wtorek, 5 listopada 2013

Rozdział 61 - Zabawa

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

---Emily---

Przebrałam się w nocne ubranie, które dał mi Harry. Luźno na mnie leżały, a materiał był delikatny. Prysznic mnie rozbudził. Pomimo tego, że była prawie druga nad ranem wiedziałam że nie zasnę przez następną godzinę. Nie mając co robić stwierdziłam że 'zwiedzę' dom. Wcześniej w dużym pokoju, zauważyłam półki ze zdjęciami małego Harry'ego , chciałam je bliżej obejrzeć. Zbliżyć się do przeszłości Harry'ego.

Przekręcając klamkę otworzyłam drzwi. Wychyliłam głowę i rozejrzałam się na prawo i lewo. Było czysto. Wszyscy spali w swoich wygodnych łózkach. Pod nogami czułam miękki dywan. Każdy krok był cichszy od poprzedniego, starałam się nie obudzić nikogo.

Aby dojść do salonu, musiałam przejść obok pokoju Harry'ego. Przez szczelinę pod drzwiami, zauważyłam że światło było wyłączone. Pewnie głęboko sobie drzemał. Wiedziałam, że prawie w ogóle nie spał podczas trasy. Musiał być wymęczony ciągłym bieganiem w  te i z powrotem. Przechodząc cicho obok drzwi, w końcu dotarłam do salonu.

W pokoju było cicho, słyszałam jedynie swój spokojny oddech. Mała lampka oświetlała cały duży pokój. Cały dom był ciepły i wszystkich radośnie witał. Wyczułam nutkę wanilii. Trochę mi to przypomniało mój dom. W ciągu dnia powietrze pachniało domowymi posiłkami. Zapach wody kolońskiej taty kiedy przytulałam go na do widzenia zanim wyszedł do pracy. Tęskniłam za rodziną. Tęskniłam za późnym siedzeniem z moją mamą i rozmowami o kompletnych głupotach.

Dotknęłam ręką gładkiej powierzchni kanapy, podeszłam do wielkich półek które stały przy beżowej ścianie. Wypełnione zdjęciami, przypominały dzieciństwo Harry'ego. Chciałam wiedzieć wszystko o tym wspaniałym chłopcu. Od ulubionego koloru do najmniejszej blizny, która zrobiła mu się po zabawach na podwórku.

Nie miałam wspaniałego dzieciństwa, ale wiem że rodzice starali się dać mi życie jakie teraz mam. Były czasy kiedy się kłóciliśmy, kiedy nasze uściski się kruszyły. Zastanawiałam się czy Harry miał takie momentu że czuł się bezradny..Momenty kiedy nie ważne jak i ile próbował, ale i tak nic to nie pomagało.

Skupiłam się na ramce od zdjęcia. Cicho się śmiejąc, wypuściłam krótkie 'aw'. Na zdjęciu był mały Harry w czapce Św. Mikołaja i malutkich rękawiczkach, jego mały rowerek na trzech kółkach i smoczek w jego buzi. Wyglądał na zadowolonego i pełnego zabawy.

Inne zdjęcie przedstawiało Harry'ego na plaży. Biegł w stronę fal, próbując je przeskoczyć. Jego naga skóra beż żadnego tatuażu. Jego tatuaże to nieopowiedziane historie jego życia. Od klatki dla ptaków po wróble i małą kłódkę permanentnie wytatuowaną na nadgarstku. Ludzie mogą zastanawiać się nad znakami na jego ciele, mówiąc, że przesadza czy jest to po prostu głupota ... ale dla Harry'ego, były czymś więcej. I właśnie dlatego..kochałam każdy jego tatuaż.

Oglądając inne zdjęcia, robiłam sobie notatki w głowie z pytaniami dla Harry'ego. Chciałam zapytać się jak bardzo był przestraszony kiedy robili mu zdjęcie z tym pająkiem, czemu wybrał kostium Scooby Doo . Śmiejąc się z jego głupich min, coraz bardziej zakochiwałam się w Harry'm.

