sobota, 17 sierpnia 2013

Rozdział 31 - Little Things

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

---Emily---

Dzisiaj chłopcy maja swój występ. Nie byłam...minęło kilka dni od spotkania pod mostem. Moje serce nie było gotowe na spotkanie z Harry'm. A fakt, że będzie śpiewał wcale nie pomagał. Głos Harry'ego był moją słabością , tak jak jego oczy. Te jasne zielone oczy były pełne za razem tajemniczości jak i miłości.

Niall do mnie dzwonił i błagał abym przyszła. Nawet go nie widziałam. Byłam pochłonięta czytaniem, pracami domowymi i nauką. Egzaminy były tuż tuż, a ja coraz bardziej się bałam. Moje oceny były w porządku, to nie był problem. Problemem był mój umysł, który był za mały na mój własny świat.. z Harry'm. Za każdym razem kiedy widziałam kolor zielony, od razu myślami byłam przy tych oczach. Pochłaniały wszystko co jest wokół. Wszystko w jego oczach było piękne..nawet ja. A ostatnio piękno to było ostatnia myśl w mojej głowie.

Jest około 10 rano. Siedziałam przy stole w kuchnie. Zeszyty, kartki, notatki i książki zakrywały całą powierzchnie blatu.  Czas nauki dla Emily. Suuper..wyczuj ten sarkazm. Miałam na sobie stare szare dresy i luźny granatowy sweter. Włosy spięte były w niechlujnego koka. Czemu inne dziewczyny wyglądają tak słodko w kokach? Mój wyglądał jakbym miała walkę z jakaś kosiarką czy coś. Brandon szykował się do pracy. W sobotę. Wielkie zaskoczenie co?

-Emily wyglądasz jak jakiś bałagan.- powiedział kręcąc głową. Eeee dzięki? Dupek. .. - Powinnaś się umyć czy coś..- kutas.

-Uczę się na egzaminy nie idę na Oskary.- powiedziałam sarkastycznie. Spojrzał się na mnie. Był dziwny.

-Słuchaj, nie będę mógł.- mój telefon mu przeszkodził.Ale i tak wiedziałam co ma zamiar powiedzieć 'Nie wrócę bla bla bla...'

-Tak?- odebrałam. Spojrzałam na Brandona, który poprawiał swój krawat.

-Dzień dobry Emily, tak myślałam, czy mogłabyś dzisiaj przyjść do szpitala?- To była Krista, kobieta która zajmuje się wolontariatem w Szpitalu Dziecięcym.- Dzisiaj jest ten występ tego zespołu w szpitalu i brakuje nam rak do pracy. Czy mogłabyś pomóc?

Czy.Ty.Żartujesz? JA?

-Nie macie kogoś innego, kto mógłby przyjść?- zapytałam. Nie chciałam brzmieć niegrzecznie, ale po prostu wolałabym żeby mnie tam nie było kiedy Harry zacznie śpiewać.

-Przepraszam, ale nikogo już nie ma. Proszę, oni będą tu za jakąś godzinę. A my na prawdę potrzebujemy dodatkowych rąk przy dzieciach. -Chciałam wyrzucić mój telefon przez okno. Ale nie mogłam..Niall mi go kupił.

-Ok, zaraz będę. -rozłączyłam się. Podniosłam wzrok, Brandon ciągle poprawiał krawat. -Daj to.- Podniosłam się z krzesła i mu pomogłam.

-Co to było?- spytała patrząc na moje ręce, które pracowały przy kawałku materiału.  Nie mogłam mu przecież powiedzieć, że One Direction ( a szczególnie Harry..koleś który powiedział, żebym trzymała się od niego z daleko) będzie w szpitalu i potrzebują rąk do pomocy.

-Po prostu potrzebują pomocy. To będzie dłuuuuga noc.- westchnęłam. Pokiwał głową kiedy skończyłam wiązać krawat.

-Więc teraz to TY będziesz tą osobą, której nie będzie do późna.-zachichotał.

-Yup, miłego dnia w pracy. Idę pod prysznic.- poklepałam go w ramię i ominęłam go. Byłam już przyzwyczajona, że nie dostaję żadnych buziaków czy 'do widzenia'. - Zamknij drzwi kiedy będziesz wychodził.- powiedziałam zanim zamknęłam drzwi do łazienki.

Pod prysznicem, przygotowywałam się psychiczne do spotkania twarzą w twarz z Harry'm. Kiedy zacznie śpiewać. A co jeśli będzie patrzył się na mnie podczas śpiewania? A co jeśli znowu zaśpiewa Truly Madly Deeply? Oh nie..a co z More Than This? Z tą sama piosenką, którą śpiewał dla mnie pod balkonem? Zaczęłam się martwić...bardzo. Powinnam zadzwonić i powiedzieć, że jednak nie mogę przyjść. Jestem pewna, że sami dobrze zajmą się dziećmi. Jeśli chłopcy powiedzą aby siedzieli cicho na krzesłach i słuchali, na pewno ich posłuchają. Na pewno Rosie będzie zadowolona kiedy zobaczy Harry'ego.

