---Emily---
Minęły 4 dni od mojego obiadu z One Direction. Byłam bardzo zajęta przez te dni, szkoła i praca. Teraz jem lunch i zaraz idę na ostatnia lekcje. Zapakowałam sobie kanapkę z tuńczykiem i kupiłam sok z automatu. Poranek był bardzo szalony. Obudziłam się za późno, musiałam biec..nie.. ja musiałam biec sprintem na autobus . Autobusem jadę około godziny do Uniwersytetu. Wyrobiłam się na ostatnią chwilę.
Podczas ostatniej lekcji nie mogłam się w ogóle skupić. Ciągle myślałam o chłopaku z loczkami i dołeczkami w policzkach. Obecnie miałam psychologie, mój nauczyciel właśnie wykładał pracę na temat jak nasz umysł ma tendencje do wędrówki w kierunku tego czego pragniemy najbardziej... musi umieć czytać w myślach. Jej słowa znikną za jakiś czas.
"Emily, co o tym myślisz?" nauczycielka wyrwała mnie z moich myśli.
"Huh?" obejrzałam się, cała klasa patrzyła się na mnie..świetnie.!
"O świadomej koncentracji w stronę tego czego pragniemy zamiast o skupieniu się na tym o czym właśnie wykłada profesor."
"umm..wiec..ee." Nie wiedziałam co powiedzieć. Przepraszam proszę Pani, ma Pani rację, jestem za bardzo zajęta myśleniem o zielonookim Adonisie zamiast skupić się nad wykładem? Umm nie.
"Skup się" powiedziała zanim znowu zaczęła wykład. Pokiwała głową i spojrzałam na mój zeszyt. Nie mogłam w to uwierzyć. W moim zeszycie na wszystkich kartkach.. był chłopak z burzą loków, uśmiechem z dołeczkami i muszką. Naprawdę muszę przestać myśleć o wszystkich innych niż Brandon . Moim chłopaku.
Lekcja się skończyła. Pozbierałam swoje rzeczy, wstałam i ruszyłam w stronę wyjścia, pani profesor zawołała mnie. "Emily, możesz na chwilkę podejść?" Spojrzałam w jej stronę i podeszłam do jej biurka.
"S-słucham, proszę Pani." Nie chciałam patrzeć w jej oczy.
"Zazwyczaj skupiasz się na moich lekcjach... czy coś jest nie tak ?" Spytała się i spojrzała się na mnie. Podniosłam na nią wzrok i nasze spojrzenia się spotkały.
"Tylko..."
"To ma coś wspólnego z pewnym....sławnym piosenkarzem...czyż nie?" Spojrzałam na nią z szeroko otwartymi oczami."Pani Olsen, nie jestem jeszcze taka stara" Wyjęła z pod biurka magazyn. Na okładce było zdjęcie mnie i chłopców siedzących przy stoliku w Little Italy w środku naszej rozmowy. Bardzo dobrze mogłam zobaczyć jak Harry się na mnie patrzył...ten wzrok był w rodzaju...na pewno miał ukryte znaczenie. Śmiałam się na zdjęciu. Pewnie Louis powiedział coś śmiesznego a ja wybuchłam śmiechem. Na nagłówku było napisane " CZY ONE DIRECTION MAJĄ NOWĄ PRZYJACIÓŁKĘ?
Spojrzałam na nauczycielkę, była jedną z moich ulubionych nauczycielek na Uniwersytecie. W Londynie byłam od około dwa i pół miesiąca , ona była moja pierwsza nauczycielką, czułam się przy niej swobodnie. Jako jedyna wiedziała o mojej sytuacji, szkole medycznej, Brandonie, domu...
" Po prostu uważaj na to co robisz ... twojemu chłopakowi mogłoby się nie spodobać, że spotykasz się z innymi chłopcami."
"D-dobrze pani Winston" skinęłam głową i wyszłam z klasy.
Wychodząc z klasy zobaczyłam, że lał ulewny deszcz. Westchnęłam głośno. Nie mogłam iść aż stąd na przystanek autobusowy ...musiałam zadzwonić do Brandona. Wybieranie numeru, modliłam się, żeby odebrał.
"Taak?" usłyszałam jego głos.
"Brandon, tutaj Emily, możesz po mnie przyjechać? Strasznie leje deszcz , nie mogę iść w taką pogodę." Proszę powiedz tak, proszę powiedz tak.
"Em, teraz nie mogę właśnie idę na spotkanie z właścicielem. A właśnie, będę w domu późno, nie czekaj na mnie."
"W porządku!" Rozłączyłam się. Na zewnątrz było zimno I padało..lało jak z cebra. Naprawdę nie mogłam iść w taka pogodę. Musiałam znaleźć jakieś rozwiązanie. Spojrzałam na swój telefon, próbując znaleźć numer mamy...Emily, ty głupku...jest na drugim końcu Ziemi! A tak...przewinęłam trochę dalej. Nacisnęłam 'zadzwoń' i przyłożyłam telefon do ucha. Proszę odbierz. Proszę. Kawałek dalej ode mnie błysnęło się, a zaraz potem można było usłyszeć grzmot. Podskoczyłam. Proooszę odbierz.
"Halo?" usłyszałam głęboki głos .
~☺~☺~☺~☺~☺~☺~☺~☺~☺~☺~☺~☺~☺~☺~
Zebrałam się i dodaje dzisiaj drugi rozdział :) Mam nadzieję, że jak do tej pory wszystko jest OK. W razie jakichkolwiek pytań , uwag jestem 24/7 na twitterze :)
Przepraszam cię bardzo, że ostatnio nie komentuje, ale uwież mi nie mam innego wyjścia.Jestem teraz na wakacjach u babci(która w gruncie rzeczy mieszka jak za czasów wojny) i dziś na prawdę trudno było mi się werwać do komputera u córki sąsiadów.Bardzo, bardzo cię przepraszam.Może jeszcze przez tydzień mnie nie bedzie, oczywiście co nie znaczy, że nie będę tu zaglądać i czasem komentować.Wiedz, że cię kocham i bardzo dobrze tłumaczysz!Czekam na nastęnego!
OdpowiedzUsuńSelena
awwwwwwwww, to takie słodkie, że ona o nim myśli, gdy nawet nie powinna tego zrobić. A co z Brandom'a....... brak słów na tego gnoja :))))))
OdpowiedzUsuńrobić* oczywiście, chodziło mi o robić a nie Zrobić :)
Usuń