na drugim końcu świata Harry. Przez miesiące. Ostatnie dwa tygodnie bez ciebie były samotne. Czułam się bezradna bez ciebie obok mojego boku. Czy nie wolałbyś abym była bezpieczna razem z rodziną.? Z ludźmi, którzy jak obydwoje wiemy nie skrzywdzą mnie w sposób w jaki kiedyś kto inny bez problemu to zrobił? Byłabym dużo bliżej ciebie. Kiedy przejedziesz do Teksasu, będę mogła przyjść na trasę i zobaczyć cię kiedykolwiek będę chciała...wystarczy tylko jeden lot samolotem.<br />
<br />
Jej słowa mnie rozluźniły. Głaskała mnie po plecach kiedy przytuliła mnie mocniej. Wiedziałem, że to nie jest nasz koniec. Ciągle mnie kochała. A fakt, że będzie z zaufanymi ludźmi...uspakajał mnie jeszcze bardziej.<br />
<br />
Przerwaliśmy nasz uścisk. Jej usta zaokrągliły się w uśmiech, kiedy zdjęła odpryśnięty lakier z kciuka. Patrzyłem na jej piękno przez, mogłoby się wydawać, godziny. I wtedy mnie olśniło.<br />
<br />
-Więc teraz twoi rodzice o mnie wiedzą?- zapytałem, pamiętając że wspomniała moje imię podczas rozmowy telefonicznej. Podniosła wzrok ze swoich rąk. Jej uśmiech urósł jeszcze bardziej. -Jak poszło?- pokazałem dołeczki w policzkach.<br />
<br />
***WSPOMNIENIA***<br />
---Emily---<br />
<br />
Leżałam na łóżku. Po pokoju roznosiło się ciche pochrapywanie Harry'ego. Leżał przodem, a jego ciało przykryte było kołdrą. Widziałam tylko jego loczki. Położyłam rękę na jego plecach, jego ciepła skóra dotknęła mojej lewej ręki. Chciałam go obudzić i powiedzieć, że nie mogę spać. Coś mnie dręczyło.<br />
<br />
Delikatnie go trąciłam, chciałam zobaczyć czy go obudziłam. Zero szczęścia.<br />
<br />
Ciągle myślałam o moich rodzicach i o tym, że nie mają pojęcia o wydarzeniach ostatnich miesięcy. O Brandonie, który mnie zdradzał i o pobiciu. O spotkaniu Harry'ego i o zakochaniu się w osobie, o której nigdy nie pomyślałabym, że odwzajemni moją miłość. Pewnie ciągle myślą, że mieszkam z Brandonem, jak szczęśliwa para zakochanych...ale Brandon był moich przeszłym koszmarem.<br />
<br />
Po godzinie rozmyślań, nie mogłam znieść że moi rodzice nic nie wiedzą o moim życiu w Londynie...o Harry'm. Chciałam aby się o nim dowiedzieli...poznali go...i pokochali tak ja.<br />
<br />
Odkryłam się. Ściągając nogi z łóżka poczułam miękki dywan pod bosymi stopami. Biorąc głęboki oddech wiedziałam co muszę zrobić. Wstając z łóżka wzięłam swój telefon, który leżał na komodzie. Wydawał się ciężki w mojej dłoni.<br />
<br />
Przeciągając listę kontaktów na dół znalazłam numer, który był już dawny nie używany...Mama... Przygryzając wargę, zaczęłam się wahać. <i>Może się powstrzymam na trochę...</i>Nie wiedziałam jak to wszystko powiem mojej mamie. ..ale chciałam, żeby znała prawdę.<br />
<br />
Przyłożyłam telefon do ucha. Sygnał odbijał się w moim uchu. Mój umysł krzyczał żebym odłożyła telefon i przejechała palcem po 'zakończ rozmowę' , ale moje serce krzyczało żebym kontynuowała. Że mogę to zrobić. Że nie ważne co im powiem...oni zawsze będą mnie kochać.<br />
<br />
-H..Halo?- odebrał zdziwiony głos. Mama. Mogłam stwierdzić, że się obudziła.<br />
<br />
-Mama?- wydusiłam. Jej głos od razu dodał mi otuchy. Westchnęłam. Byłam bezpieczna.<br />
<br />
-Emily?Co się dzieję? - Zawsze wiedziała, że coś jest nie tak gdy tylko usłyszała mój głos. Znała mnie jak własną rękę. Kiedy byłam młodsza, przynosiła mi kubek ciepłej czekolady i mogłyśmy rozmawiać godzinami.<br />
<br />
-Wszystko w porządku mamo...ja..Ja się po prostu stęskniłam za tobą. - w moich kącikach oczu pojawiły się łzy. Znowu miałam swoją mamę.<br />
<br />
-Jak się masz córeczko?- jej głos był teraz delikatniejszy, mniej zaspany.<br />
<br />
- Wszystko w porządku mamo..<br />
<br />
-Powiedziałaś 'wszystko w porządku mamo' dwa razy..co znaczy, że nie jest w porządku.- Pomimo tysięcy mil mogła mnie rozczytać jak otwartą książkę. -Czy ty i Brandon się pokłóciliście? - moje serce upadło na ziemię, najniżej jak się tylko da. Muszę jej powiedzieć. Muszę jej powiedzieć, że Brandona już nie mam w moim życiu i sercu już na zawsze. I dlaczego.<br />
<br />
-Mamo, ja..ja..<br />
<br />
-Jąkasz się Emily. Co się dzieje? - połknęłam wszystkie swoje nerwy, teraz jest czas, muszę jej powiedzieć.<br />
<br />
-Mamo, już nie jestem z Brandonem. - miałam ciasno zamknięte oczy. Nie wiedziałam jak zareaguje na to...i na następne zdanie. - Zdradzał mnie przez dłuższy czas.<br />
<br />
-To małe gówno!- podniosła głos, przez co podskoczyłam.<br />
<br />
-Mamo..mamo..to nie wszystko.- bicie serca czułam w uszach.<br />
<br />
-A co może być gorsze od te...- zatrzymała się na chwilę.- Jesteś w cią...<br />
<br />
-Nie mamo...Nie jestem w ciąży- przewróciłam oczami. Dobrze, że mnie teraz nie widziała.<br />
<br />
-W takim razie co?- w moich oczach pojawiły się łzy. Powróciłam wspomnienia do momentu kiedy nakryłam Brandona z Isabel. Czułam gulę w gardle. Nie mogłam wydusić z siebie tych słów, oczyściłam gardło.<br />
<br />
-O..on mmnie u..uderzył.- zacisnęłam dłoń na telefonie. Próbując nie załamać się i nie zacząć płakać, złapałam krzesło, które stało obok mnie. Nie chciałam żeby mama rozpoznała stan w jakim jestem po tym co zrobił Brandon.<br />
<br />
-Mój Boże Emily!<br />
<br />
-Teraz jest wszystko dobrze mamuś- próbowałam ją uspokoić. Przypomniała mi się twarz Nialla z tamtego wieczoru. Zadzwoniłam do niego i powiedziałam, żeby przyszedł do parku. Uratował mnie. Był moim ratunkiem. Był moim najlepszym przyjacielem, moim bohaterem. Potem pojawiła mi się twarz Harry'ego. Jak próbował mnie odbudować. Mówiąc mi, ze jestem kimś więcej niż sama myślę. Że jestem piękna...a NIE bałaganem.<br />
<br />
-Gdzie teraz mieszkasz?- jej głos był pełen troski. Uśmiechnęłam się, myśląc, że teraz nadszedł czas aby powiedzieć jej, że poznałam kogoś z kim mogę być na dobre i na złe. Ponieważ taki był Harry.<br />
<br />
-Poznałam kogoś mamo...<br />
<br />
-Kogo?Kiedy? Czy to nie za wcześnie?- zbombardowała mnie pytaniami. Wiem, że nie była do końca pewna mojego związku z Harry'm. Myślała pewnie, że wszystko dzieje się za szybko. Musiałam powiedzieć jej o wszystkim. O spotkaniu Harry'ego, o tym, że kocha mnie całą swoją duszą, że zawsze jest przy mnie .. o wszystkim.<br />
<br />
-Tak na prawdę...Znałam go zanim wyszło na jaw zdradzanie Brandona- wyznałam.<br />
<br />
-Miałaś romans Emily?- z trudem złapała powietrze.<br />
<br />
-Nie mamo. Nie miałam. Byłam wierna Brandonowi. Poznałam Harry'ego w ...<br />
<br />
-Harry'ego?<br />
<br />
-Tak mamo, to jego imię.<br />
<br />
-Kto to?- usłyszałam głęboki głos po stronie mamy. Mój tata. Jego głos sprawił, że zapomniałam o wszystkim o czym mówiłam. Mój tata...Tak bardzo za nim tęskniłam. Był moim pierwszym superbohaterem. Mężczyzna, który mógł mnie pozbierać po wszystkim.<br />
<br />
-Tata?- wydusiłam.<br />
<br />
-To Emily- usłyszałam, że dźwięk telefonu się zmienił. -Jesteś na głośnomówiącym. Skarbie, Emily poznała nowego chłopaka.<br />
<br />
-Nowego chłopaka? Co stało się z Brandonem?- miał poważny głos, wiedział że Brandon musiał coś zrobić.<br />
<br />
-Brandona już nie mam w moim życiu tato. ..Ja..złapałam go na zdradzaniu mnie.- znowu złapałam mocniej telefon. Nie chciałam wspominać o biciu przy moim tacie.<br />
<br />
-Więc ten nowy chłopak...ma jakieś imię?<br />
<br />
-Harry. - Chciałam znowu ich usłyszeć, przytulić ich i już nigdy nie puszczać.<br />
<br />
-Czy jest dobrym mężczyzną?- zapytał tata.<br />
<br />
Wiedząc, że nie będę mogła mówić, przygryzłam dolną wargę. Chciałam do mamy i taty.<br />
<br />
-Skarbie?<br />
<br />
-Mam...mogę wrócić do domu?- zaczęłam cicho łkać.<br />
<br />
-Co się dzieje?- zapytał mój tata. Nie wiedział o pobiciu...znał tylko połowę.- Czy ten koleś nie traktuje cię porządnie?<br />
<br />
-Nie tato to nie to...Harry traktuje mnie jakbym była jego całym światem.<br />
<br />
-W takim razie co jest?- zatrzymałam się na chwilę. Próbowałam powstrzymać łzy.<br />
<br />
-Wyjeżdża na kilka miesięcy, a ja nie chce zostać sama w Londynie...Potrzebuję cię tato..potrzebuję cię mamo..<br />
<br />
-Przyjedź do nas Emily, jesteśmy tuta.- głos mamy zapewnił mnie, że są tam.<br />
<br />
-Gdzie on wyjeżdża Emily?- wtrącił się tata.<br />
<br />
-W trasę...- stwierdziłam.<br />
<br />
-W trasę?- zapytali razem.<br />
<br />
-Jest piosenkarzem i on umm wyjeżdża niedługo do Ameryki więc pomyślałam, że dobrym pomysłem jest jak wrócę na ten czas do domu..mogę? Mogę wrócić do domu?<br />
<br />
-Wróć do domu Emily...Tęsknimy za tobą- głos mojej mamy był ciemny.<br />
<br />
-Tak strasznie za wami tęsknie- stwierdziłam wiedząc, że wszystko jest w porządku, a rodzice o wszystkim wiedzą.<br />
<br />
-Będziesz musiała wymyślić coś ze szkołą, wiesz przecież że jak nie skończysz semestru to oblejesz. Może zapisanie się tutaj do klasy byłoby dobrym rozwiązaniem?<br />
<br />
-Wiem..ja po prostu chcę być z wami.<br />
<br />
-Chcemy cię w domu Emily..ale zrób to dla siebie, nie dla chłopca, który wylatuje na drugi koniec świata.<br />
<br />
Nie to nie tak..ja chce abyście mnie przytulili i powiedzieli, że wszystko będzie dobrze.<br />
<br />
-Okay kochanie. Wracasz do domu? Tego właśnie chcesz?<br />
<br />
-Tak, Harry wyjeżdża w trasę a ja zostaję w Londynie sama. Nie chce zostać sama, sądzę, że najlepiej będzie mi wami. Kiedy Harry wyjedzie do Ameryki, będę mgła was częściej widzieć.<br />
<br />
-Chcemy abyś była szczęśliwa Emily. czy ten chłopiec cię uszczęśliwia? - wiedziałam, ze pytają z dobrych powodów. Ostatnio kiedy poleciałam na drugi koniec świata za chłopakiem, którego kochałam nie skończyło się dobrze.<br />
<br />
-Tak.<br />
<br />
-I ten cały Harry wie, że przyjeżdżasz? - Nie wiedział, ale byłam pewna, że wolałby gdybym była kilka godzin lotu od niego, niżeliby na drugim końcu świata gdzie kręci się Brandon z Drew.<br />
<br />
-Tak, on będzie w trasie a ja z wami. Tak będzie najlepiej dla wszystkich.<br />
<br />
-Okay, zadzwoń do nas kiedy wszystko już zaplanujesz skarbie...kochamy cię Emily- jego ostatnie słowa mnie zapewniły, że ciągle miałam dom. Że pomimo tego co przeszłam z Brandonem mój dom się nie zmienił.<br />
<br />
-Też was bardzo kocham.<br />
<br />
***KONIEC WSPOMNIEŃ***<br />
<br />
-Wszystko będzie dobrze Harry, będę z nimi bezpieczna. - delikatnie pocałowałam jego usta, moje serce zatrzepotało, wiedząc, że mój drugi dom był przy nim.<br />
<br />
-Wiem skarbie, po prostu będę za tobą strasznie tęsknił.<br />
<br />
Wszystko będzie dobrze, miałam Harry'ego w swoich ramionach i sercu...i doskonale wiedziałam, że ja jestem w jego sercu.<br />
<br />
Ciągle miałam jego miłość, a on ciągle miał moje serce.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15944249606019150444noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-6758242173306021914.post-91265599869178069922013-11-18T09:41:00.001-08:002013-11-18T09:41:23.430-08:00Rozdział 65 - Powrót<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">CZYTASZ=KOMENTUJESZ</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">---Emily---</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Wypuściłam oddech, ulga 'zalała' moje ciało kiedy dowiedziałam się, że pozwolą mi wrócić nawet po tym wszystkim co zrobiłam. Było ciężko, ale wiedziałam, że to było jedyne wyjście. Dla mnie, dla niego i dla Harry'ego. -<span style="background-color: white; font-size: 15px; line-height: 21px;">Tak, on będzie w trasie a ja będę z tobą. Tak będzie najlepiej dla wszystkich.- słowa, które wypowiedział następnie zapewniły mnie, że nie jestem totalną niedojdą.-</span></span><span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;">Też cię kocham, tak bardzo</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">On, po drugiej stronie ciągle mówił. Opowiadał jak bardzo się cieszy, że wracam. Jak strasznie się zmieniło. Moje serce zalała fala ciepła, ale jednocześnie mnie zabolało. Wiedziałam, że Harry'emu za bardzo to się nie spodoba, ale wiedziałam, że to była najlepsza rzecz dla nas obojga.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Tak, ja .... - w tym momencie, ręka z tyłu wyrwała mi telefon, naciskając koniec rozmowy. Harry spojrzał na mnie. Był wściekły. Miał zaciśniętą szczękę. Nie widziałam go takiego od czasu kiedy powiedziałam, że nie opuszczę Brandona. A to było dawno, teraz byłam dziewczyną Harry'ego. Złapał mnie za nogi i podniósł z ziemi. Odwracając się, wystarczyło kilka sekund kiedy dotknęłam zimnego konturu w kuchni. </span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Harry, co ty ...</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Z kim rozmawiałaś?- mówił zza zaciśniętych zębów. Jego palce leżały na moich udach. Wiedziałam, że bardzo starał się powstrzymywać od ściśnięcia ich. Był zły. Dlaczego? Nie miałam zielonego pojęcia... dopóki mnie nie oświeciło. Podsłuchiwał moją rozmowę. Słowa, które opuszczały moje usta brzmiały jakbym rozmawiała z ...</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Brandonem?- musiałam powiedzieć ostatnie słowo bez zorientowania się. Oczy Harry'ego się rozszerzyły kiedy pięściami walnął w blat. Odgłos sprawił, że podskoczyłam. Echo rozniosło się po kuchni. </span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-O czym z nim rozmawiałaś?- nie patrzył na mnie. Bał się na mnie spojrzeć, nie chciał aby mój wzrok powiedział mu niechciana odpowiedź. Jego żuchwa było dobrze widoczna kiedy mocniej zacisnął szczękę. </span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Podniosłam do niego ręce. Przejechałam palcem po jego żuchwie. Jego postawa złagodniała pod moim dotykiem. Zielone oczy się zamknęły kiedy zapewniłam go że wszystko jest w porządku. Kładąc kciuki na jego policzkach, sprawiłam że złapała ze mną kontakt wzrokowy. Jego zielone oczy spotkały moje brązowe. Wysunął język, nawilżając górną wargę. Próbował się uspokoić. Delikatnie głaskałam jego policzki. Rysowałam małe kółka na jego skórze. </span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">- Nie możesz do niego wrócić- odetchnął. Słowa brzmiały jak szept, ale i tak mnie zaskoczyły. -Mógłbym pójść...- Przysunęłam się aby go pocałować. Pogłębiając pocałunek, położył rękę na mojej talii, kiedy drugą była na tyle mojej głowy.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Moje oczy były mocno zamknięte, próbowałam utrzymać ten moment najdłużej jak mogłam. Wiedziałam, że już niedługo prawie w ogóle nie będę mogła z nim rozmawiać. Nie mógł zignorować moich zamierzeń. Ale jego czas będzie zajęty mnóstwem wydarzeń z zespołem. Na pewno na początku nasze telefonu i wiadomości będą często, lecz potem to stanie się rzadkością. Przez ostatni tydzień kiedy go nie było ledwo ze sobą rozmawialiśmy. Był strasznie zajęty podpisywaniami, wywiadami, próbami i występami. Nie chciałam wyjeżdżać ... chciałam być przy nim. Jeśli tylko bym mogła z wielką chęcią podróżowałabym z nimi po świecie. Podróżowanie w różne strony świata w każdy dzień tygodnia. Móc zwiedzać wszystkie zabytki świata. Ale przerwa Świąteczna tak szybko minie, zacznie się kolejny semestr szkoły. Nie mogłam porzucić szkoły, musiałam zrobić coś dla siebie. ( Notka od autorki: wiem, że daty w ogóle do siebie na pasują, ale udajmy, że wszystko się zgadza) </span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Nasze usta rozłączyły się po pocałunku. W kuchni panowała cisza. Jedynym dźwiękami, które nas otaczały były nasze oddechy i bicie serc. Owinęłam ręce wokół jego szyi. Wiedząc, że jest moim 'systemem' który mnie wspiera, będzie trudno mu powiedzieć. Chciałam z nim zostać, być przy nim. Chciałam aby budził się przy mnie zanim wyjdzie na próby. Chciałam podawać mu wodę w przerwach między treningami. Chciałam siedzieć w tłumie kiedy chłopcy będą odpowiadać na pytania w wywiadzie. Chciałam oglądać ich występy. Być tą jedyną na którą się patrzy podczas każdej solówki. Po prostu chciałam być tam...ale musiałam skończyć szkołę.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Harry..ostatni tydzień bez ciebie to było piekło.- oparłam swoje czoło o jego. Miałam zamknięte oczy, nie chciałam widzieć bólu w jego zielonych tęczówkach. - Nie mogę zostać tu sama kiedy ty będziesz kończył trasę. - Jego uścisk stawał się ciaśniejszy. Zignorowałam presje, wiedząc, że mnie nie skrzywdzi. Moje nogi zwisały z blatu, dotykając jego dresów.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Nie chcę abyś wróciła do nie..- położyłam palec wskazujący na jego usta, sprawiając że zamilkł.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Harry...kiedy jestem tu sama... nie mam nikogo do oparcia- lekko otworzyłam oczy. Spojrzałam na dół na niego, przygryzał dolną wargę...przygotowując się na cokolwiek. Próbowałam mówić dalej - Nie opuszczam Cię duchowo Harry. Zawsze tutaj będę. - Położyłam rękę na jego klatce, nad jednym z wróbli, wskazując, że gdzie nie pójdzie zawsze będę w jego sercu. - Ciągle jestem twoją dziewczyną, jeśli ty tego ciągle chcesz...</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Jesteś moją dziewczyną...- wyszeptał, miał ciągle zamknięte oczy. Delikatnie pocałowałam go w usta.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Myślę, że najlepiej jak wrócę.- przytuliłam go mocno. Ciągle jego skóra pachniały perfumami. Wzięłam głęboki wdech, aby zapamiętać jak najwięcej szczegółów. Wiedziałam, że minął miesiące kiedy będę mogła znowu to poczuć...znowu poczuć jego. Jego brązowe loki, łaskotały mój policzek, na moich ustach formował się uśmiech. Będę tęsknić za wszystkim. Za jego pocałunkami, dotykiem, lokami. Za jego śpiewem kiedy jestem przygnębiona. Za jego silnymi ramionami, które mnie chronią przed światem zewnętrznym. Będę tęsknić za jego miłymi słowami...które chroniły mnie przed moimi myślami. Nie mogłam zostać tu w Londynie..sama...musiałam wrócić.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Przerwał nasz uścisk. Nie bojąc się kontaktu wzrokowego ulokował swój wzrok na moich brązowych tęczówkach. Widziałam zaciśniętą gulkę u niego w gardle. Powstrzymywał się od łez. Nie chciałam patrzeć na niego w tym stanie. Pełnego bólu, żalu i cierpienia. Definitywnie nie chciałam aby mnie znienawidził. Kochałam go. Moja dusza modliła się aby mnie ciągle kochał.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Do niego?</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Powoli pokiwałam głowa na boki. Do Brandona? Nie...Nigdy bym nie wróciła do świata pełnego nienawiści i kłamstw. Zranił mnie, doprowadził do prawie nienaprawialnego stanu. Harry był przy mnie i posklejał mnie w całość. Był przy mnie aby powiedzieć mi że wszystko będzie w porządku. Był jedynym, który mógł powiedzieć, że jestem jego...i że jestem piękna i idealna. Nawet po tym co zrobił ze mną Brandon. Nigdy w życiu nie wróciłabym do Brandona...Byłam dziewczyną Harry'ego. </span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Do mojej rodziny. </span></span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15944249606019150444noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-6758242173306021914.post-84411253492088972282013-11-16T09:29:00.000-08:002013-11-16T09:29:21.082-08:00Rozdział 64 - Mama i TataCZYTASZ=KOMENTUJESZ<br />
<br />
---Harry---<br />
<br />
Patrzyłem na nią. Siedziała na krześle. Opowiadała mojej mamie o swoim doświadczeniu jako wolontariuszka w Szpitalu Dziecięcym. Jej delikatna zarumieniona skóra tylko przypominała mi o zeszłej nocy. Włosy opadały jej na ramiona. Miała długi warkocz zrobiony przez Gemmę. Dogadywały się. Z łatwością mogę powiedzieć że mama i Gemma polubiły Emily..właściwie to ją pokochały.<br />
<br />
-Jest taka mała dziewczynka, która strasznie się bała kiedy poznała Harry'ego.- Uśmiechnęła się pięknie. Wiedziałem, że mówiła o Rosie. Opiekowała się nią, jakby byłą jej. To właśnie w jej kochałem, wielkie serce, które mieściło wystarczająco miłości dla każdego dziecka na świecie. Jej brązowe oczy spotkały się z moimi. Jasno świeciły razem z popołudniowym słońcem, które wpadało przez najbliższe okno. -Kochała jak Harry śpiewał jej do snu.<br />
<br />
-To wspaniałe Emily. To, że poświęcasz swój czas dla chorych dzieci jest wspaniałe. - mama złapała ręce Emily i uśmiechnęła się ogromnym uśmiechem. Tym samym, który mówi że jest czegoś pewna. Zapisałem sobie w głowie, aby spytać się później o czym myślała. - Twoi rodzice muszą być dumni. Co oni myślą o Rosie i całym twoim doświadczeniu ?<br />
<br />
Emily opuściła głowę. Wiedziałem o czym myśli. Kilka dni temu powiedziała mi, jak mało rozmawiała ze swoimi rodzicami podczas tych kilku miesięcy. Szkoła i wydarzenia związane z Brandonem, paparazzi...Drew...ja....zajęło jej to dużo czasu. Wiedziałem, ż jej rodzice o mnie nie wiedzą. Jednak wiedziałem, że w swoim czasie Emily o wszystkim im powie. Musiała po prostu oczyścić swój umysł. Brandon sprawił jej tyle bólu i stresu...ale już nie musiała się tym martwić. Nie ze mną przy swoi boku.<br />
<br />
-Nie rozmawiałam z nimi od dłuższego czasu. Byłam zajęta szkołą. Ale strasznie za nimi tęsknie. - wyszeptała. Wiedziałem, że za nimi tęskni. Były momentu że po prostu siedziała i patrzyła się w pustą przestrzeń, myśląc. O wielu rzeczach. Brandon, Rosie, szkoła, ja....i oczywiście jej rodzice. Tęskniła za nimi.<br />
<br />
-Mamo, dzięki że nas przenocowałaś. Obiad i śniadanie było przepyszne. Dziękuje. Emily i ja będziemy się już zbierać.<br />
<br />
-Dobrze synu. Kocham cię. Zatrzymujcie się kiedy chcecie. Emily, wspaniale było cię poznać skarbie.<br />
<br />
-Dziękuję za wszystko Anne.<br />
<br />
***<br />
<br />
Zapinając pasy, jedynym dźwiękiem który nas otaczał było mało kliknięcie. Spojrzałem na Emily. Jej uśmiech zniknął z twarzy. Wyglądała na zmęczoną. Wiedziałem, że pytanie o jej rodziców ją męczyło..<br />
<br />
---Emily---<br />
<br />
<i>Co by pomyśleli moi rodzice? Czy byliby dumni. Dumni, że pomogłam tylu dzieciom przez ostatnie miesiące. Dumni, że zdobyłem dobre oceny w tym semestrze? ..Czy byliby rozczarowani? Rozczarowani, że nawet jeśli wiedziałam że coś jest źle ...nic nie robiłam kiedy Brandon mnie ignorował. Rozczarowani, że po prostu przyjmowałam każdą obrazę od niego. Rozczarowani, że nie potrafiłam być wystarczająco dobra dla niego, że on postanowił mnie zdradzić. Rozczarowani, że pozwoliłam mężczyźnie mnie pobić prawie do śmierci?</i><br />
<i><br /></i>
Nie powiedziałam im o tym, że Brandon mnie zdradził i pobił. Do diabła! Oni ciągle sądzą, że jestem szczęśliwe w nim zakochana a on we mnie. Ale tak było tylko z wierzchu. On mnie nie kochał.<br />
<br />
***WSPOMNIENIA***<br />
<br />
Pakowałam się do Londynu. Mój samolot odlatywał jutro. Brandon obiecał mi cały świat, a jak jak głupia..uwierzyłam mu. Moja otwarta walizka leżała na łóżku. Wszystkie moje jeansy leżały poskładane w środku. Składając bluzkę słyszałam pukanie do drzwi.<br />
<br />
-Cześć mamuś- uśmiechnęłam się. Wyglądała na zmęczoną. Wiedziałam, że nie spała przez przez większość nocy od kiedy powiedziałam jej, że wyjeżdżam z Brandonem. Nie chciała tego, można to było z łatwością wyczytać z jej twarzy. Ale wiedziała, że jeśli wyjadę będę miała szansę na lepszą edukację.<br />
<br />
-Jak ci idzie z pakowaniem?- podeszła do łóżka. Wzięła niebieski tshirt i złożyła powoli.<br />
<br />
-Prawie skończone.- spojrzałam na nią. Chciałam się ugiąć. Przytulić ją, popłakać z nią i kazać jej aby mi powiedziała żebym tu została. Ale wiem, że on by nie mogła...więc ja też. -Jak się czuje tata?- zapytałam powoli. Tata też nie był zadowolony , że przeprowadzam się na drugi koniec świata. Dla niego, byłam za młoda aby odkrywać świat. Bo byłam.<br />
<br />
-Poszedł do batting cages (dosłownie to oznacza klatki dla nietoperzy, ale jest to miejsce gdzie odbija się piłkę kijem do softball a. <a href="https://www.google.pl/search?q=batting+cages&espv=210&es_sm=93&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=ZpCHUrrLGaOQ4ASdvoHQBQ&ved=0CAkQ_AUoAQ&biw=1280&bih=908">O takie.</a>) - westchnęła. Batting cages to była ucieczka dla mojego taty. Kiedy się stresował zawsze tam chodził i mógł odbijać godzinami.<br />
<br />
Nauczył mnie jak grać w softball kiedy byłam dzieckiem. Brałam lekcje przez całe liceum. Wzięli mnie do reprezentacji szkoły jako miotacza. Jednak po wypadku, nie grałam za często.<br />
<br />
-To nie dobrze.<br />
<br />
-On rozumie, że to jest coś musisz zrobić. Jest z ciebie dumny Emily- zapewniła mnie. Spojrzałam na stos ubrań na łóżku. Nawet po wypadku? Był ze mnie dumny? Patrząc na mamę, chciałam jej zadać pytanie.<br />
<br />
-Jesteś ze mnie dumna?- przygryzałam policzek od środku, powstrzymując się od płaczu. Wstała z materaca. Podeszła do mnie i otuliła mnie ramiona. Jej koszulka pachniała wanilia.<br />
<br />
-Zawsze będę z ciebie dumna Emily. Masz wielkie serce, które pomoże ci przejść przez życie. Możesz zrobić tyle niesamowitych rzeczy. ... i nawet kiedy będę na drugim końcu korytarza czy nawet na tym drugim świecie, będę przy każdym twoim kroku. - pocałowała mnie w czoło. Odwróciła się szybko, wiedziałam że będzie płakać. Próbując przeczyścić gardło, zaczęła mówić- Ja umm. ja pójdę uhm zadzwonić do babci aby powiedzieć jej o której wylatujesz.<br />
<br />
-Mamo- mój głos ją zatrzymał.<br />
<br />
-Tak?- odwróciła się do mnie.<br />
<br />
-Kocham cię.<br />
<br />
-Ja ciebie też skarbie<br />
<br />
***<br />
<br />
Po spakowaniu się, zauważyłam że tata ciągle nie wrócił z batting cages. Mama rozmawiała z babcią więc zdecydowałam, ze pójdę go poszukać. Cages nie były daleko od mojego domu. W weekendy jeździłam tam z tatą na rowerach.<br />
<br />
Batting cages były prawie puste. Kilkoro ludzi zbierało swoje rzeczy aby wrócić do swoich domów.<br />
<br />
-Hej Mark-podeszłam do biurka. Mark, właściciel, był dobrym znajomym rodziny. Pozwalał nam grać tak długo jak chcieliśmy.<br />
<br />
-Jak tam czempionie? - przywitał mnie jego głęboki głos kiedy kliknął coś na komputerze.<br />
<br />
-Mark, jestem dziewczyną...czempion to nazwa dla chłopaka.<br />
<br />
-Czempionka?<br />
<br />
-..Zostanę przy czempionie.- przewróciłam oczami. Od kiedy pamiętam zawsze przechodziłam tu z moim tatą. Nie byłam za bardzo dziewczęca, kochałam baseball. Może dlatego zostało czempion. 0 Widziałeś mojego tatę?<br />
<br />
-Tak- wskazał na ostatni tor. Nasze najczęstsze miejsce. -Jest tutaj prawie cały dzień. Słyszałem o przeprowadzce. Powodzenia we wszystkim Emily. Jestem z ciebie bardzo dumny. - znowu pojawiło się to słowo 'dumny' ... czy ja naprawdę sprawiałam że ludzie byli ze mnie dumni? Po tym wypadku... sądziłam, że wszyscy są mną rozczarowani, i to mnie dręczyło.<br />
<br />
-Dzięki- poszłam w stronę toru. Dotykałam palcami metalowego, wysokiego na 10 metrów płotu.<br />
<br />
W końcu doszłam do ostatniego toru. Mój tata siedział oparty o siatkę. Był skupiony na czymś co trzymał w swoim ręku. Przechyliłam głowę aby zobaczyć co to. To było zdjęcie. Które przedstawiało mnie i jego. Miałam około 6 lat i właśnie wygrałam zawody. W ręku miałam plastikowy złoty puchar. Stałam, śmiejąc się od ucha do ucha. Miedzy jedynkami miałam dużą szparę. Tata przy mnie kucał. Miał przymrużone oczy od słońca, które świeciło tamtego dnia. Mama robiła zdjęcie. Tata wtedy powiedział ' Skarbie zrób mi i czempionowi zdjęcie' i od tamtej pory jestem czempion<br />
<br />
-Co tam masz?- odwrócił swoją uwagę od zdjęcia.<br />
<br />
-Cześć czempionie- wyszeptał. uśmiechnął się do mnie, ale wiem że się zmusił do tego. 0 zwykłe zdjęcie kiedy miałaś 6 lat.<br />
<br />
-Czy to nie jest najładniejszy uśmiech jaki kiedykolwiek widziałeś?- zażartowałam na temat mojej szpary. Zaśmiał się lekko -jest już lepiej.<br />
<br />
-Na pewno poprawił mi humor- spojrzał na mnie. Przesuwając torbę, poklepał miejsce obok siebie na podłodze. Wskazując abym usiadła obok niego. -Jesteś pewna, że nie chcesz iść do dentysty...mogą sprawić, że ten uśmiech powróci.<br />
<br />
-Tato- dałam mu małego kuksańca.<br />
<br />
-Tylko żartuje- zaśmiał się. Patrząc na zdjęcie jeszcze raz, myślał nad czymś. -Wiesz...każda część mnie... krzyczy do mnie żebym cię nie puszczał. - odchrząknął - Ale wiem, że jeśli bym to zrobił...nie będziesz miała tylu możliwości. Więc będę mężczyzną ..i cię puszczę.<br />
<br />
-Dzięki tato - położyłam głowę na jego ramieniu. Zamknęłam oczy, próbując powstrzymać łzy. Nie mogłam się rozpłakać. o był mój tata. Był tutaj aby być silnym dla nas obojga. Był moim bohaterem, supermanem.<br />
<br />
-Więc umm każe ci jechać do Londynu, pójść do collegu i ... zmienić świat- otworzyłam oczy na jego słowa. Podniosłam głowę. Chciałam zadać mu to pytanie.<br />
<br />
-Jesteś ze mnie dumny tato? Nawet po wypadku?<br />
<br />
Uśmiechnął się. znowu przeniósł wzrok na zdjęcie. Myślała nad odpowiedzią.<br />
<br />
-Widzisz to zdjęcie?- podniósł je abym mogła je zobaczyć. Pokiwałam głową- Nawet jakbyś nie wygrała tamtego dnia...ciągle byłbym z ciebie dumny. ..w moim sercu ciągle byłabyś czempionem. I nieważne co się stanie w Londynie, ciągle będziesz naszym czempionem.<br />
<br />
-Nie zawiodę cię tato.<br />
<br />
***KONIEC WSPOMNIEŃ***<br />
<br />
Jeśli moi rodzice by mnie teraz zobaczyli, byliby zasmuceni całym tym bałaganem przez który przeszłam. Brandon ignorował i dobijał mnie z każdą sekundą jaką miał, zdradzał mnie ze swoją współpracownicą ... fakt, że bił mnie dopóki ktoś inny nie zareagował...Przyjechałam do Londynu aby zmienić swój świat na lepszy. Ale ostatnie miesiące były moim własnym piekłem.<br />
<br />
Poza jedną rzeczą...<br />
<br />