Spojrzałam na inne zdjęcie małego Harry'ego. W tle było jasne błękitne niebo, włosy Harry'ego były bardziej blond i proste, porównując do teraźniejszych ciemnych loków. Na zdjęciu jego oczy nie były zielone, miały połysk niebieskiego. Zaciekawiło mnie to. Nie wiedziałam, że kiedyś miał niebieskie oczy? Hmm. zadawała sobie pytania, czego jeszcze nie wiedziałam o jego przeszłości. Niewinny Harry, uśmiechający się do aparatu. Nie wiedząc jak daleko zajdzie kiedy dorośnie. Nie wiedząc, że ja byłam gdzieś na świecie, niewinnie żyjąc własnym życiem. A teraz jesteśmy tutaj, niecałe szesnaście lat później, we wspólnym życiu.

Na zdjęciu stał na przeciwko mnie, nie wiedział że któregoś dnia obroni bezbronną duszyczkę. Nie wiedział, że któregoś dnia spotka w autobusie dziewczynę, która wkrótce zakocha się w nim po uszy...

Patrząc w te niebieskie oczy na fotografiach, zauważyłam że atmosfera się zmieniła. Niebieskie oczy zmieniły się w zielone, brązowe loki zaczęły się kręcić na czubku głowy dziecka, Zauważyłam że to było odbicie Harry'ego w szkle. Jego uśmiech ogrzał moje serce.

-Powinnaś spać - zaczął się ze mną drażnić.

-Nie mogłam.. więc postanowiłam że przyjdę tutaj i przyjrzę się fotografiom.- wskazałam na półkę za mną. Jego cichy śmiech zabrzmiał w moich uszach. Podchodząc bliżej położył dłonie na mojej talii. Podnosząc lewą ręką mój podbródek, zostawił całusa na moich ustach. Chciałam pogłębić pocałunek, pogłębić dotyk... ale wiedziałam, że gdy to zrobię, przekształci się w coś więcej. Nie chciałam nie szanować domu jego matki. Więc powstrzymałam się od pogłębiania intymnych myśli - Czy nie miałeś wyłączonego światła?- zapytałam z ciekawości, wiedząc że gdy przechodziłam obok jego drzwi światło było wyłączone.

-Leżałem w ciemności, przez prawie wieczność- uśmiechnął się, naciskając na wieczność. - Mając nadzieję, że będzie tak jak w filmach, gdzie dziewczyna boi się spać sama, więc przychodzi do pokoju chłopaka i wskakuje do łóżka.

-To nie jest film Harry!-  zachichotałam zakrywając usta ręką aby stłumić odgłos, by nie obudzić Ann. Obejrzałam pięknego człowieka przede mną. Miał na sobie ciemne czarne dresy które luźno wisiały mu na biodrach. Na górze miał koszulkę z v dekoltem. Podniosłam wzrok i od razu spotkałam jego oczy. Nie mogłam odczytać jego wyrazu twarzy. Przysunął się bliżej a przestrzeń między nami od razu znikła.

-Masz rację Emily...to nie jest film- pocałował moje usta z delikatną pasją, przyciągając mnie do siebie. Jego usta zostawiały mokre buziaki od moich ust aż do szyi i z powrotem. Szepcąc mi do ucha, przyprawił mnie o gęsią skórkę. - To uczucie raczej jest jak bajka

Zdejmując ręce z bioder, złapał nimi moją twarz. Całując mnie namiętnie, plecami dokwitnęłam ściany. Słyszalny był głuchy odgłos uderzenia. Oddając pocałunek, wplotłam palce w jego loki. Tak bardzo za nim tęskniłam przez zeszły tydzień, no mogłam powstrzymać jego dotyku. Chciałam uchwycić ten moment tak długo jak to możliwe. Ale wiedziałam że jeśli Ann się obudzi od razu przyjdzie do salonu. Nie mogłam nie szanować jej domu. Położyłam ręce na klatce Harry'ego.

-Czekaj, czekaj,czekaj- powiedziałam szybko, próbując złapać oddech. Czułam jego ciężki oddech na mojej twarzy. Oparł czoło o moje, próbowaliśmy uspokoić bicie naszych serc.

-Co się dziej?- fuknął

-Nie tutaj.