Moje myśli się zatrzymały i skupiły na tej osobie. Rosie, pewnie chciałaby abym była obok niej. W razie gdyby dzieci były trochę hałaśliwe, ona byłaby zdenerwowana. Powinnam pójść. Dla Rosie.

Postanowiłam, że założę morski uniform. Nałożyłam trochę makijażu. Nic bardzo ekstrawaganckiego. Wychodząc z domu krzyknęłam do Charliego aby życzył mi szczęścia. Potrzebuję duużo szczęścia.

***

Zazwyczaj w szpitalu jest cicho i spokojnie. Zgaduje, że dzieciaki usłyszały o tym, że One Direction wystąpi przed nimi. Wszędzie biegały! Próbowałam ich uspokoić..pff..Nie działało. Miałam pewien pomysł.

-Jest bardzo źle- pokręciłam głową, mówiąc wystarczają aby wszyscy mnie usłyszeli. - One Direction przyjaźnią się tylko z małymi chłopcami i dziewczynkami, którzy się dobrze zachowują- każda mała główka się na mnie patrzyła. Wszyscy powoli zaczęło siadać na swoje miejsca. Wow! mój pomysł zadziałał. Kiedy zaczęłam liczyć po kolei dzieci, mała rączka zaczęła machać przed moimi oczami, Michelle.

-Tak Michelle? - zapytałam, uśmiechając się lekko.

-Pani Emily, a czy pani jest przyjaciółka z One Direction?- wszystkie oczy skierowane były w moją stronę. Nawet najbliżsi lekarze i pielęgniarki się patrzyły. Zachichotałam ze zdenerwowania i pokiwałam głową.

-A który z nich jest twoim najnajnajnajlepszym przyjacielem- zapytała Timothy. Przeniosłam na niego wzrok. Nie wiedziałam co powiedzieć. Stałam tam co wydawało się wiecznością.

-Właśnie, kto?- usłyszałam znajomy akcent z Chesire zaraz za mną...zamroziło mnie. Nie byłam na to gotowa. Kiedy się odwróciłam spotkałam ciepło jego zielonych oczu. Tych samych oczu, które widziały mnie piękną. Głęboko w mojej duszy miałam nadzieję, że ciągle tak jest. -Dzień dobry Emily- uśmiechnął się lekko.

-H-Harr..

-Harry!!!- słyszałam jak dzieci krzyczały jego imię. Weszli pozostali chłopcy, Niall, Zayn, Louis i Liam machając i eis uśmiechając. Wszystkie dzieciaki wstały z krzesełek i pobiegły w ich stronę. Oh nie... a tyle zrobiłam, żeby w końcu usiadły.

Wszyscy skakali w górę i w dół, krzyczeli i ciągnęli za koszulki chłopców. Musiałam ich uspokoić. Najbliżej mnie stał Harry. Chociaż nie chciałam z nim rozmawiać, nie byłam gotowa. Musiałam uspokoić dzieci.

-Idź do mikrofonu i powiedz, że jesteście  najnajlepszymi przyjaciółmi z dziećmi, które są ciche i słuchają.

-Najnajlepszymi?- zaśmiał się na mój dobór słów. Przewróciłam oczami we wkurzający sposób.

-Po prostu to zrób i bądź miły, nie tak jak do mnie, ich nastrój byłby zniszczony gdybyś krzyknął do nich aby się do ciebie nie odzywali.- jego uśmiech zniknął kiedy wypowiedziałam te słowa. Odwróciłam się i odeszłam. Kłamałam..moja dusza była totalnie zniszczona kiedy wykopał mnie ze swojego samochodu.

Usiadłam obok Rosie, jej kruche ciało nie pozwało skakać wokół chłopców, a jestem pewna, że chciałaby. Podczas moich przerw na lunch chodziłam do niej i puszczałam jej piosenki One Direction. Mogła tylko kiwać w rytm głową. Nie mogła tańczyć.Ona ich uwielbiała.

-Pójdę do nich i spytam się czy przyjdą do ciebie po koncercie moja Rosie Posie.?- Wyszeptałam jej do ucha. Spojrzała na mnie.

-Będą chcieli ze man porozmawiać? - zapytała ze zmartwieniem w oczach. Zmarszczyłam brwi.

-A czemu nie chcieliby z tobą rozmawiać? Jesteś niesamowita- zapytałam, przytulając ją. Pokazała swoim małym  paluszkiem na chustkę na głowie. Bała się, że chłopcy ja odrzucą z powodu jej choroby. To złamało moje serce.