Nie zauważyłam jak długo patrzyłam się przez okno. Harry złapał mnie rękę, co uspokoiło moje nerwy.<br />
<br />
-Wszystko w porządku?- usłyszałam jego głęboki głos. Spojrzałam w jego zielone oczy pełne troski. Ciągle, za tymi zielonymi tęczówkami kryło się tyle miłości. Pokiwałam głową, uśmiechając się.<br />
<br />
-Jestem trochę zmęczona- oparłam swoją głowę o siedzenie.<br />
<br />
-Prześpimy się kiedy wrócimy do domu- delikatnie ścisnął moją dłoń. - Moja mam i siostra na prawdę cię polubiły.<br />
<br />
-To bardzo miłe- uśmiechnęłam się. Od razu zarumieniłam się na myśl o plecach Harry'ego - Ale prawie umarłam kiedy spytały się co to są za ślady na twoich plecach.<br />
<br />
Jego głęboki śmiech był piękny.<br />
<br />
-Prawie zadławiłaś się swoim sokiem! - zaśmiał się. Walnęłam go w ramię.<br />
<br />
-Nie zareagowałam tak źle!<br />
<br />
-Oh serio?- spojrzał na mnie, nie wierząc w moje słowa.<br />
<br />
-Okey Mr. Poparzenie Słoneczne...taaa bardzo przekonujące- przewróciłam oczami. Cieszyłam się takimi momentami z Harry'm. Jeśli Londyn mi coś dał..to właśnie jego. I byłam za to wdzięczna.<br />
<br />
***<br />
<br />
Przyjechaliśmy do domu Harry'ego. Louis wyszedł z Eleanor. Czyli byliśmy tylko z Harry'm. Byłam zmęczona, a po ziewaniu Harry'ego mogłam powiedzieć, że on też był wykończony. Leżeliśmy w jego łóżku i rozmawialiśmy o jego mamie i siostrze. Mówiliśmy o moich egzaminach, i jak bardzo chcę aby odwiedził ze mną potem Rosie.<br />
<br />
Po pewnym czasie, oboje zasnęliśmy.<br />
<br />
---Harry---<br />
<br />
Obudziłem się w pustym łóżku. Prostując ręce zauważyłem, że Emily nie było. Usiadłem na materacu stopami dotykając ziemi. Wstając, czułem pod moimi stopami ciepły dywan. Idąc po korytarzu usłyszałem jak Emily z kimś rozmawia. Szeptała, z kim mogła rozmawiać?<br />
<br />
-Tak bardzo za tobą tęsknie- jej pauza wskazywała na to, że mówiła coś osoba na drugiej linii- Wiem...ale tak bardzo chce być teraz tutaj z tobą- Do kogo ona mówiła? -Nie, to nie tak...Chciałabym abyś mnie przytulił i powiedział, że wszystko będzie w porządku.- Przysunąłem się do ściany, chcąc zostać niezauważonym, chciałem dowiedzieć się co jeszcze powie. - Tak, ale Harry wyjeżdża w trasę i zostanę tu sama. Nie chcę znowu być sama, najlepiej jak zostanę wtedy z tobą.- moje oczy się szeroko otworzyły...czy ona rozmawiała z Brandonem?- Kiedy Harry wyjedzie do Ameryki, będę mogła widzieć cię dużo częściej. - Czy to był jej plan? Kiedy ja wylecę do Ameryki ona wróci do niego? Mój oddech przyspieszył. Klatka unosiła się szybciej ze względu na złość, która we mnie rosła. -Tak- zgodziła się na niesłyszalne pytanie. - Tak, on będzie w trasie a ja będę z tobą. Tak będzie najlepiej dla wszystkich. - to nie było tak...jej powrót do Brandona to nie było najlepsze rozwiązanie dla wszystkich. - Też cię kocham, tak bardzo.<br />
<br />
Wiedziałem!Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15944249606019150444noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-6758242173306021914.post-25723852850763232372013-11-12T05:28:00.004-08:002013-11-12T05:28:59.159-08:00Rozdział 63 - Poranek CZYTASZ=KOMENTUJESZ<br />
<br />
---Emily---<br />
<br />
Leżeliśmy na łóżku z trudem łapiąc oddechy po tym co właśnie wydarzyło się w pokoju Harry'ego. Jego loki opadły mu na czoło, przesłaniając mu widok. Uśmiech pojawił się na jego twarzy kiedy zabrałam loki z jego oczu. Odwracając do niego głowę pocałowałam go w czoło. Jego skóra pod moimi ustami była jak jedwab. Leżąc na nim położyłam głowę na jego klatce. Słyszałam głośne bicie serca, które mnie wołało.<br />
<br />
-Harry...- mój głos odbił się od jego klatki i wrócił do mojego ucha.<br />
<br />
-Hmm..<br />
<br />
-Jest prawie szósta rano- zachichotałam. Zapach jego skóry zapierał dech w piersiach. Przejechałem palcem po tatuażach, które pozostaną u niego na zawsze. Linie biegły w różne strony, w końcu tworząc statek na lewym ramieniu. Kładąc usta na lewym wróblu, mój buziak był prawie niesłyszalny. -Lepiej wrócę do pokoju gościnnego zanim ktoś mnie zobaczy.<br />
<br />
Podnosząc się z łóżka, ramiona Harry'ego złapały mnie i pociągnęły w dół. Mały chichot uciekł z moich ust, napuchniętych po namiętnych pocałunkach. Używając jego torsu do ściszenia mojego śmiechu, udało mi się pozbierać siebie zanim znowu spróbowałam podnieść się z pięknego chłopaka, który leżał pode mną. Jeszcze raz, złapał mnie w pasie i nie pozwolił wstać.<br />
<br />
-Nigdzie nie idziesz - uśmiechnął się z zaspanymi oczami. Uśmiechnęłam się do niego, patrząc na każdy szczegół jego twarzy. Dostrzegłam jego długie rzęsy, które trzepotał za każdym razem kiedy mrugał. Naszedł go sen. Moje oczy zeszły w dół, jego dołeczki błyszczały z pod skóry. Usta miał napuchnięte od namiętnych pocałunków. Czerwień zakryła jego naturalnie różowe wargi. Na brodzie zobaczyłam trochę włosków. Wiedząc, że zgoli to kiedy się obudzi postanowiłam przejechać po nich kciukiem. Pod palcem poczułam ostry meszek. Opuściłam rękę na jego szyję. Jego jabłko Adama było widzialne spod skóry. Dotykając je palcem, poczułam wibrację pod palcem od jego chichotu. -Co robisz?- zaśmiał się, delikatnie łapiąc mój nadgarstek. Podnosząc moją dłoń do swoich ust, zostawiał całusy na kosteczkach. - Próbujesz mi powiedzieć, że chcesz kolejną rundę?<br />
<br />
-To wszystko do czego jestem ci potrzebna?- zrobiłam udawany grymas, chowając uśmiech. Tylko żartowałam ale chciałam zobaczyć jak zareaguje. Kiedy tylko wypowiedziałam te słowa, Harry od razu na mnie spojrzał. Jego zielone oczy błyszczały od zaciemnionej lampki na biurku. Zasmucił się, nie na taką reakcję liczyłam. <i>Dobrze idzie Emily...</i><br />
<br />
-Jesteś moim wszystkim Emily-wyszeptał, przeczesując palcami moje falowane włosy. -Zawsze cię kochałem, Od dnia kiedy poznałem cię w autobusie, na zabój się w tobie zakochałem. ..Nie jesteś dla mnie tylko seksem...Jesteś wszystkim- uśmiechnęłam się na te słowa. Ogrzał moje serce, jak nikt dotąd- Jeśli pewnego dnia, zdecydowałabyś że chcesz czekać do małżeństwa ...wtedy bym czekał z tobą. To...- wskazał palcem na moją klatkę, tam gdzie jest serce- Jest kompletnie czymś innym niż seks Emily. Wiesz to, prawda?- Moje oczy zatrzymały się na jego zielonych tęczówkach. Pokiwałam delikatnie głową, a uśmiech wkradł mi się na twarz.<br />
<br />
-Kocham cię Harry.<br />
<br />
-Jesteś moim światem Emily- Obniżył się aby pocałować mnie w czoło. Małe ziewnięcie uciekło mu z ust kiedy położył głowę na dużą poduszkę.<br />
<br />
-Poza tym- dodałam żartobliwie- Wyglądasz na za bardzo zmęczonego na drugą rundę- powstrzymując się od śmiechu, przygryzłam dolną wargę.<br />
<br />
-Chcesz się założyć?- puścił mi oczko. Pokręciłam głową, bo wiedziałam że spróbuje jeśli zgodzę się na zakład.<br />
<br />
Odwróciłam się aby spojrzeć na zegarek w radiu który stał na nocnej szafce obok łóżka. Była szósta trzydzieści osiem rano. Harry zasypiał. Jego oczu mówiły mi że był zmęczony.<br />
<br />
-Na prawdę powinnam wrócić do swojego pokoju- zaśmiałam się cicho. Tym razem, pozwolił mi unieść się z jego klatki. - O której powinnam wstać?- zapytałam, nie chciałam być ostatnią która wstanie. Wiedziałam, że jakbym mogła to spałabym do południa. Aktywność z Harrym mnie wykończyła. Widziałam, że na niego też to działało, bo leżał tu pół śpiący.<br />
<br />
-Ósma trzydzieści- wybełkotał. Łapiąc za nakrycie, przykryłam go kocem. Miał częściowo otwarte usta, kiedy pocałowałam górną wargę.<br />
<br />
-Dobranoc skarbie<br />
<br />
Jego ciche chrapnięcia mówiły że już zasnął. Na palcach wróciłam do pokoju. Modliłam się aby nikt nie wyszedł i nie zauważył że wychodzę z pokoju Harry'ego po nocy. Na szczęście wróciłam niezauważona. Moje łóżko było takie zimne beż Harry'ego i jego oplatających mnie rąk.<br />
<br />
Przykrywając się bardziej, znalazłam wygodne miejsce na łóżku. Wielkie łóżko ciągle było puste, ale udało zasnąć mi się w głęboki sen.<br />
<br />
Śniłam tej nocy. Szłam długim korytarzem, bałam się ciemności. Wiedziałam że coś mnie goniło. Coś złego i niegodziwego, czekało aby mnie złapać i zabrać do samotnego życia...Brandon. Kiedy szłam tym korytarzem, zobaczyłam światło. Zaczęłam biec w stronę świecącego blasku, wiedząc że na końcu tego tunelu...On tam będzie.Dostrzegłam jego wysoką sylwetkę na końcu. Trzymał ręce w kieszeni, czekał na mnie. Zawołałam jego imię, odwrócił się do mnie. Jego szeroki uśmiech z dołeczkami świecił gdy byłam coraz bliżej niego. Byłam z nim bezpieczna. Kiedy w końcu dobiegłam, złapał mnie za rękę. Moja mała ręka w jego dużej dłoni, zamknął uścisk. Jestem bezpieczna. Teraz już jest okey. Przysunął mnie bliżej. Zielone tęczówki, takie ciepły, patrzyły się na mnie z góry kiedy próbowałam złapać oddech. Całe moje życie, biegłam przez ten długi, ciemny tunel. Każda przeszkoda sprawiała, że korytarz był coraz dłuższy i ciemniejszy..teraz kiedy Harry był w moim życiu wszystko było jasne i pełne radości.<br />
-Kocham cię Emily.- jego głos rozniósł się wokół mnie. Zbliżając się do mnie, nasze usta miały się złączyć.<br />
<br />
*DZWONEK*DZWONEK*DZWONEK*<br />
<br />
Mój sen został przerwany przez alarm. Zeszłej nocy....raczej tego poranka...Harry powiedział abym wstała o ósmej trzydzieści. Ustawiłam budzik na ósmą dwadzieścia aby się odświeżyć. Ciągle byłam zmęczona po wydarzeniach, które działy się w pokoju Harry'ego. Ciągle obolała, postanowiłam poleżeć w łóżku przez kilka minut, aby powrócić do zdrowia.<br />
<br />
W końcu znalazłam trochę energii i wstałam z wygodnego materaca. Wzięłam prysznic, ubrałam się i zeszłam na dół.<br />
<br />
Harry musiał ciągle spać. W kuchni była tylko Anne. Smażyła naleśniki. Ślinka mi ciekła na zapach masła. Po cicho oglądałam jak przekręciłam okrągły naleśnik. Zaczęła nucić nieznaną mi melodię. Miała słodki i pocieszający głos. Starałam się nie hałasować, bo pewnie przestraszyła by się więc postanowiłam się odezwać.<br />
<br />
-Dzień dobry, proszę pani- przywitałam się. Podskoczyła trochę na dźwięk mojego głosu. Odwróciła się, uśmiechnęła się kiedy zobaczyła mnie stojąco w progu kuchni.<br />
<br />
-Mów mi Anne, kochanie- uśmiechnęła się.<br />
<br />
-Dzień dobry Anne- uśmiechnęłam się na jej uprzejmość. Usiadłam na najbliższym krześle. Przypominała mi trochę moją mamę. Kiedy rano gotowała w kuchni śpiewając lub nucąc przypadkowe piosenki.<br />
<br />
-Dzień dobry. Harry jeszcze nie wstał?- wzruszyłam ramionami na jej pytanie. Myślałam, że już będzie na nogach. Przecież sam mi powiedział abym wstała o ósmej trzydzieści.<br />
<br />
-Na pewno jeszcze śpi.<br />
<br />
-Wow, jest pewnie bardzo zmęczony przez trasę - zasugerowała. Wlewając trochę więcej masła na patelnię , odłożyła nowy naleśnik na stertę innych na talerzu. Rumieniąc się, w sekrecie wiedząc, że to wcale nie trasa go wykończyła.<br />
<br />
- Cześć mamo!- zobaczyłam Gemmę wchodzącą do kuchni. Jej długie włosy związane w warkocza i przerzucone przez ramię. Biorąc dwa talerze, wręczyła mi jeden. - Głodna Emily? - uśmiechnęła się do mnie. Była podobna to Anne, uprzejma i miła.<br />
<br />
-Tak- stwierdziłam.<br />
<br />
-Też jestem głodny- głęboki głos rozniósł się po kuchni. Odwracając się, spotkałam wzrok Harry'ego. Był ubrany w luźne dresy. Wisiały na jego biodrach. Biała koszulka zakrywała jego tors. Tatuaż motyla prześwitywał przez materiał. Uśmiechnęłam się do niego, a on puścił mi oczko. Podszedł do mnie i zostawił buziaka na czubku mojej głowy -Dzień dobry piękna.<br />
<br />
-Dzień dobry Harry- zachichotałam. Nalałam sobie soku z dzbanku, który postawiła Gemma na środku stołu. Biorąc szklankę, nie zauważyłam jak spragniona byłam.<br />
<br />
Harry pocałował swoją mamę na dzień dobry i podszedł do kredensu. Szukając talerza skomplementował mamę za jej śniadanie. Skupiłam się na mojej szklance kiedy zrobiłam kolejny łyk napoju.<br />
<br />
-Harry, co to za zadrapania na twoich plecach?- niespodziewane pytanie Gemmy spowodowało, że się zakrztusiłam piciem. Spojrzałam na niego, stał tyłem do stołu. Zauważyłam ślady, które zostawiłam zeszłej nocy. Ciągle się krztusząc, Harry podszedł do mnie i poklepał mnie po plecach.<br />
<br />
-Pewnie moje poparzenie słoneczne zaczęło swędzieć. Drapałem się całą noc i zostawiłem ślady.- zachichotał, wiedząc o prawdzie, która kryła się za jego plecami. -Wszystko w porządku Emily?- kontynuował klepanie moich pleców, próbował być delikatny.<br />
<br />
-Ja..pewnie..wleciało...w złą dziurkę..- zdołałam powiedzieć między kaszlnięciami. W końcu udało mi się opanować, spojrzałam w jego oczy. Cicho błagając, że przeczyta mi w myślach.<br />
<br />
Proszę..zmień...temat...Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15944249606019150444noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-6758242173306021914.post-69758724978103953892013-11-08T08:58:00.003-08:002013-11-08T08:58:58.820-08:00Rozdział 62 - Dokuczanie <span style="color: red;">Rozdział zawiera elementy erotyczne. Czytasz na własną odpowiedzialność!</span><br />
<br />
<br />
CZYTASZ=KOMENTUJESZ<br />
<br />
---Emily---<br />
<br />
Położyłam dłonie na klamce do pokoju Harry'ego. Przyłożyłam ucho do drewnianej powierzchni, było cicho. Zastanawiałam się czy już zasnął. <i>Może powinnam wrócić do siebie</i> powiedziałam do siebie. Moje ciało i serce kłóciło się czy kontynuować wycieczkę do jego pokoju. Słuchając najgłośniejszych przekonań przekręciłam klamkę.<br />
<br />
Przez brak światła nic nie widziałam. Szurając nogami w stronę łóżka wystawiłam ręce przed siebie. Nie dostając żadnego znaku od Harry'ego, chciałam go jakoś zaskoczyć moją nocną wizytą. Kiedy dotknęłam materaca, zorientowałam się że jestem przy łóżku. Rękoma dotykałam pościel, ale brakowało jednej rzeczy...Harry'ego.<br />
<br />
-Co do...- nagle poczułam jak dwoje silnych ramionach oplatają mnie w talii od tyłu. Jedną ręką zakrywając mi usta, ściszając mój krzyk.<br />
<br />
-Ciii- uciszył mnie. Opuścił głowę i zaczął zostawiać mokre buziaki na mojej szyi. -Co się dzieję kochanie?- zachichotał w moją skórę.<br />
<br />
Moje serce zaczęło stopniowo przyspieszać kiedy delikatnie skubał mokre miejsca na mojej szyi. Uczucie bycie cichym wzburzyło moja krew. Z każdym dotykiem Harry'ego coraz ciężej oddychałam. Jego ręce wróciły na moja talię, kciukami krążąc po brzuchu pod koszulką.<br />
<br />
-Ja..chce się zabawić- wyszeptałam, dając odpowiedź Harry'emu byłam pewną że on też chce. Kiedy przerwał swoje ruchy, wiedziałam, że był w szoku. Czułam jego oddech na skórze. Wiedziałam , że też był podekscytowany przez adrenalinę. Odwracając się w jego uścisku, spojrzałam na chłopaka którego kochałam.<br />
<br />
-Chcesz?- jego głos się załamał potwierdzając moją teorie o jego zdenerwowaniu.<br />
<br />
-Jeśli ty nie chce mogę wrócić do pokoju ..i wiesz.. poczytam książki czy coś- ruszyłam w stronę drzwi, wiedziałam że zaprotestuje. Znowu miałam rację. Umięśnione ramiona Harry'ego złapały mnie i oderwały moje stopy od ziemi. Zachichotałam, poczułam jego uśmiech na moich plecach.<br />
<br />
Kładąc mnie na miękkich poduszkach, Harry włączył małą lampkę na biurku. Mała żarówka dała wystarczająco światła abyśmy mogli widzieć własne cechy. Jego zielone oczy wwiercały się w moje kiedy leżał na górze. Powoli oblizał usta.<br />
<br />
-Chcesz się pobawić?- na jego twarzy pojawił się uśmieszek. Pokiwałam głową, moje serce o mało nie wyskoczyło. Łapiąc za dół koszulki Harry ściągnął ją przez głowę. Od razu zobaczyłam jego wytatuowaną skórę. Wspinając się na łóżko, nade mnie, wyszeptał do ucha - Więc się zabawmy..<br />
<br />
Delikatnie przygryzł moją dolną wargę, powodując że mały jęk wydobył się z mojego gardła. Zaczepiłam się rękoma o jego ramiona. Próbowałam sie powstrzymywać, wiedziałam że nie mogę być głośno. Lewą rękę położył na moim policzku podczas kiedy druga poznawała moją skórę.<br />
<br />
-Harry..-jęknęłam kiedy jego ręka wślizgnęła się pod moją koszulką.<br />
<br />
-Shh.. nie możesz być głośno skarbie- uśmiechnął się. Wiedziałam, że to utrudni.<br />
<br />
-Nie ułatwiasz mi tego- byłam ledwo słyszalna, próbując uspokoić oddech. Zaciskając mocniej ramię Harry'ego, próbowałam powstrzymywać swoje ruchy.<br />
<br />
-Wiem- zaśmiał się w moją szyję. Zassał moją skórę, a ze mnie wydobył się kolejny jęk. Jego mokre usta zostawiały ścieżkę na skórze. Od szyi do obojczyków całował zacięcie. Chęć zamknięcia przestrzeni między nami, była widoczna w jego ruchach. Wiem, że mi dokuczał, delikatne skubanie udowodniło moją rację. Jeśli ciągle będzie miał takie tempo, na pewno nie uda mi się być cicho.<br />
<br />
Nie mogłam znieść tego dręczenia. Złapałam z jego ramiona i znalazłam siłę aby obrócić nas na łóżku.Teraz ja siedziałam na nim okrakiem.<br />
<br />
-Zobaczymy jak ci się spodoba- moja nagła pewność siebie zaskoczyła mnie. Opuszczając głowę ucałowałam czoło Harry'ego. Zniżając wargi, pocałowałam go w usta. Przygryzłam jego dolną wargę. Powtarzałam jego ruchy, które wykonywał niecałe 5 minut wcześniej. Delikatnie skubiąc jego usta, usłyszałam niski gardłowy jęk.- Nie możesz być głośno, pamiętasz?- dogryzłam mu, wiedząc dokładnie co mu robię.<br />
<br />
Skierowałam usta na jego szyję, lekko ssąc skórę. Usłyszałam swoje imię wydostające się z jego częściowo uchylonych ust. Jego ręce zacisnęły uścisk na moich biodrach. Wiedząc, że dokuczanie zadziałało, kontynuowałam swoje ruchy.<br />
<br />
-Emily p..proszę- błagał. Jego głęboki głos był ledwo słyszalny przez ciężki oddech.<br />
<br />
Zostawiając mokrą ścieżkę na jego torsie, łagodnie zassał jego biodro. Jego oddech uwiązł kiedy to zrobiłam. Nie wiedząc, że to był jeden z jego czułych punktów, powtórzyłam to jeszcze kilka razy.<br />
<br />
-Mam za dużo zabawy- zachichotałam.<br />
<br />
W kilka sekund moje usta straciły kontakt z jego skórą. Podnosił mnie ze swojego ciała. Zrobiłam obrót o 180 stopni i teraz to ja leżałam na dole.<br />
<br />
-To nie fair!- powiedziałam, chichocząc głośno. Znowu poczułam jego rękę na moich ustach.<br />
<br />
-Czy będę musiał tu trzymać tą rękę przez cały czas?- cicho się zaśmiał. Kręcąc głową obiecałam sobie że będę cicho. - Dobrze- zabrał dłoń, zsuwając ją na moje udo. -Ponieważ wolałbym użyć jej do czegoś innego- Poczułam węzeł w gardle za to mój umysł pracował bardzo szybko.<br />
<br />
Nasze złączone usta zaczęły się synchronicznie ruszać. Jego łokcie podtrzymywały jego ciężar. Leżał pomiędzy moimi nogami nad moją klatką. Jego podniecenie, tak jak wcześniej, dobrze wyczuwalne na moim ciele.<br />
<br />
Namiętny buziak trwał w nieskończoność. Nasze usta się ciągle ruszały kiedy dłonie odrywały siebie na wzajem. Mój uścisk był teraz w jego dolnych partiach a jego na mojej klatce.<br />
<br />
Zaskoczyło mnie kiedy Harry przerwał pocałunek. Patrząc na mnie z góry, obserwował mój wyraz twarzy. Oblizując swoje usta. Jego wzrok spowodował że przekręciłam głowę. Patrzył na mnie, jego oddech wciąż był ciężki od naszego intymnego pocałunku.<br />
<br />
-Co chcesz ?- wyszeptał. Uśmiechnęłam się na jego pytanie. Przygryzłam dolną wargę, zastanawiając się nad odpowiedzią.<br />
<br />
Chciałam aby był mój. Tylko mój. Chciałam się mu nigdy nie znudzić. Chciałam wiedzieć, że kiedy będą takie dni kiedy jestem zrzędliwa, smutna albo przestraszona...i nie ważne co się stanie, chciałam aby on był przy mnie i złapał mnie kiedy będę upadać.Chciałam być ta jedyną, która będzie łapać jego. Chciałam aby wiedział, że są takie dni kiedy mam ochotę włożyć dresy i nie robić makijażu...ale żeby on powiedział że wyglądam pięknie chociaż wyglądam jakbym pobiegła do piekła i wróciła.Będą takie dni kiedy będę chora i chciałabym aby położył sie obok mnie i powiedział że wszystko będzie dobrze. Chciałam aby całował mnie tak po prostu w czoło aby pokazać miłość do mnie. Chciałam mieć bitwy na łaskotki i chciałam aby on dał mi wygrać bo on doskonale wiedział, że jak się dobrze postara to będę śmiała się całą noc. Chciałam go kochać całą moją siłą, poświęcić mu swoją uwagę...po prostu chciałam go całego.<br />
<br />
-Odwzajemnij moją miłość...- uśmiechnęłam się, powtarzając te same słowa, które mówił podczas naszego pierwszego razu.<br />
<br />
Jego usta mocno nacisnęły na moje. .. moje słowa coś w nim obudziły. Złapałam dłońmi jego twarz. Mój język swobodnie wszedł w jego usta. słyszeliśmy swoje jęki. Obydwoje wiedzieliśmy, że nie możemy być za głośno, aby nikogo nie obudzić, aby nie wszedł i nie skończył tego co właśnie dzieje się w pokoju Harry'ego.<br />
<br />
Harry zszedł z łóżka. Nie wiedziałam co chce zrobić. <i>Zrobiłam coś?</i> Moje ciało odpoczęło kiedy zobaczyłam, że podchodzi do swojego portfela. Wyjął niebieską folij kę, wiedziałam co robił.<br />
<br />
-Zaplanowałeś to?- zapytałam oskarżycielsko. Odkładając portfel na miejsce, spojrzał na mnie z uśmiechem na twarzy. Potrząsając ramionami, mrugnął do mnie.<br />
<br />
-Nie widziałem cię przez cały tydzień...Nie dotykałem cię przez cały tydzień... - podchodząc do łóżka wręczył mi opakowanie. Jego głęboki głos mnie otoczył.<br />
<br />
-A co jeśli powiem nie?<br />
<br />
-A powiesz?- rumieniąc się na jego pytanie, pokręciłam głową- Więc, to się nam przyda.<br />
<br />
Powoli zaczął mnie rozbierać zostawiając ścieżki mokrych buziaków na mojej obnażonej skórze. Wyskakując z pożyczonych szortów przysunęłam się bliżej niego. Moje palce bawiły się gumką od jego dresów. Spojrzałam na niego. Pokiwał głową a jego oddech się pogłębił.<br />
<br />
Zakładając świeżo otwartą antykoncepcje, spojrzałam na niego. Zniżając głowę do mojego poziomu, powoli oblizał usta. Kładąc mnie na plecach, usadowił się nade mnie. Unosząc się, spojrzał głęboko w moje oczy.<br />
<br />
-Pragniesz mnie?- zapytał.<br />
<br />
-Tak- odpowiedziałam ledwo słyszalnie przez nasze ciężkie oddechy. -Pragniesz mnie?- uśmiechnął się, spoglądając na moje nagie ciało. Całując moją szyję aż do ucha, wyszeptał wchodząc we mnie.<br />
<br />
-Od pierwszego dnia...Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15944249606019150444noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-6758242173306021914.post-60522873321408026242013-11-05T10:00:00.003-08:002013-11-05T10:00:30.381-08:00Rozdział 61 - ZabawaCZYTASZ=KOMENTUJESZ<br />
<br />
---Emily---<br />
<br />
Przebrałam się w nocne ubranie, które dał mi Harry. Luźno na mnie leżały, a materiał był delikatny. Prysznic mnie rozbudził. Pomimo tego, że była prawie druga nad ranem wiedziałam że nie zasnę przez następną godzinę. Nie mając co robić stwierdziłam że 'zwiedzę' dom. Wcześniej w dużym pokoju, zauważyłam półki ze zdjęciami małego Harry'ego , chciałam je bliżej obejrzeć. Zbliżyć się do przeszłości Harry'ego.<br />
<br />
Przekręcając klamkę otworzyłam drzwi. Wychyliłam głowę i rozejrzałam się na prawo i lewo. Było czysto. Wszyscy spali w swoich wygodnych łózkach. Pod nogami czułam miękki dywan. Każdy krok był cichszy od poprzedniego, starałam się nie obudzić nikogo.<br />
<br />
Aby dojść do salonu, musiałam przejść obok pokoju Harry'ego. Przez szczelinę pod drzwiami, zauważyłam że światło było wyłączone. Pewnie głęboko sobie drzemał. Wiedziałam, że prawie w ogóle nie spał podczas trasy. Musiał być wymęczony ciągłym bieganiem w te i z powrotem. Przechodząc cicho obok drzwi, w końcu dotarłam do salonu.<br />
<br />
W pokoju było cicho, słyszałam jedynie swój spokojny oddech. Mała lampka oświetlała cały duży pokój. Cały dom był ciepły i wszystkich radośnie witał. Wyczułam nutkę wanilii. Trochę mi to przypomniało mój dom. W ciągu dnia powietrze pachniało domowymi posiłkami. Zapach wody kolońskiej taty kiedy przytulałam go na do widzenia zanim wyszedł do pracy. Tęskniłam za rodziną. Tęskniłam za późnym siedzeniem z moją mamą i rozmowami o kompletnych głupotach.<br />
<br />
Dotknęłam ręką gładkiej powierzchni kanapy, podeszłam do wielkich półek które stały przy beżowej ścianie. Wypełnione zdjęciami, przypominały dzieciństwo Harry'ego. Chciałam wiedzieć wszystko o tym wspaniałym chłopcu. Od ulubionego koloru do najmniejszej blizny, która zrobiła mu się po zabawach na podwórku.<br />
<br />
Nie miałam wspaniałego dzieciństwa, ale wiem że rodzice starali się dać mi życie jakie teraz mam. Były czasy kiedy się kłóciliśmy, kiedy nasze uściski się kruszyły. Zastanawiałam się czy Harry miał takie momentu że czuł się bezradny..Momenty kiedy nie ważne jak i ile próbował, ale i tak nic to nie pomagało.<br />
<br />
Skupiłam się na ramce od zdjęcia. Cicho się śmiejąc, wypuściłam krótkie 'aw'. Na zdjęciu był mały Harry w czapce Św. Mikołaja i malutkich rękawiczkach, jego mały rowerek na trzech kółkach i smoczek w jego buzi. Wyglądał na zadowolonego i pełnego zabawy.<br />
<br />
Inne zdjęcie przedstawiało Harry'ego na plaży. Biegł w stronę fal, próbując je przeskoczyć. Jego naga skóra beż żadnego tatuażu. Jego tatuaże to nieopowiedziane historie jego życia. Od klatki dla ptaków po wróble i małą kłódkę permanentnie wytatuowaną na nadgarstku. Ludzie mogą zastanawiać się nad znakami na jego ciele, mówiąc, że przesadza czy jest to po prostu głupota ... ale dla Harry'ego, były czymś więcej. I właśnie dlatego..kochałam każdy jego tatuaż.<br />
<br />
Oglądając inne zdjęcia, robiłam sobie notatki w głowie z pytaniami dla Harry'ego. Chciałam zapytać się jak bardzo był przestraszony kiedy robili mu zdjęcie z tym pająkiem, czemu wybrał kostium Scooby Doo . Śmiejąc się z jego głupich min, coraz bardziej zakochiwałam się w Harry'm.<br />
<br />
Spojrzałam na inne zdjęcie małego Harry'ego. W tle było jasne błękitne niebo, włosy Harry'ego były bardziej blond i proste, porównując do teraźniejszych ciemnych loków. Na zdjęciu jego oczy nie były zielone, miały połysk niebieskiego. Zaciekawiło mnie to. Nie wiedziałam, że kiedyś miał niebieskie oczy? Hmm. zadawała sobie pytania, czego jeszcze nie wiedziałam o jego przeszłości. Niewinny Harry, uśmiechający się do aparatu. Nie wiedząc jak daleko zajdzie kiedy dorośnie. Nie wiedząc, że ja byłam gdzieś na świecie, niewinnie żyjąc własnym życiem. A teraz jesteśmy tutaj, niecałe szesnaście lat później, we wspólnym życiu.<br />
<br />
Na zdjęciu stał na przeciwko mnie, nie wiedział że któregoś dnia obroni bezbronną duszyczkę. Nie wiedział, że któregoś dnia spotka w autobusie dziewczynę, która wkrótce zakocha się w nim po uszy...<br />
<br />
Patrząc w te niebieskie oczy na fotografiach, zauważyłam że atmosfera się zmieniła. Niebieskie oczy zmieniły się w zielone, brązowe loki zaczęły się kręcić na czubku głowy dziecka, Zauważyłam że to było odbicie Harry'ego w szkle. Jego uśmiech ogrzał moje serce.<br />
<br />
-Powinnaś spać - zaczął się ze mną drażnić.<br />
<br />
-Nie mogłam.. więc postanowiłam że przyjdę tutaj i przyjrzę się fotografiom.- wskazałam na półkę za mną. Jego cichy śmiech zabrzmiał w moich uszach. Podchodząc bliżej położył dłonie na mojej talii. Podnosząc lewą ręką mój podbródek, zostawił całusa na moich ustach. Chciałam pogłębić pocałunek, pogłębić dotyk... ale wiedziałam, że gdy to zrobię, przekształci się w coś więcej. Nie chciałam nie szanować domu jego matki. Więc powstrzymałam się od pogłębiania intymnych myśli - Czy nie miałeś wyłączonego światła?- zapytałam z ciekawości, wiedząc że gdy przechodziłam obok jego drzwi światło było wyłączone.<br />
<br />
-Leżałem w ciemności, przez prawie wieczność- uśmiechnął się, naciskając na wieczność. - Mając nadzieję, że będzie tak jak w filmach, gdzie dziewczyna boi się spać sama, więc przychodzi do pokoju chłopaka i wskakuje do łóżka.<br />
<br />
-To nie jest film Harry!- zachichotałam zakrywając usta ręką aby stłumić odgłos, by nie obudzić Ann. Obejrzałam pięknego człowieka przede mną. Miał na sobie ciemne czarne dresy które luźno wisiały mu na biodrach. Na górze miał koszulkę z v dekoltem. Podniosłam wzrok i od razu spotkałam jego oczy. Nie mogłam odczytać jego wyrazu twarzy. Przysunął się bliżej a przestrzeń między nami od razu znikła.<br />
<br />
-Masz rację Emily...to nie jest film- pocałował moje usta z delikatną pasją, przyciągając mnie do siebie. Jego usta zostawiały mokre buziaki od moich ust aż do szyi i z powrotem. Szepcąc mi do ucha, przyprawił mnie o gęsią skórkę. - To uczucie raczej jest jak bajka<br />
<br />
Zdejmując ręce z bioder, złapał nimi moją twarz. Całując mnie namiętnie, plecami dokwitnęłam ściany. Słyszalny był głuchy odgłos uderzenia. Oddając pocałunek, wplotłam palce w jego loki. Tak bardzo za nim tęskniłam przez zeszły tydzień, no mogłam powstrzymać jego dotyku. Chciałam uchwycić ten moment tak długo jak to możliwe. Ale wiedziałam że jeśli Ann się obudzi od razu przyjdzie do salonu. Nie mogłam nie szanować jej domu. Położyłam ręce na klatce Harry'ego.<br />
<br />
-Czekaj, czekaj,czekaj- powiedziałam szybko, próbując złapać oddech. Czułam jego ciężki oddech na mojej twarzy. Oparł czoło o moje, próbowaliśmy uspokoić bicie naszych serc.<br />
<br />
-Co się dziej?- fuknął<br />
<br />
-Nie tutaj.<br />
<br />
-Chcesz iść do mojego pokoju?- na jego pulchnych ustach pojawił się zalotny uśmieszek.<br />
<br />
-Co? Nie Harry- zaśmiałam się- No wiesz, nie tutaj..nie w domu twojej mamy.<br />
<br />
-Możemy być cicho...<br />
<br />
-Harry!- zaśmiałam się głośno.<br />
<br />
-Ciiii- przyłożył rękę do moich ust, znowu przyciskając mnie do ściany. - Obudzisz ją i my na pewno nie będziemy mogli się zabawić- słowa wychodzące z jego ust, sprawiły że poczułam motylki brzuchu. Zdjęłam jego rękę z ust i zaczęłam szeptać.<br />
<br />
