środa, 21 sierpnia 2013

Rozdział 33 - Marzenia i ...Rzeczywistość

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

---Niall---

To wspaniałe uczucie kiedy położyłem się na łóżku. Ostatnie kilka tygodni bardzo mnie zmęczyły. Trasy, podpisywania, wywiady, koncerty, wypaliły mnie. Moja umysł ciągle wracał do parku, kiedy spytałem się czy kiedyś będzie myślała o mnie.. tak jak o Harry'm.

Moje łóżko było takie wygodne. Poduszki były jak chmury pod moją głową. Koc był taki ciepły. Na dworze strasznie padało. Padały grzmoty a zaraz za nimi błyskawice. Nie bałem się grzmotów, po prostu nie chciałem być teraz sam. Chłopcy mieli swoje dziewczyny, a ja byłem teraz sam. Mój mózg zastanawiał się jakby to było mieć dziewczynę. Kogoś kto oddawałby twoje przytulenia, kogoś kto całował by cię z pasją kiedy trochę popatrzyłby ci w oczy.

Znałem Emily i nigdy by mnie nie wybrała. Prędzej zostałaby z Brandonem albo poszła do Harry'ego. To bolało, ale musiałem uszanować jakakolwiek decyzję Emily. Chciałem położyć się w jej ramionach, pocałować jej czoło, pocałować jej usta, jej ciało..Boże..kogo ja oszukuję..chce się z nią kochać..nie pieprzyć..kochać. Dziewczyna taka jak Emilu zasługuję na namiętność i intymność.

Po chwili zapadłem w sen. I śniłem. O niej.

(Wiadomość od autorki: To tylko sen powtarzam to tylko sen)
Całowałem ją namiętnie w jej usta kiedy ręką trzymałem ją za włosy.Swoje ręce trzymały na tyle mojej głowy, pogłębiając pocałunki. Jej ciało było takie delikatne pod moim dotykiem. Byliśmy na moim łóżku. Ona była na moim łóżku. Moja ręka powędrowała do jej uda. Jęk, który wydobył się z jej ust, podekscytował mnie. Moje usta całowały jej szyję. Pachniała niesamowicie.

-Niall, potrzebuję cię- jęknęła do mojego ucha. Moje imię wypowiedziane z jej ust sprawiły, że miałem ciarki wzdłuż kręgosłupa. Podniosłem swoją głowę, całując ją w usta. Jej ciało przy moim to była przyjemność, czysta ekstazy. Rozpinała moją koszulę. Jej ręce delikatnie muskały moją skórę na klatce, kiedy rozpinała każdy pojedynczy guzik. Ściągnęła koszulę, kiedy w końcu rozpięła ostatni guzik, odsłaniając mój tors. Odwróciła mnie tak, że byłem na dole, usiadła na mnie okrakiem. Pochyliła się nade mną. Składała buziaki na mojej szyi. Zaczęła delikatnie ssać moją skórę.

-Emily- moje ciało trzęsło eis pod jej dotykiem. Zostawiając buziaki wzdłuż mojego brzucha aż do szyi wyszeptała mi do ucha.

-Chcesz mnie Niall?- pokiwałem powoli głową. Pragnąłem jej, całej. Usiadła, zaczęła bawić się końcem swojej koszulki. Głaskałem jej uda w górę i w dół po obydwu stronach mojego ciała. Złapał koniec koszulki i zaczęła ją podciągać. Pokazując swój brzuch, była przy piersiach. Złapałem ją mocniej za uda.

*DZWONEK DZWONEK DZWONEK*

Obudziłem się z powody dzwoniącego telefonu . KURWA! Moje oczy przystosowywały się do pokoju. Na dworze ciągle padało. Okna trzęsły się od silnego wiatru. Kto mógł teraz do mnie dzwonić? Znalazłem swój telefon. spojrzałem na ekran, który mnie oślepił. Znowu spojrzałem na telefon. Widniało na nim zdjęcie Emily. Była taka piękna. Automatycznie na twarzy pojawił mi się uśmiech od ucha do ucha. Odblokowałem telefon i odpowiedziałem.

-Zgaduje, że stęskniłaś się za mną?- próbowałem flirtować. Byłem w tym taki okropny. Przez chwilę była cicho, powiedziałem coś nie tak?

-N-Niall? wyszeptała, jej głoś był taki słaby. Stanąłem na łóżku. Coś było nie tak, coś na pewno było nie tak.