-Jesteś Rosie Posie- położyłam jej rękę na ramieniu. - Oni cie pokochają, bez względu na chorobę kochanie.- Uśmiechnęła się. Wiedziałam, że jej poprawiłam humor.

Wszyscy siedzieli już na swoich miejscach. Od kiedy była cisza, mogłam spokojnie rozdać wszystkich soczki i krakersy. Dużo małych chłopców i dziewczynek, wymieniało się między sobą krakersami w kształcie zwierzątek.

Chłopcy rozmawiali z ludźmi, którzy planowali koncert. Zauważyłam, że Harry przez większość czasu patrzy się ciągle na mnie, nie mogłam nic zrobić tylko się zarumienić. Niall, Louis, Liam, Zayn i Harry weszli na mała scenę.

-Cześć chłopcy i dziewczynki- pomachał ekscytująco do dzieci. W sercu był jeszcze dzieckiem, więc łatwo się z nimi dogadywał. Wszyscy zgodnie odpowiedzieli 'cześć' .

-A ja jestem Liam!- uśmiechnął się szeroko. Jeszcze raz krzyknęli 'cześć' .

-Zayn!- przywitał się z szeroko otwartymi ramionami.

-Jestem Niall- pomachał i puścił mi oczko. Jestem pewna, że niektóre pielęgniarki to zauważyły. Zarumieniłam się, uśmiechając.

-Jestem Harry Styles-  patrzył prosto na mnie. Moje serce przyspieszyło. Nie mam zielonego pojęcia jak ja teraz stoję. Moje kolana były jak galaretka. Głośne 'cześć' rozniosło się po pokoju.

-I jesteśmy One Direction- chłopcy radosne powiedzieli na co dzieci na sali zaczęły radośnie krzyczeć .

Mały koncert szedł bardzo dobrze. Zaczęli "Na na na'. Podczas 'Magic' niektóre dzieciaki wstały i zaczęły tańczyć. To było takie cudowne.  Zaśpiewali również : What Makes You Beautiful, Up All Night czy Kiss You. Podczas 'Little Things' chłopcy chodzili po całym pokoju. Każda dziewczynka na twarzy miała szeroki błyszczący uśmiech. Chłopcy kołysali się w rytm piosenki i machali do każdego członka zespołu, którego mijali.

Harry szedł wzdłuż jednej ze ścian.  Kiedy był bliżej mnie ulokował swój wzrok na mnie. Nie mogłam oderwał od niego wzroku. był coraz bliżej...bliżej....Harry. Styles. Stał. Właśnie. Przede. Mną .
"I know you never loved the sound of your voice on tape
You never want, to know how much you weigh
You still have to squeze into your jeans"
Przysunął się bliżej. Nasze twarze dzieliły centymetry. Jego zielone oczy sprawiały, że topnieje.
"But You're perfect to me"
Odwrócił się aby dołączyć do reszty chłopców na scenie. Przez te dwa miesiące byłam traktowana jak jakieś gówno. Harry traktował mnie jak księżniczkę. Nigdy nie sprawił, że czułam się tak jak z Brandonem, jak nic. Małe solo Harry'ego dotknęło mojego serca. Dzisiaj rano Brandon powiedział, że wyglądam jak bałagan, a Harry zaśpiewał, że dla niego jestem idealna.

-Coś się dzieje pani Emily?- zapytała Rosie. Spojrzała na mnie i dostrzegła, że mam już mokre oczy.  Szybko wytarłam groźne łzy.

-Nic kochanie- uśmiechnęłam się- Miałam coś w oku- tak..miłość...Pokiwała głową i z powrotem zaczęła oglądać chłopców.

-Miałem tu mnóstwo zabawy ! A wy ? - Liam przesunął mikrofon w stronę dzieci, które radośnie krzyczały. Byłam na prawdę bardzo wdzięczna za wszystko co zrobiło, za ten koncert. Chciałam podbiec do Harry'ego, ucałować jego usta i powiedzieć mu jak bardzo kochającą, dbającą i kochającą jest osobą. Ale nie mogłam.

-Dziękuje za ten wspaniały czas- Niall do nich pomachał. Zaczęli już się zbierać. Obiecałam Rosie, że ich zatrzymam, żeby z nią porozmawiali. Od kiedy nie mogła podbiec do nich.

-Poczekaj tutaj Rosie Posie- wyszeptałam do jej ucha. Pokiwała. Podbiegłam do chłopców. Złapałam ich zanim weszli do samochodu.- Chłopcy!
-Hej Emily!- Niall mnie mocno przytulił. Kątem oka mogłam zobaczyć jak Harry gapi się na Nialla.
-Hej, mam do was wieeelką przysługę- powiedziałam, ze złożonymi rękami.

-Co to?- zapytał Louis.