-Nie wiem z czego chcesz mieć takie korzyści Styles, ale to się nie stanie tutaj. Jeśli nas przyłapie, co o mnie pomyśli?- Kładąc rękę na swoim biodrze, próbowałam wyglądać najpoważniej jak potrafiłam. Ale to był Harry, wiedział że nie byłam poważna w stu procentach. Harry schował głowę w mojej szyi. -Hmm?- Jego głęboki śmiech spowodował wibrację na mojej skórze.<br />
<br />
-Nie zostaniemy przyłapani, wiesz?- wyszeptał, zanim zaczął zostawiać mokre całusy na skórze.<br />
<br />
-Harry- ostrzegłam. Chciałam..nie zrozumcie mnie źle...bardzo chciałam, ale to był dom jego mamy.<br />
<br />
-Okay okay- zaśmiał się, wiedząc że nie warto kontynuować tej rozmowy. -Ale kiedy wrócimy do domu...- delikatnie przygryzł moją skore, kończąc zdanie - Jesteś moja - Moje serce waliło jak szalone. Wiedziałam że jak go nie odepchnę to się poddam.<br />
<br />
-Do tego czasu- nacisnęłam go na klatkę. - Powinieneś iść spać.<br />
<br />
-Odprowadzę cię do pokoju- Łapiąc go za rękę poszliśmy do pokoi.<br />
<br />
-Jesteś tandetny, wiesz?- zaśmiałam się.<br />
<br />
-Czemu?<br />
<br />
-No wiesz, to całe ' o uczucie raczej jest jak bajka' - zaśmiałam się, robiąc cudzysłów w powietrzu. Otulił mnie jego śmiech, podrapał się w tył szyi.<br />
<br />
-Taa..to jest prawda. Jesteś moim światem Emily - Zatrzymaliśmy się przed pokojem gościnnym. Pocałował mnie jeszcze raz.<br />
<br />
-Kocham cię Harry<br />
<br />
Złapał moją twarz w swoje dłonie. Potarł kciukiem dolną wargę.<br />
<br />
-Też cię kocham Emily. Dobranoc skarbie.<br />
<br />
Weszłam do pokoju. Spojrzałam do tyłu i wychyliłam głowę. Harry zrobił to samo.<br />
<br />
-Dobranoc - zachichotałam. Chowając się, zamknęłam drzwi. Kładąc się na miękki materac, westchnęłam. To wszystko co przed chwilą wydarzyło sie w dużym pokoju, ciągle chodziło mi po głowie. Uczucie ust Harry'ego, z desperowanie pragnących mojego dotyku. To było podniecające, nie będę kłamać. Teraz byłam kompletnie pobudzona.<br />
<br />
Wiercąc sie pod białą pościelą, nie mogłam zasnąć. Obwiniałam Harry'ego. Całując mnie w ten sposób, szepcząc do ucha wszystkie te rzeczy, mówiąc że możemy się 'zabawić'. Ugh! Dłużej nie wytrzymam.<br />
<br />
Zrzucając kołdrę, postawiłam bose stopy na dywan. Podeszłam do drzwi i złapałam klamkę. Naciskając ją moje serce omal nie wyskoczyło. Właśnie to robiłam.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15944249606019150444noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6758242173306021914.post-2084870772839623212013-11-02T11:02:00.001-07:002013-11-02T11:02:11.688-07:00Rozdział 60 - Spotkanie Rodziny CZYTASZ=KOMENTUJESZ<br />
<br />
---Emily---<br />
<br />
-Przestań się tak denerwować- Harry zachichotał i rozluźnił uścisk na kierownicy. Jego długie palce owinięte na gładkiej skórze. Miał włosy w nieładzie i jasno-niebieską koszulę na guziki. Siedziałam na miejscu pasażera i obserwowałam go podczas jazdy. Kilka guzików na górze było rozpiętych, jego gładka skóra była widoczna pod materiałem. Delikatnie przygryzając wargę próbowałam skupić uwagę na czymś innym ale ciało Harry'ego mi nie pomagało. To nie był odpowiedni czas na tego typu myśli.<br />
<br />
-Nie mogę! A co jeśli mnie nie polubią?- odwróciłam wzrok od pięknego zielonookiego chłopaka. Bawiąc się palcami, skupiłam się na jasnym różowym lakierze, którym pokryte miałam paznokcie. Jechaliśmy aby spotkać się z jego mamą i siostrą. - O mój Boże, czemu to powiedziałam...teraz będę się denerwować jeszcze bardziej!- Zakryłam twarz rękoma. Byłam zdenerwowana.<br />
<br />
Nie sądziłam, że Harry był gotowy aby przedstawić mnie swojej rodzinie. To było wielkie zaskoczenie kiedy Harry mnie o to zapytał. Leżeliśmy na łóżku kiedy spytałam się co będziemy robić podczas jego małych wakacji. On wtedy zaproponował poznanie jego rodziny. Chciałam ją poznać, nie zrozumcie mnie źle. Po prostu jestem zdenerwowana, że być może mnie nie polubią.<br />
<br />
-Nie polubią cię Emily - Harry pokręcił głową. na mojej twarzy pojawił się strach. Moje serce się na chwile zatrzymało bo w samochodzie zapadała cisza.<br />
<br />
-Czemu to powiedziałeś?- wyszeptałam głośno. Jego pusty wyraz twarzy zamienił się w uśmiech. Jego dołeczki się pogłębiły kiedy zaczął się śmiać.<br />
<br />
-Ponieważ oni cię POKOCHAJĄ! Teraz możesz się uspokoić zanim kompletnie zwariujesz. - Przysuwając się do mnie, złapał moją rękę. Kciukiem zakreślał kółka na mojej skórze. Podniósł ją do swoich wilgotnych ust i zostawił kilka mokrych całusów na zewnętrznej stronie. - Kocham cię Emily...więc oni też cię pokochają- wyszeptał, pokazując dołeczki po obydwu stronach twarzy.<br />
<br />
-Też cię kocham Harry- odetchnęłam. Waląc go lekko w ramię, zachichotałam. - Ale nigdy więcej mnie tak nie strasz, prawi dostałam zawału serca! <i>'oni cię nie polubią'</i> chcesz mnie zabić czy coś?- jego głęboki śmiech uspokoił mnie.<br />
<br />
-Hej musiałem się odegrać za to jak powiedziałaś że jest Louis' girl. To się liczy jakoś pięć spłat. Zostało mi trzy. - puścił mi oczko. Powietrze wypełniło się zapachem jego perfum kiedy przysunął się do mnie aby dać mi buziaka w policzek.<br />
<br />
-Kontynuuj te swoje żarty a ja ZOSTANĘ Louis' girl. - Potrząsnęłam głową i puściłam mu oczko.<br />
<br />
-Nie jesteś Harry's girl. - przygryzając wargę pokiwałam głową wskazując na to, że rzeczywiście byłam dziewczyną Harry'ego.<br />
<br />
-Czy jestem dziewczyną HARRY'EGO?- zapytałam kładąc nacisk na jego imię.<br />
<br />
-Już na zawsze.<br />
<br />
***<br />
<br />
---Harry---<br />
<br />
*PUK*PUK*PUK*<br />
<br />
Zaraz miałem przedstawić Emily mojej mamie i Gemmie. Zdenerwowanie to była ostatnia rzecz w mojej głowie. Bardziej byłem podekscytowany. Kiedy ja i Emily byliśmy tylko przyjaciółmi, ciągle rozmawiałem o niej z mamą. O tym jak bardzo ją lubię i jak bardzo ten dupek Brandon ją krzywdził. Opisywałem jej jak czułem się w środku kiedy ją widziałem. Mama zawsze się śmiała, że w końcu znalazłem swoją przyszłą żonę...i będąc szczerym...WIEDZIAŁEM, że ją mam. Emily była dla mnie wszystkim.<br />
<br />
Patrzyłem na Emily, która szła chodnikiem do drzwi. Lewą ręką próbowała wygładzić fałdkę na swojej niebieskiej sukience. W prawej trzymała małe pudełeczko.<br />
<br />
-Nie musiałaś ich piec Emily- zaśmiałem się, przewracając oczami. Była zdenerwowana. Przez całą drogę zasypywała mnie pytania. 'Co powinnam powiedzieć? Dzień dobry? Milo cię poznać? Cześć jestem Emily? Powinnam je przytulić? Czy tylko uścisnąć rękę?' każde zadane pytanie denerwowało ją jeszcze bardziej.<br />
<br />
-Sądziłam, że jak spróbują moich sławnych wypieków to mnie pokochają.- uśmiechnęła się nieśmiało. Przysunąłem się aby dać jej buzi. Kiedy dotknąłem jej skóry..mama otworzyła drzwi.<br />
<br />
-Harry!- uśmiechnęła się szeroko. Jej ramiona zamknęły mnie w silnym uścisku. - Mój skarb jest w domu !<br />
<br />
-Cześć mamo!- uśmiechnąłem się patrząc na Emily. Puściła mnie i uśmiechnęła się do Emily - Mamo to jest ..<br />
<br />
-Dzień dobry proszę pani, jestem Emily- wyciągnęła rękę. Jej uśmiech błyszczał, kiedy na lewym policzku pojawił się mały dołeczek.<br />
<br />
-Emily!- mama przytuliła ją mocno. - Tak dużo o tobie słyszałam- odrywając się od uścisku, złapała dłoń Emily prowadząc ją do salonu.<br />
<br />
-Mamo, wydajesz się bardziej podekscytowana że poznałaś Emily niż tym, że znowu mnie widzisz- udałem nadąsaną minę, sprawiając że Emily zachichotała. Jej oczy były skupione na Emily, uśmiechała się szeroko co zapewniało mnie że polubiła dziewczynę, którą tak bardzo kocham.<br />
<br />
-Boże Harry, na prawdę miałeś rację. Ma cudownie chichocze.- otworzyłem szerzej oczy na słowa mamy. O nie.. pewnie powie Emily jak ciągle o niej mówiłem i jak ciągle mówiłem jej jak bardzo ją lubię. Spojrzałem na Emily, która miała czerwone policzki.<br />
<br />
-C..co jeszcze H..Haryy mmówił o m..mnie?<br />
<br />
<i>O nie tylko nie jąkanie. Mamo nie wspominaj o jąkaniu się.</i><br />
<br />
-Nie stresuj się skarbie - poklepała delikatnie plecy Emily.- On kocha sposób w jaki się ją...<br />
<br />
-Emily upiekła ciasto!- wskazałem na pudełko w ręce Emily. Próbowałem kompletnie zmienić temat rozmowy. Oczy wszystkich zwróciły się na białe pudełko. Mój plan o zmianie tematu działał, dzięki Bogu.<br />
<br />
-Z przepisu mojej babci -Emily się uśmiechnęła.<br />
<br />
-Oh dziękuję skarbie!- mama wzięła ciasto, które podała jej Emily. - Pozwól że odłożę je do kuchni, obiad jest prawie gotowy - poszła w stronę kuchni, zostawiając mnie i Emily samych.<br />
<br />
-Już ją kocham - jej słowa ogrzały mi serce. Polubiła moją mamę. Po tym co zobaczyłem, wiedziałem że mama również ją polubiła.<br />
<br />
-Jesteś idealna- wyszeptałem jej do ucha. Moja słowa sprawiły że znowu się zarumieniła.<br />
<br />
-Kocham cię - wyznała<br />
<br />
-Obiad jest gotowy!- mama krzyknęła z pokoju obok.<br />
<br />
-Chodźmy mi amor - wyciągnąłem rękę do Emily.<br />
<br />
-Mówisz po hiszpańsku?- Emily zapytała ze zdziwionym spojrzeniem.<br />
<br />
-Nie do końca. - zaśmiałem się.<br />
<br />
---Emily---<br />
<br />
Obiad był pyszny. Mama Harry'ego zrobiła spaghetti, moje ulubione. Gdzieś głęboki w mojej głowie zastanawiałem się czy Harry jej o tym powiedział. A zgaduje, że strasznie dużo jej o mnie mówił. Zastanawiałam się o czym jeszcze wspominał. Czy opowiadał o Brandonie czy nie.<br />
<br />
Moje serce załamało się na następną myśl...czy wspomniał o moim pocałunku z Niallem. Nie chciałem aby myślała, że jestem typem dziewczyny, która skacze z kwiatka na kwiatek. Kochałam Harry'ego, był jedynym chłopakiem w moim życiu.<br />
<br />
-Mamo, jestem w domu!- usłyszałam miły głos z korytarza. To musiała być siostra Harry'ego, Gemma. -Cześć- przywitała się, kiedy spotkała mój wzrok. -Jestem Gemma- przytuliła mnie delikatnie.- Musisz być Emily. Harry ciągle o tobie opowiadał.<br />
<br />
W tym momencie Harry zaczął pić napój ze swojej szklanki. Kiedy usłyszał słowa siostry prawie wszystko 'wypluł' . Zaczął się dławić. Klepiąc go w plecy, pytałam czy wszystko było ok. Nie mogłam nic poradzić tylko zachichotać.<br />
<br />
-Awww jej chichot JEST taki słodki Harry- powiedziała Gemma.<br />
<br />
-Gemma proszę- wyszeptał, prosząc aby nie kontynuowała.<br />
<br />
-Oh no proszę cię Harry, jestem pewna że Emily chciałaby usłyszeć jak dużo o niej mówiłeś do mnie i do mamy. - mrugnęła do mnie. - Emily, nie chciałabyś posłuchać co mówił o tobie Harry do mnie i do mamy?<br />
<br />
-Z wielką ochotą- zaśmiała się.<br />
<br />
-Nie chciałaby - spojrzał na mnie - Nie chciałabyś<br />
<br />
-Oh Harry, nie bądź takim nudziarzem!<br />
<br />
-Mogę cię zapewnić Gemma, że nie jestem nudziarzem dla Emily- spojrzał na mnie i puścił mi oczko. O Boże. Doskonale wiedziałam o czym mówił. Spojrzałam ukradkiem czy ona domyśliła się, ale rozmawiała z Anne.<br />
<br />
Wróciłam wzrokiem do Harry;ego. Kręcąc głową powiedziałam ciche 'nie'. Mówiąc mu żeby nie wspominał takich rzeczy. Przekornie, pokiwał głową i mrugnął do mnie. Uszczypnęłam go lekko pod stołem.<br />
<br />
-Ała -wyszeptał.<br />
<br />
-Co wasza dwójka robi? -zachichotała Gemma.<br />
<br />
-Nic - powiedzieliśmy w tym samym czasie.<br />
<br />
***<br />
<br />
-Robi się późno- powiedział Harry, spoglądając na zegarek. Jejku była już pierwsza w nocy. Czas tak szybko zleciał. Po obiedzie, wszyscy razem rozmawialiśmy w salonie. O zbliżającej się trasie, o tym jak spotkałam Harry'ego w autobusie. On na prawdę dużo o mnie wspominał.<br />
<br />
-Czemu nie zostaniecie tu na noc?- Ann wstała. - Nie lubię jak jeździsz tak późno w nocy Harry.<br />
<br />
-Wszystko będzie w porządku mamo- odpowiedział Harry.<br />
<br />
-Nie, zostaniecie tutaj- powiedziała poważnie. - Mamy gotowy pokój gościnny dla Emily. Materac tam jest bardzo wygodny- uśmiechnęła się. Harry cicho ziewnął. Pewnie wolał spać ze mną. Po cicho zastanawiałam się czy Ann wie że ja i Harry spaliśmy już w jednym łóżku. Próbując przestać o tym myśleć wstałam i uśmiechnęłam się.<br />
<br />
-Bardzo dziękuję- przytuliłam Ann.<br />
<br />
-Pożyczę ci coś do spania -powiedział Harry- Jeszcze coś tu mam po moich nocowaniach.- pokiwałam do niego<br />
<br />
-Dobrze, ja już pójdę do łóżka. Emily, bardzo miło cię było w końcu poznać- delikatnie mnie przytuliła. -Rano zrobię naleśniki. Dobranoc!<br />
<br />
-Dobranoc- Harry i ja powiedzieliśmy jednocześnie.<br />
<br />
Patrzyłam jak znika w osobnym pokoju, spojrzałam na Harry'ego. Patrzył na mnie dziwnym wzrokiem. Takim spragnionym.<br />
<br />
Pokazał mi abym poszła za nim, moje serce przyspieszyło. To dom jego mamy...chyba nie zamierza niczego zrobić..prawda?<br />
<br />
Weszliśmy do jego starego pokoju. Wyglądał jak typowy pokój nastolatka. Kilka plakatów na ścianach, na kredensie leżały płyty CD.<br />
<br />
Harry przeszukiwał szuflady w kredensie. Znalazł koszulkę i szorty, wręczył mi je.<br />
<br />
- W pokoju gościnnym jest łazienka. - mrugnął do mnie. Wzięłam zwinięte ubranie. Przewróciłam oczami. Zamarłam na chwilę...Myśl o jego złości na moje przewrócenie oczami przebiegła mi przez głowę...ale on nie mógł się zezłości za tak błahą rzecz, tak jak Drew. Zrelaksowałam się kiedy usłyszałam jego śmiech. Nie był w ogóle podobny do Drew.. był sobą. Kochałam to.<br />
<br />
-Dziękuję Harry -spojrzałam w jego zielone oczy, przepełnione miłością -Za wszystko. Kocham cię- Stanęłam na palcach i dałam mu buziaka w policzek. Odwróciłam się i wyszłam z pokoju zostawiając Harry'ego aby przebrał się w inne ciuchy.<br />
<br />
Zamykając drzwi, ruszyłam w kierunku pokoju gościnnego. Wchodząc do gościnnej łazienki zamknęłam drzwi. Oparłam się o drewnianą powierzchnię. Pozwoliłam sercu odpocząć. Kilka miesięcy temu nie byłabym w stanie wyobrazić sobie, że będę tu gdzie jestem. Że będę z kimś, przy kim nie będę mogła normalnie myśleć. Że będę z kimś, kto sprawia że się rumienie i mówi że jestem piękna w tym samym czasie. Kochałam Harry'ego, był tym czego pragnęłam do końca mojego życia. Jego rodzina jest wspaniała, absolutnie ich pokochałam.<br />
<br />
Odkręciłam wodę, łazienka zaczęła parować. Siadając na brzegu i czekając na odpowiednią temperaturę miliony myśli przebiegły mi przez głowę. Harry wkrótce znowu wyleci do Ameryki. Trasa chłopców znowu się rozpocznie. Czy byłam gotowa aby go opuścić? Przewróciłam oczami na moją samolubność. Był moim życiem, a ja byłam jego. Ufałam mu na sto procent. Po prostu brak jego obecności był problemem. Tak bardzo za nim tęskniłam przez ten tydzień, mogłam sobie tylko wyobrazić kilka miesięcy kiedy go nie będzie.<br />
<br />
-Przestań Emily. Wszystko jest w porządku, zobaczysz go - szeptałam do siebie w kółko. Dzięki Bogu zadziałało.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15944249606019150444noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-6758242173306021914.post-26916809445907831402013-10-31T11:50:00.001-07:002013-10-31T11:50:33.079-07:00Rozdział 59 - Posiniaczone Nadgarstki CZYTASZ=KOMENTUJESZ<br />
<br />
---Emily---<br />
<br />
-Tęskniłem za tobą...- głęboki głos westchnął do mojego ucha. Nagły kontakt z kimś innym, kiedy dom był pusty, przestraszył mnie. Sama z siebie, otworzyłam oczy aby zobaczyć kto za mną stoi. Mydło spłynęło z moich powiek, powodując że zaczęły mnie piec oczy.<br />
<br />
-Co do ..Ał...cholery?- wykrzyczałam, pocierając oczy. Nie podziałało, było jeszcze gorzej. -Kim jesteś?!- krzyknęłam. Wchodząc z czymś w kontakt, położyłam moje dłonie na czymś co przypominało klatkę piersiową. Moje serce przyspieszyło a mój oddech stał się cięższy. Cicho modliłam się aby to nie był Drew, bo wiem że mógłby użyć swojej siły przeciwko mnie jeśli tylko by tego zechciał. Koszulka była gładka. Ramiona miał umięśnione. Podniosłam trochę ręce i położyłam na jego ramionach. Był wyższy ode mnie. Podnosząc ręce znowu szybko otworzyłam oczy.<br />
<br />
- Cześć śliczna - na jego twarzy pojawiły się dołeczki. Nie wiedziałam jak zareagować. Chłopak, które teraz stał przede mną powinien był mile ode mnie. Ale teraz stał tutaj, uśmiechając się do mnie i oplatając mnie ramionami w talii.<br />
<br />
-Harry co ty tu .. Ał- Więcej mydła dostało się do moich oczu. Potarłam powieki, próbując wytrzeć mydło. Ale było tylko gorzej.<br />
<br />
-Przestań pocierać!- Harry opuścił moje ręce- Tylko pogarszasz sprawę. - jego głęboki głos mnie uspokoił, brakowało mi tego. Tęskniłam za nim.<br />
<br />
-Ciekawe kto o zdrowym umyślę przytula osobę, która ma mydło w oczach?- zaśmiałam się. Próbowałam mieć zamknięte oczy, kiedy byłam prowadzona do kuchni. Głęboki śmiech, który kochałam, otoczył mnie.<br />
<br />
-Kiedy jestem obok ciebie piękna..nie mogę normalnie myśleć - jego obecność zbliżyła się do mnie. Poczułam jak jego usta delikatnie dotykają moje. Moje serce biło jeszcze głośniej. Kiedy nic nie widziałam, każdy nasz ruch był milion razy intensywniejszy. Nie mogłam tego wytłumaczyć...za każdym razem kiedy mnie dotykał przez moje ciało przechodził prąd. Chciałam podejść bliżej i oddać pocałunek, ale moje oczy zaczęły szczypać jeszcze bardziej. -Chodź- poprowadził mnie wzdłuż korytarza, chichocząc.<br />
<br />
Ręka Harry'ego leżała w dole moich pleców. Ciepło od jego dotyku zapewniało mnie, że wszystkie będzie w jak najlepszym porządku. Że wszystkie moje problemy znikną, teraz kiedy on jest tutaj żeby naprawić wszystkie trudności, które spadły na moje ramiona.<br />
<br />
Gdy moje bose stopy dotknęły zimnych płytek, wiedziałam że weszliśmy do kuchni. Pociągnął mnie w stronę zlewu i odkręcił kran. Dźwięk płynącej wody 'powiedział' mi że Harry pomoże mi w zmyciu mydła. I wtedy przypomniało mi się dlaczego ja tu przyszłam. Przecież ktoś zakręcił wodę.<br />
<br />
-Czy wyłączyłeś wodę?- zapytałam zanim zanurzyłam głowę pod bieszącą wodę. Ciepła woda spłynęła mi po twarzy. Przestało mnie szczypać, ale wiedziałam że oczy pozostaną czerwone.<br />
<br />
Harry przykrył moje ciało kocem, zorientowałam się że ciągle byłam naga. Przez to cholerne mydło w oczach zapomniałam że ciągle byłam naga. Zarumieniłam się i owinęłam koc mocniej. Harry widział mnie gołą już wcześniej..ale teraz było bardziej niezręcznie. Nigdy nie miałam tak ślicznej osoby, która patrzyła się na moje nagie ciało.<br />
<br />
-Taa, stwierdziłem że to będzie dobry pomysł aby zrobić ci niespodziankę.- uśmiechnął się podając mi ręcznik abym wytarła twarz.<br />
<br />
-Zwyczajne 'Skarbie jestem w domu!' też byłoby niespodzianką. Myślałam, że jesteś kimś in...- zatrzymałam się...Kurwa. Spojrzałam we wściekłe oczy Harry'ego. Kości szczęki były widoczne jeszcze bardziej, kiedy mocno zacisnął szczękę.<br />
<br />
-Kto inny jeszcze mógł przyjść?- próbował mówić najspokojniej jak tylko potrafił...ale wiedziałam że taki nie był.- Ten cały Drew?- przysunął się bliżej. Spojrzał na mnie z góry, napotkał mój wzrok.- Kim on jest?<br />
<br />
-Onn j.jest w..wolontariuszem w sz..szpitalu. - cholerne jąkanie, odkrywały moje zdenerwowanie. Opuścił głowę. Jego loki kołysały się na dwie strony kiedy kręcił głową, był zły.<br />
<br />
-Nie kłam mnie.- wybełkotał.<br />
<br />
-Nic nie zrobiłam Harry- powoli podniosłam ręce do jego twarzy, delikatnie głaszcząc jego policzki. Spojrzał na mnie. Jego zielone oczy przepełnione były smutkiem. Głaszcząc go kciukami, wydawał się być spokojniejszy. -On.. On mnie śledził..- postanowiłam powiedzieć mu całą prawdę.- Pojawił się nagle i paparazzi ..on..<br />
<br />
-Co on zrobił?- Na twarzy Harry'ego było zmartwienie.<br />
<br />
-On robił zdjęcia mi i Drew. Z różnych punktów widzenia... sprawiając, że to wyglądało..jakbyśmy...<br />
<br />
-Ile razy z nim rozmawiałaś?- Harry przerwał mi w połowie zdania. Podszedł bliżej do mojego ciała, czułam jego oddech na twarzy. Wiedziałam, że on nie znosił myśli, że byłam w pobliżu innego chłopaka.<br />
<br />
-Kilka razy..ale nie robiłam tego celowo Harry. Tak jakby to on za mną chodził.<br />
<br />
-Więc kiedy on przyszedł wtedy do domu Nialla..<br />
<br />
-Nawet nie wiem jak dowiedział się gdzie mieszkam. - wyszeptała, kiwając głową.- Nie bądź na mnie zły proszę. Harry?- Złapałam delikatnie moje nadgarstki. Zostawiał małe buziaki od kosteczek aż do nadgarstków. Zatrzymał się kiedy coś zobaczył..<br />
<br />
Ja też dopiero teraz to zauważyłam...<br />
<br />
---Harry---<br />
<br />
Na jej nadgarstkach był czerwone plamy. Jakby ktoś mocno ją złapał, tak że jego palce odbiły się na jej skórze. Lekko potarłem palcem wskazującym. Dotyk sprawił że się wzdrygnęła. Ciągle ją bolało.<br />
<br />
-Kto ci to zrobił?- podniosłem głos. Spojrzałem na nią i złączyłem brwi. Przygryzała wargę, myśląc jak odpowiedzieć. -Emily kto to zrobił?!- powiedziałem trochę głośniej, sprawiając że podskoczyła.<br />
<br />
-On..on zaczął mi mówić, żę dawno cię nie widziałam i nie słyszałam.Nie byłam w nastroju aby słuchać takich rzeczy więc przewróciłam oczami. - opuściła głowę, delikatnie pocierając nadgarstki. - To nie spodobało mu się.<br />
<br />
-Już nigdy więcej nie chce cię przy nim widzieć, słyszysz mnie?- brzmiałem poważnie. Pokiwała głową. Nie chciała na mnie spojrzeć, ciągle miała spuszczoną głowę. - Jest tylko kłopotem skarbie- Złapałem ją za podbródek. Przyjechałem tylko na trzy dni a potem znowu wylatuje na tydzień. Nie chciałem aby ktokolwiek zniszczył ten czas, który spędzę z Emily.<br />
<br />
W środki, wrzeszczałem, krzyczałem byłem wściekły. Chciałem złapać jakąś rzecz i rozbić ją o ścianę. Brandon wykorzystał Emily...teraz ten dupek Drew robił to samo. Chciałem aby była bezpieczna. Drew za to zapłaci tak samo jak Brandon.<br />
<br />
-Harry?- głos Emily wyrwał mnie z myśli.<br />
<br />
-Hmm?<br />
<br />
-Czy przyleciałeś tyle mil aby spędzić te małe wakacje ze mną? - jej głos był delikatny i słodki. Jak jej skóra. Jej nagie ramiona były na wierzchu, kiedy resztę ciała przykrywał koc. Podszedłem do niej bliżej. Pochyliłem głowę, zostawiłem mokre buziaki na jej lewym ramieniu. -Czy to znaczy tak? -zachichotała.<br />
<br />
-Oczywiście- chciałem kontynuować kontakt z jej skórą. Ale postanowiłem ją przytulić. Tak bardzo za nią tęskniłem. -Kocham cię Emily- Staliśmy tak wtuleni w siebie, wokół nas była tylko cisza.<br />
<br />
-Harry?<br />
<br />
-Tak kochanie?<br />
<br />
-Czy ja jestem twoją dziewczyną?- wyczułem, że wstrzymuje oddech, przestraszona że moja odpowiedź może ją rozczarować. Odepchnąłem się z uścisku. Myślałem, że to wszystko jest dla niej zrozumiałe. Pewnie chciała potwierdzić to oficjalnie. Moje oczy 'wlepione były' w jej. Zauważyłem że jej źrenicę były rozszerzone.<br />
<br />
-Nie powiedziałbym tak...- opuściła trochę głowę. Przygryzła swoją drżącą wargę. Musiałem szybko kontynuować zanim łzy zaczną lecieć po jej policzkach.- Jesteś moją bratnią duszą Emily...- opuściłem głowę, tak że nasze oczy znowu się spotkały. -Nie jesteś tylko moją dziewczyną..jesteś dla mnie wszystkim.- Łzy w kącikach jej oczu mówiły, że była zadowolona z odpowiedzi.<br />
<br />
Oplotła swoje ramiona wokół mnie. Jej mocny uścisk zapewnił mnie, że ona czuła tak samo. Przytuliła głowę do mojej klatki, pocałowałem czubek jej głowy. Była moim życiem..i nikt nie mógł mi jej zabrać.<br />
<br />
-Kocham cię- te słowa to muzyka dla moich uszu. Wypowiadane z jej ust, zapewniały mnie, że była moja na zawsze.<br />
<br />
-Też cię kocham skarbie- powtórzyłem.<br />
<br />
Podniosła głowę aby na mnie spojrzeć. Oblizała usta, pytając o buziaka. Pochyliłem głowę, tak że mogła dosięgnąć moich ust. Jej pocałunek był delikatny i namiętny. Brakowało mi jej dotyku. Jej pocałunków. Jej miłości. Odrywając się od pocałunku położyła głowę na mojej klatce. Byłem pewien że słyszy bicie mojego serca<br />
<br />
-Gdzie są chłopcy?- zapytała, głaszcząc moją klatkę.<br />
<br />
-Poszli gdzieś. Później możemy zjeść z nimi obiad. Ale teraz chce pobyć z tobą- wybełkotałem.<br />
<br />
-Tęskniłam za tobą Harry - wyznała.<br />
<br />
-Jestem teraz tutaj skarbie.<br />
<br />
Staliśmy we wspólnym uścisku przez dłuższy czas, co mogło wydać się wiecznością. Czułem bicie mojego serca w uszach. Wiedziałem, że ona też go słyszy..kurcze..czułem jakby cały świat to słyszał.<br />
<br />
***<br />
<br />
-Więc trzy dni razem..co będziemy robić?- zapytała, leżąc na mnie. Ciągle była przykryta kocem, pod spodem była naga. Przenieśliśmy się z kuchni do sypialni. Tylko leżeliśmy i rozmawialiśmy. Chociaż tak bardzo chciałem odkrywać każdy centymetr jej ciała...kochać się z nią ..ale najpierw chciałem z nią spędzić trochę czasu.<br />
<br />
-Mam pewien pomysł...i mam nadzieję, że się na niego zgodzisz- moje serce zaczęło bić jeszcze szybciej. Nie wiedziałem jak zareaguje na moje plany. ..Modliłem się aby się uśmiechnęła i szczęśliwie pokiwała głową.<br />
<br />
-Jaki?- zapytała. Podniosła się trochę, patrząc na mnie z ciekawością.<br />
<br />
-Ja..chcę abyś poznała moją mamę i siostrę<br />
<br />
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~<br />
<span style="color: red;">BARDZO DZIĘKUJĘ ZA PONAD 14 200 WYŚWIETLEŃ <3 JESTEŚCIE WSPANIALI, KOCHAM WAS :* </span><br />
<br />
+Następny rozdział postaram się dodać jeszcze w tym tygodniu ale nie jest to pewne.<br />
++ Wpadłam na pewien pomysł :P Może napiszecie do autorki opowiadania na twitterze ? Hm, co wy na to? Możecie napisać na przykład że czytacie to opowiadanie po polsku i bardzo wam się podoba.<br />
Twitter autorki -> <a href="https://twitter.com/MissKrystalpayn">https://twitter.com/MissKrystalpayn</a><br />
P.S Jakbyście mieli problem z napisaniem tweeta to śmiało pytajcie mnie na twitterze o pomoc -> <a href="https://twitter.com/I_Am_Paulina">https://twitter.com/I_Am_Paulina</a>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15944249606019150444noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-6758242173306021914.post-76647053969333279912013-10-27T08:51:00.002-07:002013-10-27T08:51:59.762-07:00Rozdział 58 - Tęskniłem Za Tobą...CZYTASZ=KOMENTUJESZ<br />
<br />
---Emily---<br />
<br />
-Jak poszedł egzamin panno Olsen?- profesor od chemii zapytał mnie, kiedy skończyłam pisać test. Zmęczona po nocnym uczeniu się, chciałam po prostu wrócić do domu i pójść spaść. Niestety, miałam jeszcze jeden sprawdzian. Za trzy godziny. Wredni nauczyciele, robią kilka testów jednego dnia.<br />
<br />
-Myślę, że dobrze. Ale dowiemy się na koniec- zachichotałam. Jeszcze tylko jeden test i będę wolna, będę mogła wrócić do domu i położyć się spać w moim cieplutkim łóżeczku.<br />
<br />
-Miłych wakacji Emily- uśmiechnęła, się i wyszłam z klasy. Byłam głodna, więc żeby zabić czas do następnego egzaminu postanowiłam coś zjeść.<br />
<br />
Szłam wzdłuż długiego, prawie pustego chodnika. Jedyne co słyszałam to własne kroki. Szukałam w torbie swojej książki do anatomii. Równie dobrze mogę się uczyć i jeść. Ciągle nie mogłam jej znaleźć w mojej wielkiej torbie.<br />
<br />
'Buszując' w kieszeniach nie zauważyłam osoby, która stała przede mną. Miałam spuszczoną głową, poczułam tylko uderzenie w twardą klatkę piersiową. Upadłam z głośnym 'ugh'. Moje oczy rozszerzyły się na widok chłopaka , który stał nade mną.<br />
<br />
-Drew?!- nie widziałam go od dnia kiedy Brandon pokazał się w domu Nialla. Czyli od trzech dni. Wspomnienie Drew bijącego Brandona swoją wielką pięścią, ciągle było świeże w mojej pamięci. Kiedy policjanci zobaczyli w jakim stanie jest Brandona, natychmiast zabrali Drew do aresztu, myśląc że to ja dzwoniłam na policję. Tamtego feralnego dnia poszłam na policje i opowiedziałam co się wydarzyło. Kiedy wszystko się wyjaśniło, wypuścili Drew. Ale ja nie byłam w stanie z nim rozmawiać, Alex mnie odebrałam. - Co ty tu robisz?<br />
<br />
Wyciągnął dłoń aby mi pomóc. Złapałam ją, pociągnął mnie do góry. Łapiąc równowagę, spojrzałam na niego zmieszana. On tu nie przyszedł, no nie? On już skończył szkołę, ale były też inne Uniwersytety.<br />
<br />
-Chciałem tylko z tobą tak szybko porozmawiać.- przysunął się bliżej, próbując mnie przytulić. *KLIK* odwróciłam się aby zobaczyć co to za dźwięk, był znajomy.Rozejrzałam sie na około mnie, szczególnie patrząc się na krzaki które rosły wzdłuż chodnika. Ciągle, nikogo nie widziałam, poza mną i Drew.<br />
<br />
-O czym?- zapytałam, ciągle patrząc na boki czy ktoś nas nie ogląda. Nie dowiedziałam się też niczego o Brandonie. Policja powiedziała mi że może wyjść za kaucją. Nie wiedziałam za ile. Ale wiedziałam, że jeśli w obrazku jest jeszcze Isabel wyjdzie wkrótce<br />
<br />
Drew był przez chwilę cicho, kiedy obserwowałam okolicę. Zauważając jego ciszę, obejrzałam się za niego. Przygryzał wargę. Spojrzał mi w oczy o położył swoje dłonie na moich ramionach. Przysunął się bliżej.<br />
<br />
-O nas...- moje oczy otworzyły się szerzej kiedy przybliżył się do moich ust. Kładąc ręce na jego klatce usłyszałem kolejne *KLIK*.<br />
<br />
-Słyszałeś to?- mogłam, wydostać się z jego uścisku. Nie chciałam żeby Drew mnie całował. Harry nie byłby zadowolony..zresztą ja też nie.<br />
<br />
Nie rozmawiałam tak dużo z Harry'm. Pomiędzy koncertami, wywiadami i podpisywaniami .. ledwo miał czas wolny. Próbowałam nie okazywać mojego smutku. Pisząc do niego, pamiętałam o wesołym emotikonie. Nie chciałam mu pokazywać jak bardzo za nim tęsknie. Nie chciałam go niepokoić jeśli wiedział że jestem smutna bez niego. Wczoraj mieli ostatni występ przed trzy dniowymi wakacjami. Miałam nadzieję, że Harry będzie miał więcej czasu aby zadzwonić do mnie czy porozmawiać na Skypie.<br />
<br />
-Nic nie słyszałem.- spojrzał na mnie zmieszany.- Emily, chodź ze mną coś zjeść. Pójdziemy gdziekolwiek będziesz chciała. - Zrobił krok w moją stronę, był o wiele wyższy ode mnie.<br />
<br />
