sobota, 30 listopada 2013

Rozdział 66 - Mogę pojechać do domu?

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

---Harry---

-Sądzę, że najlepiej kiedy wrócę - w jej oczach pojawiły się łzy. Przygryzając dolną wargę, wiedziałem że próbuje powstrzymać się od rozpadnięcia się na milion kawałków...tak jak ja. Otuliła rękami mój tors. Jej włosy pachniały szamponem kokosowym. W moim gardle uformowała się gulka. Myśl o kobiecie w której zakochałem się po uszy.... w ramionach potwora, który posiniaczył jej ciało i dusze...rozbijała mnie na tysiąc kawałeczków.

Jeśli wróciłaby do Brandona, wszystkie walki które odbyłem dla niej, wszystkie słodka słowa, które szeptałem jej do ucha, całą miłość, którą wymienialiśmy...to wszystko byłoby niczym. Już nigdy nie byłbym w stanie powiedzieć jej dokładnie jak przy niej się czuję. Jak jej uśmiech ocieplał moje serce. Jak jej śmiech zapewniał mnie, że coś robię dobrze. Jak jej pocałunki sprawiały, że czułem jakbym był tym wspaniałym facetem, który zasłużył na cały świat. Ona to dla mnie zrobiła...a jej powrót do Brandona zniszczyłby całe szczęście, które budowałem przez kilka ostatnich miesięcy.

Nie mogłem trzymać jej dłużej nie wiedząc prawdy...nie mogłem trzymać jej w moich ramionach dopóki nie dowiem się czy ona wraca do tego potwora, który prawie ją zniszczył. Patrząc w jej oczy, szukałem odpowiedzi. Jej lśniące oczy nie pokazywały żadnej prawdy. Musiałem zapytać. W moich oczach zaczęły zbierać się łzy w obawie, że usłyszę niechcianą odpowiedź...że wraca do Brandona.

-Do niego?- moje gardło się zacieśniło, słowa nie chciały przez nie przejść.

Zaczęła kręcić głową. Nie...nie wraca do niego. Moje ciało zalał fala ulgi. Do moich oczu napłynęło jeszcze więcej łez, wiedząc że ciągle mnie kocha. Łącząc brwi, zmieszanie pokryło moją twarz. Jej różowe usta uformowały uśmiech.

-Do mojej rodziny.

Otworzyłem szerzej oczy...Wraca do Ameryki. Drugi koniec świata miałby się stać domem dla mojej miłości.

C..co?- udało mi się wyszeptać. Ból i smutek maskowały wszystkie emocje. -T.ty wyjeżdżasz?

Wiem, że ostatnie dwa tygodnie były dla niej piekłem,ale nie sądziłem, ze opuści Londyn na stałe. Myślałem, że teraz tutaj jest jej dom. Sądziłem, że ja jestem jej domem. Myśl, że już nigdy jej nie zobaczę, przyprawiła mnie o ból serca. Właśnie wygrałem jej serca i sprawiłem, że jest moja...a teraz ona wyjeżdża i zostawia wszystko co razem udało nam się zbudować.

Jej ręce, delikatnie ujęły moją twarz. Patrzyła na mój wyraz twarzy. Z łatwością mogła powiedzieć, że nie byłem zadowolony z pomysłu wyjazdu z Londynu do Ameryki. Nie chciałem być samolubny, ale chciałem ją mieć tutaj, przy sobie. Chciałem wracać do domu i codzienne widzieć jej twarz. Chciałem się codziennie budzić i widzieć ją śpiącą obok mnie. Widzieć ją tutaj, leżącą na moim  łóżku. Nie chciałem, żeby wyjeżdżały na drugi koniec świata.

-Nie opuszczaj mnie -wyszeptałem, zamykając oczy. Wypuściłem powietrze. Głaskała mnie po twarzy. Pomimo sytuacji, jej dotyk mnie uspakajał.

