CZYTASZ=KOMENTUJESZ
---Emily---
-Nie Harry, nie mogę opuścić testów..- pokręciłam głową, chowając ją w zagłębieniu jego szyi. Zapach jego perfum wypełnij mój nos. Harry zaproponował mi abym pojechała z nim i z chłopakami w trasę. Tylko, że moje testy końcowe są za około dwa tygodnie. Nie mogłam tak po prostu skoczyć i opuścić szkoły. Za ciężko pracowałam na moje dobre oceny, które obecnie miałam. Jeśli pominę testy to od razu obleje.
-Nienawidzę myśli, że zostaniesz sama - wyszeptał, zacieśniając uścisk wokół mojej talii. Staliśmy teraz między korytarzem, a salonem.
-Hej- podniosłam jego podbródek tak aby patrzył się na mnie- Dwa tygodnie zlecą szybko. Nawet nie będziesz miał czasu aby o mnie pamiętać.Będziesz za bardzo zajęty bieganiem między przygotowaniami do występów. - Uśmiechnęłam się do niego i przysunęłam się do jego policzka. Zostawiłam słodkiego buziaki na jego gładkiej skórze.
-Proszę, jedź ze mną- błagał. Na prawdę denerwował się o zostawienie mnie samej. Nie winiłam go za to...Nie miałam za dużo szczęścia kiedy byłam sama. Ale ciągle cieszyłam się, że profesor dał mi tydzień wolnego. Napisałam do niego email z powodem mojej nieobecności. Całe szczęście, zgodzili się na wolne, bez żadnych konsekwencji.
-Nie mogę, mam egzaminy Harry- wiedział, że nie zmienię zdania. -Bardzo bym chciała z tobą pojechać, na prawdę. Ale nie mogę ominąć tych testów.
-Okey Emily- westchnął. Czułam się strasznie, że nie będę mogła być na jego koncertach. Nie pragnęłam niczego tak bardzo jak tylko być na występach i wspierać go. Ale nie mogłam.
-Zostały nam jeszcze dwa dni....co powinniśmy robić?- jego zalotny uśmiech sprawił, że zaczęłam się śmiać. Wiedziałam, co miał na myśli.
-Styles...-popatrzyłam na niego z dołu.
-Tylko żartuje kochanie. Chodźmy na zakupy. Muszę jeszcze kupić kilka ostatnich rzeczy. - pokiwałam głową. Poszłam do łazienki, a by umyć twarz, która była we łzach. Pudełko po Planie B, leżało na umywalce. Wzięłam tabletkę zaraz jak weszłam do domu Nialla. Wzięłam puste opakowanie i wyrzuciłam do kosza. Powinnam była je spalić, żeby potem mieć pewność że żaden paparazzi nie znajdzie tego.
-Gotowa?- Harry stał oparty o framugę drzwi do łazienki. Był idealny. W brzuchu czułam motylki kiedy tylko na niego patrzyłam. Jeszcze chwilę temu nie mogłam mu powiedzieć 'tak', bo miałam Brandona. Ale teraz jestem z Harry'm i nic już nie potrzebuje.
-Tak-wspięłam się na palcach aby pocałować go w nosek. Zaśmiał się kiedy próbowałam do niego dosięgnąć. Zniżył głowę i dał lepszy dostęp. -Dziękuję- uśmiechnęłam się i podziękowałam, że pomoc...we wszystkim.
---Harry---
Zamierzałem ją błagać aby pojechała z nami w trasę. Wolałem klęczeć przed nią i błagać zamiast stania w miejscu i czekania na Bóg wie co. Kurde, byłem tak blisko, żeby się zgodziła! Ale wiem, że ona się nie podda.
Obecnie, chodzimy między różnymi przedziałami w sklepie. Kupowaliśmy przekąski na dwa dni i szampon na trasę. Nienawidziłem małych buteleczek z szamponem w hotelach. Były za małe i nie nadawały się do moich loków.
Emily zaczęła się śmiać kiedy opowiadałem jej jak muszę dbać o moje włosy. Jej śmiech jest taki piękny. Kiedy chichotała mrużyła oczy. Jej tęczówki migotały, tak jakby słońce padało na jej delikatną skórę.
-Jesteś perfekcyjna- pomyślałem na głos. Nie mogłem nic zrobić, zarumieniłem się. Przebiegłem palcami po moich lokach i spojrzałem na nią. Rumieniła się. Jej policzki było całe czerwone, patrzyła na stopy.