-Zaraz mam test. Zamierzam się uczyć przez następne 2 godziny.- pomachałam moją książką do anatomii- Jestem trochę zdenerwowana, ale HARRY życzył mi tony szczęścia kiedy z nim rozmawiałam. - powiedziałam, z naciskiem na imię mojego chłopaka.<br />
<br />
-A kiedy dokładnie z nim rozmawiałaś? -zapytał.- Kiedy ostatnio, wasza dwójka rozmawiała? Przez telefon? Kiedy ostatnio słyszałaś jego głos?- nie byłam w nastroju aby słuchać jego wypowiedzi 'Ja jestem ten lepszy'. Nienawidziłam tego. Nie słyszałam głosu Harry'ego od czasu incydentu z Brandonem. Chociaż słyszałam jego głos dzisiejszego poranka kiedy śpiewałam Little Things. Zamierzałam mówić prawdę.<br />
<br />
-Słyszałam jego głos dzisiaj rano, dziękuję bardzo.- przewróciłam oczami i przeszłam obok Drew. I wtedy poczułam jego palce zaciskające się na moim nadgarstku. Podniósł trochę moją rękę i popatrzył na mnie zimnym spojrzeniem.<br />
<br />
-Nie przewracaj na mnie oczami.- warknął. Uścisk wokół mojej dłoni się zacieśnił. Moja reakcja mnie zaskoczyła, podniosłam drugą dłoń i przywaliłam mu w twarz z głośnym plaśnięciem. Moje uderzenie sprawiło, że położył dłoń na swoim policzku. Kiedy odwrócił twarz w moją stronę, złość przesłaniała mu oczy.<br />
<br />
-Miałam wystarczająco ciężki tydzień, który przypomniał mi przeszłość. Mam końcowe egzaminy na których muszę być skupiona....NIE dotykaj mnie w ten sposób nigdy więcej.- powiedziałam zza zaciśniętych zębów. Miałam wystarczająco dużo problemów. Wyrywając rękę zaczęłam iść w kierunku kafeterii.<br />
<br />
-Emily!Przepraszam!-wykrzyczał. Nie odwróciłam się. Skupiłam wzrok na podwójnych drzwiach prowadzących do kafeterii. W ciągu dalszym musiałam się jeszcze trochę pouczyć. Po egzaminach mogę skupić się na innych problemach...<br />
<br />
***<br />
<br />
-Odwróćcie testy. Czas minął. - powiedziała asystentka nauczycielki. Rozdała na egzaminy i pilnowała nas podczas pisania.<br />
<br />
-Świetnie..- fuknęłam sarkastycznie do samej siebie. Nie mogłam się skupić na ostatnim egzaminie. Mój umysł powracał do kogoś innego za każdym razem kiedy czytałam pytania. Czy to był Harry, Brandon czy Drew. Długo już z nim nie rozmawiałam, strasznie tęskniłam za Harry'm. Nie miałam zielonego pojęcia gdzie był Brandon, ale wiedziałam że tonie był ostatni raz kiedy go widziałam. A Drew...Drew mnie przestraszył.<br />
<br />
-Miłej przerwy- asystentka się uśmiechnęła. Pokiwałam delikatnie głową i ruszyłam na autobus.<br />
<br />
Powietrze w Londynie było zimne. Zacisnęłam mocniej kurtkę. Ciepły prysznic brzmi teraz niesamowicie. Dystans między szkołą, a przystankiem nie był długi. Szłam kilka minut.<br />
<br />
*KLIK**KLIK*<br />
<br />
Odwróciłam się. Wiedziałam. Ciągle byłam śledzona przez paparazziego. Harry'ego nawet przy mnie nie było dlaczego on ciągle za mną chodził?<br />
<br />
Kiedy podjechał autobus, weszłam do środka. Chciałam pojechać do domu i położyć się spać. To wszystko było za bardzo nerwowe aby wytrzymać bez snu. W busie było ciepło. Poszłam na koniec, chociaż było pusto. Młoda dziewczyna usiadła na przodzie. Usiadłam w tym samym miejscu, gdzie poznałam Harry'ego. Patrząc na miejsce gdzie w tedy siedział, wyobraziłam go sobie. Jego uśmiech stawał się coraz szerszy z każda minutą kiedy się na niego patrzyłam. Widziałam jak dołeczki się pogłębiały a zielone oczy błyszczały. <i>Kocham cię Emily</i> wyczytałam z jego ust. Myśl o nim wypowiadającym te słowa, sprawiły że się zarumieniłam przygryzając wargę. Spoglądając jeszcze raz, brak jego obecności przywrócił mnie do rzeczywistości. ..nie było go tu. Został jeszcze jeden tydzień.<br />
<br />
Resztę drogi przejechałam w ciszy. Jedyne co słyszałam to muzyka z mojego Ipoda. Kiedy szłam do domu Nialla, zauważyłam że nie jestem już śledzona. Ten osioł paparazzi chciał pewnie więcej zdjęć mnie i Drew.<br />
<br />
Otwierając drzwi, jak zwykle zapytałam się Charliego. Po usłyszeniu jego szczeknięcia zaczęłam zdejmować ubrania. Kierowałam się w stronę łazienki. Potrzebowałam gorącego prysznica. Naszła mnie chęć aby zmyć siebie wszystkie kłopoty...niestety, wiedziałam że to nie będzie takie łatwe.<br />
<br />
Czekając aż ogrzeje się woda, spojrzałam na swoje odbicie w długim lustrze, które wisiało na drzwiach. Moje siniaki już zniknęły, pozostały tylko wspomnienia o wściekłości Brandona.<br />
<br />
Zebrałam włosy na prawe ramię. Dotykając skóry na szyi, myślałam o Harry'm zostawiającym tysiące buziaków. Jego delikatne usta mające kontakt z moją skórą. Delikatnie dotykając brzucha, wspomnienia Harry'ego całującego moje siniaki wróciły. Tak bardzo za nim tęskniłam.<br />
<br />
Pokój zaczynał parować. Woda była teraz gorąca. Powoli weszłam pod prysznic. Ciepło zrelaksowało moje mięśnie. Pocierając ramiona mydłem, masaż który sama sobie robiłam był relaksujący.<br />
<br />
Kiedy Harry tu był, dowiedział się o moich siniakach, był pod tym samym prysznicem. Pamiętam jak bardzo chciałam do niego dołączyć. Jak chciałam zostawiać na jego ciele moje buziaki. Chichocząc do samej siebie przypomniałam sobie jak gorąco było w sypialni tamtej nocy...zanim wszedł Louis, niszcząc cały nastrój.<br />
<br />
Po umyciu ciała, wzięłam kilka płynów do twarzy. Próbowałam zmyć makijaż, który jeszcze pozostał. Zaczęła formować się piana, kiedy pocierałam twarz dwoma rękoma. Czyściłam policzki pod oczami. Woda uderzała w plecy. Chciałam spłukać twarz kiedy woda się wyłączyła.<br />
<br />
-Co do cholery?- krzyknęłam, zamykając mocno oczy. Miałam mydło na powiekach, więc nie mogłam otworzyć oczu. Musiałam to zmyć zanim mydło przedostanie się do oczu. Na ślepo kręciłam kurkami, nic. Wyłączyli wodę. - Czy ten dzień może być jeszcze gorszy?<br />
<br />
Wyszłam z pod prysznica, przypominając sobie, że w kuchni są jeszcze butelki z wodą. Musiałam tam pójść 'na ślepo'. Próbowałam znaleźć jakiś ręcznik. Zero szczęścia.<br />
<br />
-Oh no dalej!- jęknęłam. Zapomniałam wyjąc ręcznika z suszarki.<br />
<br />
Udało mi się znaleźć klamkę. Otwierając drzwi, wyszłam z ciepłego pomieszczenia. Podłoga była troche śliska pod moimi gołymi stopami. Trzymałam się ściany, idąc po korytarzu.<br />
<br />
Miałam stanąć na dywan kiedy nagle to poczułam..<br />
<br />
Dwie ręce zacisnęły uścisk wokół mojej talii. Przysunął usta do mojego ucha i wyszeptał.<br />
<br />
-Tęskniłem za tobą...<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15944249606019150444noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-6758242173306021914.post-31244230668651702422013-10-19T09:04:00.000-07:002013-10-19T09:07:50.198-07:00Rozdział 57 - Chłopak W Skórzanej Kurtce CZYTASZ=KOMENTUJESZ<br />
<div>
<br /></div>
<div>
---Harry---</div>
<div>
<br /></div>
<div>
-Odsuń się od niej!- usłyszałem czyjś inny głos. Ktoś nowy był w domu Nialla. Głos był głęboki i nieznany, dwie rzeczy które mnie martwiły. Czy to był policjant? Czy sąsiad, który przechodził? Czy to był ktoś to był po stronie Brandona? Zwątpiłem w moje ostatnie pytanie. Jeśli byłby po jego stronie nie kazałby mu się odsunąć.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Zesztywniałem na myśl, że nie tylko jedna osoba chce zgwałcić Emily, ale dwie? Ta myśl mnie rozzłościła. Zacisnąłem szczękę. Skupiłem wzrok na scenie, która działa się po drugiej stronie monitora, czekałem na tajemniczą osobę. Musiał stać poza laptopem, nie widziałem go.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
-Drew?!- Emily wypowiedziała jego imię. Kim do cholery jest Drew. Złączyłem brwi. W jej głosie słyszalna była desperacja i szok.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Ręce Brandona ciągle przyciszały Emily. Lewą ręką napierał na jej usta, tłumiąc jej krzyki. Prawa ręka wyglądała jakby owinął ją wokół jej pleców. Nienawidziłem go, dotykał ją. Nie czułem sie pomocny stojąc tutaj, mile do niej.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
-Odsuń się!!!- powiedział jeszcze raz. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Na początku wszystko było niewyraźne. Postać w czarnej skórzanej kurtce wskoczyła na plecy Brandona. Nie widziałem ich twarzy. Scena, która odgrywała się przede mną, zszokowała mnie i przestraszyła, bałem sie o Emily. W mojej głowie krzyczałem, aby Emily wyszła z domu. Chciałem aby biegła jak najdalej od domu Nialla. Jej bezpieczeństwo znaczy dla mnie wszystko. Ale ciągle nie mogłem się odezwać. <i>POWIEDZ ŻEBY BIEGŁA! POWIEDZ JEJ ŻEBY STĄD WYSZŁA! NIE JEST BEZPIECZNA Z ŻADNYM Z NICH!</i></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Mogłem teraz zobaczyć tego całego Drew. Odpychał Brandona od Emily. Siedziała na blacie i płakała, zacisnęła ręce w pięści. Moje oczy skupione były na niej, strasznie płakała. Kątem oka zauważyłem, że Drew i Brandon stoją jakiś metr od niej.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Pierwszy ruszył się Drew i popchnął Brandona, w skutek czego obydwoje wylądowali na kuchennym blacie. Głoś jęk Brandona był słyszalny przez głośniki w moim laptopie. Pewnie uderzył się w jedno z już bolących żeber. Zasłużył na to chuj. Drew zachował równowagę i złapała Brandona za kołnierzyk. Uderzył nim jeszcze raz o blat, i odchrząknął. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Moje oczy od razu spojrzały na Emily, w jej oczach był strach. Znowu popatrzyłem na chłopaków. Brandon wymierzył Drew cios w prawego policzka. Siła uderzenia sprawiła, że twarz chłopaka się odwróciła. Ale i to nie powstrzymało Drew aby oddać uderzenie, walnął Brandona w brzuch.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Każdy cios wymierzony w stronę Brandona był coraz głośniejszy. Z każdym jebnięciem było coraz więcej siły. Brandon był złym człowiekiem...ale Drew... był nieludzki. Nie litował się w ogóle nad chłopakiem, który leżał na ziemi.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
-Przestań!- głos Emily wydawał się cichutki w porównaniu do uderzeń Drew. Jej wołania nie usłyszeli chłopcy.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
-Emily!-krzyknąłem do niej, ale dwa głosy mnie zagłuszyły- Emily ...spójrz na mnie!- ciągle nic.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
-Policja powinna zaraz przyjechać, stary- Niall położył rękę na moim ramieniu, sprawiając że się wzdrygnąłem. -Oni ją obronią Harry- wyszeptał do mnie, wiedząc że jestem w słabym stanie. To ja miałem ją bronić. Ale mnie tam nie było. Jak mogłem bronić osobę, którą kochałem kiedy byłem tysiące kilometrów od niej?</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Brandon krwawił na całej twarzy. Tworzyły się nowe rany, na tych które zostawiłem mu je podczas naszej ostatniej wizyty. Drew nie był bezpieczny...obecnie pomagał Emily....ale wiedziałem, że są jakieś złe wiadomości. Jego oczy świeciły nienawiścią kiedy patrzył na Brandona.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Następny krok Emily sprawił, że moje serce spłonęło. Zeskoczyła z blatu i pobiegła w stronę walczących chłopców. Próbując oderwać Drew od Brandona, zatrzymała w powietrzu jego pięść.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
-Przestań Drew! Proszę?- Z tego co wyglądało, akcja Emily rozzłościła Drew jeszcze bardziej. Złapała ją za talię i pociągnał do blatu.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
-Nie dotykaj ją pojebie!!!- mój głos się załamał z nerwów. Moje rozkazy zostały zignorowane raz jeszcze.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
-Nie ruszaj się- fuknął do Emily. Stała tam jakby zamrożona. Drew odwrócił się do Brandona i walnął go jeszcze kilka razy w twarz. - Brandon, jeśli jeszcze raz zbliżysz się do tego domu, lub Emily...zabiję cię podczas twojego pierdolonego snu.- Drew warknął do rozkojarzonego chłopaka. Nie był martwy, jego oddech było słabo słychać w głośnikach.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
-Emily kto to jest?- w końcu udało mi się zwrócić jej uwagę. Na jej twarzy było zmartwienie.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
-Masz tu garaż?- twarz Drew pojawiła się na ekranie. Jego policzek był rozcięty od uderzenia Brandona. Patrzyłem na jego twarz kilka sekund..nie był atrakcyjny...nienawidziłem go.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
-Z tyłu. Pierwsze drzwi po prawej- powiedział Niall, który stał za mną. Drew pokiwał głową, zanim zabrał Brandona, z pola widzenia.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
-Emily!-krzyknąłem- Kto to jest!?- Emily spuściła wzrok na kilka sekund, upewniając się, że Drew nie idzie.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
-On jest ...</div>
<div>
<br /></div>
<div>
-Słyszałem syreny policyjne!- Drew odkrzyknął. Jego nagły głos sprawił, że Emily podskoczyła. Bała się go.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
-H..Harry. to jjest Drew..On jest W..wolontariuszem w szppitalu ra..razem ze mmną- jąkała się, była zdenerwowana.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
-Co on robi w domu?- zapytałem ją srogo, utrzymując kontakt wzrokowy z chłopkiem w skórzanej kurtce. Patrzył się na mnie nie przyjemnie. jego wzrok mówił 'odpieprz się'. Nie lubiłem tego chuja.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
-Przyszedłem zapytać sie Emily, czy nie wyszłaby coś zjeść w jej urodziny- stwierdził fakty. Zacisnąłem szczękę jeszcze bardziej. Emily nigdzie z nim pójdzie. ..Już ja o to zadbam. - Kilka wolontariuszy ze szpitala i ja chcieliśmy wyjść gdzieś razem. - <i>Pierdolony kłamca.</i></div>
<div>
<br /></div>
<div>
-Nie sądzę, że to dobry pomysł....zostanę w domu i porozmawiam z Harry'm.- położyła dłoń na jego ramieniu. Chciałem coś rzucić. Chciałem coś rozwalić. Spojrzałem na swoje dłonie, był zaciśnięte w pięściach. Kostki były aż blade. Rozprostowałem dłonie. -Harry?</div>
<div>
<br /></div>
<div>
-Huh? Co?- spojrzałem na nią, czekała na odpowiedź. Spojrzałem na Drew..Na jego twarzy był głupawy uśmieszek... Chciałem uderzyć go w twarz...kijem. -Przepraszam kochanie, co mówiłaś skarbie?- spojrzałem na Drew, specjalnie podkreślałem słodkie słówka.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
-Zaraz przyjedzie policja, zadzwonię do Alex i spytam się czy by nie przyjechała do mnie- kiedy pomyślałam że Emily będzie z przyjaciółką uspokoiłem się trochę. Nie byłaby sama podczas snu. A to był główny problem. Że ktoś mógłby się wkraść podczas gdy jest bezbronna.<br />
<br />
-Tak, oczywiście skarbie- uśmiechnąłem się próbując ukryć irytację, że Drew ciągle u niej był.<br />
<br />
-Policja!- usłyszałem jak głęboki głos krzyczy. Wypuściłem powietrze. Poczułem ulgę. Pomoc już tam była.<br />
<br />
-Tutaj!- odkrzyknął Drew. Odwrócił wzrok, pewnie patrzył na policjantów. -Facet jest w garażu. Pokarze wam.- spojrzał na ekran. Jego pusty wzrok zamienił się w złowieszczy uśmiech. Puścił mi oczko...mówiąc- Miło cię było poznać Harry- Nie lubiłem go... ani trochę. Odszedł od laptopa pokazując policjantom gdzie zostawił Brandona.<br />
<br />
-Emily- szepnąłem do dziewczyny przed ekranem. Moje kochanie.- Kto to jest? Tak naprawdę.<br />
<br />
Spojrzała na mnie wzrokiem 'później czy wszystko opowiem'. Była jeszcze trochę przestraszona, przygryzła wargę.<br />
<br />
-Jest żywy- usłyszałem jak jeden z policjantów mówi. - Teraz potrzebuje opieki medycznej.<br />
<br />
-Emily- odezwałem się jeszcze raz. Odwróciła się aby na mnie spojrzeć- Kocham cię, wiesz? Proszę zadzwoń do Alex. Poproś ją aby do ciebie przyszła i została na noc. - pokiwała delikatnie głową.<br />
<br />
-Proszę Pani, musi iść pani z nami aby spisać zeznania.- policjant odezwał się do Emily. Odwróciła się do mnie ze zmartwieniem w oczach.<br />
<br />
-Idź skarbie. Poproszę Nialla aby zadzwonił do Alex. - pokiwałem głową.- Kocham cię, okay? Na zawsze.<br />
<br />
Pokiwała głową i wysłała mi buziaka przez kamerkę. Złapałem go i przyłożyłem do serca. <i>Też cię kocham</i> wyczytałem z jej ust. Uśmiechnąłem się, ciągle była moja. Nacisnęła 'rozłącz' zostawiając mnie ze zrzutem z kranu z jej smutną twarzą.<br />
<br />
-Teraz jest już bezpieczna Harry- Odezwał się Niall, zapewniając mnie że nikt już nie skrzywdzi dzieczyny, którą nazywałem moją.<br />
<br />
-Muszę do niej lecieć Niall...tak szybko jak to możliwe.</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15944249606019150444noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-6758242173306021914.post-88140756094280928082013-10-15T12:43:00.000-07:002013-10-15T12:43:09.090-07:00Rozdział 56 - W kuchni CZYTASZ=KOMENTUJESZ<br />
<br />
---Emily---<br />
<br />
-Co ty tu robisz?- powstrzymałam oddech, wiedziałam że to przekształci się w problemy. Jak on się dowiedział gdzie jest dom Nialla? <i>Oh, no przecież jest on częścią światowego boysbandu... ludzie wszędzie znajda jego adres. </i>Przygryzłam dolną wargę, czekałam na jego odpowiedź.<br />
<br />
-Nie mogę przestać o tobie myśleć- jego głęboki głos brzmiał ochryple w moich uszach. Zrobił krok do przodu, wskazując że chce przenieść tą rozmowę do środka. Zamknęłam trochę drzwi, tak że nie mógł wejść. Pokręciłam do niego głową.<br />
<br />
-Nie mogę cię wpuścić. To nie mój dom, aby wpuszczać tak po prostu wszystkich. - Mój głos drżał. Nie wiedziałam co zdarzy się za chwilę. On był kłopotem. On był...pijany. Kołysał się trochę w przód i w tył. Próbując złapać równowagę, podtrzymał się balustrady przed drzwiami. W jego oddechu można było wyczuć alkohol.- A szczególnie kiedy jesteś w takim stanie.<br />
<br />
Oczywiście nie spodobał mu się ton mojego głosu, albo wyrazy które wymówiłam. Jego oddech stał się ciężki. Powoli zaczął iść do przodu, oparł swoją silną pięść na tych samych drzwiach, których używałam teraz jako tarczy.<br />
<br />
-Ja chciałem tylko porozmawiać Emily- jego ramiona wznosiły się i opadały z każdym oddechem. Zapach piwa wypełnił mój nos. To było obrzydliwe. Pokręciłam głową, odmawiając mu wejścia. Nie mogłam pozwolić aby Harry go zobaczył. Zwariowałby. Znając go, pewnie wziąłby pierwszy lot tutaj. A to na pewno zniszczyłoby trasę. -Wpuść mnie... - zajęczał. Napierał dłonią na drzwi, był silny...bardzo silny. Drzwi powoli sie otwierały pozwalając mu na wejście. Próbowałam walczyć z jego siłą, ale skutki były marne. Kiedy otworzyły się wystarczająco szeroko wykorzystał swoją szansę. Teraz był w domu. Byłam sama z .... Brandonem. Z tym samym chłopakiem, który prawie mnie zabił tydzień czy dwa temu.<br />
<br />
-B...Brandon t.ty mmmusisz...w.....wyjść- Chciałam się nie jąkać. Ale wiedziałam, że pod koniec dnia ktoś się załamie, i tym kimś... będę ja.<br />
<br />
-Czy ktoś tu jest?- zapytał rozglądając się po dużym pokoju. Nie mogłam mu powiedzieć, że nie. Jeśli bym tak powiedziała, pewnie zaczął by robić jakieś straszne rzeczy. Był pijany. W liceum, kiedy był wstawiony, zaczynał mnie..dotykać. Wspomnienia jego rąk dotykających moich ud były ciągle świeże w mojej głowie. Był zupełnie inny kiedy był trzeźwy. Był chłopakiem, którego kochałam. Z naciskiem na czas przeszły. Musiałam coś powiedzieć, aby sobie wyszedł.<br />
<br />
-T..tak! H..Harry wwrócił d..do d..domu na jjeden dziee.eeń - <i>Emily! Musisz się do jasnej cholery uspokoić! </i>Wzięłam kilka głębokich wdechów, musiałam coś szybko wymyślić. I wtedy mnie olśniło.. Harry jest ciągle na Skype! -Harry!! <i>- Proszę zadziałaj, proszę!</i><br />
<br />
-Kto przyszedł Emily?- jego głos rozniósł się po korytarzu. Westchnęłam cicho. To brzmiało tak jakby Harry był w kuchni. Jeśli Brandon w to uwierzy, na pewno wyjdzie. Prawda? Oczy Brandona otworzyły się szeroko kiedy usłyszał Harry'ego. <i>Okay, jak na razie idzie dobrze.</i><br />
<br />
Następny ruch Brandona, sprawił że cała zesztywniałam. Pochylił głowę tak bardzo jak mógł w stronę kuchni. Wiedziałam, że w kuchni jest pusto, jest tylko mój laptop. Modliłam się aby Brandon we wszystko uwierzył z łatwością i szybko wyszedł. Jego mięśnie na ramionach się spięły. Żyły były widoczne pod skórą, co oznaczało że jest wkurzony. Według niego, chłopak który zabrał całą jego godność i zbił na kwaśne jabłko, siedział teraz w kuchni. Tylko, że go tam nie było..byłam sama. Nie byłam chroniona przed przemocą, którą może użyć Brandon. W jego oczach był widoczny rewanż. Wiedziałam, że w jego głowie krążyły myśli o niespodziewanym ataku na Harry'ego.<br />
<i><br /></i>
<i>Ale Harry'ego tu nie ma. Jesteś sama. </i>Uświadomiła mnie moja podświadomość.<br />
<br />
-Jest tutaj?- zacisnął pięści. Dźwięk 'pykających' kostek przestraszył mnie. Pokiwałam głową. <i>Proszę idź już sobie, proszę wyjdź. </i>Moje ciche modlitwy były niesłyszalne dla Brandona, który zaczął iść w stronę kuchni. Zacisnęłam mocno oczy na sekundę. <i>Proszę Boże niech to będzie tylko sen.</i><br />
<br />
-Emily kto przyszedł!! Powiedz mi!!- głos Harry'ego stał się głośniejszy i czystszy kiedy weszliśmy do kuchni. Brandon stał tyłem do mnie, przed sobą miał laptop. Rozejrzał się po kuchni, pusta. Odwrócił się do mnie, na jego twarzy pojawił się głupi uśmieszek. -Emily? Odezwij się!- głęboki głos Harry'ego przyprawił mnie o ból serca. Chciałam by był tutaj teraz ze mną. Chciałam aby złapała mnie i powiedział, że nikt mnie skrzywdzi. Że Brandon już nigdy nie wróci.<br />
<br />
-To B..B..Brandon- za pauzowałam. Złapałam się za ramiona ściskając je.<br />
<br />
-Co?! Emily, uciekaj z domu!- jego głośny krzyk sprawił, że podskoczyłam. Każda część ciała zaczęła się trząść. Brandon na twarzy miał przyklejony uśmiech, który oznaczał kłopoty, zaraz coś zrobi. -Emily!BIEGNIJ!- usłyszałam rozkaz Harry'ego. Nie zamierzałam mu się sprzeciwiać. Odwróciłam się aby zacząć biec, ale gdzie? Nie wiedziałam, ale ważne że nie mogłam tu być.<br />
<br />
Położyłam rękę na klamce, przekręciłam i otworzyłam drzwi i wybiegłam na korytarz.. Ale nie mogłam się ruszyć. Poczułam wielką dłoń na mojej koszulce. Brandon mnie złapał. Krzyknęłam kiedy siłą przyciągnął mnie do swojego ciała. Moje plecy opierały się o jego twardą klatkę.<br />
<br />
-Harry!- zaczęłam płakać.<br />
<br />
-Ty skurwysynu! Jeśli ją dotkniesz..<br />
<br />
-To co zrobisz? Wyjdziesz z ekranu?- głęboki śmiech Brandona spowodował ciarki wzdłuż kręgosłupa. On zaraz coś zrobi. Brandon przerzucił mnie przez ramię, moje kopniaki i uderzenia nie działały. Po wyglądzie podłogi, dywan zmienił się na płytki. Zabrał mnie z powrotem do kuchni. - Chodźmy zobaczyć piękną twarzyczkę chłoptasia, dobrze kochanie?<br />
<br />
-Brandon proszę- byliśmy teraz przed laptopem. Spojrzałam na ekran, na twarzy Harry'ego była złość i zgroza. -Harry..- załkałam.<br />
<br />
-Emily, przepraszam- oczy Harry'ego się zaszkliły. Za nim dostrzegłam Nialla. Z ręką na ustach. Upuścił swoją gitarę, głośnie huknięcie było słyszalne przez kamerkę.<br />
<br />
-Dzwonie na policję Harry- Niall pobiegł do nieznanego mi celu. Nie widziałam go, ale słyszałam - Dzwonie po nich Emily! Nie martw się!!<br />
<br />
Brandon mnie postawił. Moje gołe stopy dotknęły zimnej powierzchni. Próbowałam wyrwać się z jego uścisku, ale on trzymał mnie za talię przy swoim ciele. Podniosłam ręce do jego klatki, próbowałam się odepchnąć. Jego uścisk był za silny, nie mogłam się wydostać.<br />
<br />
-Chciałem ci tylko życzyć wszystkiego najlepszego Emily- próbował pocałować mój policzek. Odchyliłam szyję tak daleko jak mogłam, nie chciałam czuć jego ust w moim pobliżu. Potarł nosem mój policzek, powodując gęsią skórkę. - Jaki głupek zostawiłby cię w twoje urodziny?-spojrzał na Harry'ego, z twarzą ciągle przy mojej.<br />
<br />
-Ty pojebie!- Harry burknął do kamery. Uderzył pięściami w stół. Wściekłość wkradła się do jego zielonych oczu. Chciał zabić Brandona, ale nie mógł. Nie było go tutaj.<br />
<br />
-Pojebie?!- na ustach Brandona pojawił się złowieszczy uśmiech. - Mam pewien pomysł Emily? - czułam, że moje serce staje się cięższe. Gula stanęła mi w gardle, On tego nie zrobi..prawda?<br />
<br />
Moja walki z jego uściskiem została przerwana strachem. W przeszłości mnie dotykał ale nigdy ...NIE! Myśl o nim tam niżej sprawiła, że poczułam się niedobrze. Chciałam płakać. Chciałam krzyczeć...ale nie mogłam.<br />
<br />
-Policja już jedzie Em!- usłyszałam irlandzki akcent. Jednak ciągle patrzyłam na Brandona. Bałam się spojrzeć gdzie indziej, nie wiedziałam jaki będzie jego następny ruch. On patrzył się na mnie z góry, był wyższy kilkanaście centymetrów.<br />
<br />
-Pomoc nadchodzi kochanie- Harry wyjąkał zza łez. - Brandon przysięgam, że jeśli myślisz o skrzywdzeniu jej ...zabiję cię!<br />
<br />
-Co powiesz Emily? Sprawie, że poczujesz sie dobrze każdego dnia....Harry nie zawsze będzie w domu. Zostawia cię samą w domu kiedy miliony dziewczyn oferują mu się. - Położył rękę na udzie, głaszcząc go w górę i w dół.<br />
<br />
-Ty zawsze mnie zostawiałeś samą Brandon- odwróciłam wzrok.- i PRZYJMOWAŁEŚ wszystkie oferty dziewczyn.<br />
<br />
-To wszystko się zmieni Emily. A co powiesz na...spędzenie twoich urodzin tak jak w tamtym roku? - zaczął zostawiać mokre obrzydliwe buziaki wzdłuż mojej szyi. - W taki sam sposób jak w zeszłym roku.<br />
<br />
Czułam się strasznie, wiedząc, że Harry to słyszy. Nigdy nie chciałam rozmawiać z Harry'm o mojej przeszłości seksualnej z Brandonem. Tylko dlatego, że nie chciałam wiedzieć o przeszłości Harry'ego. Najważniejszą rzeczą dla mnie było to, że Harry był mój TERAZ. A jeśli będzie chciał....będzie mój na zawsze.<br />
<br />
-Nawet nie waż się jej kurwa dotknąć!Ona jest moja! Kocha MNIE! - głos Harry'ego dobiegł do moich uszu. Byłam jego<br />
<br />
-Wróć do mnie Emily- wyszeptał Brandon, ignorując Harry'ego. Czułam jego ciężki oddech na mojej skórze. - Tęsknie za tobą.<br />
<br />
-Nie słuchaj go Emily!- głos Harry'ego był surowy. Odwróciłam się do chłopaka w monitorze, miał złączone brwi. Ciągle miał złość wypisaną na twarzy, ale gdzieś tam martwił się. Bał się, że zgodzę na ofertę Brandona. Nie chciałam Brandona....chciałam Harry'ego.<br />
<br />
Delikatna dłoń podniosła mój podbródek abym spojrzała na chłopaka, który fizycznie stał przede mną. Jego oczy wydawały się niewinne. Jego źrenice wydawały się przepraszać. Zaczął płakać. Przez chwilę pomyślałam że to dawny Brandon<br />
<br />
Ale ja widziałam, że to nie w 100% ten sam chłopak. Stary Brandon został w Teksasie...ten Brandon jest draniem.<br />
<br />
-Przepraszam, nie mogę cię znowu pokochać- złapałam jego dłoń i opuściłam ją z mojego ciała. Spojrzałam na Harry'ego, złagodniał. Teraz był pewien, że go nie opuszczę.<br />
<br />
-Jesteś moja Emily! Nie zapominaj o tym!- w ciągu sekundy uścisk Brandona się zaśniecił. Jedną ręką trzymał mnie brutalnie za talię, kiedy druga ściskała mój nadgarstek.<br />
<br />
-Nie jestem twoja Brandon...wyrzuciłeś mnie, pamiętasz? - próbowałam walczyć z jego uściskiem. Nie poruszył się. - Harry jest chłopakiem dla mnie- spojrzałam na Harry'ego, który uspokajał oddech kiedy słyszał moje słowa.<br />
<br />
Brandon nie wziął miło tych słów. Nie zamierzał się poddać. Zacisnął dłonie na mojej talii i mnie podniósł. Posadził mnie na barku, zaczął rozrywać mi koszulkę.<br />
<br />
-Jeśli nie zamierzasz mi tego dać....sam to sobie wezmę.<br />
<br />
-Brandon przestań!- próbowałam go odepchnąć.<br />
<br />
-Brandon ty skurwielu! Zabiję cię!- głęboki akcent Harry'ego dobiegł do naszych uszu. ...jednak nie był na tyle mocny aby powstrzymać Harry'ego.<br />
<br />
-Czy ktoś jest w domu?- usłyszałam inny głos na korytarzu.<br />
<br />
-Pomocy! Proszę! - wykrzyczałam. Potrzebowałam kogoś kto by mi pomógł. Duża dłoń Brandona zakryła mi usta, tłumiąc mój krzyk. Ale było dla niego za późno..oni już usłyszeli..już weszli.<br />
<br />
-Odsuń się od niej!<br />
<br />
<br />
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~<br />
Hejo :D<br />
Naraziłam się mamie tłumacząc ten rozdział, bo powinnam uczyć się do geografii, no ale czego nie robi się dla was ? :)Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15944249606019150444noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-6758242173306021914.post-54729757797044290082013-10-13T10:15:00.004-07:002013-10-13T11:13:26.182-07:00Rozdział 55 - Dom część 2 CZYTASZ=KOMENTUJESZ<br />
<br />
---Emily---<br />
<br />
Po ostatnim egzaminie szybko pobiegłam na autobus. Tak, unikałam Drew. Bałam sie go. Kiedy zobaczyłem że jego samochodu nie ma przed szkołą od razu pobiegłam na przystanek. Całe szczęście tym razem zdążyłam.<br />
<br />
Weszłam do domu Nialla. Codzienna rutyna, zawołałam Charliego pytając się czy kogoś tu nie ma. Jak zwykle jego szczeknięcie zapewniło mnie, że było czysto.<br />
<br />
-Dobry chłopiec- poklepałam go po głowie. -Czas zadzwonić do Niala na Skypie. - spojrzałam w lustro upewniając się, że nie rozmazał mi sie makijaż. Nie chciałam wyglądać jak dziwak przez kamerkę.<br />
<br />
Zalogowałam się na Skypie i wyszukałam login Nialla, który wysłał mi wcześniej. Moje serce strasznie biło. Nie wiedziałam co mogę mu powiedzieć. Nie opuszczałam ich...no chyba, że oni by chcieli abym się wyprowadziła. Modliłam się aby mnie nie wyrzucili. Jeśli Harry znalazł sobie kogoś innego, czy Niall będzie chciał abym się wyprowadziła? Te myśli sprawiły, że moje serce stało się ciężkie. Potrząsnęłam głową próbując wywalić wszystkie męczące mnie myśli.<br />
<br />
'Dzwoni do Niall' na kranie pojawiły się słowa. Nie wiedziałam czy jest zajęty czy nie. Mógł gdzieś wyjść, pozwiedzać czy pójść na zakupy. Minęło trochę czasu zanim na ekranie pojawił się znaczek 'połączony'.<br />
<br />
-Cześć Niall- zaczęłam mówić. Ekran był czarny ale w rogu ciągle było napisane 'połączony'.- Niall?<br />
<br />
