piątek, 12 lipca 2013

Rozdział 12 - Na Balkonie

---Liam---

Minął jeden dzień od kiedy spotkałem Emily podczas rozdawania jedzenia pod mostem. Nie powiedziałem o tym Harry'emu.  Zapewne zacząłby bombardować mnie pytaniami o tym o czym rozmawialiśmy. Obiecałem Emily, że nikomu nie pisnę ani słówkiem. A ja zawsze dotrzymuje słowa.

Obecnie, jemy obiad w mieszkaniu Harry'ego i Louisa. Chcieliśmy poprawić mu humor. Więc Louis wymyślił, żeby zamówić pizze i się spotkać. Jednak Harry siedział na końcu kanapy i ciągle patrzył się na swój telefon. Zakradłem się za kanapą, żeby przyjrzeć się, co sprawia, że on ciągle gapi się w komórkę. Po cichu stanąłem za nim i spojrzałem na ekran. Patrzył się na numer Emily. Westchnąłem głośno, a Harry zablokował telefon i odwrócił się w moją stronę.

"Czy ciebie nie uczono, że to nie ładnie zakradać się do ludzi?" powiedział w miarę głośno. Przeskoczyłem kanapę i usiadłem na wygodnym jaśku.

"Harry...musisz się trochę rozweselić. Nie mogę patrzeć na ciebie w takim humorze."

"Liam, to wszystko jest do dupy...ona została z tym idiotą...bez żadnego powodu." Nie pomyślałem zanim odpowiedziałem.

"Ona ma bardzo dobry powód.Ona-" zatrzymałem się w połowie zdania..ups.

"Tak? To co to za 'dobry powód'?" spojrzałam na mnie z wielkim znakiem zapytania na twarzy patrząc prosto w moje oczy. ..Wiedział, że nie umiem kłamać. Cholera!

"Ja...eee..więc.."

"Rozmawiałeś z nią? Prawda??" jego oczy zwężyły się zaraz po tym jak powiedział swoje przypuszczenie. Miał rację. Spojrzałem na chłopaków, którzy obecnie przyglądali się całej sytuacji. : Liam....widziałeś się z nią...co mówiła? Czy mówiła coś o mnie? mówiła coś o tym dupku?" uh..oh...patrzył się na mnie. Nie mogłem skłamać. Liam! ..nic nie mów!.. powstrzymaj się!

"Liam!" Harry krzyknął. Złamałem się.

"Tak!. Widziałem ja jak dawała resztki jedzenia bezdomnym pod mostem niedaleko." ok...jeszcze trochę, a powiem ten sekret.


"Czemu miałaby rozdawać jedzenie bezdomnym?" Zapytał Louis ze zmieszanym wyrazem twarzy. Nie mogłem im powiedzieć....obiecałem. Ale z drugiej strony, to byli moi najlepsi przyjaciele....

"Liam!" Harry znowu krzyknął.

"Ponieważ, powiedziała mi, że to dupy być biednym i ona powinna wiedzieć, ponieważ 
była przed wypadkiem, ponieważ jej rodzina musiała spłacać kredyt za kredytem i w końcu nie mieli pieniędzy na jedzenie. Więc ona wie jak to jest cholernie ciężko nie wiedzieć kiedy znowu zjesz!!!"...świetna robota Liam. Jesteś prawdziwym przyjacielem...westchnąłem głośno.

Wszyscy mieli szeroko otwarte usta. W oczach Harry'ego można było dostrzec szok, ale również trochę bólu. Bólu, ponieważ teraz wiedział przez co musiała przejść Emily. Modliłem się aby nie zapytali o nic więcej. Ale oczywiście ciekawość chłopców wzięła górę.

"Więc jak ją stać na college jeśli jej rodzina ma problemy finansowe???" pytanie Zayna było jedno z tych, których się bałem. Wszyscy pochylili się, aby usłyszeć odpowiedź na pytanie. Nie mogłem powiedzieć im tej części...Emily była najbardziej zawstydzona na tej części.

"Liam, nam możesz powiedzieć. Nigdy nie będziemy oceniać Emily. Jeśli znaczy tyle dla Harry'ego to dla nas również." powiedział Niall, pokazując na Harry'ego przy wypowiedzeniu jego imienia.

"Więc..."jestem słaby.

---Harry---

Liam powiedział mi wszystko o Emily. O problemach jej rodziny i  o tym jak Brandon płaci za jej szkołę. Wstydziła się za ostatnią część. Poprosiła Liama, aby nic nikomu nie mówił. To nie była jego wina, że nam powiedział, trochę go przycisnęliśmy pytania.

"Harry, możemy iść?" mam gęsią skórkę" jęknął Niall, trzymając gitarę na kolanie i stroił struny. Właśnie staliśmy przed mieszkaniem Emily. Przy jej oknie. Było już ciemno, około północy. Zamierzałem jej wszystko powiedzieć, o tym jak się czuję, poprzez piosenkę. "Harry, jestem głodny stary, Chodźmy..."

"Niall, MÓGŁBYŚ PRZESTAĆ? ZJEMY POTEM?" krzyknąłem, sprawiając, że chłopak podskoczył. Spojrzałem na niego z przepraszającym wzrokiem.

