sobota, 2 listopada 2013

Rozdział 60 - Spotkanie Rodziny

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

---Emily---

-Przestań się tak denerwować- Harry zachichotał i rozluźnił uścisk na kierownicy. Jego długie palce owinięte na gładkiej skórze. Miał włosy w nieładzie i jasno-niebieską koszulę na guziki. Siedziałam na miejscu pasażera i obserwowałam go podczas jazdy. Kilka guzików na górze było rozpiętych, jego gładka skóra była widoczna pod materiałem. Delikatnie przygryzając wargę próbowałam skupić uwagę na czymś innym ale ciało Harry'ego mi nie pomagało. To nie był odpowiedni czas na tego typu myśli.

-Nie mogę! A co jeśli mnie nie polubią?- odwróciłam wzrok od pięknego zielonookiego chłopaka. Bawiąc się palcami, skupiłam się na jasnym różowym lakierze, którym pokryte miałam paznokcie. Jechaliśmy aby spotkać się z jego mamą i siostrą. - O mój Boże, czemu to powiedziałam...teraz będę się denerwować jeszcze bardziej!- Zakryłam twarz rękoma. Byłam zdenerwowana.

Nie sądziłam, że Harry był gotowy aby przedstawić mnie swojej rodzinie. To było wielkie zaskoczenie kiedy Harry mnie o to zapytał. Leżeliśmy na łóżku kiedy spytałam się co będziemy robić podczas jego małych wakacji. On wtedy zaproponował poznanie jego rodziny. Chciałam ją poznać, nie zrozumcie mnie źle. Po prostu jestem zdenerwowana, że być może mnie nie polubią.

-Nie polubią cię Emily - Harry pokręcił głową. na mojej twarzy pojawił się strach. Moje serce się na chwile zatrzymało bo w samochodzie zapadała cisza.

-Czemu to powiedziałeś?- wyszeptałam głośno. Jego pusty wyraz twarzy zamienił się w uśmiech. Jego dołeczki się pogłębiły kiedy zaczął się śmiać.

-Ponieważ oni cię POKOCHAJĄ! Teraz możesz się uspokoić zanim kompletnie zwariujesz. - Przysuwając się do mnie, złapał moją rękę. Kciukiem zakreślał kółka na mojej skórze. Podniósł ją do swoich wilgotnych ust i zostawił kilka mokrych całusów na zewnętrznej stronie. - Kocham cię Emily...więc oni też cię pokochają- wyszeptał, pokazując dołeczki po obydwu stronach twarzy.

-Też cię kocham Harry- odetchnęłam. Waląc go lekko w ramię, zachichotałam. - Ale nigdy więcej mnie tak nie strasz, prawi dostałam zawału serca! 'oni cię nie polubią' chcesz mnie zabić czy coś?- jego głęboki śmiech uspokoił mnie.

-Hej musiałem się odegrać za to jak powiedziałaś że jest Louis' girl. To się liczy jakoś pięć spłat. Zostało mi trzy. - puścił mi oczko. Powietrze wypełniło się zapachem jego perfum kiedy przysunął się do mnie aby dać mi buziaka w policzek.

-Kontynuuj te swoje żarty a ja ZOSTANĘ Louis' girl. - Potrząsnęłam głową i puściłam mu oczko.

-Nie jesteś Harry's girl. - przygryzając wargę pokiwałam głową wskazując na to, że rzeczywiście byłam dziewczyną Harry'ego.

-Czy jestem dziewczyną HARRY'EGO?- zapytałam kładąc nacisk na jego imię.

-Już na zawsze.

***

---Harry---

*PUK*PUK*PUK*

Zaraz miałem przedstawić Emily mojej mamie i Gemmie. Zdenerwowanie to była ostatnia rzecz w mojej głowie. Bardziej byłem podekscytowany. Kiedy ja i Emily byliśmy tylko przyjaciółmi, ciągle rozmawiałem o niej z mamą. O tym jak bardzo ją lubię i jak bardzo ten dupek Brandon ją krzywdził. Opisywałem jej jak czułem się w środku kiedy ją widziałem. Mama zawsze się śmiała, że w końcu znalazłem swoją przyszłą żonę...i będąc szczerym...WIEDZIAŁEM, że ją mam. Emily była dla mnie wszystkim.

Patrzyłem na Emily, która szła chodnikiem do drzwi. Lewą ręką próbowała wygładzić fałdkę na swojej niebieskiej sukience. W prawej trzymała małe pudełeczko.

-Nie musiałaś ich piec Emily- zaśmiałem się, przewracając oczami. Była zdenerwowana. Przez całą drogę zasypywała mnie pytania. 'Co powinnam powiedzieć? Dzień dobry? Milo cię poznać? Cześć jestem Emily? Powinnam je przytulić? Czy tylko uścisnąć rękę?' każde zadane pytanie denerwowało ją jeszcze bardziej.

-Sądziłam, że jak spróbują moich sławnych wypieków to mnie pokochają.- uśmiechnęła się nieśmiało. Przysunąłem się aby dać jej buzi. Kiedy dotknąłem jej skóry..mama otworzyła drzwi.

