sobota, 12 października 2013

Rozdział 55 - Dom część 1

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

---Harry---

-Wysłała mi coś Harry!- głos Nialla zabrzmiał w moich uszach- Wysłała mi długą wiadomość.

Dzięki Bogu.... Odetchnąłem z ulgą.

-Pokarz mi!- przeskoczyłem skórzana kanapę, która stała pośrodku garderoby.

-Myślę, że powinieneś to przeczytać po koncercie- Liam położył swoją dłoń na moim ramieniu. Zdejmując ją zabrałem telefon Niallowi.

-Muszę wiedzieć co napisała Liam. Zostały nam tylko dwie piosenki.Jeśli nie dowiem się co ona myśli...załamie się. - pokiwał swoją głową ze zrozumieniem. Wiedział, że nie zmienię zdania. Wziąłem kilka głębokich wdechów, nie wiedziałem czego mogę oczekiwać. A jeśli napisała, że już się wyprowadziła? A może powiedziała, że nie chcę ze mną być? Że już mnie nie kocha? Nic złego nie zrobiłem oprócz przespania się...modliłem się aby mi uwierzyła.

-Harry, wychodzimy za pięć minut. Pośpiesz się!- odezwał się Zayn. Stał oparty o framugę drzwi pijąc swoją wodę. Pokiwałem głową i przesunąłem palcem po ekranie telefonu Nialla.

OD: Emily - Niall..Jestem zmęczona. Nie dlatego, że sie nie wysypiam, ale emocjonalnie, psychicznie. Moje serce rozpadło się na milion kawałków kiedy usłyszałam, że telefon odebrała dziewczyna. Chichocząca dziewczyna...Czy ty też byś tak pomyślał? Wysłuchałam nagrań Harry'ego, ale nie wiem w co wierzyć. Nie chce uciekać. Moje serce mi na to nie pozwoli. Zaczęłam sie już pakować, aby wrócić do domu. Ale właśnie wtedy się powstrzymałam. Nie mogłam sie wpakować w coś innego. Harry jest teraz moim domem. Ja po prostu nie chcę być znowu skrzywdzona. Już byłam okłamywana przez osobą, którą kochałam. Brandon zabił mnie w środku. Jestem krucha Niall. Nie mogę wytrzymać na tym roller coasterze. Czy on kocha mnie tak szczerze jak mówi? Dzisiaj było ... nerwowo. Nie tylko dlatego, że ta cała 'dziewczyna' odebrała telefon..ale również...ciągle jestem śledzona Niall. To nie wszystko. Jest taki chłopak, który naprawdę mnie....przeraża. Pobił tego paparazziego. Pobił go!!! A potem zaczął mi mówić, że Harry to kawał kolesia, który szuka tylko kawałka dupy. Co mam robić? Myślałam, że wytrzymam te dwa tygodnie, ale nie potrafię. Czy to naprawdę była Lou Niall? Proszę..nie kłam mnie. Za dużo kłamstw pojawiło się w moim życiu..proszę.

Czułem supeł w gardle, miałem suche usta. Tak łatwo opowiadała to wszystko Niallowi...a ode mnie nie odbierała telefonów. Co jeszcze mogę zrobić? Co mogę zrobić, że kocham ją i tylko ją? Żadna inna kobieta się nie liczy. Każdego ranka jest pierwszą osobą, o której myślę...i każdej nocy kiedy wyobrażam sobie jej uśmiech, spokojniej zasypiam. Czemu ona tego nie rozumiała?

Bardzo dobrze znałem odpowiedź. Ten sam powód dlaczego nie mogła być ze mną kiedy ją poznałem. Ten sam powód dlaczego tak długo walczyliśmy. Brandon. Czy ona ciągle kochała tego chłopaka, który ją skrzywdził psychicznie i fizycznie? Nigdy w życiu nie dotknąłbym jej w ten sposób. Myśl o tym, że ktoś mógł położyć na niej swoje ręce sprawiła, że żołądek zrobił fikołka. Czy na pewno była gotowa aby zapomnieć o przeszłości i kontynuować naszą przyszłość?

Była przestraszona, że historia może się powtórzyć. Że mogę o niej zapomnieć i pójdę spać z kimś innym. Ale prawda była taka, że Emily była tą jedyną...JEST tą jedyną. Chciałem mieć ja w swoich ramionach.Ukołysać ją do snu i zaśpiewać miłosną piosenkę tak jak w książkach. Ucałować ją w czoło zanim wyjdę do pracy. Chciałbym jej mówić każdego ranka jak bardzo ja kocham. i chciałem aby uwierzyła w te słowa, ponieważ są szczere. Moje serce należało do niej.

Wysłała jeszcze jedną wiadomość, jakieś trzydzieści minut temu. Przeczytałem ją szybko, próbując zrozumieć co jeszcze chodzi jej po głowie.