W końcu czarny ekran zrobił się normalny. Ale to nie był Niall. To był Harry. Jego zielone oczy spotkały moje brązowe. Dostałam palpitacji sera kiedy zobaczyłam na jego twarzy uśmiech z dołeczkami. Miał trochę czerwone oczy. Od płaczu, byłam tego pewna.<br />
<br />
-Hej- wyszeptał delikatnie. Łzy zaczęły formować mi sie w oczach. Nie widziałam Harry'ego od czterech dni. A teraz był przede mną...znaczy przez komputer.<br />
<br />
-Harry-wyszeptałam cichutko. Łzy zaczęły spływać po policzkach. Tak bardzo za nim tęskniłam. Prawie czułam jak jego ramiona mnie tulą. Czułam jego oddech na mojej szyi kiedy oparł brodę o moje ramię. Chciałam poczuci jego dotyk. Chciałam poczuć jak delikatnie całuje mnie w usta, a potem jak nasz pocałunek się pogłębia.<br />
<br />
-Emily..proszę powiedz, że mi wierzysz.- w jego głosie była słyszalna desperacja- To była Lou, odebrała mój telefon kiedy ja zrobiłem sobie drzemkę. Przepraszam Emily. Nie odbieraj tego źle. Nigdy bym cie tak nie skrzywdził. Jesteś dla mnie wszystkim.- Jego słowa sprawiały, że coraz bardziej chciało mi się płakać- Jesteś moją najlepszą przyjaciółką i miłością mojego życia.<br />
<br />
-Hej!- usłyszałam czyjś głos po stronie Harry'ego.<br />
<br />
-Zamknij się Louis!- Harry uśmiechnął się i przewrócił oczami. Zachichotałam. -Ona tu jest- jego głęboki głos był przyjemny dla moich uszu.<br />
<br />
-Kto?-zarumieniłam się.<br />
<br />
-Uśmiechająca się piękność, którą tak bardzo kocham- te słowa sprawiły, że poczułam w brzuchu stado motyli. Jak mogłam nie wierzyć Harry'emu. Każde słowo, które wypływało z jego ust było pełne miłości do mnie.<br />
<br />
-To na prawdę była Lou?- wyszeptałam spoglądając na skrzyżowane palce.Powiedz tak, proszę powiedz tak.<br />
<br />
-Tak skarbie. To była ona. Przyrzekam. Jesteś tylko ty. - jego zielony oczy się zaszkliły. Mówił prawdę...Jego źrenice były rozszerzone, miłość. Kochał mnie.<br />
<br />
-Okay Harry- pokiwała lekko głową. Kochałam go. Musiałam mu uwierzyć. On nie był taki jak Brandon...Brandon nie nazwał by mnie piękną czy kochanie...Brandon prawie w ogóle ze mną nie rozmawiał ! Harry był kompletnie inny. Był moją miłością, moim sercem i moją duszą.-Wiesz..byłam tak pochłonięta wydarzeniami ostatnich dni...że kompletnie zapomniałam że dziś mam urodziny- wzruszyłam ramionami.<br />
<br />
-Emily! Wszystkiego Najlepszego kochanie! Chciałbym być z tobą i świętować ten dzień. - szybko oblizał swoją dolną wargę. Wspomnienia o jego ustach na mojej szyi, na moich ustach, ciele..potrząsnęłam głową aby oczyścić myśli. <i>To jest poważna rozmowa Emily, nie jest to czas na myśli seksualne.</i> Przygryzłam dolną wargę na moje myśli. Musiałam sie uspokoić.<br />
<br />
-Mam coś dla ciebie- uśmiechnął się podekscytowany do kamerki. Złączyłam brwi z ciekawości.<br />
<br />
-Co to?- zachichotałam, próbując zobaczyć co on robi. Zawołał kogoś.<br />
<br />
-Emily, on powiedział że jak tego dla niego nie zrobię to przefarbuje mi włosy na niebiesko. - Niall pokazał się do kamerki, trzymał gitarę. Zaśmiałam się. Wspomnienia z wieczoru kiedy Niall grał na gitarze a Harry śpiewał mi pod balkonem pojawiły się w mojej głowie.<br />
<br />
-Cicho Niall. Wcale tak nie mówiłem- Harry pokręcił głową.<br />
<br />
-Taak, mówiłeś tak. Powiedział, że..<br />
<br />
-Niall!!!- wysoki głos Harry'ego sprawił, że zaczęłam chichotać.<br />
<br />
-Okay okay- Niall zaczął brzdąkać na gitarze. Harry znowu spojrzał na mnie. W jego zielonych oczach pojawiły się iskierki. Chciałam go pocałować i powiedzieć że nigdy go nie zostawię. Chciałam z nim być podczas wzlotów i upadków. Byłam na to gotowa.<br />
<br />
-To dla ciebie kochanie, chcę powiedzieć ci jak bardzo za tobą tęsknie.. a teraz... powiedzieć ci wszystkiego najlepszego<br />
<br />
<i>Another summer day, has come and gone away</i><br />
<i>From Paris to Rome but i wanna go home</i><br />
<i>May be surrounded by a million people I</i><br />
<i>Still feel all alone i just wanna go home</i><br />
<i>Oh i miss you, you know</i><br />
<i>And i've been keeping all the letters that i wrote to you </i><br />
<i>Each one a line or two i'm fine baby how are you</i><br />
<i>I would send them but i know that it's just not enough</i><br />
<i>My words were cold and flat, and you deserve more than that</i><br />
<i>Another aeroplane, another sunny place i'm lucky i know</i><br />
<i>But i wanna go home I've got to go home</i><br />
<i>Let me go home</i><br />
<br />
Miałam zaszklone oczy. Czułam ciepło na sercu. Pragnęłam znaleźć się teraz w ramionach Harry'ego. Jeden tydzień prawie już minął. Ale za bardzo za nim tęskniłam. Nie wiedziałam czy wytrzymam jeszcze jeden tydzień bez jego obecności. Patrzyłam w jego zielone oczy, które były skupione w na mnie.<br />
<br />
<i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="background-color: white; line-height: 15px;">I'm just too far from where you are </span><br style="background-color: white; line-height: 15px;" /><span style="background-color: white; line-height: 15px;">I want to come home </span></span></i><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="background-color: white; line-height: 15px;">And I feel just like I'm living someone else's life </span></span></i><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /><span style="background-color: white; line-height: 15px;">It's like I just stepped outside when everything was going right</span><br style="background-color: white; line-height: 15px;" /><span style="background-color: white; line-height: 15px;">And I know just why you could not come along with me </span><br style="background-color: white; line-height: 15px;" /><span style="background-color: white; line-height: 15px;">That this was not your dream, but you always believed in me </span></span></i><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="background-color: white; line-height: 15px;">Another winter day has come and gone away </span></span></i><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /><span style="background-color: white; line-height: 15px;">In either Paris and Rome, and I want to go home </span><br style="background-color: white; line-height: 15px;" /><span style="background-color: white; line-height: 15px;">Let me go home </span><br style="background-color: white; line-height: 15px;" /><span style="background-color: white; line-height: 15px;">And I'm surrounded by a million people, I </span><br style="background-color: white; line-height: 15px;" /><span style="background-color: white; line-height: 15px;">I still feel alone </span><br style="background-color: white; line-height: 15px;" /><span style="background-color: white; line-height: 15px;">Let me go home </span><br style="background-color: white; line-height: 15px;" /><span style="background-color: white; line-height: 15px;">Oh I miss you, you know </span></span></i><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="background-color: white; line-height: 15px;">Let me go home </span></span></i><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /><span style="background-color: white; line-height: 15px;">I've had my run, baby I'm done </span><br style="background-color: white; line-height: 15px;" /><span style="background-color: white; line-height: 15px;">I've got to go home </span><br style="background-color: white; line-height: 15px;" /><span style="background-color: white; line-height: 15px;">Let me go home </span></span></i><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="background-color: white; line-height: 15px;">It will all be alright </span></span></i><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /><span style="background-color: white; line-height: 15px;">I'll be home tonight </span><br style="background-color: white; line-height: 15px;" /><span style="background-color: white; line-height: 15px;">I'm coming back home</span></span></i><br />
<i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"><span style="background-color: white; line-height: 15px;"><br /></span></span></i>
<i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"><span style="background-color: white; line-height: 15px;"><br /></span></span></i>
Harry trochę zachrypnął na ostatnich słowach piosenki. Jego oczy były czerwone od płaczu. Moje oczy były prawdopodobnie takie same. Położyłam swój palec na ekranie tam gdzie teraz znajdowały się jego usta. Doskonale wiedział co robię. Złączył usta i wirtualnie pocałował mój paluszek.<br />
<br />
-Kocham cię Harry- płakałam.<br />
<br />
-Tez cię kocham kochanie. Przepraszam, że cię tak przestraszyłem. Powinienem sie obudzić.- potrząsnął głową, jego loki ruszały się we wszystkie strony.<br />
<br />
-Nie, to nie jest twoja wina. To nie jest niczyi wina. Po prostu muszę nauczyć się ufać innym- załkałam.<br />
<br />
-Zawsze możesz mi ufać Emily. Jesteś moją jedyną. Na zawsze, pamiętasz?<br />
<br />
-Na zawsze-powiedziałam wysyłając buziaka.<br />
<br />
-Więc kochanie, myślałem że po tym jak ty...- Harry'emu przerwało pukanie do drzwi. Spojrzałam na drzwi na końcu korytarza.- Co to było?- Harry zapytał zaciekawiony<br />
<br />
-Pukanie do drzwi. Zaraz do ciebie oddzwo...<br />
<br />
-Nie rozłączaj się. - niepokój pojawił sie w jego oczach.<br />
<br />
-Pewnie przyszła Alex, żebyśmy gdzieś razem wyszły<br />
<br />
-Nie rozłączaj sie..- pokiwałam głową. Był taki opiekuńczy, ale kochałam go za to. Wstałam z krzesła i podeszłam powoli do drzwi. Pewnie to była Alex. pewnie chciała kolejnej nocy filmowej.<br />
<br />
Otwierając drzwi, moje czy otworzyły się szeroko. To nie była Alex.<br />
<br />
-Co ty tu robisz?- zapytałam. Zaschło mi w gardle<br />
<br />
Harry'emu..się...to...nie....spodoba..<br />
<br />
<br />
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~<br />
Więc mamy część drugą :D Jak myślicie kto przyszedł do Emily ? Piosenka, którą śpiewał Harry to Home Micheala Buble. I takie małe pytanko, czy chcecie abym tłumaczyła również teksty piosenek?<br />
<br />
Następy rozdział nie pojawi się wcześniej niż w piątek, gdyż codziennie mam minimum 2 kartkówki ._. (tak dokładniej to mam, kartkówkę z biologii, historii po angielsku, 2 z angielskiego, klasówkę z fizyki i geografii , dyktando i kartkówkę z polskiego, i niezapowiedziane pytanie ) więc nawet nie wiem jak wyrobię z lekcjami. Ale ja wiem, że mnie kochacie i wytrzymacie te 5 dni :) Buziaki :*Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15944249606019150444noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-6758242173306021914.post-65870673543349165812013-10-12T05:30:00.000-07:002013-10-12T05:30:00.884-07:00Rozdział 55 - Dom część 1CZYTASZ=KOMENTUJESZ<br />
<br />
---Harry---<br />
<br />
-Wysłała mi coś Harry!- głos Nialla zabrzmiał w moich uszach- Wysłała mi długą wiadomość.<br />
<br />
Dzięki Bogu.... Odetchnąłem z ulgą.<br />
<br />
-Pokarz mi!- przeskoczyłem skórzana kanapę, która stała pośrodku garderoby.<br />
<br />
-Myślę, że powinieneś to przeczytać po koncercie- Liam położył swoją dłoń na moim ramieniu. Zdejmując ją zabrałem telefon Niallowi.<br />
<br />
-Muszę wiedzieć co napisała Liam. Zostały nam tylko dwie piosenki.Jeśli nie dowiem się co ona myśli...załamie się. - pokiwał swoją głową ze zrozumieniem. Wiedział, że nie zmienię zdania. Wziąłem kilka głębokich wdechów, nie wiedziałem czego mogę oczekiwać. A jeśli napisała, że już się wyprowadziła? A może powiedziała, że nie chcę ze mną być? Że już mnie nie kocha? Nic złego nie zrobiłem oprócz przespania się...modliłem się aby mi uwierzyła.<br />
<br />
-Harry, wychodzimy za pięć minut. Pośpiesz się!- odezwał się Zayn. Stał oparty o framugę drzwi pijąc swoją wodę. Pokiwałem głową i przesunąłem palcem po ekranie telefonu Nialla. <br />
<br />
<b>OD: </b>Emily - Niall..Jestem zmęczona. Nie dlatego, że sie nie wysypiam, ale emocjonalnie, psychicznie. Moje serce rozpadło się na milion kawałków kiedy usłyszałam, że telefon odebrała dziewczyna. Chichocząca dziewczyna...Czy ty też byś tak pomyślał? Wysłuchałam nagrań Harry'ego, ale nie wiem w co wierzyć. Nie chce uciekać. Moje serce mi na to nie pozwoli. Zaczęłam sie już pakować, aby wrócić do domu. Ale właśnie wtedy się powstrzymałam. Nie mogłam sie wpakować w coś innego. Harry jest teraz moim domem. Ja po prostu nie chcę być znowu skrzywdzona. Już byłam okłamywana przez osobą, którą kochałam. Brandon zabił mnie w środku. Jestem krucha Niall. Nie mogę wytrzymać na tym roller coasterze. Czy on kocha mnie tak szczerze jak mówi? Dzisiaj było ... nerwowo. Nie tylko dlatego, że ta cała 'dziewczyna' odebrała telefon..ale również...ciągle jestem śledzona Niall. To nie wszystko. Jest taki chłopak, który naprawdę mnie....przeraża. Pobił tego paparazziego. Pobił go!!! A potem zaczął mi mówić, że Harry to kawał kolesia, który szuka tylko kawałka dupy. Co mam robić? Myślałam, że wytrzymam te dwa tygodnie, ale nie potrafię. Czy to naprawdę była Lou Niall? Proszę..nie kłam mnie. Za dużo kłamstw pojawiło się w moim życiu..proszę.<br />
<br />
Czułem supeł w gardle, miałem suche usta. Tak łatwo opowiadała to wszystko Niallowi...a ode mnie nie odbierała telefonów. Co jeszcze mogę zrobić? Co mogę zrobić, że kocham ją i tylko ją? Żadna inna kobieta się nie liczy. Każdego ranka jest pierwszą osobą, o której myślę...i każdej nocy kiedy wyobrażam sobie jej uśmiech, spokojniej zasypiam. Czemu ona tego nie rozumiała?<br />
<br />
Bardzo dobrze znałem odpowiedź. Ten sam powód dlaczego nie mogła być ze mną kiedy ją poznałem. Ten sam powód dlaczego tak długo walczyliśmy. Brandon. Czy ona ciągle kochała tego chłopaka, który ją skrzywdził psychicznie i fizycznie? Nigdy w życiu nie dotknąłbym jej w ten sposób. Myśl o tym, że ktoś mógł położyć na niej swoje ręce sprawiła, że żołądek zrobił fikołka. Czy na pewno była gotowa aby zapomnieć o przeszłości i kontynuować naszą przyszłość?<br />
<br />
Była przestraszona, że historia może się powtórzyć. Że mogę o niej zapomnieć i pójdę spać z kimś innym. Ale prawda była taka, że Emily była tą jedyną...JEST tą jedyną. Chciałem mieć ja w swoich ramionach.Ukołysać ją do snu i zaśpiewać miłosną piosenkę tak jak w książkach. Ucałować ją w czoło zanim wyjdę do pracy. Chciałbym jej mówić każdego ranka jak bardzo ja kocham. i chciałem aby uwierzyła w te słowa, ponieważ są szczere. Moje serce należało do niej.<br />
<br />
Wysłała jeszcze jedną wiadomość, jakieś trzydzieści minut temu. Przeczytałem ją szybko, próbując zrozumieć co jeszcze chodzi jej po głowie.<br />
<br />
<b>OD:</b> Emily - Prawdopodobnie będę spała kiedy będziesz czytał te wiadomości. Dużo dzisiaj płakałam. Jestem wyczerpana. Mam jutro testy końcowe..i nie wiem jak dobrze jestem do nich przygotowana..życz mi szczęścia?<br />
<br />
-Musimy już wychodzić- Niall poklepał mnie w łokieć, wyrywając mnie z myśli.<br />
<br />
-Huh? A tak...jeszcze tylko szybko odpisze- wybełkotałem pod nosem. Moje palce dynamicznie uderzały w ekran kiedy pisałem wiadomość.<br />
<br />
<b>DO:</b> Emily - Zadzwoń do mnie jutro na Skype'ie kiedy będzie po testach. Powodzenia Emily. Wierzę w ciebie...ty też w siebie uwierz. Jesteś niesamowita.<br />
<br />
Naciskając wyślij, wiedziałem że jutro zadzwoni. Będzie dzwoniła do Nialla, ale to ja odbiorę. Musiałem z nią porozmawiać. Musiałem patrzeć jej głęboko w oczy kiedy będę mówił jak wiele dla mnie znaczy. Jak bardzo pragnę żeby była moja na zawsze.<br />
<br />
-Harry! Idziemy!- krzyknął Louis, który stał już w drzwiach.<br />
<br />
-Idę!- odkrzyknąłem i odłożyłem telefon do torby Nialla. Pobiegłem z chłopakami na scenę. Czułem się trochę lepiej wiedząc, że ona nie odejdzie. Powstrzymała się od wyprowadzki, bo wiedziała, że gdzieś głęboko mnie kocha. Ta myśl przywołała uśmiech na mojej twarzy. Kochała mnie.<br />
<br />
-Ona mnie kocha- uśmiechnąłem sie szeroko do Louisa, który stał obok mnie na scenie. Szturchnąłem go łokciem i puściłem mu oczko. Czułem się teraz dużo lepiej.<br />
<br />
-Założę się, że jest w drużynie Louisa- żartobliwie wyszeptał mi do ucha. Zacząłem się śmiać, bo przypomniała mi się nasza rozmowa w łóżku. Przestraszyła mnie wtedy prawie na śmierć, mówiąc, że nie fangirlowała na mój widok bo od zawszaw była dziewczyną Louisa.<br />
<br />
-Chciałbyś - wyszeptałem mu na ucho zanim krzyknąłem w stronę tłumu- Jeszcze dwie piosenki !!!<br />
<br />
Kiedy tłum zaczął krzyczeć mój umysł znowu wrócił do tej jednej dziewczynie, której robiły się malutkie zmarszczki kiedy śmiała się z moich żartów. Mojej miłości. Mojego serca. Mojej Emily.<br />
<br />
---Emily---<br />
<br />
Obudziłam się rano, ponieważ do moich uszu dobiegło dzwonienie budzika. Za godzinę miałam egzamin więc musiałam sie przygotować i złapać autobus. Ledwo otworzyłam oczy, ciągle były napuchnięte po przepłakanej nocy. Ugh czemu muszę pisać ten głupi test, na dodatek po takim ciężkim dniu.<br />
<br />
-Charlie napiszesz to za mnie?- jęknęłam do poduszki. Wskoczył na moje łóżko i zaczął lizać mnie po twarzy. -Charlie! Rusz się!- zaczęłam się śmiać. Zawsze wiedział jak poprawić mi humor, nawet w trudnych sytuacjach. -Okay, okay, już wstałam. Sama napisze te testy.<br />
<br />
Wstałam z łóżka. Pod moimi gołymi stopami czułam miękki dywan. Z każdym ruchem, bolał mnie każdy mięsień. Chciałam znowu wrócić do łóżka i przespać jeszcze kilka godzin. Ale wiedziałam, że mam 3 egzaminy, które muszę zdać.<br />
<br />
Wzięłam swój telefon. Zobaczyłam, że ma dwa zawiadomienia. Dwie różne wiadomości. Pierwsza była od Nialla. Tylko do niego wczoraj napisałam. Jako jedyny był przy mnie kiedy Harry wykopał mnie i zablokował. Przy nim czułam się najbardziej komfortowo. Oprócz Harry'ego. Ale po tym jak odebrała ta dziewczyna, stwierdziłam że lepiej jak zapytam Nialla, czy to na prawdę była ta cała Lou.<br />
<b><br /></b>
<b>OD:</b> Niall - Zadzwoń do mnie jutro na Skype'ie kiedy będzie po testach. Powodzenia Emily. Wierzę w ciebie...ty też w siebie uwierz. Jesteś niesamowita.<br />
<br />
Uśmiechnęłam się do siebie. Od razu po egzaminach przyjdę i zadzwonię do niego. Nie mają dzisiaj koncertu więc pewnie będą siedzieli w hotelu lub zwiedzali. Przewinęłam ekran w dół i zobaczyłam następną wiadomość. Moje serce zatrzymało sie kiedy zobaczyłam od kogo ją dostałam. Brandon. Napisał do mnie kiedy spałam. Już sama wiadomość sprawiała, że źle się czuję.<br />
<br />
<b>OD:</b> Brandon - Wszystkiego Najlepszego Piękna! Tęsknie za tobą Emily. Proszę pójdź ze mną dziś na kolację. Czuję się o wiele lepiej niż w zeszłym tygodniu. Kocham cię.<br />
<br />
Prawie upuściłam telefon. Wyszedł ze szpitala? Jak? Kiedy ostatnio go widziałam, wyglądał jakby nie mógł już nigdy chodzić! Nie mogłam sie zgodzić na plany Brandona. Mocno uderzyłam go w brzuch zanim opuściłam szpital. Prawdopodobnie mnie szuka i chcę się zemścić.<br />
<br />
Spojrzałam na kalendarz w telefonie. Brandon miał rację dzisiaj były moje urodziny. Ostatnie wydarzenia sprawiły, że kompletnie zapomniałam o swoich urodzinach. Teraz już miała dwadzieścia jeden lat i byłam sama w swoje urodziny.<br />
<br />
Wzdychając poszłam pod prysznic. Ciepła woda uderzała w moje plecy kiedy próbowała wymazać z pamięci ten cały obłęd. Za 45 minut mam egzaminy i nie mogę myśleć o Brandonie ani o nienawiści jaką go darzę.<br />
<br />
Dzisiaj było trochę zimno. Zaciskając mocniej płaszcz, spojrzałam na zegarek. Miałam dwie minuty aby dojść na przystanek, świetnie. Szłam najszybciej jak mogłam, chociaż wiedziałam, że i tak sie spóźnię. Wychodząc zza rogu zobaczyłam autobus stojący na przystanku. Zobaczyłam też, że drzwi się właśnie zamykają więc i tak bym nie zdążyła.<br />
<br />
-Czekaj!- biegłam w stronę dużego pojazdu. Było za późno. Autobus odjechał i na dodatek przyspieszył. Świetnie. Jak ja teraz dotrę na egzaminy?<br />
<br />
-Potrzebujesz podwózki?- usłyszałam głęboki głos za mną. Odwróciłam sie o zobaczyłam znajomą twarz. W swoim ciemnych sportowym samochodzie siedział Drew. Zatrzymał sie przy chodniku, wychylając głowę zza okna.<br />
<br />
-Ja umm.mam....mam testy za parę minut...- fuknęłam. Jak na razie nie mam za bardzo szczęśliwych urodzin.<br />
<br />
-Wskakuj, zawiozę cię- zawahałam się na początku. Nie znałam tak dobrze Drew,aby siedzieć z nim sam na sam w jednym samochodzie. Obrazek jego bijącego teko fotografa ciągle był świeży w mojej pamięci. Ale musiałam....jeśli nie napiszę tych testów od razu obleję.<br />
<br />
-Zawieziesz m..mnie.p..prosto t..tam?- zapytałam, denerwując się.<br />
<br />
-Nie, zabiorę cię do Egiptu. Oczywiście! Zabiorę cię gdziekolwiek będziesz chciała. zachichotał na swój mały kawał. Kiedy on myślał że to śmieszne, ja śmiertelnie sie przeraziłam...ale z drugiej strony był moją ostatnią deską ratunku.<br />
<br />
Usiadłam na skórzanym fotelu. Samochód był czysty i pachniał nowością.<br />
<br />
-Zapnij pasy-rozkazał. Brzmiał bardzo poważnie. Pokiwałam głową i złapałam pas, który pospiesznie zapięłam. Ruszył z miejsca. -Więc z czego mam dzisiaj testy?- zapytał mnie, ciągle patrząc się na drogę. Moje oczy 'skanowały' jego profil. Wyglądał na miłego ale i spiętego w tym samym czasie. Wyglądał jakby za jego brązowymi oczami krył się świat pełen tajemnic. Nie były jak oczy Liama. Liam był miły w 100%. Drew wyglądał jakby mógł kogoś walnąć jeśli coś pójdzie nie po jego myśli. I były tez daleko od oczu zielonych oczu Harry'ego które były wypełnione miłością do mnie.<br />
<br />
-Psychologia..-wybełkotałam. Pokiwał głową.<br />
<br />
-Zdenerwowana?<br />
<br />
-Trochę..- spojrzałam na swoje dłonie. Zauważył, że sie na niego gapiłam, bo spojrzał na mnie na chwilę.<br />
<br />
-Wiem, że ci się uda- Drew poklepał mnie w udo kiedy to mówił. Zauważył, że się wzdrygnęłam więc szybko zabrał rękę. Chciałam już wyjść z tego samochodu.<br />
<br />
Reszta drogi przebiegła w ciszy. Delikatna muzyka z radia wypełniała nasze otocznie. Cała drogę modliłam się aby jak najszybciej dojechał do szkoły. W końcu dojechaliśmy do celu. Szybko złapałam za rączkę gotowa już wychodzić.<br />
<br />
-Emily- wyszeptał. Przykuł moja uwagę, odwróciłam się. Uśmiechnął się delikatnie i schylił się po coś na tylne siedzenie.<br />
<br />
Moje oczy się rozszerzyły kiedy zobaczyłem przedmiot. Pojedyncza czerwona róża. Płatki wyglądały jakby dopiero zakwitły. Pomimo tego, że był grudzień róża była krwisto czerwona. Piękna.<br />
<br />
-Wszystkiego Najlepszego Emily -wyszeptał. Jego brązowe oczy napotkały moje brązowe. Utrzymaliśmy przez chwilę kontakt wzrokowy.<br />
<br />
- Jak ty się..<br />
<br />
-Spojrzałem w twoje pliki...byłem strasznie ciekawy na twój temat więc przeczytałem twoje pliki w biurze w szpitalu. ..Jesteś bardzo interesująca. - Słowa, które opuściły jego usta przestraszyły mnie. Miał n moim punkcie obsesję?<br />
<br />
-Muszę już iść- pociągnęłam rączkę i otworzyłam drzwi. Drew złapał mnie za ramie sprawiając że spojrzałam na niego,<br />
<br />
-Weź proszę kwiatka..jest dla ciebie- złapałam za łodygę, kiwając głową zaakceptowałam prezent. Trzymając kwiat, obwiniałam się. Harry by zwariował gdyby dowiedział się, że do dostałam kwiatka, od innego chłopaka. -Powodzenia- wyszeptał jeszcze raz. Wyszłam z samochodu i zamknęłam drzwi. Wiedziałam, że patrzył się na mnie kiedy szłam w stronę głównego wejścia. Chciałam zapaść się pod ziemię.<br />
<br />
Dźwięk dodawania gazu wypełnił powietrze. Odwróciłam się i zobaczyłam jak czarny samochód oddalał się od szkoły.<br />
<br />
-O cholera- wiedziałam że byłam w głębokim gównie.<br />
<br />
-Egzaminy poszły mi w miarę dobrze..pomijając fakt, że nie mogłam przestać myśleć o Harry'm nawet na dwie minuty. Ciągle w myślała pojawiały mi się wspomnienia kiedy się całowaliśmy, przytulaliśmy czy trzymaliśmy za ręce. Te wszystkie słodkie słowa, które szeptał mi do ucha. Kiedy całował mnie w szyję, sprawiając że miałam gęsią skórkę na całym ciele.<br />
<br />
-Czas minął! Proszę odłóżcie testy na moje biurko. - powiedział profesor. Pani Winston stała na początku klasy , patrząc się na mnie. Pozbierałam swoje rzeczy, próbując nie zwracać uwagi na jej wzrok. - Jak ci poszło?- zapytała kiedy wręczyłam jej moje kartki.<br />
<br />
-Bułka z masłem-mrugnęłam do niej sprawiając że się uśmiechnęła.<br />
<br />
-To dobrze. Przykro mi, że musiałaś to wszystko przechodzić. To było straszne co zrobił.- Potrząsnęła głową. Musiałam wysłać jej maila z wiadomością dlaczego nie ma mnie na lekcjach. Doskonale wiedziała dlaczego nie mogłam przyjść do szkoły. Nie chciałam pokazywać światu moich siniaków. Dowiedzieli by sie o wszystkim.<br />
<br />
-Mieszkam teraz moim przyjacielem.<br />
<br />
-Harry?- uśmiechnęła sie do mnie, puszczając mi oczko. Zaśmiałam sie na jej słowa. Była bardzo miłą kobietą.<br />
<br />
-Niall. Ale ja i Harry ..mam nadzieję...że jesteśmy razem.<br />
<br />
-Wszystko będzie dobrze skarbie.<br />
<br />
-Dziękuję pani Winston- mocno ja przytuliłam dziękując za wszystko co zrobiła dla mnie przez cały semestr. W szkole i w moim życiu.<br />
<br />
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~<br />
<br />
Chciałabym was bardzo przeprosić, że w tygodniu nie było rozdziału, ale jak już pisałam w komentarzach mam pewne problemy w szkole i rodzice postawili mi kilka warunków. Jestem w 3 klasie gimnazjum więc mam dwa razy więcej nauki bo dochodzą mi testy powtórzeniowe. Ehh ;/<br />
Rozdział 55 ma w oryginale 6 stron dlatego podzieliłam go na 2 części, abyście nie musieli czekać jeszcze dłużej na rozdział :) Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15944249606019150444noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-6758242173306021914.post-82980275910850713652013-10-05T13:18:00.001-07:002013-10-05T13:18:39.839-07:00Rozdział 54 - Poczta GłosowaCZYTASZ=KOMENTUJESZ<br />
<br />
---Emily---<br />
<br />
Nie mogłam oddychać. Moje serce powoli pękało kiedy usłyszałam damski chichot po drugiej stronie. Każde słowo, które Harry szeptał do mojego ucha, że mnie kochał, że byłam tą jedyną...spływały razem z moimi łzami. Powiedział, że o mnie nie zapomni. Mówił, że sprawiłam że jego życie jest już kompletne. To wszystko były kłamstwa.<br />
<br />
Dziewczyna, która odebrała miała taki ładny głos. Mój głos był niezgrabną kombinacją. Nie brzmiałam pięknie, nie byłam piękna..nie na tyle aby utrzymać zainteresowanie Harry'ego przy mnie i tylko przy mnie.<br />
<br />
J..ja- nie mogłam mówić. Byłam załamana. Moje serce było teraz w kawałkach. Pozostałości po prawdziwej miłości, która teraz zburzona wokół mojego patetycznego istnienia.<br />
<br />
Nie wiedziałam co odpowiedzieć. A jeśli o mnie nie wie? A jeśli Harry nie pofatygował się i jej nie powiedział, że jest w związku ze mną? A jeśli jakaś inna kobieta i Harry utrzymywali swój związek przede mną cały czas? A jeśli o mnie wie? Ale nie obchodzi ją to i dalej robi?<br />
<br />
I wtedy we mnie uderzyło...nie przypominam sobie abyśmy zrobili coś oficjalnie. Nie pamiętam aby zapytał się czy zostałabym jego dziewczyną. Mój umysł i serce było za bardzo pochłonięte wszystkimi rzeczami, które Harry Styles szeptał mi do ucha<br />
<i><br /></i>
<i>Jesteś taka głupia Emily!</i><br />
<br />
-Halooo? Czy ktoś tam jest?- zapytała do telefonu. Nie wiedziałam co robić, więc się rozłączyłam. Rzuciłam telefon na kanapę i zawołałam Charliego.<br />
<br />
Zwierzak przybiegł do mnie, wiedział że jestem smutna. Łzy na policzkach to potwierdzały. Podszedł do mnie o otarł się o moje plecy, uspakajał mnie w ten sposób. Nikogo teraz nie miałam.<br />
<br />
---Harry---<br />
<br />
Emily, chciałem ja mieć teraz w swoich ramionach. Chciałem ją przytulić i powiedzieć jak bardzo ją kocham i że chcę z nią być już na zawsze. Nie minęły nawet 3 dni a ja już byłem bałaganem. Nie miałem za dużo czasu aby z nią porozmawiać. Ciągle byliśmy w biegu. Próby, podpisywania, wywiady.<br />
<br />
Następny występ był za kilka godzin. Leżałem na kanapie i czekałem aż Lou skończy układać włosy Zaynowi. Zazwyczaj byłem ostatni, więc stwierdziłem, że drzemka mi dobrze zrobi.<br />
<br />
Śniłem o śmiechu Emily. Siedzieliśmy pod drzewem w parku. Śmiała sie, bo powiedziałem coś śmiesznego. Mówiła moje imię. Jej oczy zmarszczyły sie w kącikach, tak jak zawsze kiedy się śmieje. Była piękna. Przysunąłem się aby ją pocałować. Miała takie miękkie usta. Byłam niebem, to było niebo.<br />
<br />
-Harry! Jak możesz spać i nie słyszeć telefonu?- Lou weszła do pokoju chichocząc na mój twardy sen. Otworzyłem oczy. Próbując przyzwyczaić wzrok, mrugałem powiekami przez kilka sekund.<br />
<br />
-Hmm?- jęknąłem. Patrzyłem w różnych kierunkach i szukałem miejsca skąd dochodzi głos. Ciągle jeszcze spałem.<br />
<br />
-Halo?-Lou odebrała mój telefon. Ciągle chichotała kiedy ja dochodziłem do siebie- Halo? Czy ktoś tam jest?<br />
<br />
Wstałem, pocierając zaspane oczy. Z kim rozmawiała Lou?<br />
<br />
-Harry, dzwoniła dziewczyny imieniem Emily ale sie rozłączyła. Jest twoją znajomą?- Moje oczy się rozszerzyły. Odebrała telefon od Emily. Już widziałem jak źle to wygląda w głowie Emily.<br />
<br />
-Cz..czy cos mówiła?- Podszedłem dużymi krokami i zabrałem telefon z rąk Lou. Nie chciałem być niegrzeczny, ale wiedziałem że Emily teraz wypłakuje swoje oczy.<br />
<br />
-Trochę się jąkała ale potem sie rozłączyła...kim ona jest?- Położyła swoją małą dłoń na moim ramieniu. Prawie się wzdrygnąłem, ale wiedziałem że Lou próbuje dowiedzieć sie o co chodzi.<br />
<br />
-jest bardzo ważną dziewczyną w moim życiu- wyszeptałem. <i>Teraz pewnie nie chce mnie znać</i>. Obiecałem jej, że będą tylko z nią do końca. Ciągle jej powtarzałem, że wszystkie stereotypy, które opowiadają ludzie to kłamstwa. Nie byłem kobieciarzem...Byłem zakochany. W niej. Teraz pewnie ona myśli, że to były kłamstwa. Że to MY byliśmy kłamstwem. -Muszę do niej zadzwonić.<br />