-Harry!- uśmiechnęła się szeroko. Jej ramiona zamknęły mnie w silnym uścisku. - Mój skarb jest w domu !

-Cześć mamo!- uśmiechnąłem się patrząc na Emily. Puściła mnie i uśmiechnęła się do Emily - Mamo to jest ..

-Dzień dobry proszę pani, jestem Emily- wyciągnęła rękę. Jej uśmiech błyszczał, kiedy na lewym policzku pojawił się mały dołeczek.

-Emily!- mama przytuliła ją mocno. - Tak dużo o tobie słyszałam- odrywając się od uścisku, złapała dłoń Emily prowadząc ją do salonu.

-Mamo, wydajesz się bardziej podekscytowana że poznałaś Emily niż tym, że znowu mnie widzisz- udałem nadąsaną minę, sprawiając że Emily zachichotała. Jej oczy były skupione na Emily, uśmiechała się szeroko co zapewniało mnie że polubiła dziewczynę, którą tak bardzo kocham.

-Boże Harry, na prawdę miałeś rację. Ma cudownie chichocze.- otworzyłem szerzej oczy na słowa mamy. O nie.. pewnie powie Emily jak ciągle o niej mówiłem i jak ciągle mówiłem jej jak bardzo ją lubię. Spojrzałem na Emily, która miała czerwone policzki.

-C..co jeszcze H..Haryy mmówił o m..mnie?

O nie tylko  nie jąkanie. Mamo nie wspominaj o jąkaniu się.

-Nie stresuj się skarbie - poklepała delikatnie plecy Emily.- On kocha sposób w jaki się ją...

-Emily upiekła ciasto!- wskazałem na pudełko w ręce Emily. Próbowałem kompletnie zmienić temat rozmowy. Oczy wszystkich zwróciły się na białe pudełko. Mój plan o zmianie tematu działał, dzięki Bogu.

-Z przepisu mojej babci -Emily się uśmiechnęła.

-Oh dziękuję skarbie!- mama wzięła ciasto, które podała jej Emily. - Pozwól że odłożę je do kuchni, obiad jest prawie gotowy - poszła w stronę kuchni, zostawiając mnie i Emily samych.

-Już ją kocham - jej słowa ogrzały mi serce. Polubiła moją mamę. Po tym co zobaczyłem, wiedziałem że mama również ją polubiła.

-Jesteś idealna- wyszeptałem jej do ucha. Moja słowa sprawiły że znowu się zarumieniła.

-Kocham cię - wyznała

-Obiad jest gotowy!- mama krzyknęła z pokoju obok.

 -Chodźmy mi amor - wyciągnąłem rękę do Emily.

-Mówisz po hiszpańsku?- Emily zapytała ze zdziwionym spojrzeniem.

-Nie do końca. - zaśmiałem się.

---Emily---

Obiad był pyszny. Mama Harry'ego zrobiła spaghetti, moje ulubione. Gdzieś głęboki w mojej głowie zastanawiałem się czy Harry jej o tym powiedział. A zgaduje, że strasznie dużo jej o mnie mówił. Zastanawiałam się o czym jeszcze wspominał. Czy opowiadał o Brandonie czy nie.

Moje serce załamało się na następną myśl...czy wspomniał o moim pocałunku z Niallem. Nie chciałem aby myślała, że jestem typem dziewczyny, która skacze z kwiatka na kwiatek. Kochałam Harry'ego, był jedynym chłopakiem w moim życiu.

-Mamo, jestem w domu!- usłyszałam miły głos z korytarza. To musiała być siostra Harry'ego, Gemma. -Cześć- przywitała się, kiedy spotkała mój wzrok. -Jestem Gemma- przytuliła mnie delikatnie.- Musisz być Emily. Harry ciągle o tobie opowiadał.

W tym momencie Harry zaczął pić napój ze swojej szklanki. Kiedy usłyszał słowa siostry prawie wszystko 'wypluł' . Zaczął się dławić. Klepiąc go w plecy, pytałam czy wszystko było ok. Nie mogłam nic poradzić tylko zachichotać.

-Awww jej chichot JEST taki słodki Harry- powiedziała Gemma.

-Gemma proszę- wyszeptał, prosząc aby nie kontynuowała.

-Oh no proszę cię Harry, jestem pewna że Emily chciałaby usłyszeć jak dużo o niej mówiłeś do mnie i do mamy. - mrugnęła do mnie. - Emily, nie chciałabyś posłuchać co mówił o tobie Harry do mnie i do mamy?

-Z wielką ochotą- zaśmiała się.

-Nie chciałaby - spojrzał na mnie - Nie chciałabyś

-Oh Harry, nie bądź takim nudziarzem!

-Mogę cię zapewnić Gemma, że nie jestem nudziarzem dla Emily- spojrzał na mnie i puścił mi oczko. O Boże. Doskonale wiedziałam o czym mówił. Spojrzałam ukradkiem czy ona domyśliła się, ale rozmawiała z Anne.

Wróciłam wzrokiem do Harry;ego. Kręcąc głową powiedziałam ciche 'nie'. Mówiąc mu żeby nie wspominał takich rzeczy. Przekornie, pokiwał głową i mrugnął do mnie. Uszczypnęłam go lekko pod stołem.