-Co się dzieję Emily? Co jest?- zeskoczyłem z łóżka. Pobiegłem do szafy i szybko założyłem spodnie od dresy i bluzę. Miałem ciągle telefon przy uchu. Założyłem parę trampek.

-P-potrzebuję cię- to były te same słowa co we śnie, tylko, że to była rzeczywistość, a jej słowa były pełne bólu. Czułem jak moje serce się zatrzymało. Co się dzieje z nią i Harrym teraz? Musiało być jej ciężko, jeśli tak brzmiała. Brzmiała jakby właśnie wróciła z piekła.

-Jadę po ciebie, jadę do twojego domu- zbiegłem ze schodów, złapałem kluczyki do samochodu. Założyłem kaptur na głowę i wybiegłem na deszcz.

-NIE!-krzyknęła- Czemu nie?Czy ona właśnie nie powiedział, że mnie potrzebuję?

-Co się dzieje Emily? Powiedz mi.- błagałem. Mogłem słyszeć, że siedzi na deszczu.Nie było jej w domu. Siedziała na zewnątrz.

-Ja..jestem na 36th Street.- Moje oczy otworzyły się szerzej. Była w tym samym parku gdzie obroniłem ją od tego zboczeńca.

-Co do jasnej cholery tam robisz Emily?-krzyczałem. Czemu ona tam jest? Przecież wie, że to niebezpieczne. Wie, że powinna zostać w domu.

-P-po prostu się p-p-pospiesz Nial..p-proszę- zaczęła płakać. Powiedziałem jej, że będę za kilka minut. Rozłączyłem się i zacząłem jechać w burzy.

Pomimo deszczu, nie zwalniałem. Dzięki Bogu ulice były puste. Przejechałem na kilku czerwonych światłach ale nic mnie to nie obchodziło..musiałem dotrzeć do Emily.

***

W końcu dojechałem do parku. Zaparkowałem zaraz przed wejściem. Wyszedłem z samochodu i nacisnąłem guzik na kluczykach. Byłem w wejściu. Strasznie padało.  Nikogo nie widziałem. Wszyscy byli teraz w swoich domach, bezpieczni, mieli schronienie..wszyscy oprócz Emilu.

-Emily!- krzyczałem. Przyłożyłem ręce do ust. Nic nie słyszałem przez deszcz i wiatr. -Emily!Gdzie jesteś!- krzyknąłem głośniej.

Moje serce przyspieszyło. A co jeśli się spóźniłem? A co jeśli coś jej się stało? Zacząłem panikować. Zacząłem biec. Biegałem i krzyczałem we wszystkich możliwych kierunkach. Szukałem przy stawie. Nie było jej. Przy placu zabawa. Nie było jej nawet tam. Wbiegłem nawet do małej chatki ..nic, pusto. Martwiłem się.

Pochodziłem jeszcze trochę, szukałem pod każdym drzewem. I właśnie wtedy zobaczyłem ciemną postać. Siedziała na pobliskiej ławce. Postać siedziała z głową spuszczoną na dół. Patrzyła się w ziemie. Podszedłem bliżej. Czemu ktoś miałby tam siedzieć?

-Emily?-moje oczy szerzej się otworzyły, to była Emily- Hej!Emily!- pobiegłem do niej. Siedziała tyłem, nie odwróciła się. Coś jest nie tak. Obszedłem ławkę, żeby spojrzeć na nią. Włosy zakryły jej twarz, nie widziałem jej. Kucnąłem, żeby ją zobaczyć. I właśnie wtedy zobaczyłem jej twarz...

-Emily?- zapytałem z niedowierzaniem. Jej usta były otwarte, a lewe oko było ciemne. Coś ją uderzyło? Spojrzała na mnie, światło z latarni pokazywało jej twarz.  Na prawym policzku obok ucha miała rozcięcie. Rozcięcie było małe, ale siniak, który się uformował był wielki. Zebrały mi się łzy- Zadzwonię do Harry'ego ok?- zapytałem. Jej posiniaczone oczy otworzyły się szerzej.

-Nie! Nie dzwoń do Harry'ego, proszę nie dzwoń do niego- zaczęła płakać jak oszalała. To mnie przestraszyło. Na początku była cicho, teraz głośno szlochała.