Jej następny ruch mnie zaskoczył. Stałem przed nią. Miałem zamknięte oczy, bojąc się ich otworzyć aby nie poleciały  z nich łzy. nagle poczułem miękkie usta napierające na moje. Ruch był zaskakujący i ...uspokajający.

-Nie opuszczam cię Harry- natychmiast otworzyłem oczy. Nie rozumiałem. Jej uśmiech był delikatni i pewny. Wszystko było okay, wszystko JEST okay. - Kiedy byliśmy przyjaciółmi...przyznaję, chciałam więcej. Chciałam być wszystkim..twoim wszystkim. Byłam rozerwana pomiędzy dwoma światami. Pomiędzy jednym, w którym byłam...z Brandonem, gdzie byłam niedoceniana, traktowana jak brud, i nigdy nie kochana...ale to było znajome. Coś d czego musiałam dorosnąć aby zaakceptować swoje życie. Wtedy poznałam ciebie Harry. Pokazałeś mi jak pokochać samą siebie. Pokazałeś mi, że jestem piękna i zasługuje na odwzajemnioną miłość. Przyszedłeś i otworzyłeś mi oczy na cały nowy świat, gdzie byłam kimś zupełnie innym. Jesteś moją skałą Harry. Moim wsparciem.- w jej oczach pojawiły się łzy. Jej tęczówki zaczęły błyszczeć. Przygryzała dolną wargę, która drżała. Płakała, ale wiedziałem, że ze szczęścia.

-Nie wyjeżdżaj- powtórzyłem, teraz mówiąc o Londynie.

-Ty też będziesz na drugim końcu świata Harry. Przez miesiące. Ostatnie dwa tygodnie bez ciebie były samotne. Czułam się bezradna bez ciebie obok mojego boku. Czy nie wolałbyś abym była bezpieczna razem z rodziną.? Z ludźmi, którzy jak obydwoje wiemy nie skrzywdzą mnie w sposób w jaki kiedyś kto inny bez problemu to zrobił? Byłabym dużo bliżej ciebie. Kiedy przejedziesz do Teksasu, będę mogła przyjść na trasę i zobaczyć cię kiedykolwiek będę chciała...wystarczy tylko jeden lot samolotem.

Jej słowa mnie rozluźniły. Głaskała mnie po plecach kiedy przytuliła mnie mocniej. Wiedziałem, że to nie jest nasz koniec. Ciągle mnie kochała. A fakt, że będzie z zaufanymi ludźmi...uspakajał mnie jeszcze bardziej.

Przerwaliśmy nasz uścisk. Jej usta zaokrągliły się w uśmiech, kiedy zdjęła odpryśnięty lakier z kciuka. Patrzyłem na jej piękno przez, mogłoby się wydawać, godziny. I wtedy mnie olśniło.

-Więc teraz twoi rodzice o mnie wiedzą?- zapytałem, pamiętając że wspomniała moje imię podczas rozmowy telefonicznej. Podniosła wzrok ze swoich rąk. Jej uśmiech urósł jeszcze bardziej. -Jak poszło?- pokazałem dołeczki w policzkach.

***WSPOMNIENIA***
---Emily---

Leżałam na łóżku. Po pokoju roznosiło się ciche pochrapywanie Harry'ego. Leżał przodem, a jego ciało przykryte było kołdrą. Widziałam tylko jego loczki. Położyłam rękę na jego plecach, jego ciepła skóra dotknęła mojej lewej ręki. Chciałam go obudzić i powiedzieć, że nie mogę spać. Coś mnie dręczyło.

Delikatnie go trąciłam, chciałam zobaczyć czy go obudziłam. Zero szczęścia.

Ciągle myślałam o moich rodzicach i o tym, że nie mają pojęcia o wydarzeniach ostatnich miesięcy. O Brandonie, który mnie zdradzał i o pobiciu. O spotkaniu Harry'ego i o zakochaniu się w osobie, o której nigdy nie pomyślałabym, że odwzajemni moją miłość. Pewnie ciągle myślą, że mieszkam z Brandonem, jak szczęśliwa para zakochanych...ale Brandon był moich przeszłym koszmarem.

