Rozdział zawiera elementy erotyczne! Czytasz na własną odpowiedzialność!
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
---Emily---
Leżałam w wygodnym łóżku. Próbowałam odzyskać energię, którą straciłam po zeszłej nocy. Harry, cicho chrapał po drugiej stronie łóżka. Właśnie odpłynął we śnie, po kilku godzinach namiętnej intymności. Jego loki opadły na poduszkę, kiedy leżał tak bezbronnie. Odwróciłam głowę w jego stronę. Obserwowałam jego plecy, jak ruszają się kiedy tak spokojnie oddycha. Wyglądał tak spokojnie.
Westchnęłam głęboko, rozmyślając o rzeczach, które miały właśnie miejsce pod tymi prześcieradłami.Dreszcze przebiegły po moim ciele na sama myśl o Harry'm, który nade mną górował. Spojrzałam na swoje nagie ciało, na moim brzuchu była sperma Harry'ego. Podczas tak spontanicznej i gorącej akcji, zabezpieczenie było ostatnią myślą.Na szczęście Harry był świadomy braku zabezpieczeń dlatego wyszedł ze mnie i 'spuścił' się na moje ciało.
Kiedy spał, mogłam zobaczyć na jego ustach mały uśmiech. Był taki szczęśliwy. Na prawdę kochałam kiedy Harry myślał o mnie w sposób w jaki nikt jeszcze, dla niego byłam perfekcyjna. Ale ciągle męczyło mnie jedno pytanie, kiedy kładłam głowę na poduszkę....czy byłam gotowa?
Czy byłam gotowa na nowy związek, nie wiedząc gdzie mnie on zaprowadzi? Słowa Brandona chodziły mi po głowie. A jeśli jakaś śliczna dziewczyna przejdzie przed Harry'm, czy oprze sie pokusie i zostanie mi wierny?
Powoli zaczynałam błądzić przez moje myśli, musiałam się sobą zająć. Wyszłam z łóżka i poszłam pod prysznic. Spojrzałam sie za siebie, Harry ciągle drzemał. Weszłam do kabiny i odkręciłam kurek w lewo. Krople gorącej wody uderzały o moje plecy, relaksując mnie. Położyłam dłonie na brzuchu i poczułam rezultaty wspólnej nocy. Wycisnęłam mydło na ręce i dokładnie umyłam swoje ciało.
Myjąc 'te' okolice, czułam lekki ból. Nie uprawiałam seksu od dwóch miesięcy. Rzeczywiście, kiedy Harry pierwszy raz we mnie wszedł, czułam jakbym przezywała na nowo mój pierwszy raz. Ból rozchodził się po moim ciele z pierwszymi pchnięciami chłopaka. Starał się być delikatny. W sposób w jaki mnie trzymał, mówił słodkie rzeczy do ucha, zmniejszał odczucie bólu. Przebłyski z naszej miłości pojawiały się w mojej głowie. Z każdym ruchem naszych bioder, dostawałam trochę bólu i podniecenia.Jak ciągle szeptał mi do ucha, jak bardzo chciał abym kochała go w ten sam sposób jak on mnie. Pocałował mnie namiętnie w usta, kiedy wyszedł ze mnie i rozlał siebie na moje ciało.Odgarnął mi włosy z twarzy i pocałował w czoło.
-To ty Emily- wyszeptał. Jego zielone oczy wpatrzone były w moje brązowe tęczówki.
Zakręciłam wodę.Harry widział każdy kawałek mojego ciała. Nie wzięłam ze sobą ubrań więc muszę wrócić do pokoju w ręczniku. Ciągle powtarzanie Harry'ego o moim pięknie, sprawiało że powoli zaczynałam w to wierzyć. Owinęłam duży ręcznik wokół siebie i wyszłam na korytarz. Szybko pomknęłam do pokoju.....był pusty.
-Miał rację...pieprzony Brandon miał rację. - wybełkotałam. Zaczęły zbierać mi się łzy. Harry zwiał kiedy otrzymał to co chciał...wyszedł.
Wzięłam szczotkę i zawzięcie czesałam jeszcze mokre włosy, próbując powstrzymać płacz. Nie będziesz płakać..nie będziesz płakać...Jesteś silna Emily, Wszystko jest dobrze, nie martw się. ..powtarzałam sobie....nie pomagało.
-SKURWYSYN! - rzuciłam szczotką w ścianę. Odszedł po tym jak dobrał mi sie do majtek!
Charlie wszedł do mojego pokoju. Pewnie chciał sprawdzić co się dzieje, kiedy wrzasnęłam. Podszedł do mnie powoli, wiedział że byłam smutna. Skomlał cicho.
