niedziela, 15 września 2013

Rozdział 47 - Papparazzi

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

---Emily---

-Dla kogo jest plan b?- gapił się w moje oczy, pokazując na torbę którą trzymałam.

-Czy ty mnie prześladujesz?-zapytałam, myśląc nad drogą ucieczki. Wiedziałam, że będzie mnie śledził. Od takich ludzi nie da sie uciec.

-Nie nazwał bym tego prześladowaniem, raczej...interesem- na jego twarzy nie było, żadnej emocji. Nie czułam się komfortowo. Tylko on chował się za półkami w aptece. Wiedział o moich tabletkach, co mogłam mu powiedzieć? Musiałam coś szybko wymyślić- Więc dla kogo to jest? Dla ciebie? Jeśli tak, to z kim ro robiłaś?

-To dla mojej siostry-próbowałam jak najlepiej się uśmiechnąć. Proszę uwierz w to, proszę.

-Oh, ok, miło z twojej strony- uśmiechnął się chowając ręce do kieszeni. Dzięki Bogu, uwierzył!- Tylko, że ty nie masz siostry- powiedział. Moje oczy się rozszerzyły na jego odpowiedź.- A nawet jeśli masz, to jestem pewien, że jest ktoś w Teksasie.

Zaschło mi w gardle, wiedział za dużo o mojej przeszłości. Jak daleko zagłębił się w informacjach o mnie? Schowałam siatkę do mojej torebki, która od razu zrobiła cięższa pod ciężarem wszystkich wspomnień. Kupiłam to bo Harry sie nie zabezpieczył. Jeśli ta wiadomość dostałaby się do gazet, świat pomyślałby, że Harry jest kolejną nieostrożną gwiazdką. ..... ale on był daleko od takiego typu gwiazdy. Mogę sobie wyobrazić, jak kilka set dziewczyn mówi, że 'Harry jest ojcem mojego dziecka'. Myśl o tym, że Harry mógłby spać z inną dziewczyną sprawiła,że poczułam coś dziwnego w żołądku. Ile miał wcześniej dziewczyn?

-Więc, z kim spałaś?- spojrzałam na niego z obrzydzeniem. Nie wiedząc co odpowiedzieć, odwróciłam się i poszłam wzdłuż chodnika. Oczywiście, tak jak myślałam, on poszedł za mną.

-Czy on wie, że kupiłaś tabletki 'po'?

-Proszę, zostaw mnie- wyszeptałam na jednym wdechu, Boże, czy ten koszmar może się już skończyć? - Muszę już iść.

-Idziesz się z nim spotkać? Właśnie do niego idziemy?- jego kroki słyszalne były tuż za mną. Jego słowa mnie zmartwiły.

-My?- spojrzałam na niego zszokowana. Zamierzał śledzić mnie aż do kawiarni.Gdybyśmy obydwoje tam poszli, wiedziałby że to z Harry'm spałam. Nie mogłam to tego dopuścić, to by wszystko zniszczyło.

Wyjęłam telefon i szybko wykręciłam numer do Harry'ego. Nie chciałam aby paparazzi zobaczył do kogo dzwonię więc odwróciłam się do niego plecami i nacisnęłam zieloną słuchawkę.

-Cześć piękna, jesteś prawie na miejscu?- jego głęboki głos dobiegł do mojego ucha. Był wesoły. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, jego głos sprawił że zapomniałam o problemach. Odwróciłam sie i przypomniałam sobie powód dla którego zadzwoniłam. Byłam śledzona przez fotoreportera, który chciał zniszczyć Harry'ego.

-Nie mogę przyjść- wybełkotałam do telefonu- Przepraszam.

-Co? Czemu?- jego głos zadrżał.-Spotkajmy się u mnie w domu, albo u Nialla, jak chcesz.

-Czy to jest gościu, z którym spałaś?- głos mężczyzny dobiegł do telefonu. Wiedziałam, że Harry to usłyszał.

-Nie mogę...nie mogę tam wrócić-pokręciłam głową, czułam jak paparazzi śledził każdy mój ruch. Chciałam walnąć go w twarz, wykrzyczeć żeby zostawił mnie w spokoju i kopnąć w czułe miejsce.

-Co się dzieje Emily? Kto jest z tobą? - wykrzyczał. Modliłam się aby jego głos był niesłyszalny dla fotografa. Gdyby rozpoznał jego głos, jestem pewna, że od razy domyśliłby się, że to z powodu Harry'ego potrzebowałam tabletek.

