środa, 14 sierpnia 2013

Rozdział 30 - Pod Mostem

 CZYTASZ=KOMENTUJESZ

---Emily---

Od czasu kiedy Niall mnie podrzucił aż do teraz, sprzątałam oglądałam Mean Girls i gotowałam, bo niedługo może wrócić Brandon.Dziś w menu był kurczak Alfredo (To taki kurczak z makaronem) .Ugotowanie zajęło mi wieczność. Chciałam usiąść i dokończyć serial kiedy mój telefon zaczął dzwonić. Westchnęłam głośno, dopiero usiadłam ! wstałam z sofy i poszłam do stołu gdzie leżał telefon.

- Co się dzieje Brandon? - Doskonale wiedziałam co powie.

-Em, nie wrócę nad obiad.-wiedziałam.-Nie czekaj na mnie. Mam dużo papierkowej roboty w biurze.-wymówki wymówki

-W porządku, czyli ja i Charlie dziś wieczorem huh?- westchnęłam

-Przepraszam, muszę iść -po prostu się rozłączył. Jak zwykle żadnego buziaka ani 'kocham cie'. Postanowiłam sobie zaserwować porcje kurczaka Alfredo. Po zjedzeniu zapakowałam resztki w male pojemniczki. Jak zwykle kiedy dużo mi zostawało rozdawałam bezdomnym.

Zabrałam telefon i wyszłam z domu.
-Będę niedługo Charlie- pomachałam do śpiącego psa. Było już ciemno ale wiedziałam ze Thomas będzie miał na mnie oko.

---Harry---

Po spotkaniu z chłopcami zadzwoniła do mnie Hannah mówiąc ze zrobiła rezerwacje w nowej restauracji. Znała właściciela, wiec mógł wpisać nasze nazwiska na listę. Mówiłem ze to nie jest dobry pomysł, ale ona nalegała. Mówiłem ze jak ludzie dowiedzą się, o której tam przyjdę na pewno będzie wielki tłum dziewczyn. Miałem racje. Kiedy wyszedłem z samochodu, wskoczyła na mnie jakaś dziewczyna sprawiając, ze o mało nie spotkałam się z ziemia.

Tak się własnie zaczyna piekło. Coraz więcej dziewczyn zaczęło podchodzić. Nie mogłem uciec, bylem otoczony. Jedyny sposób na ucieczkę to robienie zdjęć, rozdawanie autografów i pocałowanie kilku policzków. Kocham swoich fanów ale, niektóre dziewczyny są naprawdę szalone.

-Mówiłem, ze to nie był dobry pomysł.- powiedziałem do Hannah. Wracaliśmy własnie z restauracji. Noc była śliczna wiec postanowiliśmy się przejść. Hannah mnie złapała i szliśmy  obok siebie.

-Nie dramatyzuj-traciła mnie figlarnie.Nie mogłem nic zrobić tylko zaśmiać się na jej uwagę. Podczas spaceru patrzyłem na swojego stopy . Moje myśli błądziły wokół malago występu z chłopcami, żeby..

-Emily?- odezwała się Hannah. Jej głos i wypowiedziane imię przywołały moje myśli z powrotem na ziemie. Nerwowo zacząłem rozglądać się w każdym kierunku. Nie widziałem jej.

-Gdzie?- zdjąłem ramie Hannah z mojego. Zobaczyłem ja. Szla w kierunku dolnej części mostu. Co ona zamierza robić? Nawet w spodniach od dresu i rozwalonej fryzurze wyglądała ślicznie. Wyglądał na zmęczona, miała tyle na swoich ramionach . -Chodźmy zobaczyć co będzie robić.

Poszedłem zostawiając Hannah z tylu. Skupiłem się na Emily. Podeszła do dwóch mężczyzn. Otworzyła plecak i wyjęła dwa pojemniki z jedzeniem. Dala im resztki jedzenia. Liam mówił ze zazwyczaj gdy  Brandon odmawiał obiad , rozdawała resztki bezdomnym.Dupek. Zadrwiłem w myślach na tego debila, który ignoruję tak perfekcyjną dziewczynę jak Emily.

-Zaczekaj tutaj.- wyszeptałem do Hannah.

-Gdzie idziesz?- pisnęła. Uciszyłem ją. Nie chciałem, żeby Emily mnie usłyszała, na pewno by uciekła.

-Pójdę sprawdzić czy wszystko jest ok. Umm, Nigdy nie wiesz kto może tam być. Muszę się upewnić czy jest bezpieczna. Zostań tutaj.- wyszeptałem. Poszedłem wzdłuż mostu i usłyszałem szept Hannah.

