---Harry---
-Odsuń się od niej!- usłyszałem czyjś inny głos. Ktoś nowy był w domu Nialla. Głos był głęboki i nieznany, dwie rzeczy które mnie martwiły. Czy to był policjant? Czy sąsiad, który przechodził? Czy to był ktoś to był po stronie Brandona? Zwątpiłem w moje ostatnie pytanie. Jeśli byłby po jego stronie nie kazałby mu się odsunąć.
Zesztywniałem na myśl, że nie tylko jedna osoba chce zgwałcić Emily, ale dwie? Ta myśl mnie rozzłościła. Zacisnąłem szczękę. Skupiłem wzrok na scenie, która działa się po drugiej stronie monitora, czekałem na tajemniczą osobę. Musiał stać poza laptopem, nie widziałem go.
-Drew?!- Emily wypowiedziała jego imię. Kim do cholery jest Drew. Złączyłem brwi. W jej głosie słyszalna była desperacja i szok.
Ręce Brandona ciągle przyciszały Emily. Lewą ręką napierał na jej usta, tłumiąc jej krzyki. Prawa ręka wyglądała jakby owinął ją wokół jej pleców. Nienawidziłem go, dotykał ją. Nie czułem sie pomocny stojąc tutaj, mile do niej.
-Odsuń się!!!- powiedział jeszcze raz.
Na początku wszystko było niewyraźne. Postać w czarnej skórzanej kurtce wskoczyła na plecy Brandona. Nie widziałem ich twarzy. Scena, która odgrywała się przede mną, zszokowała mnie i przestraszyła, bałem sie o Emily. W mojej głowie krzyczałem, aby Emily wyszła z domu. Chciałem aby biegła jak najdalej od domu Nialla. Jej bezpieczeństwo znaczy dla mnie wszystko. Ale ciągle nie mogłem się odezwać. POWIEDZ ŻEBY BIEGŁA! POWIEDZ JEJ ŻEBY STĄD WYSZŁA! NIE JEST BEZPIECZNA Z ŻADNYM Z NICH!
Mogłem teraz zobaczyć tego całego Drew. Odpychał Brandona od Emily. Siedziała na blacie i płakała, zacisnęła ręce w pięści. Moje oczy skupione były na niej, strasznie płakała. Kątem oka zauważyłem, że Drew i Brandon stoją jakiś metr od niej.
Pierwszy ruszył się Drew i popchnął Brandona, w skutek czego obydwoje wylądowali na kuchennym blacie. Głoś jęk Brandona był słyszalny przez głośniki w moim laptopie. Pewnie uderzył się w jedno z już bolących żeber. Zasłużył na to chuj. Drew zachował równowagę i złapała Brandona za kołnierzyk. Uderzył nim jeszcze raz o blat, i odchrząknął.
Moje oczy od razu spojrzały na Emily, w jej oczach był strach. Znowu popatrzyłem na chłopaków. Brandon wymierzył Drew cios w prawego policzka. Siła uderzenia sprawiła, że twarz chłopaka się odwróciła. Ale i to nie powstrzymało Drew aby oddać uderzenie, walnął Brandona w brzuch.
Każdy cios wymierzony w stronę Brandona był coraz głośniejszy. Z każdym jebnięciem było coraz więcej siły. Brandon był złym człowiekiem...ale Drew... był nieludzki. Nie litował się w ogóle nad chłopakiem, który leżał na ziemi.
-Przestań!- głos Emily wydawał się cichutki w porównaniu do uderzeń Drew. Jej wołania nie usłyszeli chłopcy.
-Emily!-krzyknąłem do niej, ale dwa głosy mnie zagłuszyły- Emily ...spójrz na mnie!- ciągle nic.
-Policja powinna zaraz przyjechać, stary- Niall położył rękę na moim ramieniu, sprawiając że się wzdrygnąłem. -Oni ją obronią Harry- wyszeptał do mnie, wiedząc że jestem w słabym stanie. To ja miałem ją bronić. Ale mnie tam nie było. Jak mogłem bronić osobę, którą kochałem kiedy byłem tysiące kilometrów od niej?
Brandon krwawił na całej twarzy. Tworzyły się nowe rany, na tych które zostawiłem mu je podczas naszej ostatniej wizyty. Drew nie był bezpieczny...obecnie pomagał Emily....ale wiedziałem, że są jakieś złe wiadomości. Jego oczy świeciły nienawiścią kiedy patrzył na Brandona.
