poniedziałek, 15 lipca 2013

Rozdział 15 - Truly Madly Deeply

---Emily---

Pojechaliśmy do małej kawiarenki. Atmosfera była bardzo domowa. Kelnerka to była starsza pani z burzą siwych włosów na głowie, nie mniej jednak była piękna. Jej uśmiech był ciepły. Powitała nas swoim ciepłym głosem.

"Co podać do picia kochani?" zapytała się podając nam menu kiedy usiedliśmy. Ze swoim przyjaznym głosem przypominała mi moją babcię. Nie widziałam jej od kiedy przyjechałam do Londynu. Naprawdę powinnam do nich zadzwonić.

"Poproszę kawę" głęboki głos Harry'ego wyrwał mnie z moich myśli. Spojrzał na mnie pytająco, oh moje zamówienie.

"Ja poproszę sok pomarańczowy" uśmiechnęłam się do niej. Poszła po nasze napoje. Patrzyłam na nia dopóki nie zniknęła na zapleczu.

"Wszystko w porządku skarbie? zapytał Harry.

"Harry, nie jestem twoim skarbem" zarumieniłam się, chowając się za menu. Opuścił swoją kartę dań, więc miał lepszy widok na mnie.

"...ale możesz nim być" wyszeptał, a jego zielone oczy wbijały się we mnie.

"Harry..."

"Pod koniec dnia, zobaczysz."

"Harry ja-" kelnerka wróciła z naszymi napojami. Skrzywiła się nieco, wiedziała, że przerwała prywatną rozmowę.

"Przepraszam" powiedziała patrząc w moje oczy.

"Nie, wszystko w porządku proszę Pani. Dziękuję, że jest Pani taka miła" uśmiechnęłam się, oddała mi uśmiech. Wzięła nasze zamówienia i wróciła do kuchni.

"Więc jakie są plany ? Na nasz przyjacielski dzień razem?" zapytałam, specjalnie naciskając na 'przyjacielski'. Harry zachichotał i pokręcił głową.

"Wszystko będzie spontaniczne" powiedział, przypominając mi co powiedziałam sobie o całej tej sprawie, po prostu spontanicznie...skinęłam głową na to co powiedział.

Przez następne kilka minut rozmawialiśmy o sobie. O naszych rodzinach i naszych liceach. Harry był bardzo ostrożny aby nie wspomnieć o Stephanie. Wiedział, że to może mnie zasmucić. Kiedy kelnerka przyniosła nasze zamówienie, zjedliśmy po cichu. Nie była to niezręczna cisza, lecz dlatego, że jedzenie było przepyszne. Naleśniki były takie słodkie i puszyste, jajka były tak samo niesamowite.

Kiedy zjadłam śniadanie, przeprosiłam i wyszłam do łazienki. Gdy weszłam, dziewczyna w wieku okołu 16 lat właśnie myła ręce. Odwróciła się w moją stronę, spojrzała na mnie od góry do dołu.

"TY i Harry?" zapytała, z wyrazem obrzydzenia. To sprawiło, że poczułam się źle. Co złego było ze MNĄ?

"Harry, j-jest tylko moim dobrym przyjacielem" odparłam. Jej wzrok sprawiał, że czułam się nieswojo.

"Dobrze" zaraz potem wyszła. Okay? o było dziwne. Załatwiłam swoje sprawy, umyłam ręce i spojrzałam w lustro. Boże, wyglądałam zwyczajnie..nic specjalnego. Nie wiedziałam dlaczego ta dziewczyna patrzyła się na mnie z takim zdziwieniem. Wyszłam z łazienki i skierowałam się w stronę Harry'ego.

"Gotowa na nasz dzień? zapytał. Uśmiechnęłam i pokiwałam głową.

