czwartek, 11 lipca 2013

Rozdział 10 - Cause baby you're firework!

---Emily---

Telefon od Brandona przerwał Harry'emu. Wyszedł w kierunku salonu przeklinając pod nosem. Jedna część mnie nie chciała odebrać, ale druga mówiła, że muszę. Odebrałam.

"Hallo?" odpowiedziałam.

"Cześć kochanie, chciałem ci powiedzieć, że właśnie wylądowałem. Co robisz?" Moje serce się zatrzymało. Nie mogłam mu powiedzieć, że Harry jest u NAS  w mieszkaniu. Przecież ostatnio mi powiedział, że nie mogę się z nim spotykać. Musiałam coś szybko wymyślić.

"Oh ja tylko...uczę się. Tak do anatomii. Niedługo będzie wielki sprawdzian." skłamałam. Miałam nadzieję, że uwierzył.

"Oh ok. Powodzenia na egzaminie. Co będziesz robiła w tygodniu?" uwierzył w moje kłamstwo, ale wydawało mi się, że pyta się mnie o plany w razie gdybym któryś był powiązany z Harry'm.

"Myślałam nad wolontariatem w Szpitalu Dziecięcym." powiedziałam. Wiedziałam, że w to uwierzy bo zamierzałam tam pójść...z reszta chodziłam tam bardzo często.

"Oh brzmi nieźle. Posłuchaj, przepraszam za to co powiedziałem o tym wypadku samochodowym....byłem głupi ( dla mnie ciągle jesteś xD) to było głupie z mojej strony. Jestem idiotą ( o tak jesteś)." O tak tu masz racje, pomyślałam.

"W porządku..." poszłam w kierunku salonu. Harry siedział na kanapie, oglądał telewizję i jadł chipsy. Spojrzał na mnie. Natychmiast spojrzałam na jego oczy. Były prześliczne, ciepłe jak u anioła. "Muszę już iść. Zadzwonię później" rozłączyłam się.

Harry odwrócił głowę w stronę telewizora, wiedział z kim rozmawiałam. nagle przypomniałam sobie, że Harry zaczął coś mówić zanim przerwał mu telefon Brandona. Oparłam się o framugę drzwi i patrzyłam na Harry;ego. Przebrałam się w długą, luźną, dopasowana koszulkę. Zasłaniała wszystko do połowy ud.

"Co zamierzałeś powiedzieć?" spytałam delikatnie. Spojrzał na mnie. Jego loki zakołysały się kiedy sie odwracał.

"Co?" spytał zmieszany.

"Przed telefonem Br- jego. Powiedziałeś 'chciałbyś abyś wiedziała..' chciałbyś abym wiedziała co?" stanął i podszedł do mnie. Był o wiele wyższy ode mnie więc musiał spojrzeć w dół aby natknąć się na moje spojrzenie. Jego dłonie głaskały moje ręce. Nie mogłam nic zrobić. Po moim kręgosłupie przeleciał miły dreszcz.

"Chciałbym abyś wiedziała, że gdybym był nim.....nie zostawiłbym cię samą i nie pozwoliłbym nikomu cię zabrać. Traktowałbym cie jak świat. BO jesteś całym moim światem."

Spojrzałam na niego przygryzając wargę. To była najsłodsza rzecz jaką ktoś mi powiedział od dłuższego czasu. Potarł delikatnie kciukiem kącik moich ust, sprawiając, że 'oderwałam' usta od moich zębów. Patrzył na moje usta, oblizując swoje. Po chwili opuścił głowę i pocałował mnie delikatnie w usta. Nie protestowałam... faktycznie, moje ciało od środka krzyczało abym oddała pocałunek....i tak zrobiłam. Jego ręce trzymały moją głowę, nasze usta ruszały się synchronicznie. Moje ręce były zaciśnięte na jego czarnej koszulce. Usta Harry'ego są takie miękkie. Wydał z siebie krótkie jękniecie, kiedy przygryzłam jego warg delikatnie. Fajerwerki wróciły. Miliony światełek wybuchały i błyszczały w mojej głowie. Były takie ślicznie, bo pocałunek był przepiękny.

Nie wiedziałam co mnie naszło. Chciałam tego. Przez te dwa i pół miesiąca ja i Brandon nie przeżyliśmy takiego momentu w ogóle. Był zawsze za bardzo zajęty, aby  dotykać mnie w ten sposób jaki Harry teraz. Potrzebowałam czułości.. potrzebowałam Harry'ego. Jego ręce wędrowały w kierunku wewnętrznej części moich ud, myślałam, że zmierza w innym kierunku. Byliśmy mocno zatraceni w tym momencie, kiedy telefon Harry'ego zaczął dzwonić. Zaklnął tego kto dzwoni.

Spojrzeliśmy na jego telefon i oboje dostrzegliśmy, że dostał wiadomość od dziewczyny...

Od:Jennifer - Hej Harry. Świetnie się wczoraj bawiłam ;) Powinniśmy to niedługo powtórzyć. Zadzwoń do mnie skarbie.

Spojrzałam w górę, na niego, ale on już się na mnie patrzył z szeroko otwartymi oczami. Przyłapany. Uśmiechnęłam się delikatnie. Czego oczekiwałam? Przecież miałam chłopaka.

"Emily, ja..."

""Jest ok,...może tak będzie lepiej. Nie powinnam tego robić Brandonowi."  Delikatnie potrząsnęłam głową. Na jego twarzy pojawiła się złość.

"Zamierzasz zostać z tym idiotą?!?!" krzyczał. To mnie zaskoczyło. i bądźmy szczerzy, przestraszyłam się.

"T-tak" wyjąkałam.

"Ten dupek na ciebie nie zasługuje! Ty nie zasługujesz, żeby cie tak traktować.!" jego głos podniósł się o ton wyżej.

"Harry ty nic nie rozumiesz" zaczynałam się drzeć.

"Jak chcesz" odwrócił się i wyszedł z mieszkania.

Moje serce płakało gdy patrzyłam jak wychodził. Chciałabym żeby został. Ale nie mogłam tego zrobić Brandonowi.....on tyle dla mnie zrobił.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
+Pierwsza sprawa, te teksty w nawiasach są ode mnie, takie moje małe komentarze :)
++ dziękuje  z całego serducha za wszystkie komentarze :****
+++ dzisiaj tez udało mi się dodać dwa rozdziały i już zaczynam tłumaczyć nastepny :)

1 komentarz:

1 Komentarz = 1 uśmiech na twarzy tłumaczki :)