niedziela, 25 sierpnia 2013

Rozdział 35 - Poranna Rozmowa

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

---Emily---

Rano obudził mnie ból. Bolał mnie brzuch kiedy próbowałam usiąść na łóżku. Na początku spanikowałam. Rozglądałam się po pokoju, nie wiedziałam gdzie jestem. To nie był mój dom. Oh. no przecież teraz mój dom był nigdzie..

Wstałam z łóżka i poszłam w stronę pokoju Nialla. Otworzyłam drzwi modląc się aby zawiasy nie zaczęły skrzypieć. Całe szczęście nie trzeszczały. Niall leżał na swoim łóżku. Zajmował cały materac. Podeszłam do niego aby mieć lepszy widok. Miał lekko otwarte usta, przez nos uciekło małe, prawie niesłyszalne chrapnięcie. Wyglądał tak spokojnie.

Chciałam pogłaskać jego blond włosy i dać buziaka w policzek. Ciche 'Dziękuję' za to, że mnie uratował i był przy mnie kiedy nie miałam nikogo. Harry tak robił. Wyszłam z pokoju Nialla. Spał, a ja nie chciałam mu przeszkadzać. Potrzebował odpoczynku.

Moje myśli powędrowały w stronę Harry'ego. Wiedziałam, że chciał mnie przeprosić, wtedy w szpitalu. Ale ja go odepchnęłam. Nie chciałam go wysłuchać, głównie dlatego...bałam się go słuchać. Bałam się, że mu się  poddam ..a on doda mnie do swojej strefy przyjaźni.....tak samo jak zrobiłam ja. Byłam głupia.

Zaczęłam gotować śniadanie dla czwórki chłopaków. Naleśniki, jajka i bekon. Po wyglądzie kuchni można było powiedzieć, że nikt tu nie robił domowych obiadków od wieków. Wszystkie patelnie były równiutko ułożone w szafce. Przykrywki od garnków były ciągle jasno czerwone. Żadnych czarnych kółek na dole, które wskazywały na to, że dotykał je ogień.

Liam wszedł do kuchni kiedy skończyłam pierwszą porcję naleśników. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się. Jednak, jego reakcja była kompletnie inna. W jego oczach migotał smutek,  zmarszczył brwi. Czemu się smucił? A no tak, moja twarz była wczoraj workiem treningowym.

-Jak się czujesz Emily?- podszedł do mnie, delikatnie podnosząc mój podbródek, aby obejrzeć rozcięcie.

-Wszystko w porządku. Gdyby nie twoja mina, kompletnie bym o tym zapomniała.- odpowiedziałam. To była prawda. Jednak, gdybym się szybko poruszyła moje żebra zaczęłyby znowu boleć od kopniaków.

-To dobrze, później przyjdzie Danielle i zabierze cię na zakupy. Nawet nie ma mowy, abyś wróciła do tego domu po swoje rzeczy.-oznajmił kiedy podałam mu śniadanie.

-Liam, ja teraz nie mam pieniędzy na zakupowe szaleństwa- pokręciłam głową i spuściła wzrok na szklankę do której nalewałam sok. To było trochę wstydliwe mówić o tym jak bardzo byłam bezradna. Tego gościa stać na jachty, szybkie samochody, co tylko dusza zapragnie. A ja miałam jeden dolar i dwadzieścia trzy centy w kieszeni. ..to cała moja fortuna.

-Ja pomogę, Niall pomoże, Louis i Zayn też pomogą. Nie martw się.- powiedział, wkładając  pełen widelec jajek do buzi. Żuł po cichu. Nie mówił nic do póki nie połknął. Szacunek dla niego. Brandon mówił zawsze, nie ważne co miał w ustach.-Paul będzie wam akompaniował.

-Liam, nie mogę wziąć twoich pieniędzy.- powiedziałam znowu kręcąc głową. Nie chciałabym być 'poławiaczem złota' (okey, nie śmiać się, nie wiedziałam jak to przetłumaczyć. w oryginale było 'gold digger'. To jest idiom, który oznacza 'kobietę, która za związek z mężczyzną dostaje pieniądze' i trochę mi to jakoś nie pasowało;/) -A Paul to twój ochroniarz nie mój-nagle usłyszałam czyjś głos. Niall.

-W takim razie ja z tobą pójdę- odwróciłam się i zobaczyłem zaspanego niebieskookiego chłopaka. Uśmiechnął się, podszedł do mnie, uścisnął mnie i zabrał talerz. Nakładając jedzenie kontynuował- Danielle może zostać z Liamem, a ja pójdę z tobą.

-Myślę, że czułabym się bardziej komfortowo z Danielle.- zarumieniłam się. Wyglądało jakby na sekundę czuł się urażony. Szybko wytłumaczyłam.- Ale to tylko dlatego, że muszę kupić..bieliznę- Jego oczy się rozszerzył. Zrozumiał i zaczął jeść.

