środa, 28 sierpnia 2013

Rozdział 37 - Brudne Pranie

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

---Harry---

Kilka dni temu wyznałem swoje uczucia do Emily chłopcom. Na początku było trochę ciężko. Jaki mężczyzna mówi swoim kolegom, że nie może spać z powodu dziewczyny.Powiem wam kto..ten mężczyzna. Teraz kiedy się wygadałam, byłem dumny z mojej miłości do Emily. Został tylko jeden krok os sprawienia, że będzie moja..

-Kochanie, co się dzieje?- Hannah przysunęła się do mnie bliżej. Oparła głowę na moim ramieniu i położyła rękę na mojej klatce. Siedzieliśmy na kanapie oglądając filmy. Zapomniałem o czym jest film już na początku. Chyba o jakiejś dziewczynie, która robiła coś tam, nie pamiętałem.

-Nic-westchnąłem. Nie chciałem być tutaj. Znaczy, dobrze że byłem u siebie w domu..po prostu nie chciałem być przy Hannah. Chciałem Emily. Potrzebowałem Emily.

-Prawie się dzisiaj nie odzywasz-wydęła swoje różowe wargi i złączyła brwi. - Tak naprawdę mało mówisz od dnia, kiedy zobaczyliśmy to co jest jej twarzą pod mostem.- odwróciłem się od niej. Pamiętam kiedy sam powiedział o HANNAH 'to co jest jej twarzą'. Prawie jej wtedy nie znałem. Była kolejną dziewczyną, którą  złapałem, aby odepchnąć od siebie frustracje. Kiedy pierwszy raz spotkałem Hannah byłem za bardzo zmęczony i zmarnowany aby pamiętać. Zatopiłem swoje myśli w kilku szotach próbując wywalić Emily z mojej głowy. Tylko, że to nie działało. Emily zakończyła wszystko wtedy w klubie. Wtedy gdy wziąłem Hannah do tańca. Chciałem by ta jedyna dziewczyna, która mnie odrzuciła czuła się zazdrosna.  Zazdrosna o to, że nie mogła mnie mieć. Zazdrosna o to, że nie mogłem być jej. Tylko, że to ona sprawiła że byłem zazdrosny. To było straszne. Zabrałem Hannah ze sobą na noc. Tak naprawdę nie pamiętam co wtedy robiliśmy. Hannah mówiła, że było dziko..ale ja mam wszystko zamazane.

Zakończyła wygrywając moją uwagę, nie serce, uwagę. Odwróciła moje myśl na temat Emily na długi czas. Długie noce rozrywek, śmiechu i dobrej zabawy zapełniały mój czas. Ale na koniec i tak moje myśli wracały do Emily Olsen. Do dziewczyny, która nie 'fangirlowała' na mój widok kiedy nasze ścieżki się skrzyżowały wtedy w autobusie. Dziewczyny, której stringi miałem pod poduszką, które trzymałem w ręce kiedy myślałem o niej przez poprzednie noce. Dziewczyny, z którą zaadoptowałem pieska. Dziewczyny, którą wykopałem z samochodu, wyrzuciłem ze swojego życia poprzez zablokowanie jej. Emily miała tyle rzeczy...poza mną.

-Harry- Hannah trąciła mnie łokciem, sprawiając że cofnąłem się od niej.

-Co? Huh? Tak pewnie..

-Więc chcesz iść na lody?- zapytała jeszcze raz wiedząc, że nie usłyszałem jej za pierwszym razem. Spojrzałem w jej oczy. Była zdenerwowana. Wiedziała, że mój umysł był gdzie indziej, z KIM innym. Oboje nie chcieliśmy zaczynać tego tematu. Nie chciała mi wytykać, że kochałem Emily. To była prawda. Kochałem Emily.

-Tak, chodźmy do Ronaldo's. - zasugerowałem pobliską lodziarnie. Była nie daleko, więc mogliśmy uniknąć niezręczniej ciszy podczas spaceru.

-Okay-uśmiechnęła się, cmokając mnie w policzek. - Pójdę tylko po buty- Hannah poszła w stronę mojego pokoju. Jej drobne ciało kiwało się przy każdym kroku. Kiedyś za nią chodziłem. Kiedyś. Teraz w mojej głowie siedziała tylko..Ona.

---Hannah---

Ugh! Jeśli jeszcze raz usłyszę o 'Świętej Emily' to przyrzekam, że wybuchnę. Kiedy nie wspomina o niej, o jej szkole czy szpitalu, po prostu siedzi tam jak idiota z otwartą buzią i patrzy się w pusta przestrzeń. Ciągle byłam przy nim, nie odtrącałam go.  Które części nie rozumiał?

UGH!