-J.jesteś p..perfekcyjny- podniosła na mnie wzrok. Uśmiechnąłem sie do niej z dołeczkami w policzkach, była trochę zdenerwowana. Owinąłem ręce wokół jej tułowia i pocałowałem w czubek głowy. Jej kruche ręce owinęły się wokół mojej talii.
Spojrzałem ponad jej głową. I właśnie wtedy go zobaczyłem, robił zdjęcia małym aparatem. Fotograf. To pewnie ten, który molestował ją rano. Moje ciało musiało zesztywnieć, bo Emily spojrzała na mnie zdziwiona.
-Co jest?- zapytała patrząc w moje oczy, martwiła się. Nie mogłem powiedzieć, że ktoś nas śledzi. Zwariowałaby. Musiałem coś ustalić...
-Nic kochanie. Chodźmy zapłacić i pójdziemy na lody zanim wrócimy do domu.
---Emily---
Dzień był wspaniały, cieszyliśmy się każdą minutą na dworze. Patrzyliśmy na dzieci, które radośnie biegały i bawiły się kiedy my jedliśmy przysmak, który kupił Harry od pobliskiego sprzedawcy. Przez te kilka godzin wydawałoby się jakby wszystkie zmartwienia odleciały, a mnie uwiódł piękny chłopak, który stał przede mną.Ciągle mieliśmy splecione dłonie i cieszyliśmy się sobą póki mogliśmy. On miał wyjechać na dwa tygodnie, już pojutrze. Cieszyłam się, że możemy spędzić ze sobą chociaż te dwa razem.
Chociaż nawet teraz mogłam wyczuć na naszym uścisku jak Harry jest napięty. Czy to przeze mnie? Czy coś innego go męczyło? Za każdym razem kiedy próbowałam zapytać się co sie stało, zmieniał temat tak szybko jak się da. Po prostu przestałam po pierwszych czterech razach. Może to trema przed trasą?
Pojechaliśmy do domu Harry'ego i Louisa, po tym jak zjedliśmy nasze lody w parku. Zrobiło się ciemno. Wiatr dudnił w szyby. Leżałam na łóżku Harry'ego w jego starej koszulce. Patrzyłam się na idealnie gładka skórę Harry'ego. Miał na sobie tylko szorty, aby zakryć dolną część ciała. Kreśliłam linie na jego umięśnionym ramieniu. Na mojej twarzy pojawił się mały uśmiech, kiedy wspomnienia powróciły.
-O czym myślisz?- zapytał, kładąc się na brzuchu. Odwrócił głowę w moją stronę. Jego zielone tęczówki błyszczały. Miał rozszerzone źrenice, oznaka miłości. Ciągle nie mogę uwierzyć, że tyle razy dotykałam jego pięknych ust.
-Myślę o ... niedawno oglądałam cie w teledyskach i marzyłam aby cię przytulić. Jesteś piękny Harry, ale to coś więcej. Masz piękną duszę. Myślała, jak mogłam ciągle sobie powtarzać w myślach, 'wyobraź sobie, że on pragnie ciebie tak samo jak ty jego, wyobraź sobie jak jego oczy zaczynają świecić kiedy wchodzisz do pokoju.'. To zabrzmi głupio..
-To wcale nie jest głupie..- jego pełne usta wyszeptały głęboko.
-Kiedy zobaczyłam cię jak występowałeś podczas Little Things- za pauzowałam. Przygryzłam na chwilę dolną wargę, kontynuowałam- Twoje solo...twoje oczy jak to śpiewałeś. Moje serce po prostu..- nawet nie mogłam znaleźć odpowiednich słów na opisanie moich uczuć w tamtej chwili, jak wczuwał się w te słowa..
-Jesteś piękna- dwa dołeczki pojawiły się w jego policzkach. Nie mogłam nic zrobić, zarumieniłam się. -Emily musisz mi obiecać, że kiedy będę daleko ty będziesz ostrożna. - Jego słowa mnie speszyły na chwilę- Umrę w środku kiedy dowiem się, że coś ci się stało- pokiwałam głową na jego słowa, zrozumiałam do czego zmierza.
-Będzie dobrze Harry- pocałowałam go delikatnie w policzek.
-Ale jeśli coś by się wydarzyło..nie próbuj być odważna...po prostu biegnij- zmartwił mnie jeszcze bardziej. Jego ton głos skrywał wiele rzeczy.