<br />
Wyszedłem z garderoby. Musiała wiedzieć prawdę, że to Lou odebrała telefon kiedy ja drzemałem. Że nie jest tak jak ona myśli. Że nie jestem taki, jakim mnie przedstawiają media. Nie zdradzałem ludzi.<br />
<br />
*sygnał sygnał*<br />
<br />
-Odbierz telefon Emily- krzyknąłem. Mój głos odbił się po całym korytarzu. Serce waliło mi w klatce piersiowej, Wiedziałem, że ją tracę. Pewnie pakuje swoje rzeczy z domu Nialla i wyprowadza się z mojego życia na zawsze. -Odbierz Emily- Usłyszałem, że ktoś odbiera telefon. <i>Dzięki Bogu!</i><br />
<br />
-Cześć tutaj Emily, nie mogę podejść do telefonu ale jeśli...- ignorowała moje telefony. Łzy zaczęły formować mi się w oczach. Ignorowała mnie.Usłyszałem sygnał po drugiej stronie telefonu aby zostawić wiadomość.<br />
<br />
- Emily..kochanie. To nie tak, jak brzmiało. To była Lou. Drzemałem kiedy ona robiła włosy Zaynowi. Usłyszała, że dzwoni mój telefon i go odebrała. Proszę..skarbie. Proszę odbierz telefon. Musisz mi uwierzyć. Jestem twój...tylko twój. A ty jesteś moja.- łkałem cicho do słuchawki. Nienawidzi mnie.- Emily, proszę.<br />
<br />
---Louis---<br />
<br />
-Harry! Twoja kolei do układania fryzury. Obydwoje wiemy, że to będzie trwało wiecz..Harry?<br />
<br />
Stał do mnie tyłem, rozmawiał przez telefon. Nie słyszał mnie Dostrzegłem, że mięśnie na jego plecach były napięte.<br />
<br />
-Emily proszę- wyszeptał. Jego loczki opadły w skutek porażki. Co się dzieje? Powoli podszedłem do mojego najlepszego przyjaciela. Słyszałem jak pociąga nosem. Czy oni zerwali? Nie, na pewno nie. Ciągle o niej gadał. Znałem Harry'ego i wiedziałem że jest zakochany w Emily.<br />
<br />
-Harry?-położyłem rękę na jego ramieniu. Wzdrygnął się. Jego mięśnie na plecach były spięte jak nigdy dotąd. Był zły..Cofnąłem sie trochę. Podniósł rękę dając mi 'Nie teraz' sygnał.<br />
<br />
-Emily..odbierz telefon. Zaraz mam występ i muszę wszystko wyjaśnić zanim wyjdę.- jego głos zaczął się trząść. Był bardziej zły. Kurwa. To było złe połączenie. Smutek plus złość plus występ za godzinę....prowadziło do jednego.Katastrofy. -Emily?...KURWA!<br />
<br />
Cofnął telefon od ucha. Ciężko oddychał. Spojrzałem na jego dłonie, trzęsły się. Przeciągał palcami po ekranie.<br />
<br />
-Ciągle poczta głosowa- wyszeptał. Znowu przyłożył telefon do ucha. Oprócz jego ciężkiego oddechu, słyszałem sygnały. Nie odbierała telefonu...co się stało?!?! Włączyła sie poczta głosowa. Ignorowała jego telefony, a on cierpiał.<br />
<br />
-Emily, proszę nie rób mi tego. W końcu mam cię w swoich ramionach i nie zamierzam się poddać. Jesteś moja. A ja jestem twój kochanie. Tylko twój. Inne dziewczyny mnie nie obchodzą Emily. To Lou odebrała mój telefon. Proszę. Odbierz.Pro..-usłyszałem głośne beep które wskazywało, że czas się skończył. Lou odebrała telefon. Emily to źle zrozumiała! O kurwa!<br />
<br />
Wszystkie mięśnie u Harry'ego się napięły. Jego plecy unosiły się w górę i w dół z każdym oddechem.<br />
<br />
-KURWA!...- Harry rzucił swój telefon z całej siły w ceglaną ścianę. Zrozumiał co zrobił kilka sekund później. -Nie! Kurwa! Boże!- upadł na kolana zbierając resztki komórki. -Louis, a co jeśli oddzwoni? -teraz płakał. Ukucnąłem obok niego i złapałem jego ramiona.<br />
<br />
-Możesz użyć mojego telefonu Harry. Uspokój się.- wyszeptałem. Nie chciałem aby żaden fan dowiedział sie o jego załamaniu.<br />
<br />
-Nie mogę się uspokoić Lou! Ona mnie zostawi! Nie mogę!- usiadł opierając plecy o zimną ścianę.<br />
<br />
-Ona cię kocha Harry. Nie zostawi cię. Zaufaj mi- ciągle patrząc się na Harry'ego, zabrałem od niego resztki urządzenia. -Mamy jeszcze godzinę do występy. Możemy zadzwonić i napisać do niej z mojego telefonu jak i od chłopaków. A jutro rano pierwsze co zrobimy to pójdziemy i kupimy ci nowy telefon. Proszę harry.<br />
<br />
-Obiecaj mi..-jego głęboki głos brzmiał jak szept.<br />
<br />
-Obiecuję ci, że kupimy ci nowy telefon, tak<br />
<br />
-Nie!- jego nagła zmiana głosy sprawiła, że podskoczyłem- Obiecaj mi, że ona mnie nie zostawi- Jego zielone oczy były teraz całe czerwone od płaczu. Załamał się. Naprawdę musimy sie skontaktować z Emily...Jak najszybciej.<br />
<br />
---Harry---<br />
<br />
-Nadszedł czas!Na! One Direction!- spiker wywołał nas na scenę. Krzyki tysiąca dziewczyn wypełniły arenę...ale one nie były Emily. Moją Emily.<br />
<br />
***<br />
<br />
Teraz byłem pustą muszlą. Uśmiech, który miałem na twarzy był sztuczny. W środku byłem skończony. Emily nie odebrała żadnego telefonu. Mój telefon był rozwalony. I musiałem udawać, że jestem zadowolony. Moi fani są ważni dla mnie. Nie zrozumcie mnie źle, ale...własnie straciłem Emily. Nie mogłem dzielić tego z muzyką, tyle piosenek dla niej śpiewałem. Pod jej balkonem, pod drzewem, jak zasypiała. Nie mogłem. Wiedziałem, że się załamie.<br />
<br />
***<br />
<br />
Udało mi się zaśpiewać Little Things. Pomimo, że chciałem aby ziemia mnie pochłonęła udało mi się. Obrazki kiedy Emily się uśmiecha pojawiały się w mojej głowie. jej oczy błyszczały w świetle, była piękna. Jest piękna. To było trochę jakby siedziała obok mnie, jej ciepło oddziaływało na moja duszę. Chciałem ją przytulić. Chciałem powiedzieć, że wszystko jest w porządku. Chciałem, żeby obiecała mi, że mnie nie zostawi. Była moim życiem.<br />
<br />
-Zaśpiewamy teraz bardzo wzruszającą piosenkę. Absolutnie ją kocham.- Głos Louisa rozniósł sie po całej arenie. -Harry, powiesz co to za piosenka?- Louis zwrócił moją uwagę. Nie mogłem powiedzieć tytułu. Wiedziałem, że mogę załamać. Byłem trochę cicho na koncercie. Oczywiście, że śpiewałem razem z chłopcami, ale prawie nic nie mówiłem. -Harry, powiedz tytuł- Louis spojrzał na mnie wzrokiem 'zrób to'<br />
<br />
-T..truly mad..dly depp.ly- wyjąkałem, tak jak Emily kiedy się denerwuje. Kiedy telefon odebrała Lou. Muzyka zaczęła grać. Moje serce mocno biło. Wiedziałem, że nie wytrzymam. Głos Liama wypełnił atmosferę.<br />
<br />
<i>Am i asleep Am i awake or somewhere in between<br />I can't belive that you are here and lying next to me<br />Or did I dream that we are perfectly entwined</i><br />
<i>like branches on a tree or twigs caught on vine</i><br />
<br />
Ta sama piosenki, którą śpiewałem dla Emily pod dużym drzewem odbiła mi się w głowie. Moje oczy zaczęły 'parzyć' kiedy łzy zaczęły się zbierać . Kiedy pierwszy raz śpiewałem jej tą piosenkę ona miała Brandona..byliśmy tylko przyjaciółmi. Ale Boże, ja chciałem być kimś bardzo bardzo ważniejszym. Wspomnienia siedzącej i słuchając mnie Emily, wydawały sie jakby to było wczoraj.<br />
<br />
Zbliżała się moja część. bałem się. Wiedziałem, że nie wytrzymam. Ludzie dowiedzą się, że cos jest nie tak. Kiedy nadszedł mój czas poczułem ucisk w gardle. Mój głos rozniósł sie po arenie.<br />
<br />
<i>Trylu madly deeply, i am</i><br />
<i>foolishly completely falling</i><br />
<i>And somehow you kicked all my walls in</i><br />
<br />
Mój głos zaczął się trząść, płakałem. Wszystkie słowa stawały się coraz cięższe. Byłem pewien, że tłum wie że jest załamany. Czułem jak moje serce było ściśnięte. Chciałem być z Emily. Musiałem znaleźć sposób aby się uspokoić. Spojrzałem na puste miejsce po mojej prawej. Wyobraziłem sobie Emily. Powtarzała moje imię, aby upewnić mnie, że wszystko będzie dobrze. Zrobiły jej się małe zmarszczki kiedy się uśmiechała. Poczułem się spokojniejszy. 'Widząc' ją tam moje serce sie uspokoiło.<br />
<br />
<i>So baby say you'll always keep me</i><br />
<i>Truly Madle Crazy Deeply in love..</i><br />
<i>With you..</i><br />
<br />
Obrazek, który sobie przed chwilą wymyśliłem zaczął powoli znikać. Nie było jej tu. Była w domu. Sama i wystraszona.<br />
<br />
-Zrobimy sobie teraz krótką przerwę!- głos Liam wyrwał mnie z myśli. Dzięki Bogu....<br />
<br />
Zbiegliśmy na backstage. Jako pierwszy wbiegłem do garderoby. Potrzebowałem wody.<br />
<br />
-Chłopcy, proszę sprawdźcie swoje telefony. Muszę wiedzieć czy odpowiedziała...- spojrzałem na czwórkę chłopaków, którzy brali duże łyki wody- Louis? Cokolwiek?<br />
<br />
-Nie, przepraszam stary<br />
<br />
-Liam, proszę powiedz mi- pokręcił głową, co znaczyło że nic nie dostał.<br />
<br />
-Zayn?<br />
<br />
-Przepraszam<br />
<br />
-Wysłała mi coś Harry!- głos Nialla zabrzmiał w moich uszach- Wysłała mi długą wiadomość<br />
<br />
Dzięki Bogu..odetchnąłem z ulgą.<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15944249606019150444noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-6758242173306021914.post-85891579088545531482013-10-05T08:43:00.000-07:002013-10-05T08:43:17.975-07:00Rozdział 53 - Ja Już Mam BohateraCZYTASZ=KOMENTUJESZ<br />
<br />
---Emily---<br />
<br />
-Jesteś bardzo piękna Emily- wyszeptał do mojego uchu. Poczułam jego ciepły oddech na prawej stronie twarzy. - Twój chłopak jest szczęściarzem- Jasny flesz wskazał, że znowu byłam śledzona. Spojrzałam w lewo i dostrzegłam mojego 'starego kumpla' paparazziego chowającego się w krzakach.<br />
<br />
-Muszę iść- zaczęłam iść szybkim tempem. Zapomniałam o śniadaniu, musiałam stamtąd sobie pójść. Musiałam zadzwonić do Harry'ego. Jeśli zobaczyłabym zdjęcie ze mną i z jakimś nieznanym chłopakiem, szczególnie kiedy stoimy tak blisko, zwariowałby.<br />
<br />
-Czekaj! Emily!- Drew biegł za mną. Łapiąc mnie za nadgarstek odwrócił mnie do siebie. -Co to było? Kto to był?- obrócił głowę, szukając mężczyzny. Ciągle tam stał, trzymał aparat. Facet nie miał wstydu, nawet nie próbował być niewidzialnym.<br />
<br />
-Jest paparazzim- wyrwałam rękę z uścisku Drew. *KLIK* Ma następne zdjęcie do kolekcji.<br />
<br />
-Czemu śledzi cię facet z aparatem?- wyszeptał, patrząc na mnie z góry. Nie był tak wysoki jak Harry, ale górował nade mną. Byłam zablokowana przez jego wysoką muskularną postawę, paparazzi mnie nie widział. *KLIK* Cholera, to nie wygląda za dobrze. -Emily- złapał mnie za ramię. Ten gościu naprawdę musi przestać mnie dotykać.<br />
<br />
-Mój chłopak..jest trochę sławny- Drew otworzył szeroko oczy, kiedy usłyszał słowa, które wydostały się z moich ust.<br />
<br />
-Znam go?- zapytał, zjeżdżając dłonią przez całą moją rękę.DOTYK!<br />
<br />
-Harry Styles- Złączył brwi kiedy wypowiedziałam jego imię. Na jego twarzy było niedowierzanie.<br />
<br />
-TEN Harry Styles? Czy to nie ten wielki kokieteryjny gościu, który włóczy się po Londynie aby znaleźć kolejną du...- Moja ręką spotkała się z jego twarzą. Moje oczy się rozszerzyły kiedy usłyszałam głośnego 'klapsa'. Siła uderzenia sprawiła, że jego odwróciła się w prawo, mogłam zobaczyć wielką czerwona plamę. Zacisnął szczękę. Wyglądał na wściekłego tak jakby chciał się odwrócić i mi oddać. Zaskoczyło mnie kiedy w jednej minucie złagodniał. Odwrócił sie do mnie, a na jego ustach pojawił się mały uśmieszek. -Przepraszam- patrzył na ziemię- Nie chciałem obrażać ciebie ani jego.<br />
<br />
-Nie będę zaczynać żadnej dyskusji o chodzeniu GDZIEKOLWIEK i szukaniu CZEGOKOLWIEK!- wypowiadałam słowa zza zaciśniętej szczęki. Prawie w ogóle nie otwierałam ust. Moje serce strasznie waliło. Widok Harry'ego w rękach innej sprawił, że było mi smutno. Był daleko ode mnie, nie wiedziałam co si teraz u niego dzieje. <i>On cie kocha Emily, wszystko jest w porządku</i>. Powtarzałam sobie w głowie, aby uspokoić moje niepokojące myśli. Na moje niefortunne szczęście, powtarzanie wcale nie pomagało. Łzy zaczęły formować się w kącikach oczu. Świetnie, zaraz się rozpłaczę, i to przed Drew.<br />
<br />
-Hej, hej, wszystko jest w porządku- wytarł kciukiem pojedyncza łzę z mojego policzka *KLIK*<br />
<br />
-Proszę przestań, pogarszasz tylko sprawę- zabrałam jego rękę z mojej twarzy *KLIK*. - On opublikuje te zdjęcia i wszyscy będą myśleli, że zdradzam Harry'ego. Znienawidzi mnie. -Znowu zaczęłam płakać, opuściłam głowę i ruszyłam w stronę domu.<br />
<br />
-Czekaj...zaczekaj!- Drew złapał mnie za ramię i zatrzymał. Pokiwał głową, jakby mówił że wszystko będzie dobrze. Jego szuranie nogami odbiło się w mojej głowie, kiedy zwrócił sie w kierunku faceta z aparatem. Drew przeszedł przez ulicę, trzymał ręce tak jakby biegł.<br />
<br />
-Co on robi?- wyszeptałam do siebie. Wychylałam głowę aby zobaczyć co robi Drew. Rozmawiali. Drew wyglądał na wściekłego. Wskazując na mnie, pewnie mówił mu żeby zostawił mnie w spokoju. Paparazzi pokręcił głową. Dupek...Przestraszyłam się na myśl, że ciągle będzie mnie śledził.<br />
<br />
Drew złapał mężczyznę za ramie lewą ręką, a prawą walnął go w brzuch. Znowu..i znowu.<br />
<br />
-Drew! Przestań!- przebiegłam przez ulicę. Moje serce się prawie zatrzymało kiedy duży Range Rover zatrzymał się z piskiem opon. Zatrzymując się całkowicie, pobiegłam dalej do chłopaka w skórzanej kurtce. -Przestań! Proszę!- Złapałam jego rękę, więc trudniej mu było się ruszyć. Nie chciałam aby KOMUKOLWIEK stała się krzywda, ze względu na to jaką jest szumowina.<br />
<br />
Odwracając się od mężczyzny leżącego na ziemi, Drew złapał mój nadgarstek i pobiegł ze mną na drugą stronę ulicy.Jego palce mocno ściskały mój nadgarstek, bolało.<br />
<br />
-Ouch! Puść mnie!- krzyknęłam, ale jego oczy skupione były na swoim celu. Kiedy w końcu weszliśmy na chodnik puścił mnie.- Co jest z tobą nie tak?!- Odwrócił sie do mnie, górując nade mną. Mocno przycisnął mnie do swojego ciała. Jego duże dłonie ciągle trzymały moje dłonie.<br />
<br />
-Nigdy tego nie rób!- wrzasnął, zaskakując mnie. Był zły? Czemu?<br />
<br />
Cz..czego?- za jąkałam się. Zaciśnięta szczęka drew rozluźniła sie kiedy trzymał moje ramiona. Masował je, aby zniknęły czerwone ślady, które zostawił. Jego wzrok był skupiony na moich oczach.<br />
<br />
-Nie przeszkadzaj, kiedy próbuje cię obronić- wysunął język aby zwilżyć usta.<br />
<br />
-Ja już mam bohatera...- mój głos brzmiał jak nerwowy szept. Mam bohatera, który mnie obronił. Od Brandona, od świata, od moich złych myśli.<br />
<br />
-ja mogę być twoim bohaterem, kiedy go tu nie ma- co on powiedział? Czy on myśli, że ja mogłabym...<br />
<br />
-On jest moim bohaterem, czy jest przy mnie czy milion kilometrów stąd.- Spojrzałam prosto w oczy Drew. Nie podobało mi się w jakim kierunku zmierza ta rozmowa. Kochałam Harry'ego. Był moim wszystkim. Jego delikatne usta oswobodziły mnie od niepokoju, jego ramiona zapewniały mi ochronę.Jego serce było moje, a on miał moje. Nie potrzebowałam następnego bohatera...- Dzięki Drew za tego paparazzi'ego, ale muszę już iść. Do zobaczenia- zaczęłam odchodzić. Musiałam zadzwonić do Harry'ego. Musiałam mu wszystko opowiedzieć. Poczułam jak łapie mnie ciepła dłoń. Drew. Odwracając się zobaczyłam jak znowu oblizuje usta. <i>Boże, nie całuj mnie!</i><br />
<br />
-Ja...umm...zapisałem sie na tą samą zmianę w szpitalu co ty. Mam nadzieję, że zostaniemy dobrymi przyjaciółmi Emily- puścił mnie. Zrobił kilka kroków w tył, pomachał mi i odszedł.<br />
<br />
<i>ODDYCHAJ EMILY!</i><br />
<br />
Nie wiem jak długo wstrzymywałam oddech. Kiedy w końcu wzięłam oddech, westchnęłam głęboko. Wiedziałam, że prędzej czy później będzie jakaś drama.<br />
<br />
***<br />
<br />
Wchodząc do domu Nialla, gwizdnęłam na Charliego. Podbiegł do mnie i zaczął lizać mi rękę kiedy chciałam go pogłaskać.<br />
<br />
-Czy ktoś tu jest?-zapytałam. Szczeknął, co zapewniło mnie, że dom był pusty. Dobrze. Nie potrzebowałam żadnych nieoczekiwanych gości.<br />
<br />
Wiedziałam co mam zrobić. Musiałam zadzwonić do Harry'ego i powiedzieć mu o Drew, o paparazzim i o zdjęciach, które mogą się pojawić.<br />
<br />
Wybierając jego numer, moje serce strasznie biło. A co jeśli się wkurzy? A jeśli nie będzie chciał mnie znać bo uwierzy zdjęciom?<br />
<br />
*sygnał sygnał*<br />
<br />
Odebrał dopiero po czwartym sygnale.<br />
<br />
-Halo?- odezwał się damski głos, chichocząc do telefonu.<br />
<br />
Co.Jest.Kurwa.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15944249606019150444noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-6758242173306021914.post-75769378043579976312013-09-30T11:29:00.000-07:002013-09-30T11:30:43.786-07:00Rozdział 52 - DrewCZYTASZ=KOMENTUJESZ<br />
<br />
---Emily---<br />
<br />
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;">-Nie, właściwie to jestem tutaj nowym wolontariuszem. Jestem Drew- potrząsnęłam jego dłoń. Jego uścisk był formalny i silny. Nie był baardzo umięśniony tylko był wymodelowany. </span><br />
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Jestem Emily- uśmiechnęłam się, starając się aby nie było widoczne, że skanuje jego tors prze więcej niż 2 sekundy. Był przystojny, ale ni był moim Harry'm. Harry był idealny. Mój anioł. -Więc 'Isn't she lovely' huh?- zapytałam o wybór jego piosenki, którą przed chwilką śpiewał.</span></span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Taak-potarł kark swoją wielką dłonią. -Jakieś pięć minut temu szedłem korytarzem. Kilka drzwi dalej, pewnie ktoś z rodziny, śpiewał tą piosenkę. Brzmiał anielsko- poczułam, że moje policzki zaczynają się powoli ocieplać. Próbując nie rumienić sie jak pomidor przygryzłam dolną wargę. -Stałem przy drzwiach i słuchałem. Pewnie zostało mi to w głowie- zachichotał głęboko.</span></span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Oh..umm..to byłam..ja- czemu się rumieniłam? <i>Przestań Emily</i>! Skarciłam się w myślach. </span></span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Oh, well...to jest trochę kompromitujące. Przysięgam nie jestem dziwakiem- nieśmiale zachichotał. -Po prostu podoba mi się jak śpiewasz.</span></span></span><br />
<br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Dziękuję-powiedziałam delikatnie. Zmieniając temat, kontynuowałam- Więc jesteś nowym wolontariuszem.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Tak-spojrzał na mnie podejrzliwie, zauważając że zmieniam temat- Zacząłem wczoraj. Chcę zostać lekarzem po studiach.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Ja też!- uśmiechnęłam się.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Fajnie!</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Tak, ciągle jestem studentką, ale pracuje nad tym.-stwierdziłam fakty.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Ja skończę naukę po wiosennej przerwie.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-To wspaniale Drew, gratulacje!- uśmiechnęłam się. Był wysoki. Górował nade mną, tak jak Harry. Oboje się do siebie różnili. Po pierwsze, Harry'ego znałam, a Drew był ciągle obcy. Po drugie, kochałam Harry'ego, a Drew był ciągle obcy.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Skończyłaś na dzisiaj?- jego pytanie brzmiało tak jakby zaraz miało się przekształcić w następne </span><i style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Chcesz gdzieś wyjść?</i><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">. Nie mogłam nigdzie wyskoczyć. Miałam Harry'ego. Miłość mojego życia była teraz w trasie i żyła swoimi marzeniami. W moim brzuchu odezwało się stadko motyli na samą myśl o zielonookim chłopcu.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-T..tak.Byłam tutaj cały dzień. Jestem wykończona- westchnęłam głośno. Kochałam chodzić do szpitała, widok uśmiechów na twarzach dzieci poprawiał mi humor. </span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Oh, ja dopiero tu przyszedłem, wychodzę dopiero o 19. Ale może potem...- mój telefon zaczął dzwonić. DZIĘKI BOGU. Spojrzałam na wyświetlacz, imię Alex zaczęło migać.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Przepraszam-przeprosiłam i szybko odebrałam- Hej Alex!</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Cześć Em, jestem na zewnątrz.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Okay, zaraz będę- rozłączyłam się. Odwróciłam się do Drew chowając telefon do kieszeni mojego uniformu.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Chłopak?-zapytał patrząc sie na podłogę. Unikając kontaktu wzrokowego, wysunął język i zwilżył górną wargę.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Właściwie, ONA i ja jesteśmy tylko przyjaciółmi. -zaśmiałam się. Powiedziałam z naciskiem na ona, bo faktycznie Alex nie była moim chłopakiem.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Oh, świetnie- jego równiutkie białe ząbki błysnęły w uśmiechu.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Ale ja mam chłopaka- spojrzałam prosto w jego brązowe oczy. Nie zamierzałam ukrywać Harry'ego. Byłam jego, a on był mój. Jestem najszczęśliwszą dziewczyną pod słońcem. Nie widziałam żadnego innego chłopaka poza nim. No i chłopców z One Direction.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Oh...</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Do zobaczenia potem Mr.Drew- pomachałam do niego i odwróciłam się na obcasach. Windy nie były daleko. Nacisnęłam guzik i niespodziewanie szybko winda zrobiła 'bing'. Byłam skupiona na moim telefonie, chciałam znaleźć jakieś informacje na temat wylotu chłopców. Klaśnięcie dłońmi w drzwi windy przestraszyło mnie jak diabli- Kur...Drew!?!?!?</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Hej-głośno oddychał, patrzył mi w oczy. Czułam się trochę...jak na krawędzi. - Bycie przyjaciółmi nie będzie bolało, prawda? No chyba, że twój chłopak jest z rodzaju 'Jesteś moja i żaden chłopak nie może z tobą rozmawiać'</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-A c..co jeśli jest?- wiedziałam, że Harry nie jest jak Brandon. Nie mówi mi z kim mogę sie spotykać a z kim nie. Po prostu chciałam trochę wkurzyć Drew. Mówiąc mu, żeby nie zbliżał się tak bardzo. Niestety, to go wcale nie odstraszyło.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Drew wszedł do windy i nacisnął guzik z cyfrą 1. Drzwi się zamknęły, zostawiając mnie z nim sam na sam. Czemu się tak denerwuję? <i>Może dlatego, że on patrzy się na ciebie jakby chciał 'wskoczyć' między twoje nogi! </i>Przewróciłam oczami na moją ostatnią myśl. Spojrzałam na Drew w oczekiwaniu na odpowiedź na pytanie, które mu zadałam. Ciągle się na mnie patrzył, zrobił krok do przodu i zaczął mówić.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">- Więc, może one nie musi wiedzieć o naszej...przyjaźni.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">*Ding*</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Muszę iść- szybko wyszłam z windy kiedy drzwi się otworzyły. Wręcz z niej wybiegłam. Wybiegłam przez rozsuwane drzwi i pobiegłam w stronę samochodu Alex.</span></span><br />
<br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Weszłam do niego i zaczęłam bawić się moimi dłońmi. By łam zdenerwowana.<i>Uspokój się Emily, Uspokój się...</i></span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Co się stało?-Alex zaczęła panikować. Byłam czerwona na twarzy. Nie mogłam uwierzyć, że jakiś nieznajomy może sprawić, że będę taka zdenerwowana. Poprzez zwykłe przysunięcie się.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Po p..prostu j..jedź- jąkałam. Rzeczywiście co było nie tak.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">***</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Otwierając drzwi do domu Nialla, poszłyśmy do salonu. Charlie podbiegł do nas, szczekając na nową dziewczynę.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Spokojnie Charlie, ona jest przyjaciółką- spojrzałam na niego kiwając głową. Podszedł powoli do Alex i lekko polizał jej kolano.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Czy on zawsze cię tak chroni?- Alex zachichotała na teraz spokojnego zwierzaka.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Taa, jest moim 'ochroniarzem'- przykucnęłam i pogłaskałam mojego futrzanego przyjaciela.-Jednym z nich- Harry był drugim. Zawsze sprawiał, że byłam bezpieczna. </span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Więc...powiesz mi co się stało w szpitalu?- głos Alex wyrwał mnie z moich myśli. Wracając znowu na ziemię, westchnęłam.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Ten chłopak tam był..On jest nowy.- usiadłam na długiej kanapie, a Alex zaraz obok mnie. -On umm, to było dziwne. Wiedziałam, że chciał mnie zaprosić. Powiedziałam mu, że mam chłopaka....ale wszystko zmieniło swój bieg. Zapytał czy Harry jest nadopiekuńczy, a potem powiedział, że wcale nie muszę mu nic mówić o naszej znajomości.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-To JEST dziwne Em- powiedziała Alex kręcąc głową. </span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Ale to nie wszystko..sposób w jaki powiedział 'znajomość'-zrobiłam specjalny nacisk na ostatnie słowo. - Jakby coś miało być z tego więcej.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-To brzmi jak kłopoty Emily- Alex pokręciła głową raz jeszcze- Tylko mówię, abyś trzymała sie od niego z daleka...on pachnie jak kłopoty..złe kłopoty.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-A są jakieś dobre kłopoty?-zaśmiałam się na jej odpowiedź.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Wiesz co mam na myśli-zaśmiała się trzymając swoją stronę.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Chyba nie wiem- zaśmiałam sie, mrużąc podejrzliwie oczy- Tak czy siak, jaki film oglądamy?</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Kac Vegas!</span></span><br />
<br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Dobry wybór moja droga.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">***</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Obudziłam się następnego ranka, leżąc na kanapie. Zeszłej nocy rozmawiałam z Alex o chłopcach i o naszej przyszłości. Teraz była moją najlepszą przyjaciółką. Rozmawiałam z nią nawet na temat...Stephanie.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Alex?-wybełkotałam. Nie było jej na kanapie. Zeszłam z mojego 'łóżka' prawie zwalając koce. - Alec? jesteś tutaj?- Zajrzałam do wszystkich pokoi. Nie było śladu Alex.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Wzięłam swój telefon. Miałam cztery wiadomości. Każdą od kogo innego.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><b>OD:</b> Alex - Hej, wyszłam wcześnie bo chciałam odwiedzić moja mamę. Może jutro gdzieś wyjdziemy? Do zobaczenia!</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Szybko jej odpisałam. Życzyłam jej dobrej zabawy i napisałam, że z wielką chęcią się spotkam. Nacisnęłam 'wyślij'.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Następna wiadomość była od Nialla. Napisał, że mam się upewnić że lodówka będzie pełna kiedy wróci. Śmiejąc się odpisałam, że zjem wszystko i zostawię tylko jedna oliwkę. Jego odpowiedź sprawiła, że zaczęłam się śmiać jeszcze głośniej. 'Obetnę twojemu chłopakowi włosy jeśli to zrobisz'</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><b><br /></b></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><b>DO:</b> Niall - Okey okey, poddaje się! Lodówka będzie przepełniona.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Trzecia wiadomość była od Harry'ego.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><b><br /></b></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><b>OD:</b> Harry - Cześć kochanie. Dzisiaj mamy występ. Życz mi szczęścia! Tak bardzo za tobą tęsknie. Kocham cię Emily. Zawsze jestem, zawsze będę xx</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Szybko mu odpisałam. Motylki w brzuchu sprawiały, że uśmiechałam się jak głupek.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><b><br /></b></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><b>DO:</b> Harry - Powodzenia skarbie! Będziesz niesamowity, wierzę w ciebie! Na wieczność i na zawsze :)</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Nacisnęłam wyślij. Przesunęłam ekran w dół. Patrząc na numer od, którego dostałam ostatnią wiadomość, prawie upuściłam telefon.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><b>OD:</b> Brandon - Musimy porozmawiać, Zadzwoń.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Wiedziałam co zrobić. Nie było tu Harry'ego ani Nialla. Była Alex, ale nie wciągnę ją w moje życie. Przewinęłam ekran w dół do ustawień i zablokowałam jego numer, wiedząc że już nie będzie pisał.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Zaczęło mi burczeć w brzuchu. Postanowiłam się ubrać i pójść do małej kawiarenki. Naleśniki brzmiały wyśmienicie. Założyłam jeansy, biały sweterek i złote baletki. Wyszłam na zimny londyński wiatr.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Spacer ni był taki długi, niecałe dziesięć minut. Będąc prawie na miejscu zatrzymałam się, gdyż usłyszałam jak ktoś woła moje imię. Odwróciłam się i zobaczyłam znajomą twarz...Drew.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Emily..posłuchaj. Chciałem przeprosić za wczoraj. Przekroczyłem pewne granice- mówił, próbując złapać oddech. Miał na sobie czystą białą koszulkę i skórzaną kurtkę. Jego jeansy zwisały luźno.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-J..jest w p..porządku- <i>Cholera Emily!</i></span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Nie musisz się denerwować skarbie- zachichotał, chowając kosmyk moich włosów za ucho. Zrobiłam krok w tył, nie czułam komfortowo z taką bliskością.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Drew, mam ch..chłopaka- czemu nie mogłam przestać się jąkać?! To mnie irytowało, pokazywało ludziom jak słaba jestem w danych momentach.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Wiem..Dlatego kiedy cię zobaczyłem od razu pomyślałem, że najlepiej będzie jak cię przeproszę. Zaczniemy od początku?- zapytał. Szczery uśmiech pojawił się na jego ustach- Cześć..- zaczął-Jestem Drew.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Emily- potrząsnęłam jego dłonią, nie do końca patrząc się w jego oczy. Przysunął się bliżej i wyszeptał do mojego ucha.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Jesteś bardzo ładna Emily. Twój chłopak jest szczęściarzem.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">I właśnie wtedy usłyszałam głośnie 'klik' i zobaczyłam flesz.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Paparazzi..TEN paparazzi.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://images.wikia.com/divergent/images/f/f3/Drew-Roy.png" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="298" src="http://images.wikia.com/divergent/images/f/f3/Drew-Roy.png" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">A tutaj Drew :)</td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15944249606019150444noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-6758242173306021914.post-14976570223079723952013-09-29T07:30:00.000-07:002013-09-30T05:03:35.837-07:00Rozdział 51 - Dwoje Drzwi DalejCZYTASZ=KOMENTUJESZ<br />