Siedziałam na jego łóżku i sznurowałam swoje turkusowe keds'y. Lucky czy Limpy czy jak on się tam nazywał ocierał się o moje nogi. ugh! Nienawidzę psów. Nawet zasugerowałam Harry'emu żebyśmy się go pozbyli. Wspomniał coś że nie może, bo jest dla niego jak dziecko i jest dla niego całym światem. Cokolwiek do jasnej cholery to znaczyło. Przewróciłam oczami na tą myśl.

Nie bierzcie mnie źle, lubię Harry'ego. Bardzo. Chce z nim być. Jest słodki kiedy nie myśli o Emily. A to ciało! Myśl o  jego abs'ach i tatuażach podniecała mnie. To tylko dlatego, że dziewczyny męczą się gdy po dłuższym czasie stają dopiero na drugim miejscu.  

Westchnęłam i położyłam się na łóżku Harry'ego. Tyle wspomnień działo się pod tymi prześcieradłami. Na samą myśl uśmiechnęłam się pod nosem. Harry dokładnie wiedział jak zrobić wrażenie. Moje ciało rozciągnięte było na całej powierzchni materaca. Wyciągnęłam rękę i schowałam ją pod dużą, biała, puszysta poduszkę. Wtedy poczułam jakiś materiał..

---Harry---

Czekałem na Hannah aż wróci z mojego pokoju.Trochę już tam siedziała. Pewnie przeglądała się w lustrze albo coś. Oparłem się zatapiając się w jaśkach. Oparłem głowę, znowu myślałem o Emily. Prawdopodobnie setny raz..W głowie ciągle odtwarzałem sobie jej uśmiech. Sposób w jaki jej oczy prawie zamykały się kiedy chichotała. Zawsze marszczyły się kiedy myślała aby uśmiechała się. Pewnie teraz siedziała w domu, sama, jak zwykle. Czekając na Brandona, który był cholera wie gdzie. gdyby tylko chciała mnie wysłuchać. Gdyby wiedziała jak się teraz czuję. Ale ona nie miała zielonego pojęcia co teraz działo się w mojej głowie.

-HARRY PIERDOLONY STYLESIE!- słyszałem jak Hannah krzyczy s pokoju. Co do diabła? Pobiegłem do drzwi. Zatrzymałem się w wejściu. Moje oczy rozszerzyły sie kiedy uświadomiłem sobie, że jest wkurwiona.

-Do kogo to kurwa należy.?!?- wrzeszczała machają parą czerwonych majtek.Stringów tak dokładniej. Stringów Emily tak szczerze mówiąc.

-Ja..umm..eee- czemu nie mogłem mówić?

-Czy ta obrzydliwa rzecz należy do tej patetycznej małej suki? - Moje serce zaczęło bić coraz szybciej ze złości.

 -Nie masz kurwa prawa tak o niej mówić!-powiedziałam wskazując na nią palcem. Miałem mocno zaciśniętą szczękę.

-Ale ona taka jest! Mała, biedna, PATETYCZNA Emily!-powiedziała naciskając na patetyczna.

-Jedyna patetyczna osobą  jesteś TY! -wyplułem to z siebie. Była jeszcze bardziej wkurwiona, tak samo jak ja.

-Masz racje Harry. -spojrzałem na nią zmieszany. -Ona nie patetyczna..TY jesteś patetyczny chuju. - Moja krew się gotowała.  Chciałem soc rozwalić- Ona dodała cie do STREFY PRZYJAŹNI , ty mały gówniarzu! NIC dla niej nie znaczysz!- Zacząłem się trząść ze złości. Byłem coraz bardziej wkurzony z każdym słowem wychodzącym z jej ust.

-Ty nic nie wiesz! Była moja najlepsza przyjaciółką! A ty byłaś zwykłą zabawką! Która miała sprawić, że będzie zazdrosna!

-A teraz co?! Wy dwaj nawet nie jesteście znajomymi i nigdy nimi nie będziecie! Nie mówiąc o najlepszych przyjaciołach... Pewnie nawet nie powiedziała ci, że Brandon wykopał ją z domu, co nie? -Jej oczy były prawi zamknięte od krzyczenia. Moje oczy rozszerzyły się na jej słowa. Nie mogłem krzyczeć, mogłem powiedzieć tylko jedno słowo.

-C..c..co?-udało mi się wyjąkać.

---Hannah---

...Kurwa...

5 komentarzy:

  1. wreszcie z nia szkonczyl moze byc z Emily hehe

    OdpowiedzUsuń
  2. Chcę już następny <3 @stayxstrongx33

    OdpowiedzUsuń
  3. Bye, bye Hannah

    OdpowiedzUsuń
  4. następny błagaaaaam <3

    OdpowiedzUsuń
  5. świetnyyy !!! błagammmmmmmm ! nastepny ; * świetnie tłumaczysz ! <3

    OdpowiedzUsuń

1 Komentarz = 1 uśmiech na twarzy tłumaczki :)