-Jestem śledzona przez pap...- wyszeptałam, odwracając sie plecami do intruza.

-Idę po ciebie, gdzie jesteś?- słyszałam jak odsuwa krzesło.  Po głośnym skrzypieniu, mogłam powiedzieć, że jest zły.

-Nie! Nie! Nie przychodź! Jakoś sobie poradzę....Zaufaj mi- błagałam. Jeśli by sie pokazał, facet od razy dowiedziałby się, że to on.

-Czemu nie chcesz, żebym przyszedł?- wyszeptał zza zaciśniętej szczęki. Nie mogłam mu tego powiedzieć przez telefon. Paparazzi wszystkiego by sie dowiedział. Odeszłam kilka kroków dalej i szybko napisałam wiadomość do Harry'ego.

DO: Harry - Musiałam kupić tabletki po stosunku, w celu zabezpieczenia...nie złość się. Ale jeśli paparazzi by cię zobaczyć, wszystkiego by się dowiedział. Nie przychodź po mnie. Znajdę miejsce aby się schować na trochę.

-Wysłałam ci wiadomość. Proszę. Muszę kończyć. - rozłączyłam się. Wiedziałam, że Harry tego lubi. Ale robiłam to dla niego.

-Więc nie idziemy odwiedzić Nialla?- spojrzałam na niego ze zdziwionym spojrzeniem. Niall?- Właśnie u niego się zatrzymałaś, prawda? Po tym jak Brandon cie pobił? Zgaduję, że to przez niego musisz wziąć tabletki...- moje serce się zatrzymało.....on wiedział wszystko.

-Nie spałam z Niallem . On jest moim najlepszym przyjacielem.

-Więc jet tylko w twojej strefie przyjaźni? Używasz go dla domu, sławy? Znaczy, to samo zrobiłaś z Harry'm? Co nie?

-Nic o mnie nie wiesz!- wykrzyczałam, skupił swój wzrok na mnie. Przechodnie patrzyli na nas. Wyjął swój mały notesik, napisze o tym... świetnie.

-Zawsze możemy sie dowiedzieć poprzez przejrzenie twojego telefonu- powiedział. Moje oczy rozszerzyły sie kiedy wyciągnął rękę po urządzenie w mojej ręce.

-Zostaw mnie w spokoju!- wykrzyczałam najgłośniej jak mogłam, a moja ręka wylądowała na jego policzku. Walnęłam go, walnęłam paparazzi. zrobiłam jedna z najgorszych rzeczy jaka mogłam zrobić.

-Emily?- znajomy głos dobiegł do moich uszu. Odwróciłam się, łzy sprawiały, że ledwo widziałam blond chłopaka.

-Niall!-zawołałam i pobiegłam w jego stronę. Owinęłam wokół niego ręce. - To jest ten gość z centrum handlowego Niall, on mnie śledzi. Wie, że mieszkam u ciebie, wie wszystko o Brandonie. On wie wszystko!-wykrztusiłam w jego ramię.

Dopiero teraz zauważyłam, że nie jest sam. Trzymał mniejszą i delikatniejszą dłoń. Powoli spojrzałam w górę. Napotkałam parę niebieskich oczu. Słodka dziewczyna, była trochę przestraszona moją reakcją do Nialla. Pewnie była powodem, dlaczego Niall nie wrócił do domu zeszłej nocy.

-Cześć- uśmiechnęłam się delikatnie. Pomachała do mnie.

-Emily, zostań z Alex- popchnął mnie delikatnie za niego. Alex, tak miała na imię. Niall podszedł do mężczyzny, który zapisywał coś w swoim notesie. - Zostaw ja w spokoju!- jego głos brzmiał tak poważnie.

-Więc, wygląda na to, Niall, że masz nową dziewczynę?- zaczął zadawać pytania, spoglądając za Nialla. - Więc plan b nie jest z twojego powodu- zanotował w zeszycie. Niall odwrócił sie w moją stronę, jego oczy się rozszerzyły. Spuściłam wzrok, nie chciałam słyszeć odpowiedzi Nialla. Alex przytuliła mnie kiedy załkałam w jej ramie. - To nie jest twój biznes! Odchodzimy teraz!- odwrócił sie. W połowie drogi znowu zwrócił się ku fotografowi- Jeśli będziesz nas śledził zadzwonię na policję. Aresztują cie. Zapisz to sobie w tym pieprzonym notesiku.- Niall wyrwał mu notes i rzucił na ruchomą ulicę.