OD: Emily - Prawdopodobnie będę spała kiedy będziesz czytał te wiadomości. Dużo dzisiaj płakałam. Jestem wyczerpana. Mam jutro testy końcowe..i nie wiem jak dobrze jestem do nich przygotowana..życz mi szczęścia?

-Musimy już wychodzić- Niall poklepał mnie w łokieć, wyrywając mnie z myśli.

-Huh? A tak...jeszcze tylko szybko odpisze- wybełkotałem pod nosem. Moje palce dynamicznie uderzały w ekran kiedy pisałem wiadomość.

DO: Emily - Zadzwoń do mnie jutro  na Skype'ie kiedy będzie po testach. Powodzenia Emily. Wierzę w ciebie...ty też w siebie uwierz. Jesteś niesamowita.

Naciskając wyślij, wiedziałem że jutro zadzwoni. Będzie dzwoniła do Nialla, ale to ja odbiorę. Musiałem z nią porozmawiać. Musiałem patrzeć jej głęboko w oczy kiedy będę mówił jak wiele dla mnie znaczy. Jak bardzo pragnę żeby była moja na zawsze.

-Harry! Idziemy!- krzyknął Louis, który stał już w drzwiach.

-Idę!- odkrzyknąłem i odłożyłem telefon do torby Nialla. Pobiegłem z chłopakami na scenę. Czułem się trochę lepiej wiedząc, że ona nie odejdzie. Powstrzymała się od wyprowadzki, bo wiedziała, że gdzieś głęboko mnie kocha. Ta myśl przywołała uśmiech na mojej twarzy. Kochała mnie.

-Ona mnie kocha- uśmiechnąłem sie szeroko do Louisa, który stał obok mnie na scenie. Szturchnąłem go łokciem i puściłem mu oczko. Czułem się teraz dużo lepiej.

-Założę się, że jest w drużynie Louisa- żartobliwie wyszeptał mi do ucha. Zacząłem się śmiać, bo przypomniała mi się nasza rozmowa w łóżku. Przestraszyła mnie wtedy prawie na śmierć, mówiąc, że nie fangirlowała na mój widok bo od zawszaw była dziewczyną Louisa.

-Chciałbyś - wyszeptałem mu na ucho zanim krzyknąłem w stronę tłumu- Jeszcze dwie piosenki !!!

Kiedy tłum zaczął krzyczeć mój umysł znowu wrócił do tej jednej dziewczynie, której robiły się malutkie zmarszczki kiedy śmiała się z moich żartów. Mojej miłości. Mojego serca. Mojej Emily.

---Emily---

Obudziłam się rano, ponieważ do moich uszu dobiegło dzwonienie budzika. Za godzinę miałam egzamin więc musiałam sie przygotować i złapać autobus. Ledwo otworzyłam oczy, ciągle były napuchnięte po przepłakanej nocy. Ugh czemu muszę pisać ten głupi test, na dodatek po takim ciężkim dniu.

-Charlie napiszesz to za mnie?- jęknęłam do poduszki. Wskoczył na moje łóżko i zaczął lizać mnie po twarzy. -Charlie! Rusz się!- zaczęłam się śmiać. Zawsze wiedział jak poprawić mi humor, nawet w trudnych sytuacjach. -Okay, okay, już wstałam. Sama napisze te testy.

Wstałam z łóżka. Pod moimi gołymi stopami czułam miękki dywan. Z każdym ruchem, bolał mnie każdy mięsień. Chciałam znowu wrócić do łóżka i przespać jeszcze kilka godzin. Ale wiedziałam, że mam 3 egzaminy, które muszę zdać.

Wzięłam swój telefon. Zobaczyłam, że ma  dwa zawiadomienia. Dwie różne wiadomości. Pierwsza była od Nialla. Tylko do niego wczoraj napisałam. Jako jedyny był przy mnie kiedy Harry wykopał mnie i zablokował. Przy nim czułam się najbardziej komfortowo. Oprócz Harry'ego. Ale po tym jak odebrała ta dziewczyna, stwierdziłam że lepiej jak zapytam Nialla, czy to na prawdę była ta cała Lou.

OD: Niall - Zadzwoń do mnie jutro  na Skype'ie kiedy będzie po testach. Powodzenia Emily. Wierzę w ciebie...ty też w siebie uwierz. Jesteś niesamowita.

Uśmiechnęłam się do siebie. Od razu po egzaminach przyjdę i zadzwonię do niego. Nie mają dzisiaj koncertu więc pewnie będą siedzieli w hotelu lub zwiedzali. Przewinęłam ekran w dół i zobaczyłam następną wiadomość. Moje serce zatrzymało sie kiedy zobaczyłam od kogo ją dostałam. Brandon. Napisał do mnie kiedy spałam. Już sama wiadomość sprawiała, że źle się czuję.