Następny obudził się Zayn. Potarł swoje zaspane oczy i usiadł na najbliższym krześle, koło Liama.

 -Jak się trzymasz Em?- powiedział zaspany. Nie mogłam nic zrobi tylko zachichotać na jego poranny głos.

-Wszystko ok, Zayn. Wyglądasz jakbyś potrzebował trochę soku. - powiedział i wręczyłam mu szklankę soku pomarańczowego. Wypił i kontynuował- Czy Liam powiedział ci, o wypadzie do centrum z Danielle?- Miałam znowu zacząć protestować..ale usłyszałam głos w korytarzu. Którego  nie oczekiwałam.

-Niall, jesteś tu?- Harry zapytał z drugiej strony domu. Zamykał frontowe drzwi. Moje oczy się rozszerzyły. Patrzyłam na chłopców. Zaczynałam panikować.

-Idź do spiżarni- wyszeptał Liam. Wbiegłam do spiżarni zamykając drzwi. Mogłam słyszeć wszystko co dzieje się po drugiej stronie. Całe szczęście Harry mnie nie widział. Nie byłam w najlepszym stanie.

-Co wy dwaj tu robicie?- mogłam słyszeć głęboki głos Harry'ego. Dźwięk jego akcentu przyprawił mnie o zawał serce i palpitacje w tym samym czasie. Jak to możliwe? Nie miałam pojęcia. Wszystko co wiedziałam, to to że tęskniłam za tym głosem.

-Umm..dopiero co przyszliśmy- Zayn zaczął mówić. Był zdenerwowany. Uspokój się Zayn, bo wszystko wypaplasz.

-Oh, ok...Więc chłopcy potrzebuje rady. Jestem w łebku nieporozumień i potrzebuję was. -mówił strasznie szybko. Ledwo co go rozumiałam.

-Hej, co na śniadanie?- usłyszałam Louisa. Powinien być z Eleanor. Tak mu powiedział!

-Nie jesteś u El?- Harry zapytał Louisa. Uh,oh....

-E..no tak, ale..ee..przyszedłem tu w środku nocy. Nie chciałem niczego popsuć w razie gdyby Hannah Była u nas.- Czemu budowała się we mnie złość kiedy Louis to powiedział? A no tak, bo przecież Hannah była jednym z powodów dlaczego Brandon mnie pobił. A żeby było gorzej.. miała tego kogoś, którego chciałam najbardziej..Harry'ego.

-Oh, dlatego tutaj jestem...jestem w kropce. Mam tyle w swojej głowie i nie wiem co robić- Brzmiało to tak jakby zaraz miał się rozpłakać. Chciałam wybiec, wtulić się w jego ramiona i nigdy go nie puścić.  Ale nie mógł mnie tak zobaczyć. Zwariowałby.

-Co się dzieję, stary?- Louis zadał pytanie, które mnie nurtowało.

-Emily..- wyszeptał. Stał teraz przed spiżarnią. Mogłam słyszeć coraz bliższe kroki. Czy otworzy drzwi?

-Czego szukasz?- Niall spytał, sprawiając, że kroki ustały. Dzięki Bogu.

-Płatków.- usłyszałam głęboki głos Harry'ego.

-Śniadanie jest na kuchence.

-Ty nie gotujesz?

-Umm Danielle przyszła wcześniej, ale musiała już iść. -powiedział Liam, maskując wszystko. Dziękuje Liam.

-Więc co z Emily?- zapytał Louis. Przyłożyłam ucho do drzwi. chciałam wszystko słyszeć.

-Nie mogę jej wyrzucić z moich myśli! Kiedy śpię, śnie o niej. Jej twarz, jej ciało, jej dusza..to wszystko pokazuje się we snach.- Był zdenerwowany. Płakał, a może łkał? -Prawie nic nie jem, a jak już to odrobinę. Leżę w łóżku i myślę o niej godzinami. Tak bardzo za nią tęsknię.- Usłyszałam walnięcie w drzwi. Pewnie Harry w nie walnął ze złości.

-Uspokój się- powiedział Niall. Odsunięcie krzesła oznaczało, że wstał.

-Nie mogę się uspokoić Niall! Byłem takim idiotą!- Zablokowałem ją i wywaliłem! Nawet nie chce ze mną teraz rozmawiać. I nie mam do niej winy. To ja jestem idiotą!- czułam jak moje serce biję coraz mocniej. Modliłam się aby nikt tego nie usłyszał. W oczach zbierały mi się łzy. Zamknęłam oczy mając nadzieję, że uspokoję nerwy..nie udało się.