Dziewczyna pogłaskała mnie po plecach. Wyszeptała mi do ucha - Wszystko będzie dobrze.

-Chodźmy Emily. Alex, bardzo cię przepraszam, ale muszę cie odwieźć   do domu. - Uśmiechnęła się, rozumiejąc zaistniałą sytuacje. Polubiłam tą dziewczynę. Niall złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w stronę zaparkowanego samochodu. Odwróciłam sie i zobaczyłam, jak paparazzi czeka aż samochodu przestana jechać i będzie mógł zabrać swój notesik. Ale byłam cholernie pewna, że to nie jest ostatni raz kiedy go widzę.

***

Odwieźliśmy Alex do jej domu.Na szczęście nikt nas nie śledził.

Teraz siedzę przy kuchennym stole. Tłumacząc Niallowi co zaszło zeszłej nocy, on stał tam z szeroko otwartymi oczami.Wiedział o braku zabezpieczenia między mną, a Harry'm. Potrzeba tabletek teraz była jasna. Wiedziałam, że był zły. Naraziliśmy naszą przyszłość na ryzyko.

-Obydwoje powinniście być bardziej ostrożni Em- powiedział, przebiegając palcami po swoich blond włosach. Pokręcił głowa, wiedziałam że był rozczarowany- Następnym razem, MYŚL Emily- miał podniesiony głos.- Harry wie o tym lepiej...ZAWSZE musi używać zabezpieczeń, nie ważne co- zakrył rękoma twarz. Chyba nie wiedział, co przed chwila powiedział...ale ja wiedziałam.

Nie byłam głupia, Wiedziałam, że Harry w przeszłości miał inne dziewczyny. Hannah była jedną z nich. Ale po głowie chodziło mi tylko jedno pytanie....czy ja byłam ostatnia? Mój oddech przyspieszył. Zaczynałam sie martwic. Moje myśli zaczynały stawać się moim największym wrogiem, kiedy zaczynałam wyobrażać sobie o milionach dziewczyn, które fantazjują o Harry'm. Łzy zaczęły zbierać mi sie w kącikach oczu.

-Emily, co się dzieje?- zapytał Niall, kucając przede mną.

Nie mogłam powiedzieć Harry'emu...znienawidziłby mnie. Koło zamieniłoby się w kwadrat (? nie wiedziałam jak to przetłumaczyc, bo to prawdopodobnie jakieś przysłowie czy coś) jeśli powiedziałabym mu jak się czuję...ale wiedziałam, że w końcu mu to powiem. Niall wiedziałby jak z tym sobie poradzić. Słowa Brandona chodziły mi po głowie. Nie wybrałby przypadkowej dziewczyny na swoją najlepszą przyjaciółkę. Będę sama.

-Emily..powiedz mi- wyszeptał Niall.Musiałam mu powiedzieć. Będzie wiedział jak to naprawić.

-Ja chyba nie mogę być z Harry'm...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dobra, zacznę od tego, że jakoś nie zaspecjalnie podoba mi sie ten rozdział;/ sądzę, że chyba go za dobrze nie zrozumiałam i teraz jakoś dziwnie mi wyszło ;/ Ale jestem zmęczona i nie chcę mi sie poprawiać ;(

+ mała reklama :D wczoraj założyłam tumblr'a :)
 http://we-cantchange.tumblr.com/

6 komentarzy:

  1. eej chce nexta jak to niemoge z nimb y :C

    OdpowiedzUsuń
  2. co tam emily odpierdala. ; o chcę następny.

    OdpowiedzUsuń
  3. o by emily sie ogarnęła bo już wwymyśla! czekam na kolejny xx

    OdpowiedzUsuń
  4. TY MASZ BYĆ Z HARRYM

    OdpowiedzUsuń
  5. Niech Emily się ogarnie !!!!!! Hemily forever <3 a ten paparazzi jest mega wkurzający....
    @Real_Adrianna

    OdpowiedzUsuń
  6. Proszę cię tłumacz dalej ♥

    OdpowiedzUsuń

1 Komentarz = 1 uśmiech na twarzy tłumaczki :)