Następny krok Emily sprawił, że moje serce spłonęło. Zeskoczyła z blatu i pobiegła w stronę walczących chłopców. Próbując oderwać Drew od Brandona, zatrzymała w powietrzu jego pięść.
-Przestań Drew! Proszę?- Z tego co wyglądało, akcja Emily rozzłościła Drew jeszcze bardziej. Złapała ją za talię i pociągnał do blatu.
-Nie dotykaj ją pojebie!!!- mój głos się załamał z nerwów. Moje rozkazy zostały zignorowane raz jeszcze.
-Nie ruszaj się- fuknął do Emily. Stała tam jakby zamrożona. Drew odwrócił się do Brandona i walnął go jeszcze kilka razy w twarz. - Brandon, jeśli jeszcze raz zbliżysz się do tego domu, lub Emily...zabiję cię podczas twojego pierdolonego snu.- Drew warknął do rozkojarzonego chłopaka. Nie był martwy, jego oddech było słabo słychać w głośnikach.
-Emily kto to jest?- w końcu udało mi się zwrócić jej uwagę. Na jej twarzy było zmartwienie.
-Masz tu garaż?- twarz Drew pojawiła się na ekranie. Jego policzek był rozcięty od uderzenia Brandona. Patrzyłem na jego twarz kilka sekund..nie był atrakcyjny...nienawidziłem go.
-Z tyłu. Pierwsze drzwi po prawej- powiedział Niall, który stał za mną. Drew pokiwał głową, zanim zabrał Brandona, z pola widzenia.
-Emily!-krzyknąłem- Kto to jest!?- Emily spuściła wzrok na kilka sekund, upewniając się, że Drew nie idzie.
-On jest ...
-Słyszałem syreny policyjne!- Drew odkrzyknął. Jego nagły głos sprawił, że Emily podskoczyła. Bała się go.
-H..Harry. to jjest Drew..On jest W..wolontariuszem w szppitalu ra..razem ze mmną- jąkała się, była zdenerwowana.
-Co on robi w domu?- zapytałem ją srogo, utrzymując kontakt wzrokowy z chłopkiem w skórzanej kurtce. Patrzył się na mnie nie przyjemnie. jego wzrok mówił 'odpieprz się'. Nie lubiłem tego chuja.
-Przyszedłem zapytać sie Emily, czy nie wyszłaby coś zjeść w jej urodziny- stwierdził fakty. Zacisnąłem szczękę jeszcze bardziej. Emily nigdzie z nim pójdzie. ..Już ja o to zadbam. - Kilka wolontariuszy ze szpitala i ja chcieliśmy wyjść gdzieś razem. - Pierdolony kłamca.
-Nie sądzę, że to dobry pomysł....zostanę w domu i porozmawiam z Harry'm.- położyła dłoń na jego ramieniu. Chciałem coś rzucić. Chciałem coś rozwalić. Spojrzałem na swoje dłonie, był zaciśnięte w pięściach. Kostki były aż blade. Rozprostowałem dłonie. -Harry?
-Huh? Co?- spojrzałem na nią, czekała na odpowiedź. Spojrzałem na Drew..Na jego twarzy był głupawy uśmieszek... Chciałem uderzyć go w twarz...kijem. -Przepraszam kochanie, co mówiłaś skarbie?- spojrzałem na Drew, specjalnie podkreślałem słodkie słówka.
-Zaraz przyjedzie policja, zadzwonię do Alex i spytam się czy by nie przyjechała do mnie- kiedy pomyślałam że Emily będzie z przyjaciółką uspokoiłem się trochę. Nie byłaby sama podczas snu. A to był główny problem. Że ktoś mógłby się wkraść podczas gdy jest bezbronna.
-Tak, oczywiście skarbie- uśmiechnąłem się próbując ukryć irytację, że Drew ciągle u niej był.
-Policja!- usłyszałem jak głęboki głos krzyczy. Wypuściłem powietrze. Poczułem ulgę. Pomoc już tam była.
-Tutaj!- odkrzyknął Drew. Odwrócił wzrok, pewnie patrzył na policjantów. -Facet jest w garażu. Pokarze wam.- spojrzał na ekran. Jego pusty wzrok zamienił się w złowieszczy uśmiech. Puścił mi oczko...mówiąc- Miło cię było poznać Harry- Nie lubiłem go... ani trochę. Odszedł od laptopa pokazując policjantom gdzie zostawił Brandona.
-Emily- szepnąłem do dziewczyny przed ekranem. Moje kochanie.- Kto to jest? Tak naprawdę.