-Co byś powiedział, jakby z tobą rozmawiała?- zapytał Louis, znowu, jakby czytał mi w myślach i zadawał pytania, na które sama chciałam usłyszeć odpowiedź.

Harry przez chwilę był cicho. Nie mogłam się bardziej przysunąć. Gdybym zrobiła jeszcze jeden krok w przód drzwi otworzyłyby się , a ja wyleciałabym na zewnątrz. A to nie mogło się stać. On nie mógł zobaczyć mojej twarzy, moich siniaków. Harry był ciągle cicho, ale potem zaczął mówić.

-Powiedziałbym, że ją kocham...że przepraszam za to że jestem największym dupkiem na świecie.- mylisz się Harry, Brandon wygrał tą kategorię - Powiedziałbym, że pomimo tego, że pragnę aby była moja i tylko moja, zaakceptowałbym fakt, że wybrała tego idiotę. Jeśli tylko byłaby w moim życiu. Trzymam jej cholerną bieliznę bo to jedyna rzecz jaka mi po niej została...która przypomina mi, że kiedyś była przy mnie. To brzmi trochę patetycznie. Wiem...ale ja ją kocham.

Moje serce teraz naprawdę dostało palpitacji i zawału w tym samym czasie. Nie wiedziałam jak przyjąć te wszystkie informacje. Czy powinnam otworzyć drzwi i zignorować, siniaki, nacięcia i naderwane usta? Czy powinnam poczekać aż trochę wyzdrowieje? Powinnam tu zostać dopóki nie wyjdzie i udawać, że nic nie słyszałam? Łzy zaczęły lecieć mi po policzkach. Nie wiedziałam co robić...

-Proszę pomóżcie mi. Tak bardzo chce, żeby wróciła...proszę.- płakał..wiedziałam to. -Potrzebuję jej w moim życiu, nie mogę bez niej żyć-moje oczy stawały się coraz szersze z każdym wypowiadanym słowem.

-A co z Hannah?- Louis zadawał wszystkie pytania. Co robili inni chłopcy. Zastanawiałam się.

-Jest niesamowitą dziewczyną. Ma tyle zalet- Moje serce zamarło..kochał ją..-Ale ona nie jest Emily- Niemal wybiegłam i chciałam krzyczeć 'yipeee'..ale potem kontynuował. -Nie mogę po prostu podejść i ją zostawić-TY IDIOTO! Chciałam krzyczeć.Ale on nie wiedział o Isabel i Brandonie. -Dobra, muszę lecieć..Hannah na mnie czeka.Zamierzamy obejrzeć jakiś film.

Wszyscy pożegnali się z Harry'm. Słyszałam jego ciężkie kroki wzdłuż kuchni a potem na korytarzu. Po minucie frontowe drzwi zostały głośno zamknięte. Moje ciało było w jednym wielkim szoku po słowach Harry'ego....

---Niall---

Harry właśnie wyznał swoje uczucia, nie wiedząc, że Emily jest kilka metrów dalej.

....więc...moje szanse legły w gruzach..

6 komentarzy:

  1. oo masakraa co tu sie dzieje ;C niech harry ja zostawi i bedzie z Em no <3 biedny niallus;C

    OdpowiedzUsuń
  2. awww. <3 zgadzam się z osobą wyżej. ♥ czekam nn.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejne świetne tłumaczemie, może było kilka literówek, ale to nie ma większego znaczenia (:
    Och, na początku wszystko zapowiadało się tak cudownie, a oczywiście Harry musiał wszystko zepsuć :/No jak, powiedz mi, jak można najpierw powiedzieć, że kocha Em, a chwilę późnej mówi, że Hannah jest niesamowita i ma wiele zalet nosz Ku...(nie będę wyrażała się niecenzuralne choć mam wielką ochotę)
    Harry jest prawdziwym IDIOTĄ, hmm ciekawe jak by zachował się, jak np.'Em wypadła by z tej spiżarki...?
    I Boże, jaszcze ten tekst, że jedyną, rzeczą która mu po niej została to jej bielizna, którą ukradł -,-
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział...

    Pozdrawiam Cichusiaaa®

    OdpowiedzUsuń
  4. Twój blog został nominowany do Libster Awards, na blogu http://youfoundmesunshine.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. jeeeejku ;c jak mi szkoda Horankaaa ;ccc biedny :( . no ale rozdział świetny... ! nie mogłam z tego :
    "(..) że przepraszam za to że jestem największym dupkiem na świecie.- mylisz się Harry, Brandon wygrał tą kategorię " .
    hahaha nie moge z tego . ; D
    no i nie moge sie doczekać następnego ! <333

    OdpowiedzUsuń
  6. głupi harry bierz Emily a nie tą Hanne czy co

    OdpowiedzUsuń

1 Komentarz = 1 uśmiech na twarzy tłumaczki :)