-Chcesz iść do mojego pokoju?- na jego pulchnych ustach pojawił się zalotny uśmieszek.

-Co? Nie Harry- zaśmiałam się- No wiesz, nie tutaj..nie w domu twojej mamy.

-Możemy być cicho...

-Harry!- zaśmiałam się głośno.

-Ciiii- przyłożył rękę do moich ust, znowu przyciskając mnie do ściany. - Obudzisz ją i my na pewno nie będziemy mogli się zabawić- słowa wychodzące z jego ust, sprawiły że poczułam motylki brzuchu. Zdjęłam jego rękę z ust i zaczęłam szeptać.

-Nie wiem z czego chcesz mieć takie korzyści Styles, ale to się nie stanie tutaj. Jeśli nas przyłapie, co o mnie pomyśli?- Kładąc rękę na swoim biodrze, próbowałam wyglądać najpoważniej jak potrafiłam. Ale to był Harry, wiedział że nie byłam poważna w stu procentach. Harry schował głowę w mojej szyi. -Hmm?- Jego głęboki śmiech spowodował wibrację na mojej skórze.

-Nie zostaniemy przyłapani, wiesz?- wyszeptał, zanim zaczął zostawiać mokre całusy na skórze.

-Harry- ostrzegłam. Chciałam..nie zrozumcie mnie źle...bardzo chciałam, ale to był dom jego mamy.

-Okay okay- zaśmiał się, wiedząc że nie warto kontynuować tej rozmowy. -Ale kiedy wrócimy do domu...- delikatnie przygryzł moją skore, kończąc zdanie - Jesteś moja - Moje serce waliło jak szalone. Wiedziałam że jak go nie odepchnę to się poddam.

-Do tego czasu- nacisnęłam go na klatkę. - Powinieneś iść spać.

-Odprowadzę cię do pokoju- Łapiąc go za rękę poszliśmy do pokoi.

-Jesteś tandetny, wiesz?- zaśmiałam się.

-Czemu?

-No wiesz, to całe ' o uczucie raczej jest jak bajka' - zaśmiałam się, robiąc cudzysłów w powietrzu. Otulił mnie jego śmiech, podrapał się w tył szyi.

-Taa..to jest prawda. Jesteś moim światem Emily - Zatrzymaliśmy się przed pokojem gościnnym. Pocałował mnie jeszcze raz.

-Kocham cię Harry

Złapał moją twarz w swoje dłonie. Potarł kciukiem dolną wargę.

-Też cię kocham Emily. Dobranoc skarbie.

Weszłam do pokoju. Spojrzałam do tyłu i wychyliłam głowę. Harry zrobił to samo.

-Dobranoc - zachichotałam. Chowając się, zamknęłam drzwi. Kładąc się na miękki materac, westchnęłam. To wszystko co przed chwilą wydarzyło sie w dużym pokoju, ciągle chodziło mi po głowie. Uczucie ust Harry'ego, z desperowanie pragnących  mojego dotyku. To było podniecające, nie będę kłamać. Teraz byłam kompletnie pobudzona.

Wiercąc sie pod białą pościelą, nie mogłam zasnąć. Obwiniałam Harry'ego. Całując mnie w ten sposób, szepcząc do ucha wszystkie te rzeczy, mówiąc że możemy się 'zabawić'. Ugh! Dłużej nie wytrzymam.

Zrzucając kołdrę, postawiłam bose stopy na dywan. Podeszłam do drzwi i złapałam klamkę. Naciskając ją moje serce omal nie wyskoczyło. Właśnie to robiłam.

4 komentarze:

  1. Super rozdzial, czekam na wiecej ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Daaalej. Świetny rozdział :).x

    OdpowiedzUsuń
  3. Uhuhuhu będzie się działo ;p jak super, że są razem <3 Nie moę doczekać się kolejnego rozdziału ;d Dodawaj szybko :)
    Twoja @Real_Adrianna xx.

    OdpowiedzUsuń
  4. no i w takim momencie!!! kurde jestem tak ciekawa kolejnego rozdziału!!!!!

    OdpowiedzUsuń

1 Komentarz = 1 uśmiech na twarzy tłumaczki :)