-Będę uważać Harry. Nie martw się na zapas. Ludzie chorują, kiedy za bardzo się martwią. Przeczesałam palcami jego włosy. Przysunęłam się bliżej i złożyłam na jego ustach pocałunek.
Leżeliśmy tak jeszcze przez kilka minut, cieszyliśmy się sobą. Patrzyłam jak oczy Harry'ego się zamykają. Powoli zasypiał. Spojrzałam na zegar, który stał za nim. Czerwone cyfry pokazywały, że była już prawie północ. Nie chciałam jeszcze spać. Chciałam z nim spędzić jak najwięcej czasu zanim zostaniemy rozdzieleni na dwa tygodnie. Wiedziałam, że nie będę mogła ciągle z nim rozmawiać. Pewnie ciągle będzie na próbach, koncertach, wywiadach i podpisywaniach. Wiedziałam, że będzie zmęczony kiedy wróci do pokoju.
Postanowiłam, że zagłębie się w to jaki był Harry Styles. Kiedy był młodszy...jak jeszcze nie należał do One Direction.
-Jaki byłeś kiedy byłeś dzieckiem? - wyszeptałam cicho, przysuwając się bliżej do jego ciała. Otworzył oczy na dźwięk mojego głosu. Uśmiechnął się. Zobaczyłam jeden dołeczek, kiedy drugi schował się w poduszce, na której leżał.
-Byłem marzycielem..- jego głęboki głos mnie otulił. Był taki kojący. - Byłem zwyczajnym dzieciakiem. Ganiałem sie, szukałem nowych przygód w każdych zakamarkach i szczelinach...ale śpiewanie to była taka ucieczka od świata. Kiedy byłem, zły, smutny czy wesoły..śpiewałem. Zawsze sobie powtarzałem, że zrobię z mojego śpiewu coś wielkiego. Że będzie miał wszystko czego zapragnę. Marzyłem, aby dać świat mojej mamie. Wyprzedany areny, sprzedaż milionów płyt. Marzyłem o tym wszystkim.-miał oczy jak złotówki. Każde jego słowo kryło pasje.
-Czy twoje marzenia się spełniły? Myślisz, że masz to wszystko?- z moich słów zrobił się szept. - usmiechnął się delikatnie, mrugając oczami.
-To zależy- oparł się na łokciu, ale ciągle leżał na brzuchu. Przysunął się bliżej, nasze usta dzieliły centymetry. Zamknęłam oczy, czułam jego oddech na policzkach.
-Od czego?
-Jeśli odwzajemnisz miłość- przycisnął swoje usta do moich na kilka sekund- Więc ty mi powiedz. Czy wszystkie moje marzenia sie spełniły? Czy mam to wszystko teraz?-pokiwałam głową, pragnęłam ust Harry'ego. Mój oddech przyspieszył kiedy się przybliżył.-Tak co?
-Masz to wszystko- nasze usta się zderzyły. Jego gładka skór dotykała mojej.
Położyłam się. Próbowałam złapać oddech, dotknęłam swoich ust. Ciągle nie mogłam uwierzyć, że Harry Styles był teraz mój.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dam dara daaaaaam :D
Dotarliśmy do rozdziału 50 :D Chciałabym podziękować za wszystkie wejścia, których jest prawie 10 tysięcy *.* Za komentarze, których była masa i ani jednego negatywnego <3 co wiele dla mnie znaczy :* Jesteście wspaniali :)
Ponieważ dzisiaj mam urodziny, co powiecie na taki mały prezencik? hmm? Dobijecie 10 tysięcy i 10 komentarzy ? :)
jeszcze raz Stooo laaat <3
OdpowiedzUsuńi omomomomomoom czekam na next ;D
Dzieki dzięki :***
Usuńawww cudowny
OdpowiedzUsuńawww cudowny
OdpowiedzUsuńSTO LAT SKARBIE ! <3
OdpowiedzUsuńrozdział jak zawsze super. x
OdpowiedzUsuńPiękny rozdział *.* Jeszcze raz najlepszego misiaku <3
OdpowiedzUsuń@Real_Adrianna
dzieki skarbie :*
Usuńuroczyyyy rozdział ! jestem ciekawa co sie stanie jak Harry bedzie w trasie ; ] . : )
OdpowiedzUsuńSuuuuuuuuuuuper rozdział czekam na następny.
OdpowiedzUsuńawww słodziutki romantyczny koniec!
OdpowiedzUsuń