<br />
---Emily---<br />
<br />
Ostatnie dwa dni spędziłam z Harry'm wykorzystując każdy momenty. Dosłownie. Nocowałam u niego. Kiedy sie budziłam on był pierwszą osobą jaką widziałam. Jego loki opadły na czoło kiedy cichutko chrapał. Zasypiając ostatnia rzeczą jaką widziałam były jego piękny uśmiech i zielone oczy. Niektórzy ludzie myślą, że jak jesteś 24h na dobę z jedną osobą można zacząć się 'dusić'. Ale z Harry'm czułam się komfortowo. Jego ramiona, które mnie otulały zapewniały mi bezpieczeństwo. Jego pocałunki zapewniały mnie o miłości i pasji. Będę za nam bardzo tęsknic podczas tych dwóch tygodni. Czułam się niespokojna, kiedy tylko pomyślałam, że nie będzie go przy mnie.<br />
<br />
-Czy będziesz o mnie dużo myślała?- zapytał Harry, chowając swoją twarz w mojej szyi. Przytulaliśmy się już 10 minut. Na lotnisku było tłoczno, lecz nie widziałam ani jednej piszczącej fanki. Pewnie nie nagłaśniali swojego wylotu z Londynu. Samolot chłopców odlatywał za 10 minut. Musieli zaraz wsiadać na pokład.<br />
<br />
-Będę za tobą strasznie tęsknić Harry- pocałowałam go w usta. Poczułam jak się uśmiecha i od razu wiedziałam że on też będzie tęsknił. -Pisz do mnie kiedy tylko będziesz mógł. Tylko nie czuj, jakbym na ciebie naciskała. Baw się dobrze.- uśmiechnęłam się.<br />
<br />
<i>Tylko nie przesadź</i>- upewniłam się, że ostatnie słowa nie wypłynęły z moich ust. Wiedziałam, że mogę wierzyć Harry'emu. Po prostu, kiedy ostatnim razem żegnałam się z kimś na lotnisku ten ktoś kompletnie o mnie zapomniał. Zrobił sobie ode mnie wakacje aby móc pieprzyć jakaś lalunię. Brandon był inny od Brandona, kompletnie inny.<br />
<br />
-Harry daj dziewczynie ostatniego całusa i chodź! Samolot bez nas odleci!-Louis wykrzyczał najgłośniej jak tylko mógł Jego zabawny wysoki głos sprawił, że podskoczyłam.<br />
<br />
-Słyszałaś go- powiedział Harry, robiąc nadąsana minę, wskazującą na to, że to będzie nasz ostatni pocałunek na dwa tygodnie. Sprawił, że był niezapomniany. Przysunął się bliżej i złożył na moich ustach pocałunek. Smakował słodko, biło od niego ciepło.Moja ręka owinęła jego szyję, próbując przysunąć go bliżej. Owinął swoje ręce wokół mojej talii, był niespokojny, że musi mnie zostawić.<br />
<br />
Oparliśmy swoje czoła.<br />
<br />
-Nie zapomnij o mnie- wyszeptałam zamykając oczy. Zacieśnił swój uścisk wokół mnie. Doskonale wiedział dlaczego to powiedziałam, Brandon o mnie zapomniał.<br />
<br />
-Za bardzo cię kocham- uśmiechnął się, zapewniając mnie, że wszystko będzie okey.<br />
<br />
-Czas iść stary. Emily.- Liam mnie mocno przytulił. - Uważaj na siebie- wyszeptał. Pokiwałam głową. Przytuliłam resztę chłopców i życzyłam im szczęścia.<br />
<br />
Pomachałam do nich jeszcze raz. Poszli wzdłuż długiego korytarza w stronę samolotu. Harry jeszcze raz się odwrócił, szeroko się uśmiechnął i pomachał ostatni raz. Idiota. Zachichotałam. Wysłał mi buziaka. Złapałam go w powietrzu i przyłożyłam do serca. Głośno się zaśmiałam kiedy złapał moje buziaki i 'strzelił; sobie w policzek. Weszli do samolotu i drzwi się zamknęły.<br />
<br />
Wyjeżdżał na dwa tygodnie, kiedy ja musiałam zostać tutaj.<br />
<br />
-Emily?- cienki głosik sprawił, że się odwróciłam. To była Alex, sympatia Nialla. Przyszła aby pożegnać się z Niallem. Tak jak ja i Harry, ich dwójka również spędziła dwa ostatnie dni razem.<br />
<br />
-Cześć Alex- uśmiechnęłam się do niej. Była miłą dziewczyną, jedną z tych, których zaakceptowałam dla Nialla.<br />
<br />
-Chcesz gdzieś razem wyjść? Na przykład na lunch? Możemy iść na burgera- Była bardzo miła.<br />
<br />
-Z wielką chęcią.<br />
<br />
***<br />
<br />
-Widzimy się jutro?- zapytała Alex, podjeżdżając pod dom Nialla. Wcześniej poszłyśmy do pobliskiego punktu z burgerami. Rozmawiałyśmy o naszej przeszłości i o tym jak poznałyśmy chłopców. Teraz wiedziałyśmy o sobie o wiele więcej.<br />
<br />
-Umm, jutro rano jestem w wolontariacie w Szpitalu Dziecięcym. Ale może zrobimy noc z filami?- uśmiechnęła sie na moją propozycję.<br />
<br />
-Przyniosę pizzę-zaproponowała. Przytuliłam ją i wyszłam z jej małego czerwonego samochodziku. -Więc widzimy się jutro- pomachałam jej na do widzenia.<br />
<br />
Weszłam do domu i zamknęłam drzwi. Sprawdzałam trzy razy czy na pewno są zamknięte, ostrożności nigdy nie za wiele. Chodziło mi o paparazziego, który śledził każdy mój ruch. Dzięki Bogu podczas lunchu z Alex, nigdzie go nie widziałam. Alex wiedziała o tym mężczyźnie, widziała go tego samego dnia kiedy kupowałam Plan B. Wiedziała kogo ma szukać.<br />
<br />
-Charlie! Chodź do mnie- zawołałam go. Podbiegł do mnie i prawie mnie wywalił. Zachichotałam. -Czy jest bezpiecznie? - szczeknął na znak, że jest 'czysto'.<br />
<br />
Opadłam na moje łóżko. Ciągle rozmyślałam nad 'moim' łóżkiem. W końcu jeszcze nie przeniosłam żadnych moich rzeczy. Harry zapytał się mnie, czy nie przeprowadziła bym się do niego i do Louisa, ale jeszcze się nie zgodziłam ani nie odmówiłam. Powiedziałam mu, że odpowiem jak wróci z trasy.<br />
<br />
To nie jest tak, że ja nie chcę mieszkać z Harry'm. To tylko...wielka część mnie ciągle się bała. Wiedziałam, że mnie kocha, ciągle szeptał mi na ucho miłe słowa o mnie. <i>Miłosne i..niegrzeczne</i>.Przygryzłam dolną wargę, na moją ostatnią myśl. Kochaliśmy się tylko ten jeden raz ale Harry ciągle o tym mówił. Powtarzał mi ciągle do ucha jak bardzo chciałby powtórzyć tą niesamowitą noc. Pokręciłam głową wracając na ścieżkę. Wiedziałam że mnie kocha...ale obawiałam się co się stanie JEŚLI się ODKOCHA?<br />
<br />
Te myśli mnie strasznie męczyły. Moje powieki zaczęły stawać się powoli cięższe aż w końcu się zamknęły. Sen przyszedł sam.<br />
<br />
***<br />
<br />
-Dzień dobry Rosie- weszłam do pokoju młodej dziewczynki. -Mam coś dla ciebie- Zza pleców wyjęłam różowego misia. Podałam go jej, a ona go mocno przytuliła.<br />
<br />
-Dziękuję-wyszeptała. -Gdzie jest Harry?-uśmiechnęła się. Oddałam jej szeroki uśmiech. Na prawdę podobało jej się kiedy chłopcy do nie przyszli TEGO dnia. Tego samego dnia kiedy wróciłam do domu i nakryłam Brandona z nią. Tego samego dnia kiedy Brandon mnie skopał. Tego samego dnia kiedy uciekłam do niego, bo bałam się o własne życie- Emily?- pewnie zauważyła, że mój uśmiech trochę się zmniejszył.<br />
<br />
-Oh, umm wyjechał na dwa tygodnie, na trasę. Niedługo wróci. I może wpadnie cię znowu odwiedzić. -uśmiechnęłam się próbując przywrócić jej duszę.To było coś takiego jakby wiedział, że o nim myślę, bo napisał do mnie wiadomość. Uśmiechnęłam się do telefonu i odczytałam wiadomość.<br />
<br />
<b>OD:</b> Harry - Cześć Piękna. Właśnie wylądowałem. Już tęsknie x<br />
<br />
-Właśnie dostałam wiadomość od Harry'ego. odpowiedziałam łagodnie czytając na głos moją odpowiedź.<br />
<b><br /></b>
<b>DO:</b> Harry - Cześć kochanie, jestem u Rosi. Powiedz jej 'cześć' :)<br />
<br />
-Harry cię lubi- Rosie słabo zachichotała. Zakryła swoje usta dłonią kiedy zaczęła się śmiać, chciałam otulić ją moimi rękoma. Chciałam ją mocno ścisnąć i powiedzieć, że jestem przy niej.Że nigdy jej nie opuszczę. Chciałam jej powiedzieć, że nie ważne co stanie się w przyszłości, zawsze będzie w moim sercu.<br />
<br />
-Mam taką nadzieję, Rosie Posie- wyszeptałam patrząc na kruchą osóbkę. Poczułam wibrację w mojej dłoni, wiedziałam że Harry odpisał. Przeczytałam wiadomość na głos.<br />
<br />
<b>OD: </b>Harry - Cześć Piękna :) Mam nadzieję, że się dobrze dzisiaj czujesz. Muszę do ciebie przyjść i znowu ci zaśpiewać. Może będziesz w moich chórkach i będziesz śpiewała razem ze mną? Kocham was obie xx<br />
<br />
-Słyszałaś?- uśmiechnęłam się szeroko- Kocha nas obydwie- podniosłam ręce z podniecenia, Rosie pokiwała głową.<br />
<br />
-I powiedział, że jestem piękna- ledwo ją było słychać. Miała dziś na sobie nową chustkę, na której był Dzwoneczek.<br />
<br />
-Ciągle jesteś piękna moja Rosie Posie- przysunęłam się bliżej i pocałowałam ją w czółko.<br />
<br />
-Nawet z tym?- wskazała na swoją główkę wokół, której była zawiązana chustka.<br />
<br />
-Z tym czy bez i tak jesteś najpiękniejszą dziewczynką jaką kiedykolwiek widziałam- delikatnie ja przytuliłam i pocałowałam czubek głowy. -Jesteś moją małą księżniczką, okay? Nie zapomnij tego. -Ziewając, pokiwała głową.<br />
<br />
Zaśpiewałam dla niej, oczywiście jej ulubioną piosenkę i otuliłam ją kocem. Wyglądała tak słabo, kiedy spała w szpitalnym łóżku. Mała łza popłynęła po moim policzku, szybko ją wytarłam. Modliłam sie o nią każdego dnia. Była za mała. Dziecko nie zasługuję na taki ból, żadne.<br />
<br />
-Dobranoc Rosie Posie- wyszeptałam, całując ja ostatni raz w czoło.<br />
<br />
Wychodząc na korytarz usłyszałam czyjś śpiew. Słowa, które śpiewałam do Rosie niecałe dwie minuty temu rozniosły sie po korytarzu. Śpiew wydostawał się z dwóch pokoi dalej. Pokój Gabrielle. Miała roczek i walczyła z białaczką. Wiedziałam, że jej mam odwiedzą ją bardzo często, ale jej taty nie widziałam od kiedy sie urodziła. Kto to mógł być?<br />
<br />
Krok po kroku szłam do pokoju obok. Drzwi nie były do końca zamknięte, ale ciągle nie mogłam zobaczyć kto tam był. Głęboki głos brzmiał trochę jak Harry. Moje serce zaczęło strasznie łomotać na samą myśl, że Harry mógł by mnie zaskoczyć, mówiąc że tylko żartował z tymi dwoma tygodniami samotności.<br />
<br />
Otwierając drzwi zobaczyłem wysoką muskularną figurę. Kołysał Gabrielle i śpiewał jej.Miał szerokie plecy, godziny w siłowni były widoczne. Jego umięśniony tył był zasłonięty niebieską koszulą. Nie miał ciasnych jeansów, ale jego spodnie nie zwisały. Miał na sobie czarne buty. Miał brązowe włosy obcięte przy głowie.<br />
<br />
<i>I never thought, through love we'd be</i><br />
<i>making one as lovely as she</i><br />
<i>Isn't she lovely made from love</i><br />
<br />
Skończył odkładając Gabrielle do jej szpitalnego łóżeczka. Jego mięśnie na plecach się napięły kiedy odkładał mała na miękkie poduszki.<br />
<br />
-Cześć-wyszeptałam.<br />
<br />
-Cholera!- odwrócił się, mój nieoczekiwany głos sprawił że podskoczył. Jasne brązowe oczy rozszerzyły się kiedy napotkały moje.- Przepraszam, nie chciałem przekląć<br />
<br />
-Jesteś krewnym?- zapytałam, podchodząc do łóżeczka Gabrielle.<br />
<br />
-Nie, właściwie to jestem tutaj nowym wolontariuszem- wystawiając swoją rękę kontynuował - Jestem Drew.<br />
<br />
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~<br />
Przypominam, że jeśli chcesz być informowany to zajrzyj do zakładki 'POWIADOMIENIA'<br />
Jeśli chcesz coś skomentować czy zwrócić mi na coś uwagę wejdź w 'KONTAKT' i tam będzie mój ask :)<br />
<br />
+Ktoś idzie na koncert zespołu ROOM94 w Warszawie w listopadzie? :)<br />
Boże, zapomniałam o najważniejszym :D<br />
<br />
<span style="color: red; font-size: large;">DZIĘKUJĘ ZA PONAD 10 000 WYŚWIETLEŃ <3 JESTEŚCIE NIESAMOWICI :**</span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15944249606019150444noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-6758242173306021914.post-91048871657399745222013-09-24T12:01:00.000-07:002013-09-24T12:01:17.825-07:00Rozdział 50 - Masz To WszystkoCZYTASZ=KOMENTUJESZ<br />
<br />
---Emily---<br />
<br />
-Nie Harry, nie mogę opuścić testów..- pokręciłam głową, chowając ją w zagłębieniu jego szyi. Zapach jego perfum wypełnij mój nos. Harry zaproponował mi abym pojechała z nim i z chłopakami w trasę. Tylko, że moje testy końcowe są za około dwa tygodnie. Nie mogłam tak po prostu skoczyć i opuścić szkoły. Za ciężko pracowałam na moje dobre oceny, które obecnie miałam. Jeśli pominę testy to od razu obleje.<br />
<br />
-Nienawidzę myśli, że zostaniesz sama - wyszeptał, zacieśniając uścisk wokół mojej talii. Staliśmy teraz między korytarzem, a salonem.<br />
<br />
-Hej- podniosłam jego podbródek tak aby patrzył się na mnie- Dwa tygodnie zlecą szybko. Nawet nie będziesz miał czasu aby o mnie pamiętać.Będziesz za bardzo zajęty bieganiem między przygotowaniami do występów. - Uśmiechnęłam się do niego i przysunęłam się do jego policzka. Zostawiłam słodkiego buziaki na jego gładkiej skórze.<br />
<br />
-Proszę, jedź ze mną- błagał. Na prawdę denerwował się o zostawienie mnie samej. Nie winiłam go za to...Nie miałam za dużo szczęścia kiedy byłam sama. Ale ciągle cieszyłam się, że profesor dał mi tydzień wolnego. Napisałam do niego email z powodem mojej nieobecności. Całe szczęście, zgodzili się na wolne, bez żadnych konsekwencji.<br />
<br />
-Nie mogę, mam egzaminy Harry- wiedział, że nie zmienię zdania. -Bardzo bym chciała z tobą pojechać, na prawdę. Ale nie mogę ominąć tych testów.<br />
<br />
-Okey Emily- westchnął. Czułam się strasznie, że nie będę mogła być na jego koncertach. Nie pragnęłam niczego tak bardzo jak tylko być na występach i wspierać go. Ale nie mogłam.<br />
<br />
-Zostały nam jeszcze dwa dni....co powinniśmy robić?- jego zalotny uśmiech sprawił, że zaczęłam się śmiać. Wiedziałam, co miał na myśli.<br />
<br />
-Styles...-popatrzyłam na niego z dołu.<br />
<br />
-Tylko żartuje kochanie. Chodźmy na zakupy. Muszę jeszcze kupić kilka ostatnich rzeczy. - pokiwałam głową. Poszłam do łazienki, a by umyć twarz, która była we łzach. Pudełko po Planie B, leżało na umywalce. Wzięłam tabletkę zaraz jak weszłam do domu Nialla. Wzięłam puste opakowanie i wyrzuciłam do kosza. Powinnam była je spalić, żeby potem mieć pewność że żaden paparazzi nie znajdzie tego.<br />
<br />
-Gotowa?- Harry stał oparty o framugę drzwi do łazienki. Był idealny. W brzuchu czułam motylki kiedy tylko na niego patrzyłam. Jeszcze chwilę temu nie mogłam mu powiedzieć 'tak', bo miałam Brandona. Ale teraz jestem z Harry'm i nic już nie potrzebuje.<br />
<br />
-Tak-wspięłam się na palcach aby pocałować go w nosek. Zaśmiał się kiedy próbowałam do niego dosięgnąć. Zniżył głowę i dał lepszy dostęp. -Dziękuję- uśmiechnęłam się i podziękowałam, że pomoc...we wszystkim.<br />
<br />
---Harry---<br />
<br />
Zamierzałem ją błagać aby pojechała z nami w trasę. Wolałem klęczeć przed nią i błagać zamiast stania w miejscu i czekania na Bóg wie co. Kurde, byłem tak blisko, żeby się zgodziła! Ale wiem, że ona się nie podda.<br />
<br />
Obecnie, chodzimy między różnymi przedziałami w sklepie. Kupowaliśmy przekąski na dwa dni i szampon na trasę. Nienawidziłem małych buteleczek z szamponem w hotelach. Były za małe i nie nadawały się do moich loków.<br />
<br />
Emily zaczęła się śmiać kiedy opowiadałem jej jak muszę dbać o moje włosy. Jej śmiech jest taki piękny. Kiedy chichotała mrużyła oczy. Jej tęczówki migotały, tak jakby słońce padało na jej delikatną skórę.<br />
<br />
-Jesteś perfekcyjna- pomyślałem na głos. Nie mogłem nic zrobić, zarumieniłem się. Przebiegłem palcami po moich lokach i spojrzałem na nią. Rumieniła się. Jej policzki było całe czerwone, patrzyła na stopy.<br />
<br />
-J.jesteś p..perfekcyjny- podniosła na mnie wzrok. Uśmiechnąłem sie do niej z dołeczkami w policzkach, była trochę zdenerwowana. Owinąłem ręce wokół jej tułowia i pocałowałem w czubek głowy. Jej kruche ręce owinęły się wokół mojej talii.<br />
<br />
Spojrzałem ponad jej głową. I właśnie wtedy go zobaczyłem, robił zdjęcia małym aparatem. Fotograf. To pewnie ten, który molestował ją rano. Moje ciało musiało zesztywnieć, bo Emily spojrzała na mnie zdziwiona.<br />
<br />
-Co jest?- zapytała patrząc w moje oczy, martwiła się. Nie mogłem powiedzieć, że ktoś nas śledzi. Zwariowałaby. Musiałem coś ustalić...<br />
<br />
-Nic kochanie. Chodźmy zapłacić i pójdziemy na lody zanim wrócimy do domu.<br />
<br />
---Emily---<br />
<br />
Dzień był wspaniały, cieszyliśmy się każdą minutą na dworze. Patrzyliśmy na dzieci, które radośnie biegały i bawiły się kiedy my jedliśmy przysmak, który kupił Harry od pobliskiego sprzedawcy. Przez te kilka godzin wydawałoby się jakby wszystkie zmartwienia odleciały, a mnie uwiódł piękny chłopak, który stał przede mną.Ciągle mieliśmy splecione dłonie i cieszyliśmy się sobą póki mogliśmy. On miał wyjechać na dwa tygodnie, już pojutrze. Cieszyłam się, że możemy spędzić ze sobą chociaż te dwa razem.<br />
<br />
Chociaż nawet teraz mogłam wyczuć na naszym uścisku jak Harry jest napięty. Czy to przeze mnie? Czy coś innego go męczyło? Za każdym razem kiedy próbowałam zapytać się co sie stało, zmieniał temat tak szybko jak się da. Po prostu przestałam po pierwszych czterech razach. Może to trema przed trasą?<br />
<br />
Pojechaliśmy do domu Harry'ego i Louisa, po tym jak zjedliśmy nasze lody w parku. Zrobiło się ciemno. Wiatr dudnił w szyby. Leżałam na łóżku Harry'ego w jego starej koszulce. Patrzyłam się na idealnie gładka skórę Harry'ego. Miał na sobie tylko szorty, aby zakryć dolną część ciała. Kreśliłam linie na jego umięśnionym ramieniu. Na mojej twarzy pojawił się mały uśmiech, kiedy wspomnienia powróciły.<br />
<br />
-O czym myślisz?- zapytał, kładąc się na brzuchu. Odwrócił głowę w moją stronę. Jego zielone tęczówki błyszczały. Miał rozszerzone źrenice, oznaka miłości. Ciągle nie mogę uwierzyć, że tyle razy dotykałam jego pięknych ust.<br />
<br />
-Myślę o ... niedawno oglądałam cie w teledyskach i marzyłam aby cię przytulić. Jesteś piękny Harry, ale to coś więcej. Masz piękną duszę. Myślała, jak mogłam ciągle sobie powtarzać w myślach, 'wyobraź sobie, że on pragnie ciebie tak samo jak ty jego, wyobraź sobie jak jego oczy zaczynają świecić kiedy wchodzisz do pokoju.'. To zabrzmi głupio..<br />
<br />
-To wcale nie jest głupie..- jego pełne usta wyszeptały głęboko.<br />
<br />
-Kiedy zobaczyłam cię jak występowałeś podczas Little Things- za pauzowałam. Przygryzłam na chwilę dolną wargę, kontynuowałam- Twoje solo...twoje oczy jak to śpiewałeś. Moje serce po prostu..- nawet nie mogłam znaleźć odpowiednich słów na opisanie moich uczuć w tamtej chwili, jak wczuwał się w te słowa..<br />
<br />
-Jesteś piękna- dwa dołeczki pojawiły się w jego policzkach. Nie mogłam nic zrobić, zarumieniłam się. -Emily musisz mi obiecać, że kiedy będę daleko ty będziesz ostrożna. - Jego słowa mnie speszyły na chwilę- Umrę w środku kiedy dowiem się, że coś ci się stało- pokiwałam głową na jego słowa, zrozumiałam do czego zmierza.<br />
<br />
-Będzie dobrze Harry- pocałowałam go delikatnie w policzek.<br />
<br />
-Ale jeśli coś by się wydarzyło..nie próbuj być odważna...po prostu biegnij- zmartwił mnie jeszcze bardziej. Jego ton głos skrywał wiele rzeczy.<br />
<br />
-Będę uważać Harry. Nie martw się na zapas. Ludzie chorują, kiedy za bardzo się martwią. Przeczesałam palcami jego włosy. Przysunęłam się bliżej i złożyłam na jego ustach pocałunek.<br />
<br />
Leżeliśmy tak jeszcze przez kilka minut, cieszyliśmy się sobą. Patrzyłam jak oczy Harry'ego się zamykają. Powoli zasypiał. Spojrzałam na zegar, który stał za nim. Czerwone cyfry pokazywały, że była już prawie północ. Nie chciałam jeszcze spać. Chciałam z nim spędzić jak najwięcej czasu zanim zostaniemy rozdzieleni na dwa tygodnie. Wiedziałam, że nie będę mogła ciągle z nim rozmawiać. Pewnie ciągle będzie na próbach, koncertach, wywiadach i podpisywaniach. Wiedziałam, że będzie zmęczony kiedy wróci do pokoju.<br />
<br />
Postanowiłam, że zagłębie się w to jaki był Harry Styles. Kiedy był młodszy...jak jeszcze nie należał do One Direction.<br />
<br />
-Jaki byłeś kiedy byłeś dzieckiem? - wyszeptałam cicho, przysuwając się bliżej do jego ciała. Otworzył oczy na dźwięk mojego głosu. Uśmiechnął się. Zobaczyłam jeden dołeczek, kiedy drugi schował się w poduszce, na której leżał.<br />
<br />
-Byłem marzycielem..- jego głęboki głos mnie otulił. Był taki kojący. - Byłem zwyczajnym dzieciakiem. Ganiałem sie, szukałem nowych przygód w każdych zakamarkach i szczelinach...ale śpiewanie to była taka ucieczka od świata. Kiedy byłem, zły, smutny czy wesoły..śpiewałem. Zawsze sobie powtarzałem, że zrobię z mojego śpiewu coś wielkiego. Że będzie miał wszystko czego zapragnę. Marzyłem, aby dać świat mojej mamie. Wyprzedany areny, sprzedaż milionów płyt. Marzyłem o tym wszystkim.-miał oczy jak złotówki. Każde jego słowo kryło pasje.<br />
<br />
-Czy twoje marzenia się spełniły? Myślisz, że masz to wszystko?- z moich słów zrobił się szept. - usmiechnął się delikatnie, mrugając oczami.<br />
<br />
-To zależy- oparł się na łokciu, ale ciągle leżał na brzuchu. Przysunął się bliżej, nasze usta dzieliły centymetry. Zamknęłam oczy, czułam jego oddech na policzkach.<br />
<br />
-Od czego?<br />
<br />
-Jeśli odwzajemnisz miłość- przycisnął swoje usta do moich na kilka sekund- Więc ty mi powiedz. Czy wszystkie moje marzenia sie spełniły? Czy mam to wszystko teraz?-pokiwałam głową, pragnęłam ust Harry'ego. Mój oddech przyspieszył kiedy się przybliżył.-Tak co?<br />
<br />
-Masz to wszystko- nasze usta się zderzyły. Jego gładka skór dotykała mojej.<br />
<br />
Położyłam się. Próbowałam złapać oddech, dotknęłam swoich ust. Ciągle nie mogłam uwierzyć, że Harry Styles był teraz mój.<br />
<br />
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~<br />
Dam dara daaaaaam :D<br />
Dotarliśmy do rozdziału 50 :D Chciałabym podziękować za wszystkie wejścia, których jest prawie 10 tysięcy *.* Za komentarze, których była masa i ani jednego negatywnego <3 co wiele dla mnie znaczy :* Jesteście wspaniali :)<br />
<br />
Ponieważ dzisiaj mam urodziny, co powiecie na taki mały prezencik? hmm? Dobijecie 10 tysięcy i 10 komentarzy ? :)Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15944249606019150444noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-6758242173306021914.post-24533237557824064792013-09-21T10:22:00.000-07:002013-09-21T10:22:59.454-07:00Rozdział 49 - Na zawsze <span style="color: red; font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i>Uwaga! Zanim zaczniesz czytać przygotuj chusteczki!</i></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">CZYTASZ=KOMENTUJESZ</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">---Harry---</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">(zaraz po tym jak Emily się rozłączyła)</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Walnąłem rękoma w stolik. Dźwięk odbijanego szkła rozszedł się po kawiarni. Ludzie z sąsiednich stolikach wbijali we mnie swoje spojrzenia. Czułem jak moje ciało podnosi sie i opada z każdym kolejnym oddechem. Nie byłam w stanie ochronić jej przed Brandonem, a teraz nie mogłem jej ochronić przed pierdolonym paparazzim. Nienawidziłem tego uczucia, że czułem się bezużyteczny. Miała kłopoty, a ja nie mogłem pomóc. Jakiś koleś ją śledzi, a ja siedzę tu i nic nie robię.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Wiedząc, że muszę coś zrobić, zapłaciłem za napój, który zamówiłem i wybiegłem z restauracji. Wiedziałem, że nie może być u Nialla, ale musiałem spróbować. Musiałem gdzieś zacząć szukać. Dzień był wietrzny. Schowałem ręce do kieszeni i ruszyłem w stronę domu mojego kumpla. <i>Czemu nie wziąłem samochodu? </i>Na pewno byłbym szybciej na miejscu. <i>Rusz swój tyłek Harry! </i>Moja podświadomość psychicznie mnie kopnęła, co sprawiło, że zacząłem biec.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">W końcu dobiegłem do trawnika przed domem, miałem zadyszkę. Łapałem powietrze. Musiałem sprawdzić, czy na pewno jest tutaj. Proszę..proszę...bądź tutaj. Dużymi krokami podszedłem do frontowych drzwi, stwierdziłem, że nie będę pukał. Nie musiałem stawać na palcach aby ściągnąć klucz z framugi.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Powoli obróciłem klucz w zamku. Małe 'klik' wskazało na to, że drzwi się odblokowały. Przekręciłem klamkę i wszedłem do domu. Uchyliłem usta aby krzyknąć i zobaczy czy jest tutaj Emily. Ale jej rozszalały głos sprawił, że się zatrzymałem. Mówiła coś Niallowi.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Próbując zostać niezauważalnym stawiałem małe, ciche kroczki do przodu. Modliłem się cicho, żeby mnie nie zobaczyła. Chciałem wiedzieć o czym mówiła.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Zobaczyłem jak podnosi trochę swoją koszulkę i patrzy na swoje siniaki. Podniosła swoją rękę i dotknęłam ust, mogłem powiedzieć, że czuła małego strupka, który zostawił jej Brandon z jednym ciosem. Wczoraj ciągle powtarzałem, że jest piękna, Lecz ciągle widziałem jej wątpienie w oczach.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">-Spójrz na mnie Niall, jestem zaznaczona na całym ciele</span>. <span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;">Mam wielki bagaż życiowy, który sama ledwo mogę nieść. </span><span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Kiedy uciekłam wtedy od Brandona, wiedziałam, że to nie jest koniec, wiedziałam że jeszcze kiedyś nasze drogi się skrzyżują. To jest nieodzowne.- Myśl o tym, że Emily się spotkała z tym dupkiem, sprawiła że mój żołądek się obrócił. Już nigdy go nie zobaczy, zadbam o to. Obecnie Brandon był w szpitalnym łóżku. Jeśli tylko pomyśli, że zbliży się do Emily, znowu go tam wsadzę. Obiecuję.</span></span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Będziemy przy tobie kiedy to się wydarzy kochanie - Niall złapał jej dłonie. Poczułem szarpnięcie w serce, kiedy ktoś inny się do niej zbliżył. Wiedziałem, że się całowali. Emily mi powiedziałam, musiałem mieć nadzieję, że nic więcej się nie wydarzyło.</span></span></span><br />
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;">-To nie wszystko Niall- wiedziałem, że się trzęsie przy tych słowach. Bolało ją to.- </span><span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;">- Wczoraj poszłam odwiedzić Brandona w szpi..</span><br />
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Co?!?!- zacisnął pięści, był wkurzony. Kiedy jego szczęka się zaciskała, oznaczało to, że był bardziej wściekły niż kiedykolwiek. Wiedziałem to. Zanim się kochaliśmy, przyłapałem ją jak potajemnie wróciła do domu. Wytłumaczyła mi, że chciała go zobaczyć. Sprawdzić, czy jest żywy.</span></span></span><br />
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;">-Niall, usiądź proszę- Emily pociągnęła go obok siebie. </span><span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;">- Harry pobił go na kwaśne jabłko! Musiałam sprawdzić czy jest martwy albo coś...Kiedy ja spałam, Harry tak po prostu do niego poszedł i go pobił.</span><br />
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;">-Dobrze- słowa Nialla, sprawiły że mały uśmiech wkradł się na moja twarz. Tak samo jak ja chciał aby Brandon cierpiał. Sprawiłem tyle bólu temu skurwysynowi. </span><br />
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;">-Ale....ja tam poszła nie tylko dlatego, że chciałam go zobaczyć.- moje serce, upadło na ziemie. Okłamała mnie. Powiedziała mi, że chciała tylko go zobaczyć. Patrzyła prosto w moje oczy, w moją duszę, powiedziała że nie poszła po nic więcej. Czy zamierza do niego wrócić po tym wszystkim?</span><br />
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Więc czemu?- Niall usiadł obok niej, głaszcząc ja plecach. Zazdrość uderzyła we mnie jak tona cegieł. Nie chciałem aby ktokolwiek dotykał ją w sposób w jaki obił to teraz Niall. Tylko ja tak mogłem robić. Położyła głowę na jego ramieniu i zaczęła płakać. Moje serce zaczęło powoli się burzyć. To ja chciałem być tym, na którym miałaby leżeć. </span></span></span><span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Emily, co się dzieję? Powiedz mi . Niall prosił ją aby zaczęła mówić. Siedziała tam płacząc, szlochając, nie mogła mówić. Po chwili prawda zaczęła wypływać z jej pięknych ust.</span></span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Musiałam się dowiedzieć dlaczego Niall...Czemu on mnie zdradzał? - Ona cierpiała. Myślała, że nie jest piękna dla nikogo. -</span></span></span><span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;">Czemu byłam niewystarczająco dobra dla niego, aby ze mną został?- Niall owinął rękę wokół niej. Nie mogłem nic poradzić tylko myślałem czy ciągle się w niej kocha. </span><span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;">- Myślałam, że między nami była miłość, pasja, ale z dnia na dzień, uczucia wygasały, I TAK PO PROSTU ODESZŁY!- odwróciłem wzrok, nie mogłem patrzeć na tak strasznie cierpiącą dziewczynę, którą kocham. Każde słowo, które wychodziło z jej ust, odbijało się w moim sercu.</span><br />
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;">-Wszystko będzie dobrze.</span><br />