-Ała -wyszeptał.

-Co wasza dwójka robi? -zachichotała Gemma.

-Nic - powiedzieliśmy w tym samym czasie.

***

-Robi się późno- powiedział Harry, spoglądając na zegarek. Jejku była już pierwsza w nocy. Czas tak szybko zleciał. Po obiedzie, wszyscy razem rozmawialiśmy w salonie. O zbliżającej się trasie, o tym jak spotkałam Harry'ego w autobusie. On na prawdę dużo o mnie wspominał.

-Czemu nie zostaniecie tu na noc?- Ann wstała. - Nie lubię jak jeździsz tak późno w nocy Harry.

-Wszystko będzie w porządku mamo- odpowiedział Harry.

-Nie, zostaniecie tutaj- powiedziała poważnie. - Mamy gotowy pokój gościnny dla Emily. Materac tam jest bardzo wygodny- uśmiechnęła się. Harry cicho ziewnął. Pewnie wolał spać ze mną. Po cicho zastanawiałam się czy Ann wie że ja i Harry spaliśmy już w jednym łóżku. Próbując przestać o tym myśleć wstałam i uśmiechnęłam się.

-Bardzo dziękuję- przytuliłam Ann.

-Pożyczę ci coś do spania -powiedział Harry- Jeszcze coś tu mam po moich nocowaniach.- pokiwałam do niego

-Dobrze, ja już pójdę do łóżka. Emily, bardzo miło cię było w końcu poznać- delikatnie mnie przytuliła. -Rano zrobię naleśniki. Dobranoc!

-Dobranoc- Harry i ja powiedzieliśmy jednocześnie.

Patrzyłam jak znika w osobnym pokoju, spojrzałam na Harry'ego. Patrzył na mnie dziwnym wzrokiem. Takim spragnionym.

Pokazał mi abym poszła za nim, moje serce przyspieszyło. To dom jego mamy...chyba nie zamierza niczego zrobić..prawda?

Weszliśmy do jego starego pokoju. Wyglądał jak typowy pokój nastolatka. Kilka plakatów na ścianach, na kredensie leżały płyty CD.

Harry przeszukiwał szuflady w kredensie. Znalazł koszulkę i szorty, wręczył mi je.

- W pokoju gościnnym jest łazienka. - mrugnął do mnie. Wzięłam zwinięte ubranie. Przewróciłam oczami. Zamarłam na chwilę...Myśl o jego złości na moje przewrócenie oczami przebiegła mi przez głowę...ale on nie mógł się zezłości za tak błahą rzecz, tak jak Drew. Zrelaksowałam się kiedy usłyszałam jego śmiech. Nie był w ogóle podobny do Drew.. był sobą. Kochałam to.

-Dziękuję Harry -spojrzałam w jego zielone oczy, przepełnione miłością -Za wszystko. Kocham cię- Stanęłam na palcach i dałam mu buziaka w policzek. Odwróciłam się i wyszłam z pokoju zostawiając Harry'ego aby przebrał się w inne ciuchy.

Zamykając drzwi, ruszyłam w kierunku pokoju gościnnego. Wchodząc do gościnnej łazienki zamknęłam drzwi. Oparłam się o drewnianą powierzchnię. Pozwoliłam sercu odpocząć. Kilka miesięcy temu nie byłabym w stanie wyobrazić sobie, że będę tu gdzie jestem. Że będę z kimś, przy kim nie będę mogła normalnie myśleć. Że będę z kimś, kto sprawia że się rumienie i mówi że jestem piękna w tym samym czasie. Kochałam Harry'ego, był tym czego pragnęłam do końca mojego życia. Jego rodzina jest wspaniała, absolutnie ich pokochałam.

Odkręciłam wodę, łazienka zaczęła parować. Siadając na brzegu i czekając na odpowiednią temperaturę miliony myśli przebiegły mi przez głowę. Harry wkrótce znowu wyleci do Ameryki. Trasa chłopców znowu się rozpocznie. Czy byłam gotowa aby go opuścić? Przewróciłam oczami na moją samolubność. Był moim życiem, a ja byłam jego. Ufałam mu na sto procent. Po prostu brak jego obecności był problemem. Tak bardzo za nim tęskniłam przez ten tydzień, mogłam sobie tylko wyobrazić kilka miesięcy kiedy go nie będzie.

-Przestań Emily. Wszystko jest w porządku, zobaczysz go - szeptałam do siebie w kółko. Dzięki Bogu zadziałało.

5 komentarzy:

  1. uhuhuhuuhu chcemy dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski rozdział, czekam na następny! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. boski rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. hahahahahah Harry czytając miałam uśmiech na ustach!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Najlepsze! Czytając ten rozdział miałam w głowie teledysk do Story Of My Life <3 Kocham Cię, to, ich, teledysk i wgl wszystko :P Czekam na kolejny rozdział!
    Twoja @Real_Adrianna , xx.

    OdpowiedzUsuń

1 Komentarz = 1 uśmiech na twarzy tłumaczki :)