OD: Brandon - Wszystkiego Najlepszego Piękna! Tęsknie za tobą Emily. Proszę pójdź ze mną dziś na kolację. Czuję się o wiele lepiej niż w zeszłym tygodniu. Kocham cię.

Prawie upuściłam telefon. Wyszedł ze szpitala? Jak? Kiedy ostatnio go widziałam, wyglądał jakby nie mógł już nigdy chodzić! Nie mogłam sie zgodzić na plany Brandona. Mocno uderzyłam go w brzuch zanim opuściłam szpital. Prawdopodobnie mnie szuka i chcę się zemścić.

Spojrzałam na kalendarz w telefonie. Brandon miał rację dzisiaj były moje urodziny. Ostatnie wydarzenia sprawiły, że kompletnie zapomniałam o swoich urodzinach. Teraz już miała dwadzieścia jeden lat i byłam sama w swoje urodziny.

Wzdychając poszłam pod prysznic. Ciepła woda uderzała w moje plecy kiedy próbowała wymazać z pamięci ten cały obłęd. Za 45 minut mam egzaminy i nie mogę myśleć o Brandonie ani o nienawiści jaką go darzę.

Dzisiaj było trochę zimno. Zaciskając mocniej płaszcz, spojrzałam na zegarek. Miałam dwie minuty aby dojść na przystanek, świetnie. Szłam najszybciej jak mogłam, chociaż wiedziałam, że i tak sie spóźnię. Wychodząc zza rogu zobaczyłam autobus stojący na przystanku. Zobaczyłam też, że drzwi się właśnie zamykają więc i tak bym nie zdążyła.

-Czekaj!- biegłam w stronę dużego pojazdu. Było za późno. Autobus odjechał i na dodatek przyspieszył. Świetnie. Jak ja teraz dotrę na egzaminy?

-Potrzebujesz podwózki?- usłyszałam głęboki głos za mną. Odwróciłam sie o zobaczyłam znajomą twarz. W swoim ciemnych sportowym samochodzie siedział Drew. Zatrzymał sie przy chodniku, wychylając głowę zza okna.

-Ja umm.mam....mam testy za parę minut...- fuknęłam. Jak na razie nie mam za bardzo szczęśliwych urodzin.

-Wskakuj, zawiozę cię- zawahałam się na początku. Nie znałam tak dobrze Drew,aby siedzieć z nim sam na sam w jednym samochodzie. Obrazek jego bijącego teko fotografa ciągle był świeży w mojej pamięci. Ale musiałam....jeśli nie napiszę tych testów od razu obleję.

-Zawieziesz m..mnie.p..prosto t..tam?- zapytałam, denerwując się.

-Nie, zabiorę cię do Egiptu. Oczywiście! Zabiorę cię gdziekolwiek będziesz chciała. zachichotał na swój mały kawał. Kiedy on myślał że to śmieszne, ja śmiertelnie sie przeraziłam...ale z drugiej strony był moją ostatnią deską ratunku.

Usiadłam na skórzanym fotelu. Samochód był czysty i pachniał nowością.

-Zapnij pasy-rozkazał. Brzmiał bardzo poważnie. Pokiwałam głową i złapałam pas, który pospiesznie zapięłam. Ruszył z miejsca. -Więc z czego mam dzisiaj testy?- zapytał mnie, ciągle patrząc się na drogę. Moje oczy 'skanowały' jego profil. Wyglądał na miłego ale i spiętego w tym samym czasie. Wyglądał jakby za jego brązowymi oczami krył się świat pełen tajemnic. Nie były jak oczy Liama. Liam był miły w 100%. Drew wyglądał jakby mógł kogoś walnąć jeśli coś pójdzie nie po jego myśli. I były tez daleko od oczu zielonych oczu Harry'ego które były wypełnione miłością do mnie.

-Psychologia..-wybełkotałam. Pokiwał głową.

-Zdenerwowana?

-Trochę..- spojrzałam na swoje dłonie. Zauważył, że sie na niego gapiłam, bo spojrzał na mnie na chwilę.

-Wiem, że ci się uda- Drew poklepał mnie w udo kiedy to mówił. Zauważył, że się wzdrygnęłam więc szybko zabrał rękę. Chciałam już wyjść z tego samochodu.

Reszta drogi przebiegła w ciszy. Delikatna muzyka z radia wypełniała nasze otocznie. Cała drogę modliłam się aby jak najszybciej dojechał do szkoły. W końcu dojechaliśmy do celu. Szybko złapałam za rączkę gotowa już wychodzić.

-Emily- wyszeptał. Przykuł moja uwagę, odwróciłam się. Uśmiechnął się delikatnie i schylił się po coś na tylne siedzenie.