Po godzinie rozmyślań, nie mogłam znieść że moi rodzice nic nie wiedzą o moim życiu w Londynie...o Harry'm. Chciałam aby się o nim dowiedzieli...poznali go...i pokochali tak ja.

Odkryłam się. Ściągając nogi z łóżka poczułam miękki dywan pod bosymi stopami. Biorąc głęboki oddech wiedziałam co muszę zrobić. Wstając z łóżka wzięłam swój telefon, który leżał na komodzie. Wydawał się ciężki w mojej dłoni.

Przeciągając listę kontaktów na dół znalazłam numer, który był już dawny nie używany...Mama... Przygryzając wargę, zaczęłam się wahać. Może się powstrzymam na trochę...Nie wiedziałam jak to wszystko powiem mojej mamie. ..ale chciałam, żeby znała prawdę.

Przyłożyłam telefon do ucha. Sygnał odbijał się w moim uchu. Mój umysł krzyczał żebym odłożyła telefon i przejechała palcem po 'zakończ rozmowę' , ale moje serce krzyczało żebym kontynuowała. Że mogę to zrobić. Że nie ważne co im powiem...oni zawsze będą mnie kochać.

-H..Halo?- odebrał zdziwiony głos. Mama. Mogłam stwierdzić, że się obudziła.

-Mama?- wydusiłam. Jej głos od razu dodał mi otuchy. Westchnęłam. Byłam bezpieczna.

-Emily?Co się dzieję? - Zawsze wiedziała, że coś jest nie tak gdy tylko usłyszała mój głos. Znała mnie jak własną rękę. Kiedy byłam młodsza, przynosiła mi kubek ciepłej czekolady i mogłyśmy rozmawiać godzinami.

-Wszystko w porządku mamo...ja..Ja się po prostu stęskniłam za tobą. - w moich kącikach oczu pojawiły się łzy. Znowu miałam swoją mamę.

-Jak się masz córeczko?- jej głos był teraz delikatniejszy, mniej zaspany.

- Wszystko w porządku mamo..

-Powiedziałaś 'wszystko w porządku mamo' dwa razy..co znaczy, że nie jest w porządku.- Pomimo tysięcy mil mogła mnie rozczytać jak otwartą książkę. -Czy ty i Brandon się pokłóciliście? - moje serce upadło na ziemię, najniżej jak się tylko da. Muszę jej powiedzieć. Muszę jej powiedzieć, że Brandona już nie mam w moim życiu i sercu już na zawsze. I dlaczego.

-Mamo, ja..ja..

-Jąkasz się Emily. Co się dzieje? - połknęłam wszystkie swoje nerwy, teraz jest czas, muszę jej powiedzieć.

-Mamo, już nie jestem z Brandonem. - miałam ciasno zamknięte oczy. Nie wiedziałam jak zareaguje na to...i na następne zdanie. - Zdradzał mnie przez dłuższy czas.

-To małe gówno!- podniosła głos, przez co podskoczyłam.

-Mamo..mamo..to nie wszystko.- bicie serca czułam w uszach.

-A co może być gorsze od te...- zatrzymała się na chwilę.- Jesteś w cią...

-Nie mamo...Nie jestem w ciąży- przewróciłam oczami. Dobrze, że mnie teraz nie widziała.

-W takim razie co?- w moich oczach pojawiły się łzy. Powróciłam wspomnienia do momentu kiedy nakryłam Brandona z Isabel. Czułam gulę w gardle. Nie mogłam wydusić z siebie tych słów, oczyściłam gardło.

-O..on mmnie u..uderzył.- zacisnęłam dłoń na telefonie. Próbując nie załamać się i nie zacząć  płakać, złapałam krzesło, które stało obok mnie. Nie chciałam żeby mama rozpoznała stan w jakim jestem po tym co zrobił Brandon.