-Jest taka mała dziewczynka, i no cóż jest jedną z większych fanek.
-Rosie?- zapytał Harry. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem w oczach. Skąd wie o Rosie?
-Czy to jedna z tych małych słodkości, które skakały i piszczały na początku?- zapytał Zayn.

-Nie do końca..- powiedziałam im o stanie Rosie. O tym jaka jest słaba, i że nie może skakać i tańczyć. -Czy moglibyście wstąpić do jej pokoju i przywitać się? To na prawdę polepszyło by jej dzień.- wszyscy się zgodzili.

Chwilę później wróciliśmy do szpitala, wszystkie dzieciaki wróciły już do swoich pokoi. Korytarze były już ciche. Był czas drzemki. Delikatnie zapukał do drzwi Rosie. Weszłam jako pierwsza.
-Dzień dobry Rosie Posie-uśmiechnęłam się.- Jest ze mną kilku znajomych, którzy chcieliby się z tobą zobaczyć- otwierając szerzej drzwi, chłopcy weszli do pokoju. Jej twarz od razu się rozpromieniła.
-One Direction są w MOIM pokoju- uśmiechnęła się.

Zasypywała ich tonami pytań. Od ich ulubionych kolorów po pytania typu, jak czuja się na scenie. Po dłuższej chwili Rosie zaczęła ziewać. Całe podekscytowanie ja wymęczyło.


-Pani Emily, zaśpiewa pani dla mnie?- uśmiechnęła się delikatnie, patrząc na mnie. Miałam pokiwać głową, kiedy usłyszałam głęboki głos.

-Ja dla ciebie zaśpiewam Rosie- Harry uśmiechnął się, trzymając jej kruchą rękę. Kiedy zaczął śpiewać, coś we mnie uderzyło. On musiał być na zewnątrz sali. Jak mógł wiedzieć imię Rosie? Skąd mógł wiedzieć piosenkę, którą wtedy śpiewałam? To były jego kroki kiedy ja rozmawiałam z Rosie. Niall miał rację...przyszedł się ze mną zobaczyć..Dlaczego uciekł?


Isn't she lovely
Isn't she wonderful
isn't she precious
Less than one minute old
I never thought
Through love we'd be
Making one as lovely as she
but isn't she lovely made for love

Razem ze słodkim, uspakajającym głosem Harry'ego i zmęczeniem, Rosie powoli odpływa we śnie.

-Dziękuję- wyszeptałam w stronę Harry'ego. Jego oczy patrzyły się na mnie. Byłam zahipnotyzowana jego zielonymi tęczówkami.

-Dla ciebie wszystko- wyszeptał na tyle cicho, że tylko ja mogłam usłyszeć. 

-Hej, ja, Niall i Zayn idziemy coś zjeść. Przyjdziecie?- zapytała Louis.

-Potem do was dołączę- Harry spojrzał na chłopców, którzy czekali w drzwiach. Pokiwali i pomachali. Kiedy wyszli odwrócił się do mnie.

-Hej- słowa wyszły z jego ust.

-Cześć- nieśmiało odpowiedziałam. Patrzyliśmy się w nasze oczy przez dłuższy czas. Wiedziałam co przechodzi teraz przez moją głowę. Chciałam go, tęskniłam za nim...ale co myślał on?

-Emily...ja..-

-Wiem-przeszkodziwszy mu.

-Ale ja wiem, że...
-I nawet jeśli ty tego nie czujesz ja...
-Wiem..

-Możesz przestać?- złapał mnie znad łokciem i odciągał od łózka Rosie, więc jej nie obudzimy.

-Posłuchaj Harry, ja na prawdę nie mogę teraz tego zrobić. Niedługo mam końcowe egzaminy i na prawdę muszę się na nich skupić- pokiwałam głową. Mogłam to naprawić, ale nie teraz.

-Emily!- złapał mnie za łokieć. Nie chciałam tu być nawet minuty dłużej. Byłam za bardzo przestraszona...żeby się złamać..i poddać.

-Nie Harry!- wyszeptałam w miarę głośno. -Wywaliłeś mnie...a potem mnie ZABLOKOWAŁEŚ! ZABLOKOWAŁEŚ MNIE ! Zostawiłeś mnie samą. Słyszysz? Jestem sama. Nikogo teraz nie mam. -Wyrwałam się z jego uścisku i wybiegłam z pokoju tak szybko jak tylko mogłam. Łzy zaczęły lecieć po policzkach...


3 komentarze:

  1. zamiast powiedzieć że go kocha se wyszła. : < czekam nn. <3 @stayxstrongx33

    OdpowiedzUsuń
  2. Dalej błagam... xx

    OdpowiedzUsuń
  3. niech sobie powiedzą że się kochają chce następny

    OdpowiedzUsuń

1 Komentarz = 1 uśmiech na twarzy tłumaczki :)