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;">Brandon zostawił mnie dla tej seksbomby lalki Barbie! Była piękna i miała cudowne ciało Niall. ... i jestem ja ...zwykła Emily. B</span><span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">randon był normalny, miał normalną pracę. Tak, był przystojny...ale Harry...- Słysząc swoje imię, od razu spojrzałem na piękną dziewczynę, która ciągle siedziała na kanapie. Plecami do mnie. - </span></span></span><span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;">Harry to gwiazda! Miliony dziewczyn o nim fantazjują. Miliony dziewczyn rzucają sie na niego. Każda jest piękna na swój sposób. A co jeśli pewnego dnia zakocha sie w jednej z nich? Huh? Ja tylko chodzę do szkoły, żyję swoim dawnym starym nudnym życiem. Nie ma we mnie nic specjalnego Niall. Jestem zwykłą Emily Olsen z Teksasu. A on jest Harry'm Stylesem z One Direction. Obiekt kobiecych westchnień, bóg seksu.- Nial wstał, przeszedł kilka kroków i się odwrócił. Jego wzrok padł na mnie. Szerokie niebieski oczy patrzyły sie na mnie prze krótką chwile zanim znowu spojrzał na Emily.</span><br />
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;">-Emily, Harry..</span><br style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;" /><br style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;" /><span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;">-Wiem, wiem..'On cie kocha, Emily. Nigdy by ci tego nie zrobił'. Tak, tak samo myślałam o Brandonie. - wytarła łzy ręką.</span><br />
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;">-Emily, H...</span><br style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;" /><br style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;" /><span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;">-Jestem złamana Niall...To ja wszystko spieprzyłam.</span><br style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;" /><br style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;" /><span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;">-Ale Harry...</span><br />
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Chcesz wiedzieć, dlaczego sądzę, że nie mogę być z Harry'm?- </span></span><i style="font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;">ona tak powiedziała? </i><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Moje serce upadło jeszcze niżej. Nie chce być ze mną?! Nie może być ze mną?! Łzy zaczęły formować się w kącikach oczu. PO policzku spłynęła pojedyncza łza. Chciała odejść. Dzień po tym jak się kochaliśmy, ciągle ją błagałem aby odwzajemniła miłość...czy ona się przeciwstawi? </span></span></span><span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;">- Ponieważ nie czuję się wystarczająco dobra Niall!- słowa dobiegły do moich uszu. Nie jest wystarczająco dobra? Czemu nie mogła dostrzec tego, że jest wszystkim czego pragnę?!</span><br />
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;">-Posłuchaj Em..</span><br />
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-A jeśli spotka kogoś lepszego, seksowniejszego, szczuplejszego, bardziej perfekcyjnego...zostanę sama. Nie mam tu nikogo z rodziny. Nie mam pieniędzy, żeby wrócić do domu Niall! Moja rodzina nie ma cholernych pieniędzy na lunch, a co dopiero na pieprzony bilet samolotowy.- Myśl, że Emily wróci do domu, sprawiła że łzy zaczęły płynąć coraz bardziej. Nie mogła mnie opuścić, za bardzo ją kochałem. Chciałem z nią spędzić każdy moment. Ciągle chce!</span></span></span><br />
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;">-Ale Emily musisz....- Niall próbował jej powiedzieć, że nie daleko od jej siedzenia, stałem ja i słuchałem jej słów. Ona ciągle płakała.</span><br />
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Własnie to powiedział Brandon!- Zacisnąłem szczękę na te słowa. Wmawiał jej okropne myśli. Tak jak wcześniej...sprawiał, aby poczuła się jak gówno. Tylko, że ona nie była gównem..ona była piękna, była perfekcyjna. - </span></span></span><span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;">Powiedział, że Harry znajdzie sobie kogoś lepszego, że ja i Harry nie przetrwamy. Powiedział, że lepiej by było jakbym do niego wróciła. A jeśli nie wrócę, zostanę sama.- Wyobrażenie sobie jej i Brandona sprawiło, że moja krew zaczęła się gotować. Chciał ją znowu? Czemu? Żeby znowu ja pobić? Żeby pieprzyć inne suki za jej plecami, kiedy ona czeka na niego w domu i czuję się jak gówno?! - </span><span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;">Ponieważ Harry, nie będzie mnie kochał tak długo. W ogóle czemu ja tak myślałam? </span><span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;">Wiem, że to jest straszne, ale jestem niczym Niall. </span><span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;">Harry jest całym światem, jest perfekcyjny......mam ze sobą tyle ciężaru, że sama nie wiem czy będę potrafiła wyjść z tej dziury w piekle</span><br />
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;">-Harry jest...</span><br />
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;">-Przepraszam Niall, ale chyba nie sądzę, żebyś mógł to naprawić, żebyś mógł naprawić MNIE! Jestem złamana...nikomu się nie uda pozbierać kawałków mojego serca.- Myliła się. Nie była złamana. Była zraniona, ale złamana i nieuleczalna? Nie. Nie mogłem tego znieść. Słuchanie tego jak źle się czuje, tak jak robił to kiedyś Brandon, przywiodło ból...zrobiłem duży krok w przód, wziąłem głęboki oddech i zacząłem mówić.</span><br />
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;">-Może ja spróbuje...- odwróciła się twarzą do mnie. Złapaliśmy kontakt wzrokowy. Zobaczyłem, że ma podkrążone oczy od płaczu. Bolało ją..a ja chciałem naprawić obolałe rany.</span><br />
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;">-Harry...- to wszystko co wydostało sie z jej pulchnych ust. Patrzyliśmy sie na siebie przez pewien czas, który wydawał sie wiecznością.</span><br />
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;">-Oh, właśnie zauważyłem jak suchy jest mój trawnik. Pójdę go podlać.- powiedział Niall, po czym poszedł do drzwi. Nie mogłem nic zrobić tylko zaśmiać się.</span><br />
<span style="background-color: white; font-family: 'Trebuchet MS', Trebuchet, Verdana, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-C..co jest takie śmieszne?- Emily za jąkała się. Była zdenerwowana.</span></span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Niall ma zraszacze- śmiech Emily dobiegł do moich uszu. Wytarła łzy wierzchem ręki. Ale ją powstrzymałem. Opuściłem jej rękę. Sam wytarłem swoim kciukiem delikatnie łzy na drugim policzku.</span></span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Przygryzła dolną wargę. Patrzyłem jak drżała, myślała nad tym co ma powiedzieć. Zdecydowałem, że po prostu zapytam.</span></span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Czemu nie chcesz być ze mną?- Jej długie rzęsy się podniosły kiedy spojrzała mi w oczy.</span></span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-To nie tak, że ja z tobą nie chce być Harry- pokręciła swoją głową, w mojej dłoni. Mój kciuk ciągle robił małe kółka na jej delikatnej skórze. - Po prostu jest milion dziewczyn, które są ode mnie lep...</span></span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Ale ja pragnę tylko ciebie- wyszeptałem, opuściłem głowę. Nasze usta dzieliły centymetry, widziałem że jej drżały.</span></span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Ale ja nie wiem czy będę wystarczająco dobra- łza poleciała po jej policku. Przysunąłem się bliżej, Pocałowałem ją delikatnie. Złapała moje loki. Jej usta były słodkie. Nie chciałem jej stracić.</span></span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Przerwałem pocałunek i spojrzałam na nią. Oblizałem dolną wargę i uśmiechnąłem się.</span></span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Jesteś jedyną, którą pragnę Emily. Zawsze, na zawsze- wyszeptałem, chowając jej za ucho kosmyk włosów. - Nie opuszczaj mnie- pocałowałem delikatnie jej czoło i posadziłem ją na moich kolanach.</span></span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Jak dużo słyszałeś?- zapytała, bawiąc się palcami. </span></span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Słyszałem, jak mówiłeś, że nie jesteś perfekcyjna...co jest kłamstwem. Słyszałem, że Brandon prosił cię abyś do niego wróciła....Emily to jest najgorsza rzecz jaką mogłabyś zrobić. Ochronie cie obiecuję nią. -Nigdy tak się jeszcze nie czułem kiedy z kimś byłem. Nie wiem co robię. Może wyglądam, że wiem co robię...ale tak nie jest. Nie zawiedź się na mnie...- spuściłem głową, loki opadły mi na czoło.</span></span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Harry..obawiam się, że ja też nie wiem co robię..tak jak powiedziałam wcześniej, nie dowiem się co to jest miłość- pokręciła głową, odwracając wzrok ode mnie.</span></span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Powiedziałem ci wczoraj Emily- W moich oczach był ból. Złapałem jej dłoń i położyłem na sercu. Słyszałem bicie mojego serca w uszach, byłem pewny że ona też to czuję.</span></span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Ale jaka jest definicja miłości?</span></span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Ty jesteś definicja miłości Emily. To czekanie na powrót do domu nawet jeśli nie chcesz z nikim rozmawiać. To wiedza o wadach drugiej osoby i kochanie jej pomimo to. To momenty kiedy nasze oczy patrzą sie na siebie, a czas się zatrzymuje. - podniosłem jej rękę do moich ust, zostawiałem namiętne pocałunki na każdej kostce.</span></span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Harry.- uśmiechnęła się, łzy w jej oczach sprawiały, że jej oczy błyszczały.</span></span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Jeśli mnie opuścisz...nie będę nic miał...- schowałem głowę w jej szyi. Modliłem się aby zauważyła, że jej potrzebuję.</span></span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Ciągle będziesz miał świat...</span></span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Nie, bo TY jesteś moim światem - spojrzałem na nią. Jej uśmiech świadczył o tym, że cieszyła się z każdym wypowiadanym przeze mnie słowem. Moje serce waliło w klatce piersiowe. Kochałem tą dziewczynę.</span></span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Jak długo będziesz mnie kochał? - wyszeptała, wpatrując się w moje tęczówki. Uśmiechnąłem się do niej szeroko. Była piękna. Z każdą sekundą kiedy patrzyliśmy sobie w oczy moje serce biło głośniej.</span></span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Na zawsze.</span></span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Pochyliła sie aby mnie pocałować. Teraz ona,całowała mnie całym swoim sercem. Splątała swoje palce z moimi lokami. Chciała pogłębić namiętność w pocałunku. Miałem mocno zamknięte oczy próbowałem uspokoić serce. Nie uspokoiło się dopóki się nie rozłączyliśmy. Zauważyłem, że powstrzymywałem oddech. Oparłem czoło o jej, próbowaliśmy złapać oddechy.</span></span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">- Co teraz?- wyszeptała- Kiedy twoja trasa się rozpoczyna?</span></span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Otworzyłem oczy..kurwa!Trasa! Zapomniałem jej powiedzieć. Dostałem palpitacji serca, znowu. Jak ona to zniesie?</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Wstałem łapiąc ją za ręce.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Emily..ja...</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Co jest Harry?- spojrzała w moje oczy, zmartwiona. Czemu to było takie trudne? Musiałem jej powiedzieć. Miałem tylko dwa dni.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">---Emily---</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Harry właśnie powiedział, że mnie nie opuści. Że będzie ze mną na zawsze. Co chce powiedzieć? Dlaczego jest taki zmartwiony? Wziął kilka głębokich oddechów i zaczął mówić.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">-Nie będziemy się widzieli przez kilka tygodni kiedy będę na trasie. Tylko dwa tygodnie...ale w innym państwie.</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Nie.Wiedziałam.Że.To.Nadejdzie</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, Trebuchet, Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Ta daaa :D W ramach przeprosin, że przez cały tydzień nie było rozdziału dodałam taki mały bonusik :) </span></span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15944249606019150444noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-6758242173306021914.post-36580920289621171772013-09-21T07:28:00.001-07:002013-09-21T07:28:10.536-07:00Rozdział 48 - Złamane KawałkiCZYTASZ=KOMENTUJESZ<br />
<br />
---Emily---<br />
<br />
-Ja chyba nie mogę być z Harry'm...- wypłakałam to. Schowałam twarz w swoje dłonie, nie chciałam aby Niall patrzył w moje oczy. W pokoju przez około 2 minuty była kompletna cisza. Słyszalne były tylko nasze oddechy. Nie wiedziałam czy on też słyszy bicie mojego serca. Wzięłam się na odwagę i podniosłam głowę. Niebieski oczy rozszerzyły się z niedowierzaniem w moje słowa.<br />
<br />
Przygryzłam dolną wargę. Nic nie mówił, patrzył się tylko w moje oczy, z zszokowana maska na twarzy. Niall i Harry byli najlepszymi przyjaciółmi. Jeśli wybrałabym nie bycie z Harry'm, Niall czuł by się zakłopotany między nami dwoma. Nie wiedząc przy kim być bliżej, oszalałby. Nie mogłam tego zrobić Niallowi. Nie mogłam tego zrobić Harry'emu.<br />
<br />
- Wezmę swoje rzeczy i wyprowadzę się Niall- Wstałam, ale od razu zostałam popchnięta i usiadłam. Patrzyłam na niego zmieszana, myślał nad tym co może powiedzieć.<br />
<br />
-Gdzie się wyprowadzasz?- wyszeptał. Nie patrzył na mnie.<br />
<br />
-Nie mogę sprawić, że będziesz wybierał między mną, a Harry'm- pokręciłam głową, bawiąc się palcami, kontynuowałam- Jestem przypadkową dziewczyną, którą niedawno spotkałeś, A Harry'ego znasz od 3 lat.<br />
<br />
-Czemu MUSIAŁBYM wybierać między waszą dwójką?- patrzył na mnie, nie wiedząc o co chodzi - Czemu mówisz, że nie możesz z nim być Emily?<br />
<br />
Łzy zaczęły zbierać mi się w oczach, kiedy przypomniały mi się słowa Brandona. Słowa, które były jeszcze świeże. Podniosłam koszulkę do pępka, zobaczyłam blaknące siniaki. Mój brzuch ciągle bolał przy każdym dotyku. Brandon kopał mnie wiele razy, z każdym koniakiem było coraz więcej nienawiści. Podniosłam dłoń i dotknęłam rozcięcie na ustach, które teraz było strupem. Moje siniaki zaczynały powoli blednąć, ale mi sie wydawało że są już na zawsze.<br />
<br />
-Spójrz na mnie Niall- westchnęłam nie patrząc na blondyna. - Jestem zaznaczona na całym ciele, mam wielki bagaż życiowy, który sama ledwo mogę nieść- mówiłam o tej całej dramie z Brandonem, która wydarzyła sie niecały tydzień temu.- Kiedy uciekłam wtedy od Brandona, wiedziałam, że to nie jest koniec, wiedziałam że jeszcze kiedyś nasze drogi sie skrzyżują. To jest nieodzowne.<br />
<br />
-Będziemy przy tobie kiedy to się wydarzy kochanie - złapał moje dłonie, zapewniając mnie, że nigdy nie będę sama.<br />
<br />
-To nie wszystko Niall- oczyściłam gardło. Sama myśl o moich problemach sprawiła, że zacisnęło mi sie gardło. - Wczoraj poszłam odwiedzić Brandona w szpi...<br />
<br />
-Co?- Niall wstał zaciskając pięści. Wiedziałam, że był zły bo wiedział, że byłam sam na sam z tym potworem<br />
<br />
-Niall, usiądź proszę- złapałam go za ramiona i pociągnęłam w dół aby usiadł obok mnie. - Harry pobił go na kwaśne jabłko! Musiałam sprawdzić czy jest martwy albo coś...Kiedy ja spałam, Harry tak po prostu do niego poszedł i go pobił.<br />
<br />
-Dobrze- tylko to jedno słowo wydostało sie z jego słów.<br />
<br />
-Ale....ja tam poszła nie tylko dlatego, że chciałam go zobaczyć.<br />
<br />
-Więc czemu?- zapytał, głaszcząc mnie po plecach. Znowu zaczęłam płakać. Przysunęłam sie do Nialla. Szlochałam w jego ramię, zostawiając mokre plamy od łez na jego koszulce. -Emily, co się dzieję? Powiedz mi .<br />
<br />
-Musiałam się dowiedzieć dlaczego Niall...Czemu on mnie zdradzał? - Zacisnęłam jego koszulkę, ból w moim sercu stawał się nieznośny. - Czemu byłam niewystarczająco dobra dla niego, aby ze mną został? - Niall owinął wokół mnie rękę. Położył swoją głowę na mojej i ścisnął mnie mocniej. - Myślałam, że między nami była miłość, pasja, ale z dnia na dzień, uczucia wygasały, I TAK PO PROSTU ODESZŁY!<br />
<br />
-Wszystko będzie dobrze- Słowa, które wyszły z ust Nialla, był takie same jak Alex.<br />
<br />
-Brandon zostawił mnie dla tej seksbomby lalki Barbie! Była piękna i miała cudowne ciało Niall. ... i jestem ja ...zwykła Emily- fuknęłam, spuszczając wzrok na mój tors. Odepchnęłam sie i usiadłam obok niego. - Brandon był normalny, miał normalną pracę. Tak, był przystojny...ale Harry...Harry to gwiazda! Miliony dziewczyn o nim fantazjują. Miliony dziewczyn rzucają sie na niego. Każda jest piękna na swój sposób. A co jeśli pewnego dnia zakocha sie w jednej z nich? Huh? Ja tylko chodzę do szkoły, żyję swoim dawnym starym nudnym życiem. Nie ma we mnie nic specjalnego Niall. Jestem zwykłą Emily Olsen z Teksasu. A on jest Harry'm Stylesem z One Direction. Obiekt kobiecych westchnień, bóg seksu.<br />
<br />
-Emily, Harry..<br />
<br />
-Wiem, wiem..'On cie kocha, Emily. Nigdy by ci tego nie zrobił'. Tak, tak samo myślałam o Brandonie. - próbowałam wytrzeć oczy moim rękawem. Nienawidziłam płakać, ale nie mogłam się powstrzymać.<br />
<br />
-Emily, H...<br />
<br />
-Jestem złamana Niall...To ja wszystko spieprzyłam.<br />
<br />
-Ale Harry...<br />
<br />
-Chcesz wiedzieć, dlaczego sądzę, że nie mogę być z Harry'm?- histerycznie zaczęłam płakać. Wstałam, chciałam mu powiedzieć jak czuję się w stosunku do siebie- Ponieważ nie czuję się wystarczająco dobra Niall!<br />
<br />
-Posłuchaj Em..<br />
<br />
-A jeśli spotka kogoś lepszego, seksowniejszego, szczuplejszego, bardziej perfekcyjnego...zostanę sama. Nie mam tu nikogo z rodziny. Nie mam pieniędzy, żeby wrócić do domu Niall! Moja rodzina nie ma cholernych pieniędzy na lunch, a co dopiero na pieprzony bilet samolotowy.<br />
<br />
-Ale Emily musisz....<br />
<br />
-Własnie to powiedział Brandon! Powiedział, że Harry znajdzie sobie kogoś lepszego, że ja i Harry nie przetrwamy. Powiedział, że lepiej by było jakbym do niego wróciła. A jeśli nie wrócę, zostanę sama. Ponieważ Harry, nie będzie mnie kochał tak długo. W ogóle czemu ja tak myślałam?- Wiedziałam, że sie wypaplałam. Niall próbował coś powiedzieć, ale musiałam wyrzucić z siebie wszystkie moje przeczucia. Nie mogłam się powstrzymać, to wszystko wychodziło samo. A najgorsze było to, że wcale nie czułam sie lepiej. -Wiem, że to jest straszne, ale jestem niczym Niall- wzruszyłam ramionami. - Harry jest całym światem, jest perfekcyjny......mam ze sobą tyle ciężaru, że sama nie wiem czy będę potrafiła wyjść z tej dziury w piekle<br />
<br />
-Harry jest...<br />
<br />
-Przepraszam Niall, ale chyba nie sądzę, żebyś mógł to naprawić, żebyś mógł naprawić MNIE! Jestem złamana...nikomu się nie uda pozbierać kawałków mojego serca.<br />
<br />
-Może ja spróbuje....- głęboki głos wydostał się z ciemnego korytarza. Odwróciłam się, od razu znalazłam te zielone oczy.<br />
<br />
-Harry..Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15944249606019150444noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6758242173306021914.post-74758698072809489562013-09-15T08:53:00.002-07:002013-09-15T11:12:39.598-07:00Rozdział 47 - PapparazziCZYTASZ=KOMENTUJESZ<br />
<br />
---Emily---<br />
<br />
-Dla kogo jest plan b?- gapił się w moje oczy, pokazując na torbę którą trzymałam.<br />
<br />
-Czy ty mnie prześladujesz?-zapytałam, myśląc nad drogą ucieczki. Wiedziałam, że będzie mnie śledził. Od takich ludzi nie da sie uciec.<br />
<br />
-Nie nazwał bym tego prześladowaniem, raczej...interesem- na jego twarzy nie było, żadnej emocji. Nie czułam się komfortowo. Tylko on chował się za półkami w aptece. Wiedział o moich tabletkach, co mogłam mu powiedzieć? Musiałam coś szybko wymyślić- Więc dla kogo to jest? Dla ciebie? Jeśli tak, to z kim ro robiłaś?<br />
<br />
-To dla mojej siostry-próbowałam jak najlepiej się uśmiechnąć. Proszę uwierz w to, proszę.<br />
<br />
-Oh, ok, miło z twojej strony- uśmiechnął się chowając ręce do kieszeni. Dzięki Bogu, uwierzył!- Tylko, że ty nie masz siostry- powiedział. Moje oczy się rozszerzyły na jego odpowiedź.- A nawet jeśli masz, to jestem pewien, że jest ktoś w Teksasie.<br />
<br />
Zaschło mi w gardle, wiedział za dużo o mojej przeszłości. Jak daleko zagłębił się w informacjach o mnie? Schowałam siatkę do mojej torebki, która od razu zrobiła cięższa pod ciężarem wszystkich wspomnień. Kupiłam to bo Harry sie nie zabezpieczył. Jeśli ta wiadomość dostałaby się do gazet, świat pomyślałby, że Harry jest kolejną nieostrożną gwiazdką. ..... ale on był daleko od takiego typu gwiazdy. Mogę sobie wyobrazić, jak kilka set dziewczyn mówi, że 'Harry jest ojcem mojego dziecka'. Myśl o tym, że Harry mógłby spać z inną dziewczyną sprawiła,że poczułam coś dziwnego w żołądku. Ile miał wcześniej dziewczyn?<br />
<br />
-Więc, z kim spałaś?- spojrzałam na niego z obrzydzeniem. Nie wiedząc co odpowiedzieć, odwróciłam się i poszłam wzdłuż chodnika. Oczywiście, tak jak myślałam, on poszedł za mną.<br />
<br />
-Czy on wie, że kupiłaś tabletki 'po'?<br />
<br />
-Proszę, zostaw mnie- wyszeptałam na jednym wdechu, Boże, czy ten koszmar może się już skończyć? - Muszę już iść.<br />
<br />
-Idziesz się z nim spotkać? Właśnie do niego idziemy?- jego kroki słyszalne były tuż za mną. Jego słowa mnie zmartwiły.<br />
<br />
-My?- spojrzałam na niego zszokowana. Zamierzał śledzić mnie aż do kawiarni.Gdybyśmy obydwoje tam poszli, wiedziałby że to z Harry'm spałam. Nie mogłam to tego dopuścić, to by wszystko zniszczyło.<br />
<br />
Wyjęłam telefon i szybko wykręciłam numer do Harry'ego. Nie chciałam aby paparazzi zobaczył do kogo dzwonię więc odwróciłam się do niego plecami i nacisnęłam zieloną słuchawkę.<br />
<br />
-Cześć piękna, jesteś prawie na miejscu?- jego głęboki głos dobiegł do mojego ucha. Był wesoły. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, jego głos sprawił że zapomniałam o problemach. Odwróciłam sie i przypomniałam sobie powód dla którego zadzwoniłam. Byłam śledzona przez fotoreportera, który chciał zniszczyć Harry'ego.<br />
<br />
-Nie mogę przyjść- wybełkotałam do telefonu- Przepraszam.<br />
<br />
-Co? Czemu?- jego głos zadrżał.-Spotkajmy się u mnie w domu, albo u Nialla, jak chcesz.<br />
<br />
-Czy to jest gościu, z którym spałaś?- głos mężczyzny dobiegł do telefonu. Wiedziałam, że Harry to usłyszał.<br />
<br />
-Nie mogę...nie mogę tam wrócić-pokręciłam głową, czułam jak paparazzi śledził każdy mój ruch. Chciałam walnąć go w twarz, wykrzyczeć żeby zostawił mnie w spokoju i kopnąć w czułe miejsce.<br />
<br />
-Co się dzieje Emily? Kto jest z tobą? - wykrzyczał. Modliłam się aby jego głos był niesłyszalny dla fotografa. Gdyby rozpoznał jego głos, jestem pewna, że od razy domyśliłby się, że to z powodu Harry'ego potrzebowałam tabletek.<br />
<br />
-Jestem śledzona przez pap...- wyszeptałam, odwracając sie plecami do intruza.<br />
<br />
-Idę po ciebie, gdzie jesteś?- słyszałam jak odsuwa krzesło. Po głośnym skrzypieniu, mogłam powiedzieć, że jest zły.<br />
<br />
-Nie! Nie! Nie przychodź! Jakoś sobie poradzę....Zaufaj mi- błagałam. Jeśli by sie pokazał, facet od razy dowiedziałby się, że to on.<br />
<br />
-Czemu nie chcesz, żebym przyszedł?- wyszeptał zza zaciśniętej szczęki. Nie mogłam mu tego powiedzieć przez telefon. Paparazzi wszystkiego by sie dowiedział. Odeszłam kilka kroków dalej i szybko napisałam wiadomość do Harry'ego.<br />
<br />
<b>DO: </b>Harry - Musiałam kupić tabletki po stosunku, w celu zabezpieczenia...nie złość się. Ale jeśli paparazzi by cię zobaczyć, wszystkiego by się dowiedział. Nie przychodź po mnie. Znajdę miejsce aby się schować na trochę.<br />
<br />
-Wysłałam ci wiadomość. Proszę. Muszę kończyć. - rozłączyłam się. Wiedziałam, że Harry tego lubi. Ale robiłam to dla niego.<br />
<br />
-Więc nie idziemy odwiedzić Nialla?- spojrzałam na niego ze zdziwionym spojrzeniem. Niall?- Właśnie u niego się zatrzymałaś, prawda? Po tym jak Brandon cie pobił? Zgaduję, że to przez niego musisz wziąć tabletki...- moje serce się zatrzymało.....on wiedział wszystko.<br />
<br />
-Nie spałam z Niallem . On jest moim najlepszym przyjacielem.<br />
<br />
-Więc jet tylko w twojej strefie przyjaźni? Używasz go dla domu, sławy? Znaczy, to samo zrobiłaś z Harry'm? Co nie?<br />
<br />
-Nic o mnie nie wiesz!- wykrzyczałam, skupił swój wzrok na mnie. Przechodnie patrzyli na nas. Wyjął swój mały notesik, napisze o tym... świetnie.<br />
<br />
-Zawsze możemy sie dowiedzieć poprzez przejrzenie twojego telefonu- powiedział. Moje oczy rozszerzyły sie kiedy wyciągnął rękę po urządzenie w mojej ręce.<br />
<br />
-Zostaw mnie w spokoju!- wykrzyczałam najgłośniej jak mogłam, a moja ręka wylądowała na jego policzku. Walnęłam go, walnęłam paparazzi. zrobiłam jedna z najgorszych rzeczy jaka mogłam zrobić.<br />
<br />
-Emily?- znajomy głos dobiegł do moich uszu. Odwróciłam się, łzy sprawiały, że ledwo widziałam blond chłopaka.<br />
<br />
-Niall!-zawołałam i pobiegłam w jego stronę. Owinęłam wokół niego ręce. - To jest ten gość z centrum handlowego Niall, on mnie śledzi. Wie, że mieszkam u ciebie, wie wszystko o Brandonie. On wie wszystko!-wykrztusiłam w jego ramię.<br />
<br />
Dopiero teraz zauważyłam, że nie jest sam. Trzymał mniejszą i delikatniejszą dłoń. Powoli spojrzałam w górę. Napotkałam parę niebieskich oczu. Słodka dziewczyna, była trochę przestraszona moją reakcją do Nialla. Pewnie była powodem, dlaczego Niall nie wrócił do domu zeszłej nocy.<br />
<br />
-Cześć- uśmiechnęłam się delikatnie. Pomachała do mnie.<br />
<br />
-Emily, zostań z Alex- popchnął mnie delikatnie za niego. Alex, tak miała na imię. Niall podszedł do mężczyzny, który zapisywał coś w swoim notesie. - Zostaw ja w spokoju!- jego głos brzmiał tak poważnie.<br />
<br />
-Więc, wygląda na to, Niall, że masz nową dziewczynę?- zaczął zadawać pytania, spoglądając za Nialla. - Więc plan b nie jest z twojego powodu- zanotował w zeszycie. Niall odwrócił sie w moją stronę, jego oczy się rozszerzyły. Spuściłam wzrok, nie chciałam słyszeć odpowiedzi Nialla. Alex przytuliła mnie kiedy załkałam w jej ramie. - To nie jest twój biznes! Odchodzimy teraz!- odwrócił sie. W połowie drogi znowu zwrócił się ku fotografowi- Jeśli będziesz nas śledził zadzwonię na policję. Aresztują cie. Zapisz to sobie w tym pieprzonym notesiku.- Niall wyrwał mu notes i rzucił na ruchomą ulicę.<br />
<br />
Dziewczyna pogłaskała mnie po plecach. Wyszeptała mi do ucha - Wszystko będzie dobrze.<br />
<br />
-Chodźmy Emily. Alex, bardzo cię przepraszam, ale muszę cie odwieźć do domu. - Uśmiechnęła się, rozumiejąc zaistniałą sytuacje. Polubiłam tą dziewczynę. Niall złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w stronę zaparkowanego samochodu. Odwróciłam sie i zobaczyłam, jak paparazzi czeka aż samochodu przestana jechać i będzie mógł zabrać swój notesik. Ale byłam cholernie pewna, że to nie jest ostatni raz kiedy go widzę.<br />
<br />
***<br />
<br />
Odwieźliśmy Alex do jej domu.Na szczęście nikt nas nie śledził.<br />
<br />
Teraz siedzę przy kuchennym stole. Tłumacząc Niallowi co zaszło zeszłej nocy, on stał tam z szeroko otwartymi oczami.Wiedział o braku zabezpieczenia między mną, a Harry'm. Potrzeba tabletek teraz była jasna. Wiedziałam, że był zły. Naraziliśmy naszą przyszłość na ryzyko.<br />
<br />
-Obydwoje powinniście być bardziej ostrożni Em- powiedział, przebiegając palcami po swoich blond włosach. Pokręcił głowa, wiedziałam że był rozczarowany- Następnym razem, MYŚL Emily- miał podniesiony głos.- Harry wie o tym lepiej...ZAWSZE musi używać zabezpieczeń, nie ważne co- zakrył rękoma twarz. Chyba nie wiedział, co przed chwila powiedział...ale ja wiedziałam.<br />
<br />
Nie byłam głupia, Wiedziałam, że Harry w przeszłości miał inne dziewczyny. Hannah była jedną z nich. Ale po głowie chodziło mi tylko jedno pytanie....czy ja byłam ostatnia? Mój oddech przyspieszył. Zaczynałam sie martwic. Moje myśli zaczynały stawać się moim największym wrogiem, kiedy zaczynałam wyobrażać sobie o milionach dziewczyn, które fantazjują o Harry'm. Łzy zaczęły zbierać mi sie w kącikach oczu.<br />
<br />
-Emily, co się dzieje?- zapytał Niall, kucając przede mną.<br />
<br />
Nie mogłam powiedzieć Harry'emu...znienawidziłby mnie. Koło zamieniłoby się w kwadrat (? nie wiedziałam jak to przetłumaczyc, bo to prawdopodobnie jakieś przysłowie czy coś) jeśli powiedziałabym mu jak się czuję...ale wiedziałam, że w końcu mu to powiem. Niall wiedziałby jak z tym sobie poradzić. Słowa Brandona chodziły mi po głowie. <i>Nie wybrałby przypadkowej dziewczyny na swoją najlepszą przyjaciółkę.</i> Będę sama.<br />
<br />
-Emily..powiedz mi- wyszeptał Niall.Musiałam mu powiedzieć. Będzie wiedział jak to naprawić.<br />
<br />
-Ja chyba nie mogę być z Harry'm...<br />
<br />
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~<br />
Dobra, zacznę od tego, że jakoś nie zaspecjalnie podoba mi sie ten rozdział;/ sądzę, że chyba go za dobrze nie zrozumiałam i teraz jakoś dziwnie mi wyszło ;/ Ale jestem zmęczona i nie chcę mi sie poprawiać ;(<br />
<br />
+ mała reklama :D wczoraj założyłam tumblr'a :)<br />
http://we-cantchange.tumblr.com/Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15944249606019150444noreply@blogger.com6