-Mój Boże Emily!

-Teraz jest wszystko dobrze mamuś- próbowałam ją uspokoić. Przypomniała mi się twarz Nialla z tamtego wieczoru. Zadzwoniłam do niego i powiedziałam, żeby przyszedł do parku. Uratował mnie. Był moim ratunkiem. Był moim najlepszym przyjacielem, moim bohaterem. Potem pojawiła mi się twarz Harry'ego. Jak próbował mnie odbudować. Mówiąc mi, ze jestem kimś więcej niż sama myślę. Że jestem piękna...a NIE bałaganem.

-Gdzie teraz mieszkasz?- jej głos był pełen troski. Uśmiechnęłam się, myśląc, że teraz nadszedł czas aby powiedzieć jej, że poznałam kogoś z kim mogę być na dobre i na złe. Ponieważ taki był Harry.

-Poznałam kogoś mamo...

-Kogo?Kiedy? Czy to nie za wcześnie?- zbombardowała mnie pytaniami. Wiem, że nie była do końca pewna mojego związku z Harry'm. Myślała pewnie, że wszystko dzieje się za szybko. Musiałam powiedzieć jej o wszystkim. O spotkaniu Harry'ego, o tym, że kocha mnie całą swoją duszą, że zawsze jest przy mnie .. o wszystkim.

-Tak na prawdę...Znałam go zanim wyszło na jaw zdradzanie Brandona- wyznałam.

-Miałaś romans Emily?- z trudem złapała powietrze.

-Nie mamo. Nie miałam. Byłam wierna Brandonowi. Poznałam Harry'ego w ...

-Harry'ego?

-Tak mamo, to jego imię.

-Kto to?- usłyszałam głęboki głos po stronie mamy. Mój tata. Jego głos sprawił, że zapomniałam o wszystkim o czym mówiłam. Mój tata...Tak bardzo za nim tęskniłam. Był moim pierwszym superbohaterem. Mężczyzna, który mógł mnie pozbierać po wszystkim.

-Tata?- wydusiłam.

 -To Emily- usłyszałam, że dźwięk telefonu się zmienił. -Jesteś na głośnomówiącym. Skarbie, Emily poznała nowego chłopaka.

-Nowego chłopaka? Co stało się z Brandonem?- miał poważny głos, wiedział że Brandon musiał coś zrobić.

-Brandona już nie mam w moim życiu tato. ..Ja..złapałam go na zdradzaniu mnie.- znowu złapałam mocniej telefon. Nie chciałam wspominać o biciu przy moim tacie.

-Więc ten nowy chłopak...ma jakieś imię?

-Harry. - Chciałam znowu ich usłyszeć, przytulić ich i już nigdy nie puszczać.

-Czy jest dobrym mężczyzną?- zapytał tata.

Wiedząc, że nie będę mogła mówić, przygryzłam dolną wargę. Chciałam do mamy i taty.

-Skarbie?

-Mam...mogę wrócić do domu?- zaczęłam cicho łkać.

-Co się dzieje?- zapytał mój tata. Nie wiedział o pobiciu...znał tylko połowę.- Czy ten koleś nie traktuje cię porządnie?

-Nie tato to nie to...Harry traktuje mnie jakbym była jego całym światem.

-W takim razie co jest?- zatrzymałam się na chwilę. Próbowałam powstrzymać łzy.

-Wyjeżdża na kilka miesięcy, a ja nie chce zostać sama w Londynie...Potrzebuję cię tato..potrzebuję cię mamo..

-Przyjedź  do nas Emily, jesteśmy tuta.- głos mamy zapewnił mnie, że są tam.

-Gdzie on wyjeżdża Emily?- wtrącił się tata.

-W trasę...- stwierdziłam.

-W trasę?-  zapytali razem.