Pogoda była niesamowita. Wiał lekki wiatr ale nie nie było zimno. W mojej szkole było kilka dni wolnych aby nauczyć się na egzaminy. Byłam wdzięczna za te małe wakacje. Ale jutro będę musiała wrócić i przystąpić do dwóch egzaminów......świetnie.'Eh' wzruszyłam ramiona w mojej głowie 'Będę się cieszyć dzisiejszym dniem'

Szłam do samochodu kiedy Harry złapał mnie za rękę. Kiedy spojrzałam na niego, nie puścił jej, trzymał nasze ręce splecione razem. To było przyjemne uczucie, ale nie poprawne. Brandon nie akceptował naszej przyjaźni, pewnie by sie wściekł gdyby nas teraz zobaczył.

"Gdzie idziesz?

"Do samochodu" powiedziałam zmieszana.

"Idziemy" powiedział i zabrał mnie z parkingu. idziemy? Idziemy gdzie? Odpowiedź na moje ciche pytanie pojawiła się szybciej niż myślałam. Zobaczyłam wielki park. Przy wejściu do parku można było zauważyć jezioro pośrodku. Dzieci się bawiły, kobiety rozmawiały, mężczyźni biegali.

"Jak pięknie" wyszeptałam.

"Ty jesteś piękna." Harry wyszeptał mi do ucha. Zauważyłam, że ciągle trzymamy się za ręce. Powoli chciałam wyciągnąć rękę z jego uścisku. Zmarszczył brwi i położył mi rękę na dolnej części pleców i zaprowadził pod wielkie drzewo.

Usiedliśmy na zielonej trawie. Patrzyłam na wodę. Była cisza, patrzyliśmy na inne osoby.

"Zaśpiewaj dla mnie" wyszeptałam uśmiechając się do niego. Przypomniałam sobie piosenkę, którą śpiewał dla zeszłej nocy. Była piękna i znaczyła wiele. Widok śpiewającego Harry'ego przed moim balkonem pojawił się przed moimi oczami. Musiał mieć gotową piosenkę, bo nie wahał się przy rozpoczęciu.

Am I asleep Am I awake or somewhere in beetwen
I can't believe that you are here and lying next to me
Or did i dream that we were perfectly entwined
Like Branches on a tree or twigs caught on a vine

Jego głos był piękny, jego wzrok nie opuszczał moich oczu. Zaschło mi w ustach. Tutaj, przede mną, siedział chłopak, który oddawał mi całą swoja uwagę. To był drugi raz kiedy dla mnie śpiewał . Złapał moją rękę i kontynuował.

I'm just the underdog who finally got the girl
And i am not ashamed to tell it to the world
Truly Madly Deeply I am
Foolishly completely fallen
and somehow you kicked all my walls in
So baby say you'll always keep me
Truly Madly Crazy Deeply in love
With you...

Kiedy śpiewał poczułam jak ciepły płyn spływa od moich oczu do policzków. Płakałam. To było piękne...on był piękny. Moje serce było gotowe wybuchnąć od tysięcy uczuć, które roiły sie w środku mnie.

***WSPOMNIENIA***

1 rok temu.

"Będę cię kochał całym moim sercem i więcej Emily...zawsze i na zawsze " Brandon wyszeptał mi na ucho, kiedy leżeliśmy na kocu pod bliskim drzewem wierzby. Pocałował mnie w czoło a ja oparłam głowę o jego ramię.

***KONIEC WSPOMNIEŃ***

Wywaliłam te myśli z mojej głowy. Brandon...teraz był w Japonii ciężko i długo pracując aby pomóc mi z coleggem. Była tam szczery i wierny...podczas gdy ja tutaj żywiłam uczuciem do kogoś innego.

Harry skończył piosenkę, wyrywając mnie z myśli, pochylił się i złożył pocałunek na moim policzku. Kiedy się odsunął położyłam dłoń na miejscu gdzie Harry mnie pocałował. Musiałam odwrócić sprawy w innym kierunku.

"Dziękuje Harry....jesteś moim najlepszym przyjacielem..." Moje ciało było całe spięty kiedy czekałam na jego reakcje. Na jego twarzy nie było żadnej emocji. Stanął i popatrzył na mnie.

"Ja- jestem spragniony ...chcesz wodę?" zapytał się. Jego twarz ciągle była pusta . Pokiwałam. Moje gardło było suche. Poszedł nie czekając na mnie. Więc poczekam tutaj.