"Kto tam jest?" usłyszałem słodki głos. Podniosłem głowę i spojrzałem w stronę, teraz rozświetlonego okna. Emily wyszła na balkon. "Harry! Wiesz, która jest godzina?  Czy ty jesteś nienormalny ?" ( w oryginale było 'coocoo' czyli zegar z kukułką, ale nie umiałam tego jakoś połączyć;/)

"Tak!" odpowiedziałem. Zachichotała. "Emily, nie mogę przestać o tobie myśleć. Chciałbym być w twoim życiu..jako twój a ty byś była moja. Posłuchaj ja wiem...o wszystkim. O twojej przeszłości, o Brandonie. PROSZĘ nie wiń Liama.. trochę go pomęczyliśmy, żeby nam powiedział." próbowałem wszystko wytłumaczyć jak tylko mogłem. "Chciałbyś żebyś wiedziała...nie oskarżam cię. Tak naprawdę, chciałbym być z tobą przez te wszystkie ciężkie lata. Chcę ciebie..Emily."

"Harry to nie jest odpowiedni moment. Jest późno i-"

"Proszę! tylko posłuchaj!" Pokazałem Niallowi, żeby zaczął grać. Jego palce, z taką łatwością 'biegły' po strunach, można było usłyszeć piękną muzykę. Spojrzałem w górę, na Emily....była taka piękna. Przeszła tak dużo w zeszłych latach, a wszystko co chciałem zrobić, to pójść na górę i mocno przytulić, trzymać w moich ramionach. Zacząłem śpiewać.

I'm broken do you hear me?
I'm blinded, cause you are everything i see
i'm dancing alone
i'm praying
that your heart will just turn around
and as i walk up to your door
my head turns to face the floor
cause i can't look you in the eyes and say

When he opends his arms and hold you close tonight
it just won't fell right
cause i can love you more than this, yeah
it just don't fell the right
cause i can love you more than this
can love you more than this


---Emily---

Nie mogłam uwierzyć co działo się przed moimi oczami. HARRY STYLES stał pod moim balkonem i śpiewał dla mnie. Moje serce trzepotało na miliony różnych stron. Chciałabym go mieć teraz przy sobie i pocałować tak jak wtedy...moment...czy ja właśnie to powiedziałam? A co z Brandonem? Mój umysł wędrował w kilka rożnych stron. Kiedy tam stałam i słuchałam Harry'ego, podjęłam decyzję...

Pójdę z prądem..zobaczymy gdzie mnie poniesie...

Harry skończył piosenkę. Powoli zaczęłam klaskać aby pokazać moją ocenę.

"WIĘC?" Harry zapytał. Ugh, to naprawdę nie był dobry czas. Miałam bóle brzucha cały dzień. Nie mogłam podjąć teraz tak ważnej decyzji.

"Harry.. jak mówiłam wcześniej, teraz nie jest na to odpowiedni czas . ja-"

"On tam jest, prawda ?" zapytał Harry, chociaż było ciemno, światło księżyca podkreślało jego szczęka była zaciśnięta na myśl o Brandonie.

"Nie, nie będzie go przez najbliższe cztery czy trzy dni. To nie jest dobry czas, ponieważ..ponieważ..." Nie mogłam dłużej wytrzymać, odwróciłam się i pobiegłam w stronę łazienki, aby zwymiotować. Byłam chora...jestem pewna, że Harry i Niall wszystko słyszeli na zewnątrz.

---Niall---

Oboje słyszeliśmy Emily. Nie czuła się dobrze. Złapała jakiegoś wirusa? Patrzyliśmy na drzwi balkonowe. Harry popatrzył na mnie.

"Idź do domu, ja przyjdę później" nakazał.

"Co? Co ty planujesz?" spytałem podejrzliwie.

"To moja szansa abym udowodnił jej, że jestem lepszym mężczyzną..dla niej" obiegł dom. Zgaduję, że pobiegł do drzwi. Ten facet...było w nim coś dziwnego. Poszedłem do samochodu,  będzie musiał wrócić pieszo.

---Emily---

Po tym co wydawało się jakby trwało wieczność, wyszłam z łazienki. Chciałam pójść znowu na balkon, żeby się wytłumaczyć. Prawie już tam byłam kiedy usłyszałam pukanie do drzwi.

Poszłam do wejścia i otworzyłam drzwi. Stał w nich on. Oparł swój łokieć o futrynę. Jego uśmiech był taki delikatny i pociągający.

"Harry..." wyszeptałam

"Cześć kochanie"

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
sdshdas kocham ten rozdział *.* wyobrażacie sobie, że otwieracie drzwi a tu taki Harry ze swoim uśmieszkiem ???? Co myślicie o Hemily (dziękuję, za nazwę bromansu :*) ??? Jak myslicie co zrobi Harry ? A co zrobi Emily??

1 komentarz:

  1. jeku! ale świetny tez rozdział. Chciałbym być na miejscu Emily. Juz nie moge sie doczekac następnego rozdziału ;)

    OdpowiedzUsuń

1 Komentarz = 1 uśmiech na twarzy tłumaczki :)