Spojrzała na mnie wzrokiem 'później czy wszystko opowiem'. Była jeszcze trochę przestraszona, przygryzła wargę.
-Jest żywy- usłyszałem jak jeden z policjantów mówi. - Teraz potrzebuje opieki medycznej.
-Emily- odezwałem się jeszcze raz. Odwróciła się aby na mnie spojrzeć- Kocham cię, wiesz? Proszę zadzwoń do Alex. Poproś ją aby do ciebie przyszła i została na noc. - pokiwała delikatnie głową.
-Proszę Pani, musi iść pani z nami aby spisać zeznania.- policjant odezwał się do Emily. Odwróciła się do mnie ze zmartwieniem w oczach.
-Idź skarbie. Poproszę Nialla aby zadzwonił do Alex. - pokiwałem głową.- Kocham cię, okay? Na zawsze.
Pokiwała głową i wysłała mi buziaka przez kamerkę. Złapałem go i przyłożyłem do serca. Też cię kocham wyczytałem z jej ust. Uśmiechnąłem się, ciągle była moja. Nacisnęła 'rozłącz' zostawiając mnie ze zrzutem z kranu z jej smutną twarzą.
-Teraz jest już bezpieczna Harry- Odezwał się Niall, zapewniając mnie że nikt już nie skrzywdzi dzieczyny, którą nazywałem moją.
-Muszę do niej lecieć Niall...tak szybko jak to możliwe.
-Tak, oczywiście skarbie- uśmiechnąłem się próbując ukryć irytację, że Drew ciągle u niej był.
-Policja!- usłyszałem jak głęboki głos krzyczy. Wypuściłem powietrze. Poczułem ulgę. Pomoc już tam była.
-Tutaj!- odkrzyknął Drew. Odwrócił wzrok, pewnie patrzył na policjantów. -Facet jest w garażu. Pokarze wam.- spojrzał na ekran. Jego pusty wzrok zamienił się w złowieszczy uśmiech. Puścił mi oczko...mówiąc- Miło cię było poznać Harry- Nie lubiłem go... ani trochę. Odszedł od laptopa pokazując policjantom gdzie zostawił Brandona.
-Emily- szepnąłem do dziewczyny przed ekranem. Moje kochanie.- Kto to jest? Tak naprawdę.
Spojrzała na mnie wzrokiem 'później czy wszystko opowiem'. Była jeszcze trochę przestraszona, przygryzła wargę.
-Jest żywy- usłyszałem jak jeden z policjantów mówi. - Teraz potrzebuje opieki medycznej.
-Emily- odezwałem się jeszcze raz. Odwróciła się aby na mnie spojrzeć- Kocham cię, wiesz? Proszę zadzwoń do Alex. Poproś ją aby do ciebie przyszła i została na noc. - pokiwała delikatnie głową.
-Proszę Pani, musi iść pani z nami aby spisać zeznania.- policjant odezwał się do Emily. Odwróciła się do mnie ze zmartwieniem w oczach.
-Idź skarbie. Poproszę Nialla aby zadzwonił do Alex. - pokiwałem głową.- Kocham cię, okay? Na zawsze.
Pokiwała głową i wysłała mi buziaka przez kamerkę. Złapałem go i przyłożyłem do serca. Też cię kocham wyczytałem z jej ust. Uśmiechnąłem się, ciągle była moja. Nacisnęła 'rozłącz' zostawiając mnie ze zrzutem z kranu z jej smutną twarzą.
-Teraz jest już bezpieczna Harry- Odezwał się Niall, zapewniając mnie że nikt już nie skrzywdzi dzieczyny, którą nazywałem moją.
-Muszę do niej lecieć Niall...tak szybko jak to możliwe.
oo jaaa tyle się dzieje!!! Drew jest jakis powalony serio!!! oby Em nic już nie było!
OdpowiedzUsuńno to sie porobiło ;C oo niech Harry do niej poleci ;D
OdpowiedzUsuńswietne <3 czekam na kolejny ;D
ten głupi Drew jeśli on zepsuje związek to go zabiję !
OdpowiedzUsuńBiedna Emily :c Drew niech się odwali od niej i Harry'ego! Hazz musisz lecieć do niej i to szybko! Czekam na kolejny rozdział ;D
OdpowiedzUsuńTwoja wierna czytelniczka @Real_Adrianna
Boshe, BOSKIE opowiadanie(tłumaczenie) trochę mi zajęło przeczytanie :) możesz mnie informować @Niall_my_hunger
OdpowiedzUsuń