Moje oczy się rozszerzyły kiedy zobaczyłem przedmiot. Pojedyncza czerwona róża. Płatki wyglądały jakby dopiero zakwitły. Pomimo tego, że był grudzień róża była krwisto czerwona. Piękna.

-Wszystkiego Najlepszego Emily -wyszeptał. Jego brązowe oczy napotkały moje brązowe. Utrzymaliśmy przez chwilę kontakt wzrokowy.

- Jak ty się..

-Spojrzałem w twoje pliki...byłem strasznie ciekawy na twój temat więc przeczytałem twoje pliki w biurze w szpitalu. ..Jesteś bardzo interesująca. - Słowa, które opuściły jego usta przestraszyły mnie. Miał n moim punkcie obsesję?

-Muszę już iść- pociągnęłam rączkę i otworzyłam drzwi. Drew złapał mnie za ramie sprawiając że spojrzałam na niego,

-Weź proszę kwiatka..jest dla ciebie- złapałam za łodygę, kiwając głową zaakceptowałam prezent. Trzymając kwiat, obwiniałam się. Harry by zwariował gdyby dowiedział się, że do dostałam kwiatka, od innego chłopaka. -Powodzenia- wyszeptał jeszcze raz. Wyszłam z samochodu i zamknęłam drzwi. Wiedziałam, że patrzył się na mnie kiedy szłam w stronę głównego wejścia. Chciałam zapaść się pod ziemię.

Dźwięk dodawania gazu wypełnił powietrze. Odwróciłam się i zobaczyłam jak czarny samochód oddalał się od szkoły.

-O cholera- wiedziałam że byłam w głębokim gównie.

-Egzaminy poszły mi w miarę dobrze..pomijając fakt, że nie mogłam przestać myśleć o Harry'm nawet na dwie minuty. Ciągle w myślała pojawiały mi się wspomnienia kiedy się całowaliśmy, przytulaliśmy czy trzymaliśmy za ręce. Te wszystkie słodkie słowa, które szeptał mi do ucha. Kiedy całował mnie w szyję, sprawiając że miałam gęsią skórkę na całym ciele.

-Czas minął! Proszę odłóżcie testy na moje biurko. - powiedział profesor. Pani Winston stała na początku klasy , patrząc się na mnie. Pozbierałam swoje rzeczy, próbując nie zwracać uwagi na jej wzrok. - Jak ci poszło?- zapytała kiedy wręczyłam jej moje kartki.

-Bułka z masłem-mrugnęłam do niej sprawiając że się uśmiechnęła.

-To dobrze. Przykro mi, że musiałaś to wszystko przechodzić. To było straszne co zrobił.- Potrząsnęła głową. Musiałam wysłać jej maila z wiadomością dlaczego nie ma mnie na lekcjach. Doskonale wiedziała dlaczego nie mogłam przyjść do szkoły. Nie chciałam pokazywać światu moich siniaków. Dowiedzieli by sie o wszystkim.

-Mieszkam teraz moim przyjacielem.

-Harry?- uśmiechnęła sie do mnie, puszczając mi oczko. Zaśmiałam sie na jej słowa. Była bardzo miłą kobietą.

-Niall. Ale ja i Harry ..mam nadzieję...że jesteśmy razem.

-Wszystko będzie dobrze skarbie.

-Dziękuję pani Winston- mocno ja przytuliłam dziękując za wszystko co zrobiła dla mnie przez cały semestr. W szkole i w moim życiu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Chciałabym was bardzo przeprosić, że w tygodniu nie było rozdziału, ale jak już pisałam w komentarzach mam pewne problemy w szkole i rodzice postawili mi kilka warunków. Jestem w 3 klasie gimnazjum więc mam dwa razy więcej nauki bo dochodzą mi testy powtórzeniowe. Ehh ;/
Rozdział 55 ma w oryginale 6 stron dlatego podzieliłam go na 2 części, abyście nie musieli czekać jeszcze dłużej na rozdział :)

6 komentarzy:

  1. super że dodałaś jestem ciekawa czy Harry pamięta o urodzinach Emily! czekam na kolejny i dziękuje za ten xx

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział, Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. oo ciekawe czy Haz pamieta no no czekam na kolejny ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. chcę już następną część nie wytrzymam

    OdpowiedzUsuń
  5. Znam twój ból, kochana. Też jestem w 3 klasie więc wiem co to oznacza "więcej nauki". Dlatego podziwiam Cię, że znajdujesz dla nas tyle czasu. Nie oszukujmy się, przetłumaczenie takiego rozdziału nie trwa 5 min. :)
    ~~~~~~
    Jak zwykle rozdział wspaniały i chodź nie Ty go pisałaś, to Tobie zawdzięczam przeczytanie go.
    Dziękuję i pozdrawiam :****
    @Agunia2

    OdpowiedzUsuń

1 Komentarz = 1 uśmiech na twarzy tłumaczki :)