 -A co z moim bezpieczeństwem?- czułem się źle, ale nie widziałem Emily cała wieczność. Musiałem sprawdzić czy wszystko jest ok, a teraz kiedy WIEDZIAŁEM jak źle jest u niej w domu MUSIAŁEM to wiedzieć. Schowałem się za betonowym słupem, który podtrzymywał most. Po prawej stronie kilka kroków dalej stała Emily i rozmawiała z jednym bezdomnym.

-Jak to się stało Thomas?- zapytała. Przysunąłem się bliżej aby usłyszeć o czym rozmawiają.

-Oh, to? Przez przypadek zaciąłem się kiedy zbierałem puszki. Źle złapałem pękniętą butelkę.

-Tam może być infekcja Thomas. Przyniosę jutro różne maści i wyczyszczę to dla ciebie.- W jej głosie możną było słyszeć troskę i słodycz. Ta dziewczyna opiekowała się dziećmi, bezdomnymi i jeszcze się uczyła. A w zamian dostawała wielkie gówno od Brandona. Pokręciłem głową. Nie byłem lepszy. Wywaliłem ja z mojego samochodu. Kto tak do cholery robi! Skarciłem się w myślach. Byłem sobą rozczarowany.

-Więc jak tam twój narzeczony?- to słowo sprawiło, że moje serce prawie się zatrzymało. Narzeczony??? Kurwa, co się stało??? Moje serce zacisnęło się ze złości. Nie chciałem słyszeć, że ona wychodzi za mąż za tego skurwysyna. Kiedy usłyszałem jej odpowiedź od razu mi  ulżyło.

-On nie jest moim narzeczonym. Ja nawet nie czuję, że jest moim chłopakiem. Zawsze kiedy jest obok niego...czuje się jakby jego mózg był gdzieś na Marsie czy coś.- westchnęła - Wszystko stanęło do góry nogami kiedy tu się przeprowadziliśmy. Nawet nie mam w nikim wsparcia.- MNIE masz mnie! 'miała' moja podświadomość szepnęła.

-A co z tym twoim przyjacielem...Henry'm?- Moje oczy otworzyły się szerzej. Wiedziałem, że mówi o mnie. Przysunąłem się najbliżej jak tylko mogłem.

-Kto, Harry?-przez chwile była cicho, znowu zaczęła mówić.- Nienawidzi mnie. Wszystko zniszczyłam Thomas, chcesz znać najgorszą część?

-Co- zaskrzeczał.

-Po tym jak wszystko się rozpadło, myślałam że zaczynam koch...

-Czemu się tu chowasz? - głos Hannah mnie przestraszył aż podskoczyłem i wypadłem zza słupa. Emily mnie zobaczyła. Jej oczy się rozszerzyły.

---Emily---

Stał zaraz przede mną. Harry Styles, mój ex najlepszy przyjaciel był prosto przed moimi oczami.  Wyglądał jakby został złapany na gorącym uczynku. Trzymał ręce w kieszeniach i patrzył na ziemie. Loki opadły na jego oczy. Czułam jakbyś świat zwolnił. Nie wiedziałam co robić.

-Hej Emily- pisnęła Hannah

-Cześć Hannah- odpowiedziałam delikatnie.- H-H-Harry- wymamrotał 'cześć' na jednym wdechu. Nie winiłam go, to było troch niezręczne.

-TEN Harry?- zapytał Thomas. Spojrzałam na niego z otwartymi szeroko oczami i szybko potrząsnęłam głową. Za późno. To przykuło uwagę Harry'ego. Hannah była lekko zmieszana.

-Co znaczy TEN Harry?- Hannah spytała bez ogródek. Uh Oh.

-Umm..Ummmm. tak jakby..umm- Thomas wiedział, że to było złe. Próbował jakoś to naprawić.

-Ma na myśli TEGO Harry'ego Stylesa - powiedziałam. Jej uśmiech wskazywał na to, że uwierzyła. To znaczy, Ze Harry nigdy jej nie powiedział o mnie, o NAS.

-Słyszałaś o WSPANIAŁYM pomyśle Harry'ego?- spytała trochę roztrzepana. Ścisnęła jego ramiona i oparła głowę o jego ramiona. Poczułam się zazdrosna. To ja chciałam być tą, która będzie trzymana w jego ramionach. Chciałam być tą pierwszą, która usłyszy o tym wspaniałym pomyśle.