-Jest piosenkarzem i on umm wyjeżdża niedługo do Ameryki więc pomyślałam, że dobrym pomysłem jest jak wrócę na ten czas do domu..mogę? Mogę wrócić do domu?

-Wróć do domu Emily...Tęsknimy za tobą- głos mojej mamy był ciemny.

-Tak strasznie za wami tęsknie- stwierdziłam wiedząc, że wszystko jest w porządku, a rodzice o wszystkim wiedzą.

-Będziesz musiała wymyślić coś ze szkołą, wiesz przecież że jak nie skończysz semestru to oblejesz. Może zapisanie się tutaj do klasy byłoby dobrym rozwiązaniem?

-Wiem..ja po prostu chcę być z wami.

-Chcemy cię w domu Emily..ale zrób to dla siebie, nie dla chłopca, który wylatuje na drugi koniec świata.

 Nie to nie tak..ja chce abyście mnie przytulili i powiedzieli, że wszystko będzie dobrze.

-Okay kochanie. Wracasz do domu? Tego właśnie chcesz?

-Tak, Harry wyjeżdża w trasę a ja zostaję w Londynie sama. Nie chce zostać sama, sądzę, że najlepiej będzie mi  wami. Kiedy Harry wyjedzie do Ameryki, będę mgła was częściej widzieć.

-Chcemy abyś była szczęśliwa Emily. czy ten chłopiec cię uszczęśliwia? - wiedziałam, ze pytają z dobrych powodów. Ostatnio kiedy poleciałam na drugi koniec świata za chłopakiem, którego kochałam nie skończyło się dobrze.

-Tak.

-I ten cały Harry wie, że przyjeżdżasz? - Nie wiedział, ale byłam pewna, że wolałby gdybym była kilka godzin lotu od niego, niżeliby na drugim końcu świata gdzie kręci się Brandon z Drew.

-Tak, on będzie w trasie a ja z wami. Tak będzie najlepiej dla wszystkich.

-Okay, zadzwoń do nas kiedy wszystko już zaplanujesz skarbie...kochamy cię Emily- jego ostatnie słowa mnie zapewniły, że ciągle miałam dom. Że pomimo tego co przeszłam z Brandonem mój dom się nie zmienił.

-Też was bardzo kocham.

***KONIEC WSPOMNIEŃ***

-Wszystko będzie dobrze Harry, będę z nimi bezpieczna. - delikatnie pocałowałam jego usta, moje serce zatrzepotało, wiedząc, że mój drugi dom był przy nim.

-Wiem skarbie, po prostu będę za tobą strasznie tęsknił.

Wszystko będzie dobrze, miałam Harry'ego w swoich ramionach i sercu...i doskonale wiedziałam, że ja jestem w jego sercu.

Ciągle miałam jego miłość, a on ciągle  miał moje serce.

11 komentarzy:

  1. dasbdasbdsbahj cudowne <3

    OdpowiedzUsuń
  2. afhhdsgtsctt słodko ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. ojej jak słodziutko!!!! kocham i rozdział świetny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne.<3x


    http://grenade-tlumaczenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A przy okazji zostałaś nominowana do Liebster Blog Award. Szczegóły u mnie na blogu http://grenade-tlumaczenie.blogspot.com/.:)

      Usuń
  5. Poplakalam się :') to takie w zruszające :') - DynaHope1DEW

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaki super rozdział *.* Płacze...
    Twoja @Real_Adrianna xx.

    OdpowiedzUsuń
  7. Hey! Twój blog został przeze mnie nominowany do Liebster Award!
    Szczególiki na: .http://this-love-i-ll-remember-all-his-life.blogspot.com/
    Gratuluję! Boski blog. :) ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. dzisiaj przeczytałam całe te tłumaczenie i chyba nigdy tak nie płakałam

    OdpowiedzUsuń

1 Komentarz = 1 uśmiech na twarzy tłumaczki :)