Czekałam dłuższą chwilę. Może Harry się zgubił? Postanowiłam wstać i go poszukać. Nie musiałam szukać długo. Właściwie znalazłam tlenioną blondynkę, z dużymi piersiami, wysoką na wysokich szpilkach. Na sobie miała krótką spódniczkę.Głośno żuła gumę i bawiła się swoimi włosami. Byłam wystarczająco blisko aby słyszeć ich rozmowę.

"Więc, kochanie, myślę że powinniśmy gdzieś wyjść razem ... niedługo." flitowała z nim. Patrzyła na Harry'ego od góry do dołu.

Harry przez chwilę był cicho, pewnie myślał czy coś. Harry nie mógłby być z kimś takim.

"Daj mi swój numer a kiedyś zadzwonię..." ...a może mógłby. Moje serce rozleciało się tysiące kawałków. To bolało...

Harry i ta dziewczyna flirtowali ze sobą dłuższą chwilę. Nie chciałam być świadkiem takiego czegoś jeszcze raz. Pobiegłam pod wielkie drzewo gdzie siedzieliśmy wcześniej. Nie chciałam aby dowiedział się, że widziałam go jak flirtował z tą dziewczyną.

W końcu wrócił i dał mi wodę. Był cichy. To było spowodowane tym, że z kimś flirtował czy tym, że nazwałam go moich przyjacielem zamiast chłopakiem...nie miałam zielonego pojęcia. Nie miałam tak dużo siły, żeby przesiedzieć cały dzień  z Harrym. Za bardzo bolało...

"Harry.." spojrzał na mnie z nadzieją w oczach "nie czuje się dobrze..czy mógłbyś mnie zawieźć do domu?" Patrzył się w moje oczy po czym opuścił głowę. Nie odpowiedział przez chwilę ale potem pokiwał głową.

Podróż przebiegła w ciszy. Chciałam zacząć jakaś rozmowę z Harry'm ale on ciągle odpowiadał jednym słowem. Po kilku razach, poddałam się. Chciałam tylko wrócić do domu, przytulić się do Charliego i pooglądać filmy.

Kiedy dotarliśmy pod mój dom, Harry zatrzymał samochód i spojrzał na mnie. Uśmiechnęłam się lekko. Odwróciłam się aby otworzyć drzwi. Zgaduję, że sam by mi nie otworzył..ale jest ok, to nie jest jego obowiązek....nie jest moim chłopakiem...

"Dziękuję za dzisiaj Harry...naprawdę mi się podobało" pokiwał głową kiedy zamknęłam drzwi i ruszyłam w stronę moich drzwi.

W środku, pogłaskałam Charliego i poszłam do kuchni aby go nakarmić. Kładąc miskę z psią karmą na ziemie usłyszałam pukanie do drzwi. Podeszłam do drzwi, domyślałam się kto to mógł być.

Otworzyłam drzwi. Nikogo tam nie było. Żywej duszy. Charlie zaszczekał na coś co leżało na podłodze. Spojrzałam na dół, leżała tam moja róża. Musiałam jej zapomnieć. Na kwiatku leżała mała zapisana kartka.

Mam nadzieję, że nie jestem ofiarą, że nie wstaniesz i nie pójdziesz. Może dla ciebie nie znaczy to wiele ale dla mnie to wszystko...wszystko.

Z daleko mogłam usłyszeć ruszający samochód, który od razu przyspieszył. Był ciągle zły, wiem, ale to dawało mi trochę nadziei...trochę.

2 komentarze:

  1. ten wspaniały cytat pasuje do nowych uczuć Emily idealnie:
    "Jeśli kochasz kogoś i nagle zakochasz się w drugiej osobie i nie wiesz kogo wybrać, wybierz tego drugiego, ponieważ gdybyś naprawdę kochał pierwszego, nigdy byś nie poczuł tego samego, a nawet lepszego uczucia do drugiego"

    smutny ten rozdział trochę, płakałabym, ale chwilę temu się pomalowałam oczy... mój problem XD

    OdpowiedzUsuń

1 Komentarz = 1 uśmiech na twarzy tłumaczki :)