N-nie co t-to?- Moje oczy były ciągle na Harry'm. On patrzył się prosto na mnie. Jego wzrok sprawiał, że moje kolana były jak z waty. Chciałam wbiec w jego ramiona. Chciałam, żeby owinął ręce wokół mnie, żeby trzymał mnie w ucisku. Żeby mówił mi, że jestem piękna. Że mnie kocha. Że ja jestem jedyną, którą chce. Kiedyś to robił...ale to było już dawno temu. Teraz, miał inną dziewczynę w swoich ramionach. Dziewczynę, którą nie byłam ja. I tego nienawidziłam. Tak bardzo za nim tęskniłam. Jego dotykiem, jego głosem przy moim uchu. Jego ustami przy moich.

-On i chłopcy zamierzają wystąpić przed dziećmi w Szpitalu Dziecięcym. - uśmiechnęła się. Co? Spojrzałam na Harry'ego zmieszana. Delikatny uśmiech wkradł się na jego usta. Pokiwał powoli głową.

-Tam gdzie Emily jest wolontariuszką? - zapytał Thomas? Hannah odwróciła się do Thomasa. Zgaduję, że tego też nie wiedziała.

-Naprawdę?- spojrzała na mnie. Pokiwałam głowa. -Co za.......przypadek. - uśmiechnęła się. - Harry powinniśmy już wracać, już jest ciemno.

-Wszystko będzie ok?- wyszeptał Harry patrząc w moje oczy, w moja duszę. Boże, co on miał na myśli?

---Harry---

Miłość. To wszystko co czułem patrząc na nią, czysta miłość. Chciałem ją trzymać, pocałować, powiedzieć że jest moja. Przez całe swoje życie przelała już tyle łez. Nie chciałem, żeby znowu cierpiała. Jeśli ona by tylko powiedziała, że chce być moja, mój świat byłyby perfekcyjny. Spowodowałem, że cierpiała kiedy wykopałem ją z auta i powiedziałem, że nie chcę z nią rozmawiać.  Byłem takim głupkiem. Teraz stałem pod mostem. Wszystko co chciałem zrobić to kleknąć przed nią, złapać jej nogi i błagać żeby pozwoliła mi wrócić. Albo chociaż żebyśmy byli zakochani, bratnimi duszami, przyjaciółmi. Zaakceptowałbym bym wszystko na tak długo gdyby tylko zapewniła, że nie zniknie z mojego życia.

-T-tak ..wszystko w porządku.- powiedziała, że jest w porządku, ale jej oczy krzyczały o miłość. Chciała być kochana. I zanim Hannah mnie przestraszyła mogę przysiąc, że chciała powiedzieć, że mnie kocha.

-Chodźmy Harry- Hannah zaczęła mnie ciągnąc. NIE! Ja chciałem zostać z Emily. Ja chciałem Emily. Moje serce ciągnęło w stronę mojej przyjaciółki. Ale nogi w stronę Hannah..tylko Hannah.

---Hannah---

Kiedy wyszliśmy spod mostu, byłam trochę poirytowana. Oczy Harry'ego nigdy tak nie błyszczały kiedy był ze mną. Ciągle patrzył się na nią. To sprawiało, że byłam ..zazdrosna. Nie wygląda to za dobrze.

Emily wyglądała bardzo znajomo. Chyba ja gdzieś widziałam. Przed koncertem. Miałam pewien pomysł gdzie ja spotkałam.. Ale musiałam się upewnić.

-Jak nazywa się chłopak Emily?- zapytałam Harry'ego. Przysunął mnie bliżej kiedy o to zapytałam. Poluzował uścisk kiedy jęknęłam.

-Przepraszam...To Brandon. - powiedział zza zaciśniętych zębów.

Wiedziałam!.... Wiedziałam, że wygląda znajomo.




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Już jestem w domku :D To oznacza, że rozdziały będą dodawały się w miarę regularnie, przynajmniej do końca sierpnia.
Przepraszam za błędy ale  początek pisałam na szybko na tablecie koleżanki, a końcówkę piszę trochę zmęczona, ale mam nadzieję, że wybaczycie :))

+Tak bardzo chce już Hemily, że jak tłumacze to ciągle zamiast Hannah pisze Emily

3 komentarze:

  1. W końcu ;) jak super, że już dodajesz nowe rozdziały :D niech oni będą razem!!!!!!
    @Real_Adrianna xx.

    OdpowiedzUsuń
  2. W KOŃCU JEST. <3 niech oni będę już razem, no. ♥ czekam nn. *-* @stayxstrongx33

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest kocham kocham ♥

    OdpowiedzUsuń

1 Komentarz = 1 uśmiech na twarzy tłumaczki :)