-Okey, okey, proszę Emily, musisz się uspokoić, ok?- pokiwała głową. -mogę zadzwonić do Liama? Czy będzie w porządku?- pokiwała głową, dobrze. Zauważyłem, że zaczęła się trząść. Przez jej twarz zapomniałem, że pada. -Zabierzmy cię najpierw z deszczu, możesz chodzić?- spojrzałem na jej stopy, była boso. -Emily, co do cholery się stało?- spojrzałem na nią, znowu płakała. Muszę ją stąd zabrać. Wziąłem ją na ręce, tak jak pan młody pannę młodą.

Wyszedłem z parku trzymając Emily. Była taka lekka i krucha pod moim dotykiem. W końcu dotarliśmy do samochodu. Jakoś udało mi się otworzyć auto. Delikatnie posadziłem ją na siedzeniu pasażera. Była taka bezbronna. Kiedy wrócimy do domu, gdzie jest bezpiecznie, zapytam się co się stało.

Po tym jak zamknąłem drzwi szybko obiegłem samochód. Wśliznąłem się do samochodu i wybrałem numer Liama. Modliłem się aby odebrał.

-Cześć stary, co tam?- odpowiedział, dzięki bogu.

-Liam gdzie jesteś?- spytałem natychmiastowo.

-W domu, chcę obejrzeć film, a co?- zapytał, wiedział że mam problemy.

-Chce żebyś jak najszybciej przyjechał do mnie domu. - próbowałem to powiedzieć cicho, nie chciałem przestraszyć Emily, potrzebuję odpoczynku. -Właśnie wyjeżdżam z parku na 36th Street. Pospiesz się. Bądź u mnie zanim ja wrócę.

-Ok, już wychodzę, zadzwonię po resztę.

-Liam..- zdążyłem zanim się rozłączył.

-Co jest?

-Nie mów Harry'emu..nie powinien tego widzieć- rozłączyłem się i popędziłem w stronę mojego domu. Zostanie u mnie na noc..a jeśli będzie chciała zostanie na zawsze.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
DZIĘKUJĘ ZA PONAD 4000 WEJŚĆ ! Jesteście wspaniali *.* Kocham was. No i oczywiście dziękuję za wszystkie pozytywne komentarze *.* Massive thank you :')

Dziękuję również jednej z czytelniczek za nominowanie do Liebster Award. A właśnie jakby ktoś znał jakiś blog, który mogę nominować to poproszę linki w komentarzu :)

Aaa. no i pierwszy raz tłumaczę taką scenę jak we śnie Nialla, więc przepraszam za błędy czy nieodpowiedni dobór słów. Chętnie poczytam czy coś mam zmienić :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

6 komentarzy:

  1. czemu one sa takie krotkie ;C matkooo chce dalej now now now <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne tłumaczenie (:
    Naprawdę wciągające, i strasznie szybko się to czyta, a przede wszystkim ciągle czuje niedosyt heh
    Ale biedny Niall, jemu tak bardzo na niej zależy, ale wie, że nie wygra z Harrym :(
    Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy tego tłumaczenia :)

    Pozdrawiam Cichusiaaa®

    OdpowiedzUsuń
  3. szkoda że taki krótki, ale i tak kocham. ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! nic nie zmieniaj, choć jakbyś miała więcej czasu to miło byłoby jakby te rozdziały byłyby dłuższe lub częstsze ;p ale to tylko twoja wina, bo są takie świetne, że następnego nie mogę się doczekać :D

    OdpowiedzUsuń
  5. heeeeeeej ! niedawno zaczełam czytać twoje tłumaczenie . : ) i chciałam ci PODZIEKOWAĆ za to że wybrałaś akurat to FF i że tłumaczysz to dla nas <3333
    całe opowiadanie jest genialne ! ( wiedziałam że Brandon to fiuuut ) no i nie moge sie doczekać nastepnego !
    co ja jeszcze moge tu napisać ... ? a właśnie ! chciałam sie zapytać kiedy moge sie spodziewac nastepnego rozdziału ?? co ile sa dodawane rozdziały ? heh ; D widze że zaszalałaś w lipcu ; pp wiec PROSZE o odpowiedz :) < o ile czytasz mój denny komentarz ;/ >
    / ziuta. xx

    PS. świetnie tłumaczysz !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę dziękuję za te miłe słowa :** To znaczy dla mnie wieeeleeee <3
      Następny rozdział, jest (dla czytelników niestety) krótki, więc przetłumaczę go jeszcze dzisiaj. Jeśli nie udałoby mi się dzisiaj to powinien pojawić się dopiero w niedzielę ;)

      Usuń

1 Komentarz = 1 uśmiech na twarzy tłumaczki :)