-To było zbyt piękne, żeby było prawdziwe prawda?- pogłaskałam go. Wszystkie czułe słówka, które szeptał mi do ucha, wszystkie 'kocham cię' i 'tylko ciebie pragnę; były stekiem bzdur. Łzy swobodnie leciały po moich policzkach. Nie będę niczego ukrywała.
Siedziałam w jednym miejscy około pięć minut, zastanawiając sie co mam teraz zrobić. Myślisz, że ktoś cię potem przygarnie? słowa Brandona odbijały sie w mojej pamięci...miał rację. Zostanę sama.
Znowu w pamięci odtwarzały mi się sceny z zeszłej nocy. Każdy dotyk, był ciągle świeży. Nie zabezpieczaliśmy się. Chociaż , Harry doszedł na moim brzuchu, wiedziałam że musiałam się zabezpieczyć. Ubrałam się w obcisłe jeansy i luźny niebieski top oraz balerinki.Musiałam pójść do apteki i kupić tabletki po stosunku (Po angielsku nazywa się Plan B).
Ubrałam się, uczesałam, nałożyłam makijaż. Rozejrzałam się za telefonem. Leżał na toaletce. Mała karteczka przykuła moją uwagę. Włożona w róg lustra, tak jak Harry przedtem to zrobił.
Emily,
Poszedłem do domu po świeże ubrania. Spotkajmy się w kawiarni na Stinson Street. Byłaś niesamowita zeszłej nocy, piękna jak zawsze.
Harry x
Nie mogłam nic zrobić tylko głośno sie zaśmiać na moje poprzednie myśli.Ja naprawdę uwierzyłam, że Harry mnie opuścił.
-Jesteś idiotką Emily- zaśmiałam się kręcąc głową.
Wzięłam swój telefon i torebkę i wyszłam z domu. Zamknęłam za sobą drwi i poszłam na przystanek.
***
W aptece, chodziłam wzdłuż alejek i szukałam odpowiedniej tabletki. Czułam na sobie czyjś wzrok. Wypalał mi dziurę w plecach. Odwróciłam się, ktoś schował sie za najbliższą półką.
Przeszłam się wokół środek alejki, chciałam zobaczyć kto mnie śledzi. Ale za każdym razem kiedy się odwracałam ten ktoś chował sie za półkami.
Wzięłam odpowiednie opakowanie i poszłam w stronę kasy. Aptekarzem był starszy mężczyzna. Na czubku głowy miał szare włosy. podpisywał jakąś butelkę kiedy do niego podeszłam.
-Dzień dobry- wyszeptałam, nie chciałam na niego patrzeć. Wiedziałam, że będzie patrzył na mnie lekko zszokowany. Byłam młoda, a kupowałam test po stosunku...a gdyby dowiedziałby sie, że nie jestem zamężna na pewno patrzył by się na jeszcze dziwniej.
-To będzie siedem-dwadzieścia cztery. - odpowiedział, nawet się na mnie nie patrzył. Dobrze. Zapłaciłam i wyszłam z budynku. Wiał lekki wiatr.
Zaczęłam iść w kierunku kawiarni, w której miałam się spotkać z Harry'm. W połowie drogi, ktoś do mnie podszedł....ten ktoś z apteki.
-Dla kogo jest ten Plan B?- facet ze sklepu z bielizną...papparazzi.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, że tak długo nie pojawiał się rozdział :c No ale wiecie, 3 gimnazjum, nauka, testy powtórkowe z poprzednich lat i takie tam.... No ale znalazłam trochę czasu i oto jest :D Mam nadzieję, że wszystko jest w porządku. A jak tam u was w szkole?
omomom chce kolejny dzieje sie dzieje ;d
OdpowiedzUsuńkolejny 3
OdpowiedzUsuńomg, czyli to nie był sen i się kochali :3
OdpowiedzUsuńGdy Em myślała, że on ją zostawił.. ojejku, to taki oiuhygtfvb :')
Śmiać mi się chciało, bo wiedziałam, że jej nie zostawi XDD
Trochę wiary w ludzkość mi zostało :D
Świetne tłumaczenie, jak zawsze :D Czekamy na kolejne.
heh, rozdział świetny, jak zawsze ! i rozumiem cię też właśnie zaczęłam 3 klasę i od razu muszę się wziąć do pracy, wiec nie starcza mi czasu na pisanie :) nie martw się jeszcze tylko 9,5 miesiąca szkoły :D
OdpowiedzUsuńUuuuu paparazzi się przyczepi i (oby nie) wyssie wszystko z naszej biednej Emily... A co jeśli tabletka nie zadziała?! huhuhuhu małe Hazziątko ;p Czekam na kolejny rozdział oczywiście :D
OdpowiedzUsuń@Real_Adrianna
Super rozdział jest boski.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń